Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 grudnia 2014, 15:30

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Lara Croft and the Temple of Osiris - Tomb Raider w grobowcach faraonów - Strona 2

Drugi spin-off opowiadający o przygodach Lary Croft trafił w końcu w nasze ręce. Tym razem trafiamy do Egiptu, by stawić czoła odradzającemu się złu w postaci boga Seta.

Walki z bossami robią naprawdę świetne wrażenie.

Mocną stroną gry są zagadki środowiskowe. O konieczności używania w przypadku niektórych z nich magicznej laski już wspomniałem, ale pozostałe nie odbiegają zbytnio od standardów poprzedniej części. Znowu mamy przetaczanie kul i wielkich bomb, rozbijanie murów blokujących przejścia, przełączanie dźwigni i tym podobnych dziwactw składających się na umiejętności każdego absolwenta archeologii. Zagadki nie są wyśrubowane, chociaż na mapie odnajdziemy kilka specjalnie przygotowanych lokacji nie będących częścią fabuły, a czekających na śmiałków chcących wykraść ich bogactwa. Tym, co jednak robi naprawdę dobre wrażenie, są walki z bossami, niepolegające li tylko na okładaniu ich po twarzach, ale wymagające nieco pomyślunku. Wplecenie zagadek w te fragmenty rozgrywki uważam za świetny pomysł i chyba nie minę się z prawdą, że siłą napędową do zwiedzania kolejnych egipskich ruin była chęć zobaczenia następnego bossa.

Zresztą w przypadku zagadek twórcy spisali się na medal również w innym aspekcie. Otóż, w zależności od liczby graczy w trybie kooperacji, puzzle mogą się od siebie nieco różnić. Ta sama uwaga dotyczy walk z bossami. Poza tym bawiąc się w grupie napotkamy więcej potężniejszych przeciwników, co akurat wydaje się oczywistym i koniecznym zabiegiem.

Wizualnie gra nie powala na łopatki.

W ogóle nie spodobał mi się natomiast sposób pozyskiwania lootu. Większość przedmiotów skrywają specjalne skrzynie, których otworzenie wymaga posiadania odpowiedniej liczby klejnotów. Te zdobywamy pokonując przeciwników, zapalając misy z ogniem czy rozstrzeliwując walające się pod ścianami naczynia. Już samo zbieranie świecidełek jest niezwykle upierdliwe i często sprowadza się do biegania od naczynia do naczynia, aby tylko zwiększyć bonusową pulę. Zdobywane w ten sposób usprawnienia, choć bliskie zasadom z RPG-owych akcyjniaków, nie prezentują się okazale i często są niewiele warte pod względem użyteczności. Równie dobrze cały ten system łupów można wywalić, a gra nie tylko by na tym nie straciła, a wręcz jeszcze zyskała na tempie i atrakcyjności.

Dobry gameplay psuje niestety trochę źle ustawiona kamera. Jej specyficzne ustawienie sprawia, że geometria lokacji ulega drobnemu zniekształceniu, przez co skakanie po platformach wydaje się nieprecyzyjne. Dość łatwo, będąc przekonanym o właściwym ustawieniu postaci, można wskoczyć prosto w przepaść. Sytuację ratuje stosunkowo długi zasięg ramion Lary. Zupełnie nieprzemyślane jest ustawienie kamery w trakcie zabawy wieloosobowej. Zamiast każdemu graczowi oferować sensowny widok na najbliższą okolicę jego postaci, kamera unosi się coraz wyżej i wyżej po to, aby ogarnąć wszystkich rozłażących się po ekranie bohaterów.

Po ukończeniu każdego poziomu za zdobyte gemy możemy otworzyć skrzynię skrywającą losowy przedmiot.

Biorąc pod uwagę to, jak wiele niedoróbek można zarzucić Temple of Osiris, poczynając od fabuły, a kończąc na słabym systemie lootu i złej pracy kamery, zaskakujące jest to, że te około sześć godzin potrzebnych na ukończenie kampanii uważam za całkiem mile spędzony czas. Gra nie zrobiła na mnie aż tak dobrego wrażenia, jak swego czasu Lara Croft and the Guardian of Light, ale w kilku miejscach potrafi pozytywnie zaskoczyć. Szczególnie w trakcie widowiskowych potyczek z bossami. Szybkie tempo akcji przez większość czasu jest satysfakcjonujące, trup egipskich stworów ściele się gęsto, a niezbyt trudne, ale dobrze wplecione w rozgrywkę zagadki są przysłowiową wisienką na torcie. Dobrze, może niekoniecznie na torcie, ale na całkiem smacznym ciastku, jakim w ostateczności okazała się przygoda w świątyni Ozyrysa.

Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej