Ukazała się wersja demonstracyjna Prey na PC
Ok, damy znać do Bethesdy, żeby zmienili oficjalny opis i komunikat (https://bethesda.net/en/article/2StPUomHYQSKIa6i6IcwMU/prey-pc-and-console-trial).
Przecież wiem o tym, to daj im znać, że to demo i nawet nie wiedzą jak rzeczy nazywać, bo są analfabetami.
Powiedz też redaktorowi, że się pomylił bo w tytule i intro napisał o demie. (pewno dlatego, że to oczywiste)
Powiedz też wszystkim tutaj graczom na forum, że jak lata temu wydawali znaczenie częściej dema i wszyscy nazywali je demami tak jak i teraz (narzekają, ze mało dem), to tak naprawdę się mylili, a to nie były dema, to były triale, bo analfabeci od preya tak stwierdzili, a łosiu oczywiście każde oficjalne bzdury uznaje za świętość...
Czasami wypada samemu pomyśleć.
I jeszcze napisz skoro tak już wszystko wiesz, czym różni się ten trial od dema.
Widzę, że wszystko trzeba tłumaczyć jak dziecku, oczywiście chodzi mi o to, że nazywanie tego trialem jest idiotyczne jakby ktoś po pierwszym komentarzu nie załapał.
Trial to ma the division, zresztą ubi ostatnio przoduje w trialach.
Dziękuję za uwagę.
Podstawowa różnica pomiędzy trailem, a demem jest taka, że w trali masz całą grę ale obciętą czasowo lub treściowo (np. level w MMO). Po ograniu tego czasu możesz sobie odblokować resztę i kontynuować rozgrywkę od tego momentu gdzie skończyłeś. Demo to specjalnie wycięty fragment kodu, niezależny od samej gry. Tak było od zawsze.
W zasadzie tyle - jak dla mnie używanie obu pojęć w obecnych czasach jest w porządku i stosujemy je wymiennie. Ot wydawca dał coś, co powala sprawdzić se kawałek gierki.
Aha, byłbym zapomniał - jak zwykle się mylisz :)
Pamiętam jak lata temu pobierało się przez całą noc godzinne triale pełnych wersji gier a następnie podmieniało się exe i miało pełniaka, co prawda gry były po angielsku ale szło tak obadać całą grę (a przynajmniej większość) później ewentualnie zakupić polską wersję w pudełku, eh stare dobre czasy...
Nie, tak nie było, demo to też był kawałek wyciętej gry, a czy to było specjalnie dla dema czy realny fragment nie zmieniało tego, że jest to demo.
Dawne dema nie miały żadnej możliwości kontynuacji, nie dlatego, że były specjalnym wycinkiem, a dlatego, że nie było możliwości technicznych.
Trial to jest coś co po czasie się blokuje i musisz kupić, nie ma znaczenia jaka jest zawartość. Więc nie myl pojęć, bo 10h w mmo to nie to samo co obcięte demo, ale w które można grać ile się chce.
Pojęcia te są zupełnie inne, więc nie można ich stosować zamiennie.
Jak zwykle to raczej ty się mylisz, co właśnie udowodniłem, nie przedstawiłeś żadnych argumentów tylko swoje "wydaje mi się" gdzie w sumie stwierdziłeś trial i demo to jest samo i w ogóle nie ma się co czepiać, no to czyli rację mam tak czy siak nie, skoro to jest to samo.
Już pomijam to, że temat był o prey, a w prey dostajemy niemal to samo DEMO co było na konsolach przed premierą, nic się nie zmieniło, wtedy nazywali to demem.
Bo to jest demo, jest zablokowane, nie czasowo, nie można przejść dalej po prostu, ale grać można ile się chce, no trudno, żeby nie przycięli dema.
Czyli kiedyś DEMO to był kawałek gry, ale teraz taki sam kawałek gry to już trial, taa, opowiadaj bajki dalej..
W końcu dema wracają do łask, jeszcze niech gry będą na płytach i nie będą wymagać steama czy innego tego typu gówna to będę szczęśliwy
Możesz sobie śnić.
Są jednak wyjątki - gry na gogu, one nie wymagają aplikacji.
GoG powoli rośnie w siłę, może za kilka lat będzie poważnym konkurentem dla Steama. Oby tak się stało.
Dharxen18 Konsul
GoG powoli rośnie w siłę, może za kilka lat będzie poważnym konkurentem dla Steama. Oby tak się stało.
Ano rośnie i dobrze, ale już widać po pewnych ruchach, że mają zapędy na podobne kajdany, jakie Steam na graczy nakłada.
Też chciałbym powrót starych czasów. Oczywiście posiadam Steam, ale mam tam może ze dwadzieścia gier. Bo mało jest dobrych nowych gier, a 90% mojej kolekcji to na szczęście gry, które nie wymagały żadnych steamów i innych pierdół. Płaciłeś za coś, co faktycznie miałeś, a nie tylko wypożyczalnia.
GOG na szczęście rośnie w siłę, bo coraz ciekawsze tytuły się tam pojawią. Ostatnio się zdziwiłem jak zobaczyłem tam Obliviona, czy Fallout 3 (który na szczęście nie wymagał Steam nawet pudełkowy) czy Fallout New Vegas (który już wymagał Steam). Chciałbym jeszcze Skyrim na GOG, bym mógł go dorzucić do kolekcji, a nie tylko Steam. Ale to chyba marzenia ściętej głowy.
Mam nadzieję, że podobny los nie spotka kiedyś rynku muzycznego, że będzie można słuchać tylko strumieniowo, bo lubię zbierać fizyczne albumy artystów, których szanuję i mieć je na wyłączność.
Genialna gra, ale dla wielu dzisiejszych graczy momentami będzie za trudna. Nie dla leszcza Prey. Bethesda rulez.
No to trzeba sprawdzić jak wygląda ta walka ze sprzętami ;)
Jak za trudna, to nie kupię bo miałem w planach ;)
Doprawdy dziwne to czasy nastały, najpierw w dzień premiery wydaje się pełnopłatne wersje alpha beta czy omega, zachęcają kupujących by w czynie społecznym pomogli łatać / naprawiać grę, trwa to pół roku, czasem dłużej, a gdy już gra będzie załatana, wydaje się demo, oczywiście cały czas przez te pół roku cena gry nie spada, no przynajmniej nie za wiele. Gdyby mi to ktoś powiedział parę lat temu, no nie uwierzyłbym, no ale to pewnie taki postęp, cóż zrobić.
Z tekstu wynika że tylko na konsole, druga sprawa mój komentarz był ogólny, tendencja do wydawania dem pół roku po premierze jest ostatnio bardzo w modzie, Prey, Doom, Andromeda chociażby.
Bo było dostępne tylko na konsole. Tłumaczyli się tym, że nie starczyło im budżetu/czasu na zrobienie dwóch wersji (PC i konsole), więc wydali tylko na konsole. Widać teraz postanowili dołożyć i na PC.
Jakby nie patrzeć jest to jakiś sposób na późną promocję gry. ;) Taka próba złapania drugiego oddechu.
"Spiesz się z graniem powoli" ..przerobiłem stare powiedzenie na użytek własny ;)
Na czym polega to ograniczenie do godziny? W grze nie ma żadnego licznika ani informacji o ograniczeniu czasowym (podobnie jak w oficjalnym komunikacie na stronie Bethesdy). Pograłem ponad godzinę (w takich grach lubię zaglądać w każdy kąt, czytać wszystkie notatki itp.) i dalej mogę grać.
No i fajnie, sprawdzę. Kiedyś, bo teraz zmniejszam kupkę wstydu.
Bioshocki obleciałem wszystkie, Dishonored od tego samego studia zagrywałem po parenaście godzin, a ten Prey kompletnie mi nie podchodzi, nie idzie tego skończyć, przekombinowany totalnie
Mi odwrotnie dishonored 1 kompletnie sie nie podobał, kalka BioShocka, z fatalnym wprowadzeniem fabularnym, od raxu mnie odrzuciło, z dwojki zrezygnowalem.
Jak do tej pory żadna gra mogąca dorównać Preyowi w tym roku nie wyszła. Fenomenalne doświadczenie, jedyne w swoim rodzaju.
..dopiero zacząłem i ..
Nijak nie mogę wzbudzić w sobie należytej powagi i przejęcia grą..
Walka z podrasowaną gumolajzą czy modeliną, pierwsza broń strzelająca ajskrimem solidnie mrożącym, wszystko w sosie neurowszczepów zmieniających świadomość..tak, to na pewno jest pomysłowe..
Wygląda na to że moja świadomość gracza, jeszcze nie zaaplikowała sobie odpowiedniego implantu na zainteresowanie, ale jestem coraz bliżej tej chwili.
No i to ma sens. Mogę w końcu sprawdzić jak to będzie działać na moim złomku. :D
Jest coraz lepiej! Po aplikacji pierwszych neuroimplantów wzrosła moja ciekawość gracza!
Mam pytanie co do niektórych, chciałem wypróbować grę i sprawdzić czy będzie mi chociaż chodzić stabilnie na niskich detalach. Niby jest zakładka Prey Trial Version, ale nigdzie nie widzę przycisku do pobrania gry. Czyżby okres dema się zakończył?