Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 grudnia 2020, 15:00

Cyberpunk 2077 na PS4 to katastrofa. Miałeś spalić miasto, nie konsolę, samuraju - Strona 2

Cyberpunk 2077 to świetna gra, która Was zachwyci. Ponoć, w wersji na PC. Ja grałem na podstawowej wersji PS4 i świetną grę może widzę, ale zagrzebaną pod morzem problemów.

Buggerpunk

Nie jestem w stanie ocenić, czy na PS4 typowych bugów jest więcej niż w wydaniu pecetowym, czy może nawarstwienie pozostałych problemów przyczynia się do takiego wrażenia – ale faktem jest ich zatrzęsienie i to, że ogromnie popsuły mi frajdę z rozgrywki. Oprócz wymienionych już wcześniej przypadków najciekawsze, jakie mi się przytrafiły, to:

  1. chwilowa zmiana płci mojej V, która ni z tego, ni z owego zaczęła w trakcie zadania fabularnego mówić męskim głosem;
  2. przeciwnik, który miał chyba być jakimś kozakiem i wieńczyć dużą strzelaninę, a zamiast mnie atakować, wpadł w pętlę teleportowania się przez ścianę i wracania do punktu startowego – pętla trwała, dopóki nie skróciłem jego męki;
  3. wygranie jednej ze strzelanin, jeszcze zanim zdążyłem ją rozpocząć, bowiem na wrogów, do których się skradałem, wpadł lecący znikąd z prędkością dźwięku pojazd;
  4. fakt, że moja V przez jakiś czas gry była łysa (a oryginalnie wybrałem jej całkiem bujną fryzurę) i nie mogłem nic z tym zrobić;
  5. no i to.

Czy ktoś zamawiał lewitującą pizzę?

Oprócz tych ciekawszych bugów notorycznie zdarzają się także źle wczytane animacje postaci, lewitujące obiekty, problemy z działaniem questów (na szczęście w moim wypadku żadne nie były permanentne i przeważnie odbiegnięcie od znacznika na większą odległość wystarczało, aby po powrocie wszystko zaczęło działać) oraz inne typowe błędy – tyle że w nietypowym natężeniu. W połączeniu z wymienionymi wcześniej problemami, z niedoczytywaniem tekstur na czele, tworzy to wybuchową mieszankę, która niestety w miarę zabawy coraz mocniej wpływa na odbiór gry – nawet gdy akurat w danej chwili wszystko teoretycznie działa jak należy.

Zamiast bowiem chłonąć rozgrywkę, z czasem zacząłem łapać się na tym, że w każdym nietypowym momencie zastanawiam się, czy mam do czynienia z błędem, czy z wyreżyserowaną sytuacją. Przykładowo w grze występuje mechanika braindance, pozwalająca analizować nagrane przez kogoś wydarzenia. Gdy z niej korzystamy, grafika ulega rozpikselowaniu i jest to efekt zamierzony. Tymczasem, gdy pierwszy raz miałem z nią do czynienia, przez bitą minutę od pogorszenia się oprawy nic nie robiłem i cierpliwie czekałem, aż wszystkie tekstury się doczytają, nim w końcu doszedłem do wniosku, że to jednak nie bug.

Kolejny przykład to wspomniana przeze mnie sytuacja, gdy moja V zaczęła mówić męskim głosem. Akurat znajdowałem się w takim punkcie fabularnym historii, że nie byłem do końca przekonany, czy to aby na pewno błąd, czy może ciekawy zabieg „Redów” – dopiero gdy później głos się jej naprawił, wątpliwość się rozwiała. Innym razem, zwiedzając w toku misji fabularnej nową dzielnicę, byłem świadkiem sytuacji, gdy jakiś facet ostrzeliwał pojazd latający – no i zgadnijcie, tak, w pierwszej chwili wziąłem to za jakiś dziwny błąd, a nie oskryptowane wydarzenie. Zatrzęsienie glitchy i problemów technicznych nie pozwala w pełni wczuć się w opowieść i zmusza do kwestionowania kolejnych nieoczywistych sytuacji – ów dyskomfort jeszcze bardziej pogłębia się przez to, że w grze często pojawiają się efekty wizualne celowo imitujące glitche.

Klasyczne bugi też w grze znajdziemy.

Powrót do przeszłości

Pierwsze, co każdy posiadacz Cyberpunka 2077 na PS4 powinien zrobić, to wejść w tryb opcji i wyłączyć wszystkie opcjonalne efekty graficzne. No, może poza odblaskami. Cała reszta – ziarno filmowe, aberracja chromatyczna, głębia ostrości i przede wszystkim rozmycie ruchu – sprawia, że oprawa wizualna staje się przeraźliwie rozmazana, nieczytelna i męcząca dla oczu. Po dezaktywowaniu tego wszystkiego gra wciąż nie prezentuje się szczególnie imponująco, ale da się przynajmniej patrzeć na nią w ruchu bez bólu.

Cyberpunka 2077 w wersji na PS4 od najładniejszych dzieł konsolowych pokroju Horizona: Zero Dawn czy Red Dead Redemption II dzielą całe mile. Tytuł ten odstaje też od produkcji umiarkowanie urokliwych – nawet po załadowaniu wszystkich tekstur modele postaci pozostają mało szczegółowe, rozpikselowane obiekty to w zasadzie codzienność, a o jakichś ładniejszych efektach cząsteczkowych w tej wersji można co najwyżej pomarzyć.

Z drugiej strony trzeba przyznać, że mimo tych wszystkich problemów Night City ma swój urok – klimatycznego projektu miasta, pełnego przyciągających wzrok reklam, unikatowych dzielnic i opatrzonych detalami ulic, nie jest w stanie zabić niska jakość techniczna. Nawet wybrakowany i zabugowany, ten świat wciąż potrafi zachwycić drobiazgami.

Uważaj gościu, moje pięści są jak karabin.

Cyberszrot?

Ponad półtora tysiąca wyrazów, jakie napisałem powyżej, nie powinno nikogo pozostawić z jakimikolwiek złudzeniami – stan Cyberpunka 2077 w wersji na bazowe PS4 jest nieakceptowalną katastrofą, która nigdy nie powinna mieć miejsca. „Redzi” schrzanili w zasadzie każdy aspekt techniczny, jaki można było spartaczyć, tworząc produkt, na tle którego premierowa wersja No Man’s Sky wydaje się solidnie dopracowaną pozycją. W zasadzie jedyny pozytyw, jaki mogę o tej grze rzec w związku z takim, a nie innym jej stanem technicznym na PS4, to że przy dobrych wiatrach i przychylności panteonu bogów bugów da się ją ukończyć.

Tak jak pisałem, ocena jest niska, bo w tym tekście oceniam jakość wersji gry na PlayStation 4. Czy jednak to jest zła gra? Pod tym morzem problemów, za które osoby decyzyjne CD Projektu powinny dostawać werbalne baty po wsze czasy (bo warto to podkreślać – winę za owo partactwo ponosi szefostwo firmy, a nie deweloperzy, którzy przez długi czas byli traktowani jak woły robocze do zajechania crunchem), wciąż kryje się prawdziwa perełka.

Choć błędy i problemy techniczne psuły mi przyjemność obcowania z tym tytułem, jego fabuła zdołała mnie mocno wciągnąć świetnie wykreowanymi postaciami i nietuzinkową historią. Zadania poboczne zachwycić poziomem rozbudowania. Świat urzec niespodziewanymi nawiązaniami oraz detalami. Mechanika zaimponować swobodą wyboru metod działania i możliwością płynnego ich zmieniania.

Zwykły statek, a ma na pokładzie głowę wilka i nazywa się Okami, czyli właśnie wilk po Japońsku. Pewnych smaczków nawet drastyczna kastracja nie zabije.

Nawet pozbawiony dobrej oprawy, utrudniający docenianie rozwiązań fabularnych, sprawiający, że zamiast cieszyć się ciekawymi efektami, zastanawiałem się, czy nie są one bugiem, Cyberpunk 2077 wciąż sprawiał mi frajdę. O wiele mniejszą niż mógłby, gdyby działał lepiej, ale wystarczającą, bym nie zmuszał się do rozgrywki. Uczciwie stawiając sprawę, nikomu nie polecam tej edycji gry – lepiej grajcie na PC albo poczekajcie na wersję dedykowaną PS5 lub Xboksowi Series. Wrażenia z zabawy będą o wiele lepsze. Sam natomiast, wychodząc chyba na hipokrytę, wracam do Night City, by dalej się na przemian wkurzać, zachwycać i frustrować. Bo choć gra nie okazała się tak dobra, bym jej wszystko wybaczył, to pragnę chociaż w pełni odkryć drzemiący w niej potencjał. Szkoda, że w tak dużej mierze zmarnowany.

O AUTORZE

Mógłbym się chełpić, że „a nie mówiłem”, bo od miesięcy przepowiadałem każdemu, kto chciał mnie słuchać, iż „mesjasz gier wideo” nie spełni absurdalnie wygórowanych oczekiwań. Ale nie byłbym wtedy szczery z samym sobą – absolutnie nie spodziewałem się, że może być aż tak źle. Jeśli chcesz ze mną pogadać o Cyberpunku 2077 albo o innych dziełach popkultury, zapraszam na mojego Twittera.

ZASTRZEŻENIE

Egzemplarz gry do recenzji kupiliśmy sobie sami.

Michał Grygorcewicz | GRYOnline.pl

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Na jakim sprzęcie zagrasz w Cyberpunk 2077?

PC
66,7%
PS5
7,3%
Xbox Series X/S
7%
PS4 / Xbox One
8,4%
Nie zagram
10,6%
Zobacz inne ankiety