Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 9 stycznia 2024, 18:01

Snowrunner był rewelacyjną grą, po zagraniu w Expeditions wiem, że dostaniemy jej najlepsze wcielenie

Seria gier MudRunner od dobrych kilku lat zapewnia przewidywalną, ale mimo to szalenie wciągającą zabawę w jazdę po bezdrożach. Część o podtytule Expeditions rozwija pomysły poprzednich odsłon cyklu i stawia na eksplorację, co wychodzi jej zaskakująco dobrze.

Z MudRunnerem jestem od samego początku, od czasów „dziadka” tej serii, czyli Spintires. Pierwsza odsłona cyklu wydała mi się rewolucyjna, choć wiem, że brzmi to dość zabawnie, gdy mowa o jeżdżeniu ciężarówkami po błocie i bezdrożach. Trzeba jednak powiedzieć sobie jasno, że czegoś takiego po prostu nie było na rynku. Zaawansowana symulacja deformacji terenu, świetna fizyka jazdy i postawienie na mało popularny kierunek: grę transportową, a nie wyścigową – to wszystko stanowiło powiew świeżości. Zakochałem się w surowym Spintires i doceniłem bardziej dopracowanego MudRunnera oraz ciekawego SnowRunnera. Po zapowiedzi Expeditions nie bardzo wiedziałem natomiast, czego się spodziewać, bo brzmiało to jak z grubsza czwarty raz to samo. W ostatnim czasie miałem jednak możliwość przetestowania wczesnej wersji gry (przez około 6 godzin) i mogę Wam powiedzieć, że sprawiło mi to mnóstwo przyjemności. Twórcy nie tylko nie „odgrzali kotleta”, ale wręcz dodali do niego surówkę i ziemniaki – innymi słowy: zapowiada się świetna zabawa.

Drony, echosondy i kotwice przydają się w błocie

Expeditions: A MudRunner Game już od samego początku jasno sygnalizuje: „Hej, jestem inną grą niż tamte!”. Objawia się to w momencie odpalenia pierwszych misji pełniących funkcję samouczka, w których twórcy umiejętnie przedstawiają wszystkie nowe mechaniki oraz wprowadzają w świat swego najświeższego dzieła, gdzie większy nacisk położony został na badania i eksplorację.

Snowrunner był rewelacyjną grą, po zagraniu w Expeditions wiem, że dostaniemy jej najlepsze wcielenie - ilustracja #1

Expeditions: A MudRunner Game, Focus Home, 2024.

Zacznijmy od tych dwóch ostatnich elementów, bo to one stanowią oś napędową „fabuły” Expeditions. Nasze zadania w poprzednich produkcjach były raczej dość użytkowe – dostawa drewna, paliwa, części zamiennych itp. Expeditions stawia nas w roli badaczy, eksplorujących nieznane do tej pory tereny, oraz poszukiwaczy skarbów. To właśnie różne znaleziska, odkrycia i inne tego typu aktywności zachęcają do dalszej zabawy i muszę przyznać, iż jest to całkiem zgrabne odświeżenie klasycznej formuły. Niby jeździmy po bezdrożach, niby wozimy ładunek, a jednak czuć, że to coś innego, coś nowego.

W testowej wersji Expeditions znajduje się łącznie 88 misji w 3 różnych biomach: Little Colorado (samouczkowy teren z 6 ekspedycjami), Arizona oraz Karpaty.

Tym, co od razu rzuciło mi się w oczy, są nowe funkcje pojazdów, z których możemy korzystać w trakcie wypadów w teren. Do tej pory wybieraliśmy rodzaj opon w zależności od rejonu, który zamierzaliśmy przemierzać, a teraz dostaliśmy także możliwość modyfikowania ciśnienia docierającego do nich powietrza. Maksymalna twardość pozwala na szybszą jazdę i mniejsze zużycie paliwa, a jej zmniejszanie powoduje poprawę przyczepności, kosztem większego spalania. Muszę przyznać, że w trakcie rozgrywki bardzo się to przydaje, bo nieraz udało mi się wykaraskać w ten sposób z naprawdę ciężkiej sytuacji. Poza tym każdy kolejny modyfikator sprawia, że więcej zależy od nas, a mniej od przypadku. Duży plus.

Snowrunner był rewelacyjną grą, po zagraniu w Expeditions wiem, że dostaniemy jej najlepsze wcielenie - ilustracja #2

Expeditions: A MudRunner Game, Focus Home, 2024.

Wiele osób zapewne czekało na wprowadzenie tzw. „kotwic” (w wersji angielskiej „anchors”), które wreszcie umożliwiają używanie wyciągarki niezależnie od otoczenia. Nie musimy już liczyć na to, że w pobliżu miejsca, w którym się zakopaliśmy, jest jakieś drzewko czy inny punkt zaczepienia. Wystarczy, że na stabilnym gruncie rozstawimy kotwicę i będziemy mogli wygrzebać się nawet z najcięższego błota. Warto przy tym pamiętać, że każda taka kotwica swoje kosztuje, więc wybierając się na ekspedycję, wypada obliczyć, ile opłaca się ich kupić, by z takiej wyprawy w ogóle mieć jakiś zysk.

Ciekawym dodatkiem, który mocno eksponuje nacisk twórców na eksplorację, okazują się drony. W trakcie zabawy mamy możliwość wypuszczenia takiego urządzenia w powietrze i przebadania danego obszaru, wytyczenia optymalnej trasy oraz poszukania skrzyń ze sprzętem. Te ostatnie stanowią swego rodzaju nagrodę za odkrywanie terenu w Expeditions i pozwalają np. na uzupełnienie paliwa czy części zamiennych. Jeszcze jednym dodatkiem „technologicznym” są echosondy dokonujące pomiarów głębokości zbiorników wodnych, dzięki czemu wiemy, czy przejedziemy przez nie bezpiecznie, czy też ryzykujemy uszkodzenie lub utopienie wozu.

Tuning i członkowie ekipy czekają

Jeśli do tej pory było Wam mało nowości, to mam dla Was kolejne, tym razem nieco mniej bezpośrednio wpływające na zabawę. W Expeditions otrzymacie możliwość zatrudniania członków zespołu, którzy pomogą Wam w kolejnych wyprawach. Nie będą jednak robić tego „na żywo”, tylko poprzez specjalne modyfikatory, np. -30% zużycia paliwa czy +15% wytrzymałości na uszkodzenia. Zatrudnienie każdego z nich ma wiązać się z dodatkowymi kosztami, ale może się opłacić, gdyż często da się dzięki nim szybciej i sprawniej dotrzeć do celu. Kadra garażu okazuje całkiem liczna, bowiem w Expeditions można zatrudnić mechaników, logistyków, hydrologów, zwiadowców terenowych, operatorów i menedżerów.

Bardzo przypadła mi też do gustu opcja „tuningu”, pozwalająca na modyfikowanie auta oraz zmianę estetyki. Można ulepszać elementy silnika, zawieszenia, opony czy nawet wyciągarkę. Do tego dochodzi opcja zakupu dodatków, takich jak specjalne dachy, zderzaki czy felgi, oraz opcja malowania auta bądź dodawania do niego naklejek. Krótko mówiąc – pełny pakiet.

Snowrunner był rewelacyjną grą, po zagraniu w Expeditions wiem, że dostaniemy jej najlepsze wcielenie - ilustracja #3

Expeditions: A MudRunner Game, Focus Home, 2024.

Ładna grafika i dobra optymalizacja już tu są

Choć grałem w testową, wczesną wersję Expeditions: A MudRunner Game, chcę wspomnieć też o oprawie graficznej oraz optymalizacji. Często zdarza się, że przed premierą wydajność gry pozostawia wiele do życzenia, a właściwe optymalizowanie następuje nieco później, w okresie tuż przed samym debiutem danego tytułu. W przypadku Expeditions jest z tym jednak bardzo dobrze i wydaje mi się, że potem może być tylko lepiej. Grę testowałem na mocnym komputerze z RTX-em 4080 i tam spokojnie hulała w ponad 120 klatkach na sekundę, przy ustawieniach ultra, ale to nie jest nic szczególnie dziwnego. Dużo ciekawsze wydaje mi się to, że na Steam Decku gra działała w stabilnych 40 klatkach przy średnich ustawieniach graficznych! Pokusiłem się nawet o zwiększenie ich do wysokich i po zablokowaniu FPS-ów na liczbie 30 również grało mi się bardzo komfortowo, i to beż żadnych skalerów rozdzielczości w postaci DLSS czy FSR.

Oprawa graficzna Expeditions to także krok naprzód względem poprzednich odsłon serii. Oświetlenie, rozdzielczość tekstur, pokrycie terenu detalami i w zasadzie wszystkie inne elementy wizualne prezentują się lepiej niż w SnowRunnerze, co widać gołym okiem, nie trzeba doszukiwać się jakichś drobnostek piksel po pikselu.

Snowrunner był rewelacyjną grą, po zagraniu w Expeditions wiem, że dostaniemy jej najlepsze wcielenie - ilustracja #4

Expeditions: A MudRunner Game, Focus Home, 2024.

Krok w dobrym kierunku

Moja początkowa ostrożność (by nie powiedzieć sceptycyzm) względem nowej odsłony MudRunnera szybko przerodziła się w bardzo dużą sympatię i szczerze mówiąc, po tych kilku godzinach rozgrywki trudno mi znaleźć jakieś większe wady czy sygnały ostrzegawcze. Moje pozytywne odczucia wskazują raczej na to, że jest na co czekać i Expeditions: A MudRunner Game będzie pozycją obowiązkową dla fanów serii, ale nie tylko dla nich. Mam bowiem wrażenie, że ta część bardziej niż poprzednie chce przyciągnąć do siebie nowych graczy. Nie chodzi tu o obniżenie poziomu trudności czy jakości symulacji (te są nadal świetne i zbalansowane), ale o większe dopracowanie takich podstawowych elementów jak lepiej dostosowany do konsol i padów interfejs, bardziej przejrzyste panele w menu, lepiej opisane opcje i dokładniejsze samouczki. Jeśli miałbym dzisiaj stawiać swoje pieniądze na to, czy Expeditions okaże się hitem, czy kitem, postawiłbym na to pierwsze. Nie mogę doczekać się pełnej wersji.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej