Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 10 lutego 2005, 09:57

9 lutego za nami - co się dzieje Bungie?

Chyba nikogo z Was nie trzeba przekonywać o sile plotki. Najbardziej oczekiwane tytuły nie mogą się wręcz od nich odpędzić – wystarczy, że ktoś zmyśli jakąś barwną historyjkę a wkrótce osiąga ona status prawdy. Tak było w przypadku Doom 3, Half-Life 2 a ostatnio również Halo 2 – wielkiego hitu na konsole Xbox, który w pierwszym tygodniu sprzedaży pokonał nawet najsłynniejsze produkcje filmowe.

Chyba nikogo z Was nie trzeba przekonywać o sile plotki. Najbardziej oczekiwane tytuły nie mogą się wręcz od nich odpędzić – wystarczy, że ktoś zmyśli jakąś barwną historyjkę a wkrótce osiąga ona status prawdy. Tak było w przypadku Doom 3, Half-Life 2 a ostatnio również Halo 2 – wielkiego hitu na konsole Xbox, który w pierwszym tygodniu sprzedaży pokonał nawet najsłynniejsze produkcje filmowe.

Rzecz rozchodzi się o kultową już datę „9 lutego”, która według różnych źródeł ma pojawiać się podczas napisów końcowych Halo 2, jeśli ukończymy grę na poziomie trudności Legendary. Przez ostatnich kilka miesięcy próbowano dorobić do niej różne ideologie: że jest to zapowiedź ogłoszenia prac nad trzecią częścią gry; że wówczas firma Bungie Software zdradzi swoje dalsze plany, itd. Dzisiaj mamy już 10 lutego i jak nietrudno się domyślić – nic fantastycznego się nie wydarzyło. Dlaczego?

Przedstawiciele firmy Bungie Software stawiają sprawę jasno: zarówno data w napisach końcowych i związane z nią rzekome ujawnianie planów zostały po prostu zmyślone przez nadgorliwego i wciąż niezidentyfikowanego gracza. Mówi się, że w każdej plotce jest ziarno prawdy. W tym wypadku możemy to stare i dobrze znane powiedzenie potraktować z przymrużeniem oka.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej