Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Bardzo mnie cieszy reforma edukacji

14.12.2016 22:31
Bukary
22
11
odpowiedz
4 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Czekam i czekam na jakieś argumenty zwolenników reformy Zalewskiej... i nic.

Znów jakieś idiotyzmy o patologicznym charakterze gimnazjum albo głupkowate uwagi Secreta o etosie współczesnych nauczycieli in pleno.

To może małe wyzwanie... Porozmawiajmy merytorycznie o reformie. Czy któryś z jej zwolenników podniesie rękawicę i odpowie na proste pytanie: co dobrego (lepszego niż obecnie) dla uczniów, rodziców albo pracowników oświaty przyniosą zmiany wprowadzane przez PiS w systemie oświaty?

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-14 22:32:00
14.12.2016 12:16
Yoghurt
1
5
Yoghurt
101
Legend

http://www.rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1723%3Auwagi-do-projektu-podstawy-programowej-men-jezyk-polski-szkola-podstawowa-klasy-iv-viii&catid=45&Itemid=55

Mówię serio! Jak inne zmiany wprowadzane przez najlepszy rząd Polski od czasu Kazimierza Wielkiego nieco mnie omijają i po prostu nie chce mi się ich analizować (bo pewnie oniemiałbym... z zachwytu, rzecz jasna), tak o edukacji, od momentu pomysłu likwidacji gimnazjów, zgłębiam właściwie każdą, nawet najmniejszą notkę. I powiem wam, misie pysie, że zajebiście się cieszę z każdego kroku podejmowanego przez obecnie dłubiący przy umysłach naszych dzieciątek MEN. Dzięki temu, że przyszłe pokolenia według nowej podstawy programowej będą kształcone na stado owiec piszących rozprawki w stylu "Kto jest twoim idolem i dlaczego akurat Lenin"* oraz zostaną cofnięte o mniej więcej 50 lat, ludzie, którym akurat teraz się chce i mają w miarę ustabilizowaną sytuację, długo nie zostaną zastąpieni przez nowy narybek na rynku pracy.

Co więcej, wystarczy jako ojciec bądź matka chcieć jedynie odrobinę więcej niż wychować bandę mchów i porostów i nie zdawać się jedynie na szkolne minimum, by dorastająca latorośl, która w sumie posiada wiedzę na poziomie przeciętnej małpy zagubionej w bibliotece, nagle wśród rówieśników wychowanych wyłącznie przez krajowe szkolnictwo i rodziców czytających li tylko gazetki z Biedronki stała się omnibusem, który co prawda dostanie wpierdol za to, że zna nazwisko Wałęsa i za to, że umie używać przecinków, ale po skończeniu liceum od razu awansem zaliczy doktorat ze względu na brak jakiejkolwiek konkurencji.

Zaiste, dobra zmiana. Przynajmniej dla mnie.Nauczyciele mają zapewne nieco mniej szeroki uśmiech na ustach, ale od dawna wiadomo, ze to przecież banda nierobów, którzy nic tylko dupę sobie grzeją we wszystkie wakacje i przerwy świąteczne i jeszcze śmią prosić o podwyżki tylko za to, że parę książek przeczytali w swoim życiu, więc kto by się nimi przejmował.

spoiler start

*można wstawić tu zamiast Lenina inną cenioną personę. Na przykład Orbana. Albo obecnie panującego Naczelnego Wodza. Albo jakiegoś żołnierza wyklętego. Mamy tu spore pole do popisu.

spoiler stop

15.12.2016 00:31
Bukary
24
5
odpowiedz
6 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Secret napisał:
I oczywiście nie będą to idiotyzmy, ani głupkowate uwagi tylko wtedy, kiedy akurat tobie przypasują.

Nie. Wskazałem wyraźnie dwa idiotyzmy: twoje uwagi o upadku etosu nauczycielskiego i przeświadczenie, że gimnazjum to jakaś placówka patologiczna. I jedno, i drugie to wielka bzdura.

Jesteś idealnym przykładem dokładnie tego nowego ciała pedagogicznego, o które tak naprawdę cała kwestia się rozchodzi.

A konkretniej? Jakie jest to "nowe ciało pedagogiczne"? Czym różni się od "starego"? I "starego" z jakich lat? Czekam na konkretne wypowiedzi, bo szafowanie uogólnieniami ma dosyć znikomą wartość.

Widzisz, moim skromnym zdaniem, zespół nauczycieli, z którym pracuję, jest tak samo zróżnicowany, jak zespół, który mnie uczył przez wiele lat. Są lepsi i gorsi. Nie widzę drastycznych różnic... No może poza kilkoma drobiazgami: u mojej starej polonistki w liceum lepsze oceny dostawało się za popołudniowe trzepanie jej domowych dywanów; mój stary matematyk z podstawówki lał dzieci po łapach (linijką) i po tyłku (takim dużym drewnianym suwakiem matematycznym), jak nie miały zadania domowego; mój geograf w liceum (i zarazem profesor od PO) notorycznie przychodził pijany na zajęcia; a ksiądz (jeszcze w salce katechetycznej) robił chłopakom na głowach tzw. "kokosy" (czyli walił złożonym środkowym palcem w czaszkę), jak zapomnieli jakiejś regułki... No cóż, takie przejawy etosu nauczycielskiego sprzed lat również pamiętam. A było tego więcej. I muszę cię zmartwić: to dziś nie do pomyślenia w takim natężeniu, choć jakieś patologiczne wyjątki na pewno się zdarzają.

A może masz na myśli metodykę pracy nauczyciela? Że niby dawniej stosowano lepsze metody nauczania? Poważnie?

System może być i bywa gówniany, ale i tak finalnie zawsze decyduje kapitał ludzki, jak w każdej jednostce organizacyjnej.

Ponawiam zatem pytanie: masz jakieś informacje na temat statystycznych umiejętności pedagogicznych obecnej kadry? A może informacje na temat profilu psychologicznego statystycznego nauczyciela naszych czasów? Mam wrażenie, że sobie coś ubzdurałeś w myśl zasady: "za mojej młodości to wszystko było lepsze". Dawniej było wielu znakomitych nauczycieli. I wielu pedagogicznych nieudaczników. Dziś jest podobnie. Jeśli się mylę, wyprowadź mnie z błędu.

Więc czekaj sobie dalej, na pewno znajdziesz wdzięcznych rozmówców w swoim oddziale ZNP.

Aleś dowalił. Tylko niecelnie. Nigdy z żadnym związkiem zawodowym nie miałem nic wspólnego. Przed zwolnieniem bronię się jakością swojej pracy, a zasada "w kupie siła" jakoś do mnie nie przemawia.

Już choćby tylko zmniejszenie liczby nauczycieli, nawet tylko przyszłych, zwiększy selekcję i poziom kadry.

Jeśli mówisz o działaniach reformatorskich PiS-u, to bardzo się mylisz. Słabych nauczycieli wskutek tej reformy nie będzie mniej. Papierek z wypowiedzeniem otrzymają nie tylko miernoty, ale i znakomici pedagodzy, którzy łatwo pracy nie znajdą. A nie znajdą, bo dyrektorzy w podstawówkach nie będą zatrudniać nowych nauczycieli, tylko dodadzą starym (już zatrudnionym) godzin do pełnego etatu albo po prostu zwiększą czy wprowadzą nadgodziny. Tak to działa. Mało tego, podejrzewam, że umiejętności nauczycieli gimnazjalnych często są większe od umiejętności tych, którzy uczą w podstawówkach. Wskutek reformy w systemie pozostaną ci drudzy.

I jeszcze jedno: nawet jeśli trafi się młody zdolny fizyk, chemik czy biolog, to ucieknie gdzie pieprz rośnie z systemu edukacji, kiedy zobaczy pisowską siatkę godzin i uświadomi sobie, że będzie musiał znaleźć równocześnie pracę w kilku szkołach, żeby w ogóle uciułać godziny do jednego etatu. Tak, jednego, czyli pensji mniejszej niż 2 tysiące. Tak właśnie PiS przyciąga zdolnych ludzi do zawodu. Dodajmy jeszcze, że PiS właśnie odebrał nauczycielom wyrównanie, a więc drastycznie (nawet do ok. 1000 zł w skali roku) zmniejszył zarobki setek tysięcy ludzi. Chyba zdajesz sobie sprawę z faktu, że jednym z najlepszych motywatorów w każdej pracy są wysokie pensje. Nie licz na to, że zacznie się jakaś selekcja i że zawód nauczyciela przyciągnie fachowców, jeśli płace maleją.

Uniwersytety też nagle nie zaczną kształcić lepszych pedagogów, bo - jak dobrze wiesz - na studia przyjmuje się wszystkich, gdyż liczy się kasa. Co więcej, nowe podstawy programowe nie napawają optymizmem: istnieje duże prawdopodobieństwo, że po reformie Zalewskiej przeciętny maturzysta będzie miał mniejsza wiedzę i gorsze umiejętności niż maturzysta sprzed reformy. Skąd więc weźmie się ta kadra o wyższym poziomie?

Z tym, że potrzebna jest selekcja, w pełni się zgadzam. Ale reforma PiS-u w żaden sposób nie poprawi tego, co nazwałeś "kapitałem ludzkim".

Tak samo struktura, im mniejsza liczba jednostek tym mniej gównianych, które zawieruszą się w gównianym systemie za mniej gównianymi szkołami.

A z jakich przesłanek taki wniosek wysnułeś? Im mniej szkół, tym wyższy poziom? Nie ma takiej prostej zależności, bo o jakości nauczania decyduje milion różnych czynników.

alternatywny cykl życia nauczyciela skupionego na ciągłym ocenianiu i byciu ocenianym, a coraz mniej na rzetelnym rąbaniu programu od A do

Owszem, istnieje taki problem z ewaluacją wewnętrzną i zewnętrzną. Niemniej jednak, jak chyba zdążyłeś zauważyć, zmiany w kuratoriach oświaty wprowadzane przez PiS mają na celu zintensyfikowanie procesu oceniania, i to wedle klucza "prawomyślności", a nie kompetencji. A zatem - argument na poparcie reformy Zalewskiej nietrafiony.

Co zaś do formuły egzaminów: nie będę się wypowiadał o przedmiotach ścisłych, bo nie mam odpowiednich kompetencji. Jeśli jednak chodzi o maturę z języka polskiego, to - moim zdaniem - jest ona znacznie trudniejsza od tej, którą pisaliśmy w poprzednim stuleciu. I wymaga od ucznia naprawdę potrzebnych umiejętności, a nie tylko jakiejś historycznoliterackiej wiedzy. Jeszcze raz powtórzę: przeświadczenie, że "kiedyś było lepiej", nie zawsze jest słuszne.

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-15 00:50:28
14.12.2016 13:58
DanuelX
11
4
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny
14.12.2016 15:17
Aen
😉
16
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
Aen
232
Anesthetize

1960 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1990 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty - czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?
2000 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2010 r. (tylko dla zainteresowanych)
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny. Przekonajcie widza, jak bardzo niekorzystne dla środowiska jest wycinanie starych drzew.
2020 r.
Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.

14.12.2016 13:33
Kanon
😉
10
3
odpowiedz
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje

Rada Języka Polskiego ?

To tylko opinia....

16.12.2016 11:06
Yoghurt
43
3
odpowiedz
4 odpowiedzi
Yoghurt
101
Legend

Milka ->
Problemem nie jest to, że kogoś nie interesuje literatura (co jest zresztą pojęciem zbyt ogólnym, bo nie ma na świecie osoby, która interesuje się literaturą jako całością, lecz konkretnymi gatunkami, językoznawstwem, historią słowa pisanego etc.) czy też to, że ktoś poza tabliczką mnożenia nic więcej nie wyniósł ze szkolnej matematyki (np. ja), bo od liczenia ma kalkulatory (choćby ja), podstawowe funkcje w arkuszu excela (ja) albo zdolną żonę (też ja). Główny kłopot jest taki, że masy gawiedzi szkolnej i post-szkolnej (nawet pięćdziesięcioletniej) nie interesuje kompletnie NIC. ABSOLUTNIE, DOKUMENTNIE, TOTALNIE KURWA NIC.

I nie, nie jest zainteresowaniem wlepianie ślepi w telewizor o dziewiętnastej (lub dziewiętnastej trzydzieści), bo to jest bierny odbiór treści, z których 99% wyparowuje tuż po przyswojeniu komunikatu. Zainteresowanie implikuje czynny udział w pozyskiwaniu i poszukiwaniu danych. Do czegoś takiego potrafił zachęcić dobry nauczyciel i umiał pomóc w zdobyciu odpowiednich umiejętności chłonięcia wiedzy. Nie trzeba od razu łyknąć zamiłowania do literatury (choć to dzięki porządnej kadrze polonistycznej przez wszystkie stopnie mojej edukacji potrafię używać przecinków i nawet znam ze trzy cytaty z klasyków bez dłubania w Wikipedii). Po to się dopracowuje nowe programy nauczania i wprowadza korzystanie z wiedzy w praktyce, by faktycznie zaktywizować tych, którym faktycznie się chce, by poszerzali zdobywaną w szkole wiedzę indywidualnie, by szlifowali swoje umiejętności i zainteresowania. Szkoła nie ma cię nauczyć na pamięć, ile jest 2+2, tylko jak dojść do wyniku dodawania samemu. Nie musisz koniecznie wiedzieć wybudzony w środku nocy, gdzie leży Gruzja, tylko jak w razie czego znaleźć ją na mapie poprzez wykorzystanie sieci powiązań historyczno-geograficznych, by zawęzić obszar poszukiwań, zamiast latać palcem od Radomia po Władywostok.

I tak a propos edukacji "o wszystkim" - też nie jestem zachwycony wiecznie klepanym systemem, w którym wszyscy uczą się wszystkiego, bo w wielu krajach udowodniono, że fakultatywny wybór przedmiotów w połowie ścieżki edukacyjnej, zgodnie z zainteresowaniami ucznia, przekłada się na kształcenie kadry specjalistów. Jednakże wiedza ogólna przydaje się choćby w rozmowie z osobą zupełnie niezainteresowaną naszą niszą - nikt mi nie wmówi, że może pierdolić cały dzień o ferrytach albo o jaźni empirycznej bez groźby linczu ze strony osób trzecich. Wiedza ogólna daje polskim uczniom przewagę nad uczniami zachodnimi, którzy co prawda są asami fizyki czy astronomii, za to nie potrafią złożyć poprawnie trzech zdań bez interwencji korekty, albo nie mają pojęcia, gdzie leży granica między Europą i Azją, bo są zapatrzeni w księżyce Jowisza. Oczywiście, większości polskich uczniów wiedza dotycząca granic kontynentalnych nigdy, ale to przenigdy się nie przyda, tak samo jak data rozpoczęcia i zakończenia wojny secesyjnej (amerykańskim specjalistom nikt nie każe się uczyć o polskich powstaniach), z drugiej stony jednak poszerzanie horyzontów nikomu nigdy nie zaszkodziło. Znaczna część informacji zdobytych w szkole zostaje zapomniana, ale jednak niewielki promil zostaje i choć być może nie zostanie nigdy użyty, to człowiek czuje się dzięki niemu odrobinę mądrzejszy od małpy.

post wyedytowany przez Yoghurt 2016-12-16 11:21:11
14.12.2016 20:28
21
2
odpowiedz
108
3 grosze

Mnie też cieszy reforma edukacji, dzięki niej będzie mniejsza konkurencja na rynku pracy. Proponuję po 8-latce dołożyć 8-letniego ogólniaka, a potem 8-letnie studia humanistyczne!

16.12.2016 21:45
Yoghurt
49
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Yoghurt
101
Legend

ZŁ -> A teraz sam zadaj sobie pytanie - co potrafił ten sam majster/konstruktor/sejlsmen 35+ dziesięć lat wcześniej, gdy był w wieku tego młodszego lebiegi?

Śmiem twierdzić, że te parę lat stażu różnicy w zawodzie ma tu dużo większe znaczenie niż edukacja.

Tak jak ja pozwoliłem sobie na generalizację, tak ty przesadzasz nieco w drugą stronę. Należy też wziąć pod uwagę, że wraz ze zmieniajacymi się wytycznymi edukacyjnymi, naciskiem na inne kwestie (nawet nauki ścisłe podlegają zmianom programowym) różnica między zdolnymi i ułomami coraz bardziej się odznacza - ci mądrzy błyszczą jaśniej, ci durni zaś wydają się jeszcze gorsi, stąd ten znaczny dysonans.

14.12.2016 12:32
Irek22
3
1
odpowiedz
Irek22
154
Legend

W odróżnieniu od innych, PiS przynajmniej zatroszczył się o edukację polskich dzieci - dzięki 500+ będzie można pokryć część miesięcznych kosztów ich korepetycji.
Gorzej mają ci rodzice, którzy posiadając jedno dziecko uwierzyli, że dostaną "500 zł na każde dziecko". No, ale to już ich problem...

14.12.2016 13:08
5
1
odpowiedz
Sinic
234
Legend

katastrofalną obniżkę poziomu edukacji przez ostatnie dwie dekady

Jak się okazało, poza nurtem propagandy dla ciemnego ludu wiec pewnie mało wiarygodne ^^, międzynarodowe badania wykazują przez te ostatnie 2 dekady staly wzrost poziomu nauczania w Polsce. Obecnie znajdujemy się już nie na samym końcu ale blisko czolowki.
No ale po tym jak PiS się wezmie za "poprawianie" pewnie będzie można znow pisać o tych złych, niedobrych nauczycielach co to nie potrafia odpowiednio wyksztacic naszych dzieci. Komuna wraca ;)

14.12.2016 14:39
Flyby
😃
12
1
odpowiedz
Flyby
235
Outsider

Reformy edukacyjne PiS sprzyjające niedouczeniu, ignorancji i braku analitycznego myślenia - sprawią że takich przemówień już nie będzie.. Wskaźniki wzrostu poziomu ogólnej edukacji - jak czytałem gdzieś powyżej, dorobi się, w ten czy inny sposób (od czego jest propaganda?) co by dobrze było i już.

14.12.2016 14:53
13
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Durothor
5
Centurion

Wszędzie na zachodzie jest min. trójstopniowe szkolnictwo ogólnokształcące.

Dwustopniowe było w ZSRR (jest dalej w Rosji?) no i będzie w Polsce.

Takie mamy standardy. Oni chcą zniszczyć każdy aspekt życia społecznego.

15.12.2016 13:13
Paudyn
27
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Bukary

Jestem autentycznie ciekawy jednej kwestii. Wszyscy znajomi nauczyciele od zawsze narzekali na gimnazja, przede wszystkim slynne wyrywanie uczniow w najgorszym wieku z jednego srodowiska i wrzucanie ich w zupelnie nowe, co skutkowalo ogolnymi problemami wychowawczo-edukacyjnymi.

Dzis od tych samych ludzi slysze, ze swietnie fukcjonujacy system oswiaty chce sie rozpirzyc w drobny mak. Jak to w koncu jest? Nagle wszystko naprawilo sie kilka miesiecy temu? Wyolbrzymiali, a moze w ogole opowiadali banialuki, zeby wszyscy mogli sie nad nimi zlitowac? Niestety znajomi nabieraja wody w usta, kiedy zadaje im te pytania, moze od Ciebie uslysze cos kontruktywnego.

post wyedytowany przez Paudyn 2016-12-15 13:25:15
15.12.2016 13:27
28
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany153971
177
Legend

odpowiem, nauczyciele jak zresztą każdy w pierwszej kolejności myślą o sobie, a jedynie jako pałki używają "dobra ucznia" chodzi generalnie oto, że boją się o miejsca pracy, dokładnie tak samo było gdy wprowadzano gimnazja, jeszcze nie widziałem w swoim życiu jakiegokolwiek środowiska które cieszyło by się z nagłych rewolucyjnych zmian.

generalnie powoduje nimi strach i nie pewność o swoją przyszłość.

15.12.2016 14:24
Bukary
29
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Bukary
222
Legend

Paudynie, nie będę się wypowiadał za innych, bo mogę tylko spekulować, dlaczego narzekali. Ja na gimnazja nie psioczyłem, co pokazuje historia moich wypowiedzi na tym forum.

Rzecz jasna, wśród nauczycieli również znajdziesz przeciwników gimnazjów. Mogę tylko coś powiedzieć o własnych doświadczeniach w tym względzie. Znam dwie takie osoby. Pierwsza uczy przedmiotu, który się w gimnazjum nie pojawia. Druga chciałaby likwidacji konkretnego gimnazjum, bo liczy na to, że w jego miejsce powstanie w mieście inna szkoła (nie podstawowa). Część woli uczyć w liceum (bo można prowadzić zajęcia o poważniejszej czy bardziej ambitnej tematyce), ale nie ma nic przeciwko gimnazjom.

Mnie najlepiej uczy się w gimnazjum, ponieważ program nauczania zachęca do prowadzenia zajęć o tematyce, która uczniów po prostu interesuje. Książki (i ich tematyka) są dla nich w miarę ciekawe, a kształcone umiejętności - przydatne. W liceum lektury są znacznie trudniejsze, a problemy historyczno- i teoretycznoliterackie mniej zajmują uczniów. Rzecz jasna, staram się wszystko podawać w strawnym sosie (np. omawiając mityzację, posługuję się "Thorgalem" itp.), ale czasem nawet najciekawsze i najbardziej aktywizujące metody nauczania na niektórych nie działają. Zajęcia licealne są dobre dla tych, którzy wykazują choć minimalne zainteresowanie jakimś przedmiotem. Satysfakcja z sukcesów w liceum jest większa (zdarzają się wybitne jednostki), ale młodsi uczniowie z gimnazjum potrafią (jako grupa) nauczycielowi dawać więcej radości w czasie zajęć.

Co do problemów wychowawczych: już wiele razy mówiłem, że moje doświadczenia nie pokrywają się z przeświadczeniem wielu ludzi, jakoby gimnazja były placówkami patologicznymi. Uczyłem we wszystkich typach szkół. Oto mój "ranking" (od szkoły z największymi problemami wychowawczymi do szkoły z najmniejszymi):

1. Wiejska podstawówka.
2. Miejskie liceum.
3. Wiejskie gimnazjum.
4. Miejskie gimnazjum.

Ale to moje doświadczenia. Ktoś może mieć inne, bo... każda szkoła jest inna. Nie twierdzę, że we wszystkich gimnazjach w Polsce jest wesolutko. I na odwrót: uważam, że wrzucanie wszystkich szkół tego typu do jednego worka z plakietką "patologia" jest wyjątkowym idiotyzmem. Na jakość nauczania w danej placówce wpływa bardzo wiele czynników. Przejście z 6+3+3 na 8+4 nie poprawi w żaden sposób kształcenia w naszym kraju. Zdolni nauczyciele będą w praktyce korygować ministerialne bzdury, a słabi - nie otrzymają dobrej ministerialnej "podstawki" do korygowania własnej ignorancji.

System gimnazjalny był doskonalony przez wiele lat. Jeszcze jest wiele do poprawy, więc sensowne zmiany są konieczne, ale obrana ścieżka okazała się - moim zdaniem - słuszna. Teraz wszystko zostało zniszczone i zastąpione typową pisowska bylejakością i ignorancją pedagogiczno-metodyczną.

MANOLITO, część nauczycieli zapewne boi się o miejsca pracy. Ale nie wszyscy, którzy krytykują reformę, mają na względzie tylko własne dupsko. Mnie na przykład reforma pracy nie pozbawi (z wielu różnych względów).

Rozumiem, że inni krytycy reformy też dbają wyłącznie o własne stołki? Rada Języka Polskiego? Polska Akademia Nauk? Rządowe Centrum Legislacji? Związek Miast Polskich? Stowarzyszenie Elbanowskich? Stowarzyszenie Pedagogów Społecznie Zaangażowanych? Konferencja Rektorów? Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty? Rodzice? Itd. Itp.

To jest reforma, która spotkała się z druzgocącą krytyką każdego rodzaju ekspertów metodycznych i pedagogicznych. Ale, jak rozumiem, jesteście większymi znawcami problemów edukacyjnych, więc nadal czekam na jakieś konkretne argumenty, które pokażą wyższość szkoły Zalewskiej nad szkołą obecną.

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-15 14:47:18
15.12.2016 16:38
Irek22
33
1
odpowiedz
Irek22
154
Legend

Kanon [32]
Cieszą się we Wrocławiu

Najgorsze jest to, że choć wiele ze spier*olonych pomysłów i decyzji Dojnej Zmiany prędzej czy później zostanie w ten czy inny sposób naprawionych/zmienionych/zniesionych, to jednak spier*olona edukacja zaważy na całym życiu (obecnych) dzieci.

post wyedytowany przez Irek22 2016-12-15 16:39:48
15.12.2016 17:09
34
1
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany768165
119
Legend

Mój rocznik załapał się na ten twór zwany gimnazjami. Problemem nie była żadna patologia a materiał w szkole średniej, który nie był „przystrzyżony" i wiele rzeczy robione było naprędce. Dodatkowy rok nauki przed szkołą średnią był konieczny?

16.12.2016 11:02
not2pun
42
1
odpowiedz
1 odpowiedź
not2pun
110
Senator

ja nie rozumiem dlaczego ktoś myśli, że winą ogłupienia ludzi są gimnazja
jak dla mnie winę ponosi internet.
Ja wychowałem się w czasach kiedy to bajka w telewizji byłą góra 2x na dobę,
a dziś młody człowiek ma dostęp do ogłupiających programów 24h na dobę.
Do tego dochodzi kapitalizmy, czyli brak czasu na poświęcanie go dzieciom, ponieważ trzeba zarabiać pieniądze.

Ogólnie to po prostu świat się zmienił, a powrót do 8 klas podstawówki nie naprawi tego.

20.12.2016 16:54
Bukary
😉
59
1
odpowiedz
5 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

No i ZNP wchodzi w spór zbiorowy:

http://www.znp.edu.pl/element/2939/Uchwala_ZG_ZNP_ws._sporu_zbiorowego

Strajk nauczycieli w marcu 2017 r. Ponieważ nie należę do żadnego związku, prawdopodobnie nie będę mógł wziąć w nim udziału. Ale przynajmniej popatrzę z satysfakcją na intelektualne wygibasy nauczycieli "Solidarności": jak poprzeć postulaty ZNP, a jednocześnie nie krytykować rządu? Ha!

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-20 16:58:44
20.12.2016 18:30
Bukary
60
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Problem w tym, że nauczyciele zarabiają średnio lepiej niż średnia owoców ich pracy. Więcej wadliwych produktów końcowej produkcji, niż sprawnych.

A Secret znowu walnął mądrość nad mądrościami...

Bezdenna kategoryczność tego, delikatnie rzecz ujmując, niezbyt przemyślanego stwierdzenia nie zasługuje na jakiś wnikliwy komentarz, więc powiem krótko, korzystając z twojej wspaniałej metafory: do naszej fabryki trafiają różne silniki o różnym stopniu niesprawności; czasami uda się wypuścić z taśmy produkt nadający się do ferrari, a czasami wielkim sukcesem jest już taka renowacja, która umożliwi działanie silnika jako elementu wspomagającego w zaprzęgu konnym. Albo krócej: z pustego (i opornego) i Salomon nie naleje...

Dlatego właśnie, drogi Secrecie, od jakiegoś czasu ocenia się pracę nauczyciela nie tylko na podstawie wyników egzaminów zewnętrznych itp., ale przede wszystkim biorąc pod uwagę wskaźnik EWD (Edukacyjna Wartość Dodana). I gdybyś był rodzicem, który posyła dziecko do polskiej szkoły, to własnie na ten skrót powinieneś zwracać szczególną uwagę.

Pojąłeś to jakże skomplikowane zagadnienie? ;) I skąd u ciebie w ogóle taka awersja do nauczycieli?

A co to mówiłeś o zarobkach? Ile wg ciebie powinien zatem zarabiać nauczyciel?

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-20 18:37:46
14.12.2016 12:50
DanuelX
4
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

Mnie tam też bardzo cieszy.
1. Żywię nostalgię co do 8klas
2. Nic tak nie wkrwi młodych i zniechęci ich do "dobrej zmiany" na następne lata jak nachalna propaganda.

post wyedytowany przez DanuelX 2016-12-14 12:52:20
14.12.2016 13:20
😉
7
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany939625
53
Generał

Określenie "gimbaza" się zdezaktualizuje. Trzeba będzie coś nowego wymyślić bo na tle absolwentów szkół made in kaczystan będą inteligencją.

14.12.2016 14:55
Bukary
😁
14
odpowiedz
6 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Pozdrawiamy ignorantów, którzy udają, że edukacja i wiedza z rozmaitych dziedzin nie mają dla nich tajemnic, a zamiast wypracować swoje zdanie w sposób choć odrobinę samodzielny, kopiują obiegowe sądy ze źródeł o wątpliwej reputacji.

Innymi słowy, pozdrawiamy Secretservice'a, który kopci fajkę pod portretem jednego z największych ignorantów na szczytach władzy, czyli tam, gdzie - jak pisał Herbert - wieje zimny wiatr historii.

Swoją drogą, na miejscu Gowina chyba bym się ze wstydu spalił.

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-14 14:57:48
14.12.2016 15:24
Irek22
17
odpowiedz
Irek22
154
Legend

Durothor [13]
Dwustopniowe było w ZSRR (jest dalej w Rosji?) no i będzie w Polsce.

Dobrze, że o tym wspominasz: http://edukacja.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/537856,sejm-reforma-edukacji-kaczynski-o-likwidacji-gimnazjow.html .

[Jarosław Kaczyński - dop. Irek22] W książce "Polska naszych marzeń" przekonywał, że "gimnazja okazały się nieudanym pomysłem". (...) I jako wzór dla Polski podaje... sowiecką Rosję: "W spustoszonym kraju, jakim był ZSRR, który nie dysponował wielkim zasobem kulturowym (...) wyciśnięto coś z systemu edukacji, co pozwoliło stworzyć jednak światową potęgę w technice. To prawda, że w dużej części było to kradzione, ale jednak trzeba było potrafić to najpierw ukraść, a potem skopiować."

post wyedytowany przez Irek22 2016-12-14 15:27:30
14.12.2016 17:18
Mastyl
19
odpowiedz
3 odpowiedzi
Mastyl
161
Za godzinę pod Jubilatem

Z jednej strony częstsze i wcześniejsze wchodzenie dzieci w nowe środowisko może (podkreślam to słowo) mieć pozytywny wpływ na rozwój dziecka, wyrwać je spod klosza i z przysłowiowych pieluch.

Z drugiej jednak strony urodziła mi się córeczka - wierz mi Yoghurt, gdybyś słał właśnie córkę do gimnazjum, zmieniłaby Ci się nieco optyka.

14.12.2016 23:22
Herr Pietrus
23
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

"Drugi liczył, że przejście do gimnazjum wyciągnie mu syna z patologicznej podstawówki i będzie okazją na zmianę środowiska na lepsze (z wyższym poziomem nauczania) w płynny sposób i jego dzieciak nie będzie jedynym nowym w okolicy."

Boże uchowaj, bo może jeszcze wyrośnie od tego na mądrego, fajnego człowieka i nie zagłosuje na Naczelnika!

15.12.2016 12:07
😃
25
odpowiedz
2 odpowiedzi
b212
127
Generał

Nastąpi powrót do „encyklopedyzmu”; twórcze, refleksyjne, krytyczne korzystanie z wiedzy będzie poza zasięgiem większości uczniów.

Czyli w sumie nic się nie zmieni?

15.12.2016 15:32
M@co
👍
31
odpowiedz
2 odpowiedzi
M@co
118
Krzywda

Z mojej strony całkowity offtop:

Bukary --> Czytam sobie Twoje posty na temat edukacji w różnych wątkach i mam jedną prośbę. Koniecznie daj znać jeśli uczysz gdzieś w okolicach Wrocławia. Jak w przeciągu kilku lat dorobię się potomstwa, to na pewno poślę ich do Ciebie na naukę języka polskiego.

15.12.2016 16:23
Kanon
👍
32
odpowiedz
1 odpowiedź
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje
15.12.2016 18:00
Paudyn
35
odpowiedz
3 odpowiedzi
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

bramkarz, manolito

Domyslam sie, ze tak wlasnie jest, aczkolwiek chcialem to uslyszec wprost od ktoregos z nauczajacych znajomych :)

Bukary

No wlasnie, nikt z nich nie narzeka na miejskie licea, ktore sa wysoko na Twojej liscie :D

15.12.2016 19:08
Milka^_^
36
odpowiedz
3 odpowiedzi
Milka^_^
232
Zjem ci chleb

Nie żeby coś, ale mi się z takiego polskiego nic w życiu nie przydało. Umiem pytać i czytać, jakiś zasób słownictwa jest, a reszta mi na cholerę. Pewnie się dowiem zaraz, że horyzonty mi się poszerzą, tylko z tego skoro wiedza jest mi zbędna w dorosłym życiu
To samo z matematyki, w życiu nic oprócz procentów mi się nie przydało.

Uczą dzieci tyle nieprzydatnych rzeczy że głowa mała. Chyba gdzieś w Skandynawii chcą całkowicie przereformować szkolnictwo, zero przedmiotów, tylko nauka pod konkretny zawód.

post wyedytowany przez Milka^_^ 2016-12-15 19:17:21
15.12.2016 19:23
Bukary
😊
37
odpowiedz
4 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Secret napisał:
Tak będzie was mniej, tak szkół będzie mniej, lepsi kandydaci zostaną nauczycielami, gorsi nie zostaną, będą pracować w Biedronce lub równie ważnych usługach.

Ty w to naprawdę wierzysz? Ileż razy można to samo tłumaczyć... ;)

System (chory) tak nie działa. Szkoły to nie są placówki prywatne. Do pracy wcale nie przyjmuje się najlepszych kandydatów. A przynajmniej nie zawsze. Często są to na przykład pracownicy "najtańsi" (czyli z najniższym stopniem awansu) albo znajomi znajomych dyrektora, którzy akurat potrzebują roboty, a podania składali bezskutecznie już w stu szkołach. Co więcej, jeśli powstanie nowy etat, często nie zatrudnia się kolejnego pracownika (z różnych przyczyn), tylko rozdziela "nowe" godziny pomiędzy starych pedagogów.

Jeśli więc do drzwi podstawówki zapuka dwóch kandydatów: znakomity nauczyciel dyplomowany, który po likwidacji gimnazjum stracił pracę, i młody stażysta bez doświadczenia - istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że dyrektor zatrudni tego drugiego. Albo powie: "Pani Krysiu, zrobił nam się nowy etat. Rozdzielimy godziny między panią i Zosię".

Godzin dużo nie ubędzie w systemie. Tylko problem polega na tym, że godziny "gimnazjalne" w znacznej mierze przejmą nauczyciele z podstawówek i liceów. I to nie wedle kryterium: lepszy - dostaje, gorszy - nie dostaje. Innymi słowy, żadnej jakościowej selekcji, w którą tak wierzysz, nie będzie.

"Nauczycielski" aspekt systemu trzeba porządnie przemyśleć i zreformować. Tymczasem "reforma" Zalewskiej niczego nie naprawia. Powiedziałbym wręcz, że pogarsza to, co już było złego.

Naprawdę nie podejrzewałem cię o tak naiwne spojrzenie na reformę PiS-u. Swoją drogą, jeśli uważasz, że tylu nauczycieli wyleci z zawodu wskutek reformy Zalewskiej, to mimowolnie przyznałeś: pani minister jest Wielką Kłamczuchą, ponieważ tyle razy podkreślała, że NIKT pracy nie straci. :) A ona należy do tej starej kadry nauczycielskiej, która - według ciebie - charakteryzuje się wielkim etosem zawodowym. Zaiste.

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-15 19:58:24
15.12.2016 19:30
Starcall
38
odpowiedz
3 odpowiedzi
Starcall
58
Generał

Piszę tego posta do tych wszystkich, którzy piszą że poziom edukacji rósł u nas w kraju. Poziom rósł i będzie rósł bo rodzicice coraz częściej posyłają dzieciaki na korki gdyż to co serwują w szkole to kpina. Sam skończyłem liceum 3 lata temu i mogę powiedzieć z ręką na sercu że nie znałem osoby która nie chodziła na korki. Moja nauczycielka od rozszerzenia z matmy sama mówiła że te 3 lata liceum to za mało bo trzeba gonić cały czas z materiałem żeby się wyrobić i dlatego dla niej system 4 lat liceum był lepszy bo mogła dokładniej omawiać wszystkie zagadnienia.
Ja wiem że ta reforma zrobi kolejny burdel i spowoduje masę zwolnień ale jeśli dzięki temu na studia będą iść lepiej wyuczeni ludzie to jestem za. Sam byłem świadkiem jak kilkanaście osób na roku wql nie dawało sobie rady z fizyką czy matmą bo mieli słabe podstawy, a maturę się zdało bo jest banalna dla kogoś kto potrafi myśleć i posługiwać się kartą wzorów.

15.12.2016 21:16
39
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany840667
28
Generał

To sprytne posunięcie. Pisiory chcą produkować idiotów, żeby zapewnić sobie dopływ wyborców.

15.12.2016 22:11
Herr Pietrus
40
odpowiedz
1 odpowiedź
Herr Pietrus
224
Ficyt

Wyolbrzymiali, a moze w ogole opowiadali banialuki, zeby wszyscy mogli sie nad nimi zlitowac?

Dochodzę do wniosku, że dokładnie tak było. Maskowanie swojego braku charyzmy, kompetencji, zaangażowania...

Sam w przeszłości narzekałem na gimnazja. Teraz, po wieeelu latach, rozumiem, dlaczego - ze znośnej, choć niepozbawionej patologii podstawówki powstało u mnie gimnazjum pełne "patoli", bo wszyscy mądrzy zwyczajnie stamtąd sp...i.
Tak, problemem w każdym systemie mogą być ludzie.

Niestety, PiS zmienia znacznie więcej, niż system 6+3+3 na 8+4. Po części, bo musi, jeśli chce powrotu ośmiu klas, w większości jednak - bo chce, an ie bardzo umie... Jeśli tamta reforma była na początku tak fatalna, a programy słabe, to co będzie teraz?

Ale to moje doświadczenia. Ktoś może mieć inne, bo... każda szkoła jest inna. Nie twierdzę, że we wszystkich gimnazjach w Polsce jest wesolutko. I na odwrót: uważam, że wrzucanie wszystkich szkół tego typu do jednego worka z plakietką "patologia" jest wyjątkowym idiotyzmem.

Ale pisząc tak chyba musisz wyciągać średnią, renomowane liceum zawsze będzie na końcu wyliczanki, a nie na pudle wśród najgorszych ;) No i gdzie miejska podstawówka? Słuchając pewnych opowieści w rodzinie mam wrażenie, że zaraz za wiejską :P

Ogólnie z tym, co robią troglodyci i faszyści z PiS-u jest chyba trochę jak z kasami chorych - gdy rzekomo wreszcie zaczynały jakoś działać przyszło SLD i wszystko rozp... ędziło. :)

skąd opór społeczny utożsamiany teraz ledwie z pisowskim i generalne przekonanie o chuj..owości czy tam rozchwianiu szkół

Sprzed nastu lat, gdy na początku programy były słabe, chaos spory, a media dodatkowo szukały taniej sensacji i pokazywały każdą bójkę.

Nie boicie się teraz, że patola z gimnazjum pokaże na przerwie filmik porno Marysi z 2b i pobije Karolka z 1a?!

Chyba zdajesz sobie sprawę z faktu, że jednym z najlepszych motywatorów w każdej pracy są wysokie pensje. Nie licz na to, że zacznie się jakaś selekcja i że zawód nauczyciela przyciągnie fachowców, jeśli płace maleją.

Ta, z misja i powołaniem :P Cha cha..

Stowarzyszenie Elbanowskich?

I ty Brutusie?! Tych Elbanowskich hołubionych przez PiS, przez Pospieszalskiego, przez... Aj waj!

ACZKOLWIEK DLA MNIE NIEROZWIĄZANY JEST JEDEN PROBLEM (CHYBA NIE JESTEM TAK ZDOLNY JAK UCZNIOWIE BUKAREGO) - GONIENIE Z PROGRAMEM W LICEUM. TYM "NUDNYM, CIĘŻSZYM, DLA ZAINTERESOWANYCH"

Co z tym zrobić, zostawiając gimnazja?! Wydłużyć o rok pobyt w szkole, posyłając doń sześciolatki i robiąc 6+3+4? Innej opcji chyba nie ma!

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2016-12-15 22:43:56
16.12.2016 10:12
Bukary
😊
41
odpowiedz
5 odpowiedzi
Bukary
222
Legend
Image

http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/zielona-gora/a/nie-puscimy-dzieci-do-szkol-bedziemy-strajkowac-krzyczeli-rodzice-w-zielonej-gorze,11578849/

http://osowa.com/news,11578,23.html

A dla zainteresowanych przedmiotami ścisłymi:

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Prodziekan ds. studenckich Wydziału Fizyki UW, Krzysztof Turzyński przekazał MEN opinię na temat projektu nowej podstawy programowej z fizyki.

Szanowna Pani Minister,
Szanowni Państwo Twórcy Projektu Podstawy Programowej,

Chciałbym przekazać w niniejszym liście kilka uwag dotyczących projektu nowej podstawy programowej z fizyki, jakie zostały sformułowane przez społeczność Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego po ogłoszeniu tego projektu. Jednocześnie chciałbym zauważyć, że niezwykle krótki czas, jaki został wyznaczony na przekazanie uwag do projektu, w praktyce uniemożliwia wyrażenie stanowiska w sprawie tego projektu przez jakiekolwiek ciała kolegialne stanowiące demokratyczną reprezentację środowiska akademickiego. Jednak wobec tego, że:
- Wydział Fizyki UW kształci nauczycieli, którzy uczą w szkołach zarówno fizyki, jak i przedmiotów pokrewnych,
- Wydział Fizyki UW będzie kształcić studentów, którzy będą uczeni według nowej podstawy programowej,
- poziom badań naukowych prowadzonych na Wydziale Fizyki UW pozwala sądzić, że jego pracownicy naukowi dysponują głębokim zrozumieniem zjawisk fizycznych na najbardziej fundamentalnym poziomie, co sprawia, że mają kompetencje, by wypowiadać się, jak w rzeczywistości wygląda współczesna fizyka, uważam, że Wydział Fizyki UW jest interesariuszem nowej podstawy programowej i moim obowiązkiem przedstawiciela społeczności Wydziału jest wyrażenie opinii na jej temat.

Nauczanie fizyki w szkole podstawowej powinno wpoić uczniowi następujące przekonania i wykształcić zgodne z nimi postawy.
1. Fizyka jest nauką eksperymentalną.
2. Fizyka daje się objąć rozumem i tłumaczy zjawiska zachodzące w otaczającym nas świecie.
3. Zasadnicze wnioski wyciąga się na podstawie analizy ilościowej, a nie jakościowej.
Tymczasem z niepokojem obserwuję, że proponowana podstawa programowa utrwala niesatysfakcjonujący schemat nauczania treści fizycznych w obecnych podstawach programowych i stwarza realne niebezpieczeństwo tego, że „formalizm i trudności w jasnym i zrozumiałym przedstawianiu tego, czym na co dzień zajmują się fizycy” pozostaną częścią szkolnego nauczania. Obawiam się, że zaprzepaszczona została szansa na istotną zmianę jakościową w nauczaniu treści fizycznych, jaka mogła dokonać się wraz z wprowadzaną reformą szkolnictwa. Tezy te chciałbym zilustrować kilkoma przykładami, które, choć reprezentatywne, nie stanowią wyczerpującej analizy krytycznej przedstawionego projektu podstawy programowej.

Przykład 1. Projekt podstawy rozdziela nauczanie treści technicznych i fizycznych. Tym samym uczeń nie ma szans na dostrzeżenie roli, jaką odkrycia fizyki odgrywają w rozwoju nowych technologii, które w ciągu ostatnich dziesięcioleci w fundamentalny sposób zmieniły życie ludzi. Technika, nauczana w klasach IV-VI obejmuje m.in. dyskusję schematów technicznych i obwodów elektrycznych, obliczanie poboru mocy urządzeń elektrycznych oraz omówienie właściwości mechanicznych różnych materiałów. Bez systematycznego omówienia i przyswojenia przez ucznia odpowiednich pojęć fizycznych ten dział kształcenia musi się sprowadzać do pamięciowej nauki odpowiednich reguł. W szczególności od ucznia oczekuje się budowania modeli z zestawów do montażu mechanicznego i elektrycznego przed pobieżną choćby dyskusją właściwości prądu elektrycznego oraz rozwiązywanie wybranych problemów diagnostycznych w pracy urządzeń technicznych, których zrozumienie wymaga posługiwania się choćby podstawowymi pojęciami fizycznymi.
To rozdzielenie treści nauczania – zarówno czasowe, jak i organizacyjne – jest niezwykle szkodliwe w kontekście budowania gospodarki opartej na wiedzy, gdyż zaciera związek między zrozumieniem świata za pomocą metody naukowej a wynalazkami i nowymi technologiami.

Przykład 2. Uczeń kończący szkołę podstawową nie rozumie, dlaczego Ziemia krąży wokół Słońca. Pojęcie wektora wprowadzane jest „tylnymi drzwiami” – tylko w odniesieniu do siły, w całkowitym oderwaniu od nauczania matematyki, pod niezrozumiałym dla fizyków pojęciem działania skierowanego. W rezultacie uczeń nie dysponuje aparatem pojęciowym umożliwiającym zrozumienie, jak siły powodują ruch ciał po torach krzywoliniowych, gdyż aparat ów został wykształcony jedynie
w oparciu o kinematykę i dynamikę ruchu prostoliniowego. Opisywany problem nie jest nowy, a jego istnienie od lat sygnalizuje środowisko dydaktyków fizyki. Wielka szkoda, że w nowej podstawie programowej nie udało się znaleźć jego rozwiązania.

Przykład 3. Dział poświęcony zjawiskom cieplnym, z niejasnych przyczyn zwanych w podstawie programowej termicznymi, wydaje się stosunkowo niedopracowany. W dziale tym, ale też w kolejnych, najbardziej rażące jest pomieszanie zagadnień dotyczących zjawisk obserwowanych w skali makroskopowej z ich interpretacją kinetyczno-molekularną, która podana jest jako prawda do wierzenia. Tymczasem ta ostatnia stanowi jedno
z najbardziej doniosłych osiągnięć intelektualnych ludzkości, a w szczególności podstawę dla szczegółowej wiedzy niezbędnej do rozwoju technicznego. Co więcej, interpretacja zjawisk makroskopowych w języku mikroskopowych składników materii najdobitniej uwypukla jedność nauki – od czasów najdawniejszych aż do najnowszych osiągnięć będących podstawą rozwoju technologicznego. Wspomniane pomieszanie wiąże się też w sposób nieuchronny z podawczym stylem nauczania – sprzecznym
z postulatem, że stawianie pytań i szukanie odpowiedzi w dyskursie naukowym to najlepsza droga do rozwoju. Z punktu widzenia zastosowań technicznych zastanawiające jest pominięcie związku między ciepłem i pracą mechaniczną, co nie pozwala uczniowi na zrozumienie, czym jest sprawność urządzeń spotykanych w otaczającym świecie.

Przykład 4. Konstrukcja projektu podstawy programowej pomija gwałtowny rozwój technologii informacyjnej sprawiający, że nie istnieje dziś w praktyce problem bariery w dostępie do informacji – przeciwnie, problemami stały się raczej nadmiar informacji i niedostateczna skuteczność oceny, które informacje należy uznawać za wiarygodne; niektórzy uznają te problemy za największe wyzwania współczesnej cywilizacji. W tym kontekście korzystanie z materiałów źródłowych w zakresie fizyki nie może pozostać celem formułowanym na bardzo ogólnym poziomie w sytuacji, gdy pseudonauka zajmuje coraz większą część dyskursu publicznego, zwłaszcza jego części funkcjonującej w obiegu elektronicznym.

Zdaję sobie sprawę, że przytoczone przykłady nie wyczerpują wszystkich wątków jakie muszą się pojawić w uczciwej i pogłębionej dyskusji o projekcie podstawy programowej z fizyki. Nie wątpię też, że moi koledzy pracujący na Wydziale Fizyki UW przekazali Państwu wszelkimi dostępnymi im kanałami komunikacji uwagi na znacznie bardziej szczegółowym poziomie. Jedno pozostaje wszak dla mnie jasne – rozwój technologiczny i konkretne wymagania dotyczące kształcenia w kontekście budowy gospodarki opartej na wiedzy prowadzą do krytycznej recepcji niektórych rozwiązań w przedłożonym projekcie, ale również wskazują kierunek prac, jakie muszą zostać włożone, by projekt ten odpowiadał wyzwaniom współczesnego świata.

Z poważaniem,

dr hab. Krzysztof Turzyński
prodziekan ds. studenckich Wydziału Fizyki UW

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Spodziewałem się, że osoby, które są zainteresowane reformą edukacji (a tym bardziej merytoryczną dyskusją na ten temat), można policzyć na palcach jednej ręki...

Trzeba chyba wracać do Fallouta 4... Odlot!

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-16 10:20:25
16.12.2016 11:45
Hansvonb
😈
44
odpowiedz
4 odpowiedzi
Hansvonb
216
Res ad triarios venit

reforma reformą
a odkąd maturę zdaje się za 30% punktów oznacza promowanie debilizmu oraz pompowanie ego półgłówków którym się "należy"

16.12.2016 13:16
Drackula
45
odpowiedz
1 odpowiedź
Drackula
231
Bloody Rider

kuzyn ma corke w liceum muzycznym, jest wrecz zachwycony obecnymi zmianami ;)

16.12.2016 20:46
Widzący
👍
47
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Bardzo mnie cieszy reforma edukacji.
Świat będzie jeszcze bardziej magiczny.
Kreacjonizm zaludni płaską Ziemię, nada sens epicyklom i deferentom, pchnie ludzkość na nowe tory ułożone wygodnie w samospadzie na równi pochyłej.

16.12.2016 21:24
48
odpowiedz
108
3 grosze

Yoghurt-> Bo dzisiejsze dzieciaki, od trzylatka po osiemnastolatka, są w ogólnym rozrachunku bardziej zaradne, lepiej przystosowane do życia i po prostu mądrzejsze od swoich rodziców.

Mylisz się.
Z moich ponad dwudziestoletnich doświadczeń edukacyjnych na kierunkach ścisłych.

Jeszcze kilkanaście lat temu rozkład ocen studentów zdających egzaminy i zaliczających ćwiczenia/laboratoria był mniej więcej równomierny - tzn. byli piątkowi, czwórkowi, trójkowi i kilka laczy, a pomiędzy nimi ci z "plusami".
Teraz wygląda to tak - kilku "geniuszy", którzy są oczytani, mają zainteresowania i są po prostu inteligentni, potem długo nic (może pojedyncze sztuki) a na końcu wszyscy inni z trójami i walczący o tróje - rozkład wygląda jak "przekrój miski".

Z moich kilkuletnich doświadczeń w przemyśle (przykłady):
1. konstruktor maszyn (35+) - potrafi konstruować, używa programów 3d do przelewania na papier i maszyny swoich idei
konstruktor maszyn (młodszy) - potrafi używać biegle oprogramowania, na podstawie jego rysunków można COŚ zbudować o ile faceci z warsztatu jak już skończą się śmiać wprowadzą zmiany za pomocą ołówka i gumki

2. pracownik warsztatu - obróbka (35+) - potrafi toczyć i frezować na maszynach manualnych, rozumie jak to działa, więc sam potrafi napisać proste programy na maszyny numeryczne (CNC), a gdy dostanie program od konstruktora - przeanalizuje go i zgłosi poprawki przed rozpoczęciem pracy
pracownik warsztatu - obróbka (młodszy) - jedyne co umie to wgrać program z pendrajwa lub z innego nośnika, jak mu się np. narzędzie zużyje i trzeba zrobić korektę, to czeka aż zapali się jakaś lampka lub przyleci mistrz z suwmiarką i to zauważy, rysunek techniczny to dla niego coś co ogląda się acrobatem w pdf-ie

3. pracownik sprzedaży (35+) - po szkoleniu z sandlera przemyśli jak dostować techniki do konkretnych klientów, aby ich nie zniechęcić
pracownik sprzedaży (młodszy) - dostanie z sandlera schemat postępowania i się go trzyma, nie rozumie dlaczego klient dzwoni do szefa, aby przysłano mu tego starszego, bo młodszy go wqur....a

tekst i tak przydługi więc nie będę przedłużał.
edit - poprawki literówek i czytelności

post wyedytowany przez ZŁ 2016-12-16 21:29:44
17.12.2016 16:00
Bukary
😊
51
odpowiedz
Bukary
222
Legend

Mówiąc krótko, Minasie, potwierdzasz to, co piszemy z Yoghurtem.

Nie taki diabeł gimnazjalny straszny, jak go malują (pisowcy).

19.12.2016 11:30
Bukary
😉
52
odpowiedz
12 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Najlepszych nauczycieli, o których z taką troską wypowiada się Secret, też bardzo cieszy reforma PiS-u: ;)

Szanowny Pan Prezydent
Andrzej Duda
Szanowny Panie Prezydencie,

Ministerstwo Edukacji Narodowej zaproponowało rewolucyjne, błyskawiczne, nieprzemyślane i niepoparte racjonalnymi argumentami zmiany w polskim systemie edukacji. Propozycje te zostały już przyjęte przez Sejm Rzeczpospolitej.
Bardzo nas to niepokoi. Próbowaliśmy, jako Nauczyciele Roku, nauczyciele z poczuciem swej misji, związani od wielu lat z praktyką oświatową, wsłuchując się w głosy nauczycieli, samorządowców, rodziców i uczniów, podjąć rozmowę z Panią Minister Edukacji Narodowej i przekazać ogrom wątpliwości dotyczących czasu, formy i sposobu wprowadzania reformy oświaty. Jednak pani Minister w trakcie spotkania nie była gotowa do wysłuchania naszych argumentów.
Szanowny Panie Prezydencie, musiała do Pana dotrzeć skala głosów krytycznych dotyczących planowanych reform. Zgłaszali je rodzice, nauczyciele, władze samorządowe, naukowcy, rektorzy polskich uczelni. Po ogłoszeniu propozycji podstawy programowej (tylko dla szkoły podstawowej!) liczba negatywnych opinii, protestów wszystkich środowisk znacznie wzrosła. Pozostajemy z nadzieją, że są one Panu znane.
Nie godzimy się, by decyzje polityczne odciskały swe piętno na jakości pracy szkół, na spokoju i poczuciu bezpieczeństwa naszych uczniów. Planowana reforma nie zapewnia fundamentalnych warunków realizacji procesu edukacyjnego w sposób mądry, nowoczesny i komfortowy dla uczniów.
Apelujemy o to, by zanim złoży Pan podpis pod tymi propozycjami - jako nauczyciel akademicki i jako Prezydent Rzeczpospolitej - przeanalizował raz jeszcze argumenty płynące z wielu różnych środowisk Polaków proponujących zwolnienie tempa i charakteru tych zmian oraz ich rzetelne przygotowanie.
Przewidywane zmiany nie uwzględniają dobra najmłodszych Polaków, nie uwzględniają specyfiki młodego pokolenia i zmieniającej się rzeczywistości. Nie widzimy w nich troski o dobrą, mądrą, nauczającą i wychowującą szkołę. Przewidywane zmiany w szkolnictwie dotyczą znacząco i niezaprzeczalnie nas wszystkich, przyszłości naszego narodu, a skutki ewentualnych niepowodzeń możemy ponieść jako społeczność na lata.

Podpisali:

Grzegorz Lorek, Nauczyciel Roku 2002
Bogumiła Bąk, Nauczyciel Roku 2003
Danuta Konatkiewicz, Nauczyciel Roku 2006
Wiesław Włodarski, Nauczyciel Roku 2007
Dariusz Kulma, Nauczyciel Roku 2008
Radosław Moskal, Nauczyciel Roku 2009
Marzena Kędra, Nauczyciel Roku 2012
Anna Sosna, Nauczyciel Roku 2011
Marcin Zaród, Nauczyciel Roku 2013
Katarzyna Nowak – Zawadzka, Nauczyciel Roku 2015
Joanna Urbańska, Nauczyciel Roku 2016

19.12.2016 12:13
Widzący
😈
53
odpowiedz
Widzący
235
Legend

Zwolnić dyscyplinarnie za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.
A droga służbowa gdzie?

19.12.2016 16:29
Yoghurt
54
odpowiedz
1 odpowiedź
Yoghurt
101
Legend

Przyznaję, że miłościwie nam panujący są przynajmniej konsekwentni - skoro od samego początku będziemy edukować owce, to trzeba też tymże owcom przygotować grunt także pod nadchodzące badania naukowe i dostosować poziom do umiejętności przyszłych wynalazców (a przy okazji upewnić się, że będą badać to, czego chce władza poprzez ministerialną kontrolę).

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412423,sejm-znowelizowal-ustawe-o-instytutach-badawczych.html

19.12.2016 20:21
Bukary
😉
55
odpowiedz
1 odpowiedź
Bukary
222
Legend

Pinokio przy pani minister to najbardziej prawdomówny pajacyk na świecie:

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1003587,siedem-szkolnych-klamstw-minister-anny-zalewskiej.html

19.12.2016 20:47
Bukary
56
odpowiedz
6 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Zabawne, że kiedy idea generalnie się nie sprawdziła, dokładnie te same ośrodki są przeciwne powrotowi do stanu poprzedniego.

I znowu to samo, Secret. W koło Macieju. Co się znowu nie sprawdziło? Od kilkudziesięciu postów podajemy różne argumenty, a ty niby się zgadzasz, a potem znowu odwracasz kota ogonem. Do ciebie trzeba mieć zaiste nauczycielską cierpliwość...

Usystematyzujmy, że po prostu w pewnym kręgach ludzi alternatywnie myślących, z założenia każda reforma PiS jest zła, choćby dosypywała mniej zamożnym ludziom pieniędzy czy przywracała cywilizowany wiek emerytalny. I tak samo w kręgach nauczycielskich, każda reforma wzbudza opór.

Kolejne zdanie i kolejna bzdura. Nie wrzucaj reformy edukacji do jednego worka z innymi "reformami". Taka metoda, owszem, ułatwia ci argumentację, ale z poprawnym rozumowaniem ma niewiele wspólnego. Zachowujesz się jak pisowcy, którzy poddawali pod głosowanie w sejmie poprawki en bloc. Ile razy mamy podawać przykłady renomowanych instytucji i osób, które odsądzają reformę PiS-u od czci i wiary? To zamierzasz podważać opinie i analizy już wszystkich uznanych ekspertów metodycznych i pedagogicznych? I masz czelność mówić, że to ludzie po przeciwnej stronie barykady krytykują PiS z zasady? Naprawdę? Przeciwnicy reformy podają konkretne argumenty, a jej zwolennicy... No właśnie, co podają? Jakieś mgliste wywody, zmanipulowane badania, obietnice bez pokrycia itp. Brak merytorycznego zaplecza. Ciągłe kłamstwa i rżnięcie głupa.

A co do nauczycieli i oporu przeciw reformom... Zdawałeś się przyjmować do wiadomości informację, że gimnazja (a więc i szkoły ponadgimnazjalne) kiedyś i gimnazja (i szkoły ponadgimnazjalne) teraz to dosyć odmienne twory edukacyjne. Jak myślisz: dlaczego? Otóz szkolnictwo poddawane jest mniejszym lub większym reformom co kilka lat. Zmienia się wiele spraw: formuła egzaminów zewnętrznych, podstawy programowe, listy lektur, zalecane metody nauczania, podręczniki, siatka godzin. W ostatnich latach wprowadzono obowiązkowe projekty edukacyjne, profilowanie, możliwość tworzenia programów autorskich etc. I jakoś nauczyciele nie wychodzili na ulicę, choć to czasem bardzo poważne zmiany, które również wpływają np. na siatkę godzin (a więc zarobki nauczyciela). Wychodzą dopiero teraz. Większość tych zmian była naprawdę pozytywna, choć wiele rzeczy wymagało i wymaga dopracowania. Może nie było bardzo dobrze, ale było coraz lepiej. Mieliśmy ewolucję. I nie potrzebujemy rewolucji. Bo w wykonaniu minister Zalewskiej ona niczego dobrego nie przynosi.

A więc nie chrzań o koniecznym kroku w tył, bo trzeba było zrobić konieczny krok w przód. W partii Kaczyńskiego brak jednak ludzi myślących. Wykonuje się polecenia Prezesa. A Prezes o edukacji nie ma zielonego pojęcia.

Ech, wkurzyłem się trochę. Ale ile razy można powtarzać to samo? ;)

post wyedytowany przez Bukary 2016-12-19 20:54:03
20.12.2016 11:17
Bukary
😉
57
odpowiedz
1 odpowiedź
Bukary
222
Legend
20.12.2016 11:49
58
odpowiedz
Cyniczny Rewolwerowiec
109
Senator

tak samo jak przypasowała ci konserwatywno- pisowska reforma i jedyną reformatorską siłą w Polsce jest od zawsze ta prawica bardzo na prawo

u wot m8?
Sa tak bardzo na prawo że wujaszek Lenin już od lewej puka. :D

post wyedytowany przez Cyniczny Rewolwerowiec 2016-12-20 11:50:34
20.12.2016 21:01
Belert
62
odpowiedz
1 odpowiedź
Belert
182
Legend

Oczywiście, trzeba też przeprowadzić selekcję wśród nauczycieli

Bukary : pamietam z 20+ lat temu jak zaczynalem zabawe z korkami to te najbardziej zahukane panienki , wiesz - obgyrione paznokcie , blade jak sciana na pytanie dla rozluznienia atmosfery - kim chcesz zostac , na ogol odpowiadaly - nauczycielka , chce uczyc dzieci.
Mam tylko nadzieje że wiekszosc z nich nie spaelnila tych marzen :)
Problem weryfikacji nauczycieli to sprawa bardzo trudna , poniewaz w Polsce azwsze jest tak że im wieksza miernota tym wyzej sie pcha.
Wiec nieudacznik bedzie oceinial innych nieudacznikow.
Coz on moze sprawdzic ?
no a co innego jak nie tabelki , podpunkciki , sprawozdania etc.
Co do gimnazjow.
Pomysl od samego poczatku byl z d... wziety.
Rozwalono calkiem dobrze funkcjonujacy system, 8klas , liceum/techniku/zawodowka na rzecz arcy glupiego wyrwania 6-klasisty z jego szkoly i wsadzenia go do nowej szkoly z nowymi kolegami.
Efekt przeszedl najsmielsze wyobrazenia , udalo sie stowrzyc gimbaze czyli pajacujacych poldebili , nawzajem przescihajacych sie coz moga bardziej glupiego zrobic i to wszystko na poziomie 13 latkow.
Natepnie rozwalono program nauczania i banda kretynow zaczela go wykrzywiac i rozwalac zeby dopasowac do nowej sytuacji , n1astepnie co wiekszy kretyn dokladal cos do programu i jesli dawniej swobodnie przeczytalem wszystkie lektury ktore przerabialem w technikum z polaka , to teraz musialbym siedziec dzien i nc zeby to wszystko przeczytac.
Wtedy narodzilo sie to cos : my udajemy że uczymy , wy udajecie że sie uczycie i czytacie lektury ( choc wiemy ze to niemozliwe ) i jakos to pchamy, byleby nikt nie powiedzial ze to bez sensu.
Mlodziez zobaczyla że w tym swiecie nie oplaca sie byc uczciwym bo juz z zalozenia jest pogiety i pokrecony .
I tak sie to toczy do dzis.
Wprowadzono setki brykow , gotowych opracowan Wprowadzono setki podrecznikow - wzrosly koszta nauki bo kazdy nawet najglupszy nauczicel mogl sobie wybrac dowolny podrecznik napisany przez franka z zenkiem zup[elnie nie kompatybilne ze reszta , juz nie mozna bylo sprzedac starego bo nikt nie chcial starych skoro co rok wychodzily nowe..Zaczela sie robic ch....a
I tak sie to toczy do dzis.
Nie wiem czy reforma ktora teraz wprowadzaja cos zmieni , ale ...od czegos trzeba bylo zaczac.
poprawiac tego g... juz sie nie dalo.
I w pelni popieram te probe reformy.
Pisze probe bo nikt nie wie co z tego wyjdzie.Ale dalsze utrzymywanie tej fikcji i zaklamania bylo bez sensu.

14.12.2016 15:04
Paudyn
👍
15
odpowiedz
4 odpowiedzi
Paudyn
240
Kwisatz Haderach

Powinienes sie cieszyc. Odpadaja wszelkiego rodzaju dylematy, z czystym sumieniem mozna olac zaawansowana edukacje i od malego tlumaczyc, ze trzeba po prostu zdobyc dobry fach i wczesnie sie wyekspediowac w jakies ciekawsze miejsce.

14.12.2016 16:30
18
odpowiedz
2 odpowiedzi
Lutz
173
Legend

I nikt nie wspomnial o testach PISA?

Czemuz to?

No i jak wiadomo Polska przeciez nauka stoi czego najlepszym dowodem jest artykul ponizej:
http://innpoland.pl/131585,chodzil-po-polskich-naukowcach-by-kupic-jakakolwiek-technologie-nie-mieli-nauke-obsiadl-gang-profesorow

post wyedytowany przez Lutz 2016-12-14 16:31:53
14.12.2016 20:05
😒
20
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1191507
24
Legend

Ahh niech wrócą wreszcie rządy Platformy Obywatelskiej. Tęsknie za czasami kiedy Polska była krajem nowoczesnym, bogatym, rozwijającym się i europejskim. Nie to co ten radziecki zaścianek który w tej chwili oglądamy. Zomo na ulicach.

15.12.2016 12:51
Yoghurt
26
odpowiedz
2 odpowiedzi
Yoghurt
101
Legend

Tak na marginesie, anegdotka z dzisiaj od znajomej nauczycielki:

3 klasa podstawówki, dziecko nie wie ile to jest 9+9, ma za dużo pracy domowej z religii na naukę matematyki.

trololololo

15.12.2016 15:10
Drackula
30
odpowiedz
Drackula
231
Bloody Rider

Znajomy znajomego majacego znajomego gdzies wsrod znajomych z pisu powiedzial mi w sekrecie wielkim ze Gazeta Polska bedzie dostosowywala swoj przekaz tak aby nadazyc za zmianami w edukacji. Od przyszlego roku Gaeta Polska bedzie wydawana w formie obrazkowej, gdzie felietony zostana zastapione infografikami. Chodzi o to aby przekaz byl nieskomplikowany i trafial do odbiorcy. Jest to ruch dzieki ktoremu GP ma nadzieje pozyskac nowa grupe czytelnikow.

16.12.2016 18:30
twostupiddogs
46
odpowiedz
7 odpowiedzi
twostupiddogs
245
Legend

Należy się chyba jednak zgodzić z tezą autora wątku.

"Mamy świetne badania prof. Z. Kwiecińskiego, które mówią, że po ośmioletniej szkole podstawowej ok. 30 procent absolwentów było na poziomie wtórnego lub półanalfabetyzmu. Teraz nie będzie inaczej. Jest grupa uczniów, która nie jest w stanie odnaleźć się przez tyle lat w cyklu jedynie kształcenia ogólnego. Taki ustrój był do obronienia 30 lat temu, kiedy szkoła była głównym źródłem wiedzy. Ale nie dzisiaj, kiedy szkoła spadła w rankingu znaczeń i dla rodziców, i dla uczniów. Trzeba modelować edukację zupełnie inaczej. "

http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/1,71270,21127613,reforma-edukacji-to-powrot-do-najgorszego-modelu-z-prl.html

17.12.2016 15:01
Minas Morgul
50
odpowiedz
4 odpowiedzi
Minas Morgul
240
Szaman koboldów

Czytam Was i uczę się, jako że o edukacji szkolnej wiem niewiele. Mogę co najwyżej wypowiedzieć się o tym z perspektywy szkolnictwa wyższego. W tej perspektywie, tykanie systemu oświaty należy rozpatrywać w kategoriach braku sensu. Jeśli prześledzi się kariery ludzi po gimnazjach, to nie odbiegają one specjalnie od tego, co osiągali ich starsi koledzy, których nie objęła reforma. Może jest nawet odrobinę lepiej, bo teraz edukacja stawia nieco bardziej na rozwiązywanie problemów i szukanie informacji, niż ich zapamiętywanie. Konsekwencja jest taka, że dawniej, gdy ktoś był amebą, nie wiedział nic i nic nie umiał znaleźć. W dzisiejszych czasach, gdy ktoś jest amebą, dalej nie wie nic, ale przynajmniej wie, jak używać przeglądarki. Przyznam, że czasami mnie to denerwuje, bo miałem już do czynienia z takimi specjalistami w swoich dziedzinach, że nie potrafili mi opowiedzieć o swojej pracy bez zaglądania w chrome. Ale to jest ekstremum i to rzadkie.
Ostatnio było głośno o polskich naukowcach, że niby odkryli lek na raka. Oczywiście lek na raka należy włożyć między bajki, ale faktycznie ich metoda nieco poprawi skuteczność istniejących terapii. Znam tą grupę i praktycznie 90% ich pracowników nie ma nawet trzydziestki. Podobnie trzymamy poziom w wygrywaniu międzynarodowych konkursów. Widziałem tutaj narzekanie na polską naukę i nie ma co ukrywać, wesoło nie jest, ale wypada tutaj dodać, że kierunek rozwoju nauki w Polsce bynajmniej nie poszedł torem ładowania portfeli profesorów, a największą kasę wybombiono na inwestycje infrastrukturalne - budynki. I tak, w Polsce wystarczy przespacerować się po kampusie Ochota. Niektóre instytuty wyglądają tak, że ośrodki naukowe w Kalifornii mogłyby się nakryć płachtą ze wstydu. Różnica jest taka, że za granico naukowcy siedzą w tych swoich zimnych kamienicach, w których ostatnia wymiana okien nastąpiła w kwiecie wieku Skłodowskiej. Pieniądze pompuje się w sprzęt i nieco bardziej, w stypendia i wynagrodzenia.

Pamiętam, jak idąc na studia, wykładowcy narzekali, że pokolenie gimnazjum i nowej matury, to roszczeniowe bydło, oporne na zapamiętanie chociaż skrawka informacji, za to pięknie rozwiązujące testy. Ostatecznie jednak ludzie ci radzą sobie na rynku pracy nie gorzej, niż ich starsi koledzy, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że oczekiwania pracodawców rosną. Jak widzę np. takiego pięćdziesięcioletniego zgreda, który marudzi, że dzisiaj trudno mu o wykwalifikowanych pracowników, to pytam się w duchu, czy zatrudniłby dziś samego siebie, z przeszłości, w latach, gdy jedynym językiem obcym jaki znał, był angielski na poziomie "huju duju du" oraz Excell, power i error.

Na problemy edukacji trzeba po prostu patrzeć z szerszej perspektywy. To, czego brakuje mi w Polsce, to chociażby programy staży dla gimnazjalistów/licealistów. Czy są takie? Może o czymś nie wiem?
We Francji nie ma tygodnia, by człowiek nie potknął się o dzieciaczka, który ciekawymi oczami śledzi zespół zajmujący się robotyką lub mikrobiologią. Licealista nie skończy szkoły, jeśli nie skończy stażu. Niektóre instytucje organizują im nawet zorganizowane programy staży, gdzie mają do czynienia z różnymi aspektami technologii i biznesu. W Polsce chyba problem stanowi to, że jak ktoś pochodzi z mniejszej miejscowości, to może najwyżej obejrzeć odbieranie porodu u klaczy, przez lokalnego weterynarza. Biznes, technologia i nauka przez duże N, o ile istnieją, są bardzo scentralizowane.

Za to jest jedna rzecz, o której wspomniał Yoghurt, a która w polskim kształceniu wydaje mi się dobra. Z wykształconymi Polakami, dużo częściej można znaleźć wspólny język w tematach, które są zupełnie odległe od profilu ich wykształcenia. Być może nie należy tu gloryfikować polskiego systemu edukacji, a np. ich naturalną ciekawość świata, ale drugim faktem jest to, że ludzie ci nie mają kłopotów z kreatywnym rozwiązywaniem problemów. We Francji nierzadko mi się zdarzało, że np. doktorant, kompletnie zawieszał się, gdy okoliczność wymagała od niego odstąpienia od standardowego protokołu. Pamiętam, jak Francuz i Polak, używali do pracy tego samego robota, we wspólnym projekcie. Pewnego dnia, w robocie pękł teflonowy wężyk. Francuz postanowił zadzwonić po inżyniera, który oznajmił mu, że jest na wakacjach i wraca za 2 tygodnie. Polak obkleił to taśmeksem i działało. Takich przykładów mógłbym mnożyć, a mnożyć.

Z edukacją, IMO, do tej pory nie było tak źle, bo nie widzę symptomów, aby pokolenie gimnazjalne rosło na imbecyli. To, że rynek pracy w Polsce jest smutny jak łotewska sierota i to, że coraz więcej ludzi dochodzi do wniosku, że ich dzieciom bardziej opłaci się machanie łopatą po sześciu klasach podstawówki, to już zupełnie osobna kwestia.

post wyedytowany przez Minas Morgul 2016-12-17 15:10:42
20.12.2016 19:07
Belert
61
odpowiedz
2 odpowiedzi
Belert
182
Legend

Poziom wiedzy matematycznej , ze juz o poziomie matury z matematyki nie wspomne jest denny.,
Wiesz Bukary moze i masz racje , wskazniki pierdu pierdu wyniki sa , ale na papierze.
papier to cos takiego fajnego ze wszystko przyjmie , od dziel Lenina po wypiociny Hitlera nie wspomne o wspomieniach markiza De Sade.

Problemem nauczania w Polsce byc moze jest zbyt wielkie zaufanie wskaznikow , rubryczek i tabelek , a ginie zwycaajnie w tym uczen.
Wiem że nauczyciele juz nie maja sily , ale kurde taki wybraliscie zawod.
Poki co jest do bani.
Nie moge sie wypowiqadac o nauczaniu chemii , hisorii i polskiego ale mozna powiedziec że sprzat po matematykach w liceach .Juz studentow nie biore bo mi sie zwyczajnie nii chce , zreszta za takie peiniadze nie mam ochoty sie wysilac.
Nauczycielom nawet sie nei chce powiedziec uczniom prostej odpowiedzi na jedno pyatnie : a po cholere mi matematyka?
Gdy pytam podstepnie ucznia w klasie maturalnej - 6x8 a gosc nerwowo wyjmuje komorke moj drogi to sie noz w kieszeni otwiera.
Ile to jest pi razy oko sqrt2 lub 3 a gosc czy panienka frapie sie bezradnie po glowie.
Na plus na ogol pamietaja ( w klasie maturalnej ) prawo pitagorasa.
Ale juz rozwiaznie rownie podstepnej rzaczy jaka jest (x+y)^2 przekracza sily praktycznie wszystkich.
To tyle.
A poziom matury podstawowejk jest po prostu zenujacy .Wez pod uwage ze kupa ludzi nawet tego nie zdaje :))

post wyedytowany przez Belert 2016-12-20 19:13:55
14.12.2016 13:20
Bullzeye_NEO
😡
8
odpowiedz
Bullzeye_NEO
223
1977

kaczafi zmusza dzieci do uczestnictwa w lekcjach religii i dalej dzieli narod

14.12.2016 13:12
6
odpowiedz
Aurelius
71
Weteran

Słabizna naszej edukacji pogłębia się uczciwie mówiąc od 1989. Drugą lekcję religii wprowadziło ukochane PO. Nic co robi PiS nie jest niezwykłe, a raczej wpisuje się w te trendy: całkiem niedawno śmiano się z tego, że będzie kolorowany drwal na maturze i na pewno tak się stanie. Mi też to uczciwie mówiąc nie przeszkadza, gdyż wycina konkurencję, a to zawsze cenne.

post wyedytowany przez Aurelius 2016-12-14 13:18:13
14.12.2016 13:31
9
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1080091
33
Legend

Najlepszą reformą edukacji byłoby sprywatyzowanie szkolnictwa.

14.12.2016 12:26
secretservice
2
odpowiedz
3 odpowiedzi
secretservice
55
Generał

Pozdrawiamy grono pedagogiczne, któremu pod dupą się kopci. Wtedy zawsze na szali waży im się dobro uczniów.
Nie bójcie się, albowiem nikt wam nie obniży emerytur za katastrofalną obniżkę poziomu edukacji przez ostatnie dwie dekady. I powiecie, że nie jesteście winni co politycy wysmażą, a jednak jakoś zawsze protestujecie tylko gdy pod własną dupą się kopci, a nigdy o poziom kształcenia.

Forum: Bardzo mnie cieszy reforma edukacji