5 rzeczy, którymi dawno temu urzekł nas Lineage 2
Klasyczne MMORPG od NCsoft świętuje w tym roku 16. urodziny. Pora zatem uruchomić wehikuł czasu i trochę powspominać. Swego czasu była to bowiem kultowa produkcja, która cieszyła się uznaniem również wśród Polaków.
Spis treści
- 5 rzeczy, którymi dawno temu urzekł nas Lineage 2
- Bezlik klas postaci
- Niczym nie splamiony grind
- Ataki na zamek oraz otwarte raidowanie
- Crafting oraz sklepiki w mieście
Bezlik klas postaci
Liczba klas postaci w Lineage 2 przekroczyła 30. Oczywiście są tytuły, które mogą pochwalić się większym wynikiem, jak np. ArcheAge, ale system klasowy w tym MMORPG zwyczajnie miał w sobie to coś. Na początku wybieraliśmy rasę, od której uzależnione były klasy startowe. Następnie, wraz z awansowaniem na kolejne poziomy, mogliśmy rozwijać się w stronę konkretnej profesji, na końcu awansując do określonej specjalizacji.
Przykładowo, jako Dark Elf wybrałem klasę Dark Fighter, aby rozwinąć ją w Palus Knighta, co pozwoliło mi stworzyć Blade Dancera, a moją ścieżkę zwieńczył Spectral Dancer. W kolejnych aktualizacjach jeszcze bardziej rozszerzono opcje, rozbudowując Spectral Dancera o awans na Iss Spectral Dancera. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że taki system jest przekombinowany. W rzeczywistości jednak dawał on faktyczne możliwości stworzenia takiej postaci, jaką zapragnęliśmy grać.
W obrębie różnych ras teoretycznie klasy postaci powtarzały się. Niemniej Blade Dancer od mrocznych elfów, specjalizujący się w rzucaniu buffów, posiadał odmienne umiejętności od Sword Singera od elfów. Różnica nie tkwiła jedynie w szczegółach, ale również w dostępnych umiejętnościach rasowych i klasowych. Dzięki temu tak ogromna liczba profesji faktycznie miała znaczenie w Lineage 2. To zresztą sprawiło, że w tej produkcji normalny był „multiboxing”, czyli granie kilkoma postaciami równocześnie – co nie było rzeczą do końca legalną.