Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 24 lutego 2010, 14:56

autor: Adam Kaczmarek

Kultowe gry zimowe

Trwają Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver. Z tej okazji postanowiliśmy przypomnieć Wam kilka słynnych gier sportowych w śnieżno-lodowych klimatach.

Spis treści

Biały puch pokrywający wszystko w okresie zimowym to dla jednych utrapienie, a dla drugich powód do radości. Nic dziwnego, że od zarania elektronicznej rozrywki próbowano przenieść atrakcyjność śnieżnych zabaw na ekrany monitorów i telewizorów. Wielu entuzjastom narciarstwa z pewnością nie raz zrekompensowało to niekorzystną aurę za oknem i umożliwiło wcielenie się w ich sportowych idoli. Tak właśnie zrodziły się tzw. gry sezonowe, czyli takie, w które gramy w pewnych porach roku lub w trakcie trwania konkretnych imprez. Sercom kibiców szczególnie bliskie były nieskomplikowane zręcznościówki, które przyciągały swoją prostotą i gwarantowały niezwykłe emocje. Wraz ze wzrostem liczby tytułów zwiększała się też liczba zepsutych kontrolerów. Zapaleńcy nie raz lądowali w sklepie, stojąc w kolejce po nowy joystick. Mam nadzieję, że poniższa lista zarówno tych małych, jak i wielkich gier zimowych, przeznaczonych na komputery osobiste, przybliży nieco fenomen owego zjawiska. Poszczególne pozycje zostały ocenione w 2 kategoriach – „połamanych dżojów” (oznaczających stopień trudności rozgrywki, skala 1-5) oraz „ulepionych bałwanów” (czyli grywalności, skala 1-5).

Winter Games

Tytuł: Winter Games

Dewelopers: Epyx

Data wydania: 1987

 

Połamane dżoje: 3

Ulepione bałwany: 3

Pierwsza z opisywanych gier to doskonale znana starszym amatorom sportów zimowych produkcja studia Epyx. Winter Games wypuszczono z trzech powodów: aby sprawdzić się w nowej dziedzinie sportu, aby podgrzać atmosferę przed igrzyskami w kanadyjskim Calgary, a przede wszystkim, aby zarobić. W tym celu opracowano wersje na kilka platform m.in. Amigę, Atari ST, ZX Spectrum i NES. Różniły się one oprawą graficzną oraz liczbą dostępnych opcji rozgrywki. Zdecydowanie najlepiej wypadła edycja na poczciwą Amigę. Do zabawy można było zaprosić aż 7 kolegów i stoczyć walkę w 8 dyscyplinach. Praktycznie każdy znalazł tu coś dla siebie, choć i tak grało się we wszystko, bo coś takiego jak konkurencja na rynku gier jeszcze nie istniało. Szusowaliśmy po stokach w narciarstwie alpejskim, skakaliśmy ze skoczni, jeździliśmy bobslejami i saneczkami, biegaliśmy i strzelaliśmy w biathlonie, korzystaliśmy z łyżew, ścigając się po owalu i wykonując jakieś figury, a nawet uprawialiśmy freestyle, który notabene pojawia się w grze pod nazwą „Hot Dog”. A to dlatego, że produkcja ta wybiegła nieco w przyszłość (freestyle zadebiutował dopiero na IO w 1992 roku). Dzisiaj Winter Games raczej odstrasza niż przyciąga, niemniej warto zdać sobie sprawę, że na początku lat 90. w Polsce był to spory hicior. Pozycja ta wyróżniała się bardzo wysoką grywalnością oraz solidną oprawą i standardowo mieściła się na jednej dyskietce.