Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 sierpnia 2007, 12:07

autor: Bartłomiej Kossakowski

Ćwierć wieku LucasArts

Lubią ryzykować. Stworzyli grę na pecety, która nie uruchamiała się bez joysticka. Gdy granie przez sieć jeszcze raczkowało, wydali pozycję, która sprawdzała się wyłącznie w multiplayerze - LucasArts. Tworza gry od ćwierć wieku.

Spis treści

Nowa Nadzieja

Czy coś zaczęło się psuć? Nie da się ukryć. Nie znaczy to, że po 1999 w studiach LucasArts nie powstawały już dobre gry. Warto wymienić choćby dwie strategie czasu rzeczywistego: Force Commander z 2001 roku i wydany 2 lata później Galactic Battlegrounds. Można je sprawdzić i dziś, choćby dlatego, że LucasArts nigdy nie rozpieszczało fanów Gwiezdnej Sagi, będących jednocześnie miłośnikami RTS-ów.

Szczególnie godne uwagi są dwa RPG-i, których oprawa nie zestarzała się tak bardzo aż do dziś. Galaxies to dowód na to, że przed World of Warcraft też powstawały naprawdę wyśmienite gry MMO. Z kolei doskonałe, stworzone we współpracy z mistrzami gatunku, firmą BioWare, Knights of the Old Republic, przyciągnęło nie tylko fanów Gwiezdnych Wojen. Przez niektórych uznana po wydaniu za grę cRPG wszech czasów, przez innych – za wyłamującą się z kanonu tego typu produkcji. Ostatecznie grali wszyscy – maniacy Star Wars i ci, którzy za sagą nie przepadali. KotOR trafił do czytników zagorzałych fanów skomplikowanych cRPG-ów, jak i nowych w temacie. Tak, to była magiczna gra. Czyżby ostatnia tej firmy?

LucasArts – robią gry od ćwierć wieku.

Omówione w tekście gry to niewielka część tego, co zostało wydane przez firmę George’a Lucasa. Każdy gracz miał swoje ulubione tytuły, a my zachęcamy Was do poszukiwań i odkurzania hitów sprzed lat – ale tylko tych godnych uwagi! Plany wydawnicze LucasArts na najbliższe miesiące już znacie – gdy tylko The Force Unleashed, Fracture i Indiana Jones trafią na półki sklepowe, z pewnością je dla Was zrecenzujemy, by sprawdzić, ile pomysłów mają dzisiaj pracownicy tej firmy i czy faktycznie zapewniają już tylko pustą rozrywkę dla niewymagających. Po cichu liczymy, że mile nas pod tym względem rozczarują.

Bartłomiej Kossakowski