Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 7 grudnia 2016, 15:27

autor: Michał Chwistek

Recenzja gry Final Fantasy XV – triumfalny powrót serii kultowych RPG-ów - Strona 3

Część piętnasta to triumfalny powrót serii Final Fantasy do grona najlepszych gier RPG. Rewelacyjne postacie, przepiękny świat, cudowna muzyka oraz szybka i efektowna walka, to tylko najważniejsze z jej licznych zalet.

Final bez tur, to lepszy Final

PKP działa też w Eos.

Najbardziej rewolucyjna zmiana w stosunku do poprzednich dużych odsłon serii zaszła w systemie walki. Reżyserem gry jest jeden z twórców Crisis Core: Final Fantasy VII, nie powinno więc dziwić, że porzucił on tury na rzecz szybkiej i efektownej akcji. Walka w Final Fantasy XV pod wieloma względami przypomina potyczki z takich tytułów jak Bayonetta czy Devil May Cry. Kierując bohaterem, możemy wykonywać szybkie cięcia, uniki, bloki czy kontry, a ich skuteczność zależy od zręczności naszych palców. Na szczęście margines błędu jest tu większy niż we wspomnianych produkcjach, a gracz ma możliwość zatrzymania akcji w dowolnym momencie, żeby skorzystać z przedmiotów leczących czy wzmacniających postać.

Początkowo system walki może wydawać się mocno chaotyczny, ale gdy uda nam się go opanować, sprawia mnóstwo frajdy i jest szalenie efektowny. Mocno nagradza udane zagrania i równie mocno karze za błędy. Wciskając bezmyślnie przycisk ataku, ryzykujemy szybkie korzystanie z przedmiotów leczących, nawet podczas starcia z dużo słabszym przeciwnikiem.

Pomysł ze zdjęciami robionymi przez Prompto sprawdza się naprawdę rewelacyjnie.

System rozwoju postaci wygląda podobnie do Sphere Grid z FF X, ale jest od niego dużo ciekawszy.

Piękne widoki.

Mimo że bezpośrednio kontrolujemy jedynie głównego bohatera, Noctisa, pozostali towarzysze odgrywają bardzo istotną rolę podczas walki. Z ich pomocą możemy wyprowadzać potężne ataki zza pleców przeciwnika lub porywać się na mające różne efekty akcje łączone, które poza zadaniem obrażeń potrafią również uleczyć całą drużynę. Członkowie naszego zespołu mają olbrzymi wpływ na przebieg starć, co z jednej strony powoduje, że walka jest dużo ciekawsza, z drugiej – zwycięstwo w niej mocno zależy od ich przetrwania. Jest to szczególnie dokuczliwe podczas zmagań pod koniec gry, gdy przeciwnicy stosują potężne ataki obszarowe, potrafiące w ułamku sekundy pozbawić naszych towarzyszy całego zdrowia. W takiej sytuacji sukces zależy bardziej od ilości posiadanych przedmiotów leczących niż od zręczności. Podczas pojedynków bardzo irytująca potrafi być również praca kamery, która niestety rzadko działa tak, jak powinna.

Pisząc o walce, trzeba też wspomnieć o systemie rozwoju postaci, który w Final Fantasy XV jest rewelacyjny. Do naszej dyspozycji oddano kilka różnych drzewek umiejętności, a w każdym z nich mamy do wyboru od kilku do kilkunastu wzmocnień. Mimo że wizualnie drzewka te przypominają nieco Sphere Grid z Final Fantasy X, są od tego systemu znacznie lepsze. Nie znajdziemy na nich pól minimalnie zwiększających jeden z kilku współczynników. Zamiast tego każde wzmocnienie jest naprawdę znaczące, a jego efekty natychmiast odczuwalne. Poszczególne drzewka nie wykluczają się też wzajemnie, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby inwestować w kilka z nich. Dawno podczas grania w RPG tak długo nie zastanawiałem się nad rozwojem postaci i to nie dlatego, że bałem się coś zepsuć, tylko dlatego, że niemal każda zdolność wydawała mi się potrzebna i ciekawa.

Michał Chwistek

Michał Chwistek

Lubi gry trudne, ładne lub z dobrą fabułą. Nie kończy ich przez LoL-a i Overwatcha. PS Vita FTW!

więcej