Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 4 stycznia 2024, 12:10

autor: Kamil Kleszyk

Twórca remastera TLOU2 radzi: gracze ze „słabym sercem” nie powinni grać w No Return

Remaster The Last of Us Part II przyniesie nie tylko ładniejszą oprawę graficzną, ale również nowości, np. w postaci trybu No Return. Zdaniem jednego z twórców nie wszyscy gracze będą gotowi na ten niezwykle wymagający wariant rozgrywki.

Źródło fot. Sony Interactive Entertainment
i

Premiera zremasterowanego The Last of Us Part II zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nią do sieci trafiają kolejne informacje na temat odświeżonego hitu studia Naughty Dog. Najnowsze z nich dotyczą zaprezentowanego w zeszłym miesiącu trybu No Return.

Wariant rozgrywki skupiony na walce, przetrwaniu i aspektach zręcznościowych będzie tak intensywny, że może okazać się nieodpowiedni dla graczy o „słabym sercu” – tak twierdzi starszy grafik postaci w Naughty Dog, Del Walker.

Nie sądzę, abyście byli gotowi na to, jak STRESUJĄCY jest tryb przetrwania w naszym zremasterowanym tytule #TLOU2. Odradzam go osobom o słabych sercach – czytamy we wpisie dewelopera na X.

No Return to połączenie survivalu i roguelike'a, w którym śmierć oznacza utratę postępów i powrót do początku. Tryb pozwoli na wybór postaci z grona kilkunastu bohaterów The Last of Us Part II. Wariant ma też oferować przynajmniej 12 różnorodnych poziomów.

Czy No Return faktycznie okaże się tak ekstremalny, jak reklamują go twórcy? O tym przekonamy się 19 stycznia, kiedy to produkcja zadebiutuje na PlayStation 5. Posiadacze wydania na PlayStation 4 będą mogli za 10 dolarów (około 40 zł) ulepszyć swój egzemplarz do wersji Remastered.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej