Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 8 czerwca 2010, 13:54

autor: Adrian Werner

Prague-n-Play 2010, czyli inwazja gier ze Wschodu

Mieliśmy okazję zagrać przedpremierowo w najnowsze tytuły koncernu 1C. oto jak przezentują się gry takie jak: Death to Spies 3, Captain Blood, Theatre of War 2: Korea i Off-Road Drive.

Spis treści

Rosyjskie 1C wybrało dzień 26 maja na zorganizowanie w Pradze konferencji Prague-n-Play poświęconej nadchodzącym pozycjom wydawniczym. Na początek zgromadzeni dziennikarze zostali poinformowani o kondycji firmy i jej planach na przyszłość. Rok 2009 upłynął pod znakiem kryzysu i branża gier nie była niestety wyjątkiem. Na rosyjskim rynku sprzedaż zmalała aż o 50%, dlatego fakt, że w przypadku 1C spadek wyniósł jedynie 19%, można uznać za sukces. Co więcej, sklepy firmowe zajmujące się sprzedażą detaliczną zanotowały wzrost zysków. Pomimo trudnych ostatnich dwunastu miesięcy wydawca optymistycznie patrzy w przyszłość i planuje dalszy rozwój własnych marek. W okresie między 2010 a 2011 rokiem zamierza wypuścić przynajmniej 19 gier. Jednocześnie na rynkach zachodnich konkurowanie ze skoncentrowanymi na konsolach gigantami nie przychodzi 1C łatwo, co często powoduje problemy z zapewnieniem graczom na całym świecie dostępu do pozycji wydawniczych rosyjskiej firmy. Remedium ma być dystrybucja elektroniczna i na tę formę sprzedaży będzie kładziony coraz większy nacisk.

Po krótkiej prezentacji rozpoczęła się najważniejsza część imprezy. Na dziennikarzy czekało kilkanaście stanowisk z grywalnymi wersjami nadchodzących produkcji 1C. King’s Bounty: Nowe Światy poświęciliśmy obszerną zapowiedź. O nowych grach z cyklu Men of War będziecie mogli przeczytać w osobnym tekście, teraz przyszedł czas, by podzielić się wrażeniami na temat pozostałych tytułów.

Theatre of War 2: Korea

Muszę się przyznać, że zawsze lubiłem cykl Theatre of War. Na pierwszą część czekaliśmy tak długo, że niemalże stała się erteesowym odpowiednikiem Duke Nukem Forever i choć po ukazaniu się nie spełniła wszystkich oczekiwań, to i tak dostarczyła fanom gier wojennych wielu godzin dobrej zabawy. Pomimo wszystkich swoich wad jest to jedyna seria, która kontynuuje dumne tradycje klasycznego Close Combat, dlatego z zadowoleniem obserwuję upór, z jakim 1C rozwija tę markę. Obecny na konferencji sequel miał ponadto jedną olbrzymią zaletę – okazało się, że gra porzuca realia II wojny światowej i przenosi nas na front wojny koreańskiej. Jest to fascynujący konflikt, który z jakiegoś dziwnego powodu do tej pory był przez twórców gier prawie kompletnie ignorowany. Jako że na koszmarek znany jako Korea: Zapomniany Konflikt lepiej litościwie spuścić zasłonę milczenia, jedyną wartą zainteresowania produkcją bazującą na tych wydarzeniach jest do dzisiaj Mig Alley – symulator lotu sprzed 11 lat.

Helikoptery, czyli najnowsza zabawka w kolekcji miłośników cyklu.

Theatre of War 2: Korea zaoferuje dwie kampanie osadzone w roku 1950. Pierwsza obejmie okres od 25 czerwca do 20 sierpnia i pozwoli pokierować armią Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. W drugiej natomiast między 15 września a 8 października obejmiemy dowództwo nad siłami ONZ (głównie amerykańskimi), wspierającymi wojska południowokoreańskie. Mechanizm prowadzenia bitew nie uległ większym zmianom. Oczywiście wprowadzono zwyczajowe usprawnienia sztucznej inteligencji, interfejsu, fizyki itp., ale podstawy są wciąż te same. Z ciekawszych nowości warto wymienić saperów, których możemy użyć do podkładania i rozbrajania min, oraz możliwość podglądu akcji przez lornetkę żołnierza (taktycznie bezużyteczne, ale buduje klimat). Twórcy zapowiadają również nowe rozwiązania w modelowaniu gruntu, co ma podobno dodać realizmu ruchom piechoty. Tak naprawdę główną atrakcją jest możliwość pobawienia się sprzętem z wojny koreańskiej w obrębie bardzo dobrego systemu bitewnego. Zwłaszcza obiecująco prezentują się helikoptery, nie tylko jako maszyny bojowe, ale również jako doskonały sposób na szybki transport piechoty. Poza zmianą historycznych realiów Theatre of War 2: Korea ma jeszcze jednego asa w rękawie – dynamiczną kampanię. Autorzy podążają tu ścieżką swoich mentorów z Atomic Games i wzorem Close Combat IV wprowadzili turową mapę strategiczną. Na niej przemieszczamy oddziały, zarządzamy rezerwami oraz zasobami paliwa i amunicji. Dzięki temu kampania nie jest jedynie liniowym zbiorem wcześniej zaprojektowanych misji. Prawdę mówiąc, tych nie ma tu wcale. Wszystkie potyczki generowane są dynamicznie na podstawie tego, jak wygląda w danym momencie sytuacja na mapie strategicznej. Choć oczywiście same pola bitew zostały zaprojektowane ręcznie, więc o ich jakość wizualną i wierność koreańskiej geografii nie ma się co martwić.

Ogólnie nie da się ukryć, że cyklowi daleko do ideału, jednak jednocześnie nie można odmówić mu potencjału, dlatego dobrze, że 1C nie poddaje się i dalej rozwija temat. Theatre of War 2: Korea szykowane jest jako pozycja głównie dla fanów i raczej wielu nowicjuszy nie przekona. Jednak dla miłośników tych klimatów powinna to być ciekawa propozycja, zwłaszcza że nie ma raczej zbyt wielkiej konkurencji.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej