autor: eJay & fsm
FILMag #24 - Gra Endera, Thor: Mroczny świat, Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia
Z czym kojarzy się wam listopad? Nam na pewno z fajnym repertuarem kinowym. W najnowszym odcinku Filmaga dobrych produkcji nie brakuje. Nie wierzycie? Zapowiadamy między innymi drugą część Thora, a także Wyścig.
Spis treści
- FILMag #24 - Gra Endera, Thor: Mroczny świat, Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia
- Gra Endera – ekranizacja bestsellera science fiction
- Thor: Mroczny świat – bohater Asgardu w obronie ludzkości
- Kapitan Phillips – morskie kino akcji i Tom Hanks w roli głównej
- Wyścig – wielki pojedynek mistrzów Formuły 1
- Adwokat – narkotyki, Ridley Scott i gwiazdorska obsada
- Don Jon – nowe spojrzenie na Don Juana
- Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia – ciąg dalszy ekranizacji bestsellerowej sagi
- Najnowsze zwiastuny – Non-Stop, Jack Ryan i nowy film Wesa Andersona
- Newsy – Batman vs. Superman, Avatar 2, Bruce Campbell
- Strefa fana
- Grawitacja – recenzja
- Labirynt – recenzja
- Wałęsa – recenzja
- Carrie – recenzja
Carrie – recenzja
Zdaniem fsma
Ekranizacji autorstwa Briana De Palmy nie widziałem, ale znam książkę i z perspektywy czytelnika oceniam nową Carrie jako solidnego, niewnoszącego do kinematografii niczego nowego, średniaka. Opowieść jest w dużej mierze wierna Kingowskiemu oryginałowi, choć pozbawiona wewnętrznej narracji bohaterów nieco traci na głębi. Delikatnie zmieniono zakończenie, a całość sprawia wrażenie zrobionej na 3/4 gwizdka (szczególnie w finale). Komuś zabrakło odwagi, żeby wycisnąć z klasycznej już historii coś ekstra i dołożyć do niej więcej niż kilka efektownych ujęć i nagrany komórką filmik, który staje się symbolem poniżania Carrie przez jej rówieśniczki. Trochę szkoda też, że nie wykorzystano potencjału Julianne Moore i jej rola – nie licząc paru fragmentów – jest zdecydowanie za mało demoniczna/jędzowata. Panna Moretz radzi sobie całkiem nieźle (szczególnie gdy testuje swoje moce) i generalnie cały film okazał się lepszy, niż się spodziewałem. Ale nadal nie jest to ani horror, ani żadne wielkie dzieło.
Moja ocena: 5,5/10