Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Raport MAK

początekpoprzednia123następnaostatnia
13.01.2011 22:29
201
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Vineze, sugerujesz ze pasazerom samolotow nie wolno pic?
Albo ze czytanie checklisty jest sprzezone w jakis magiczny sposob ze sterowaniem

No i oczywiscie jezeli twoje sprzety od myslenia zaczynaja wysiadac po wypiciu lampki wina to wspolczuje, naprawde wspolczuje.

13.01.2011 22:33
VinEze
202
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lutz - pasażerowie mogą pić do upadłego, ale z dala im od kokpitu.
Złom jest tutaj określeniem masy.

Kwintesencją naszych lamentów jest:

You shouldn't have let us crash our plane!

13.01.2011 22:34
Belert
203
odpowiedz
Belert
182
Legend

juz europa przyjela ruski pkt widzenia .Amen .I po sprawie wlasciwie.

13.01.2011 22:49
204
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Belert, na zachodzie nigdy nie brakowało pożytecznych idiotów, nie inaczej jest tym razem.

VinEze, nadal nie udowodniłeś nam jaki wpływ na katastrofę miały promile we krwi Błasika.

"Ekspertów to nie dziwi: ostrzeżenie pojawia się, gdy samolot nieprawidłowo podchodzi do lądowania. Na lotnisku "niezamapowanym", czyli takim, którego TAWS nie ma w swojej pamięci, włącza się zawsze. Tak było w Smoleńsku.

– Jeżeli tego lotniska w bazie danych nie ma, wówczas jest to równoznaczne z lądowaniem (…) w szczerym polu – przyznaje Grzegorz Sobczak ze "Skrzydlatej Polski".

Dowódca tragicznego lotu musiał więc ignorować TAWS"

13.01.2011 22:52
205
odpowiedz
zanonimizowany104045
41
Legend

przeleciałem raport i znalazłem rodzynek.jak pamiętamy nie ma wyników badań kontrolerów na obecność alkoholu i narkotyków . powodem miało być nieczynne laboratorium w dniu 10 04.
natomiast w raporcie stoi że jeden z kontrolerów był przebadany i do puszczony do lotów o godz 5:55 drugi zaś 7 z minutami. dnia 10 04 . badanie wykonał lekarz .

więc te laboratorium było czynne czy nie?

13.01.2011 22:55
VinEze
206
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

To Manolito uznajmy w takim razie, że zasadniczo pomagał.
Za zdanie, że ktoś musiał ignorować TAWS powinno się sadzać. Nikt ta nie robi.

13.01.2011 23:01
207
odpowiedz
zanonimizowany104045
41
Legend

"Sikorski zadeklarował wieczorem w "Kropce nad i" w TVN24, że polski rząd chce prowadzić rozmowy z państwem rosyjskim w celu uzgodnienia stanowisk w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jak zaznaczył, nie podjęto jeszcze decyzji, kto będzie reprezentował stronę polską, jednak jego zdaniem najwłaściwszy byłby szef MSWiA Jerzy Miller. "

zapomnijcie o jakimkolwiek rzetelnym raporcie . teraz politycy uzgodnią jak powinien wyglądać.

krytykowałem kiedyś płk. Klicha ale wygląda na to że on jedyny wie jak powinien wyglądać raport. wystarczy że porówna sie ten z MAK z jakimkolwiek wcześniejszym ( oczywiście pisanym przez inna instytucje)). w takim raporcie jest praktycznie wszystko wytknięte są wszystkie niedociągnięcia i to bez względu na to czy miały .wpływ na wypadek. do tego dochodzą jeszcze wytyczne co by sie więcej nie zdarzyły

13.01.2011 23:24
Belert
208
odpowiedz
Belert
182
Legend

Dowódca tragicznego lotu musiał więc ignorować TAWS"
a mgle tez chyba zignorowal.Mozna rzec ze do samego konca :)

14.01.2011 02:49
209
odpowiedz
zanonimizowany644594
13
Pretorianin

VinEze

Cześć. Mam pewien tekst który w skrócie wygląda tak (całość tekstu z dowodami w linku)

- kontroler świadomie podawał fałszywą odległość od pasa startowego (a także kurs i wysokość), przesuniętą o blisko kilometr (a dokładniej 800 metrów). Na to że robił to świadomie są dowody w linku

- właśnie te nieszczęsne ok. 800 metrów to miejsce gdzie Tupolew zetknął się z ziemią – TAM WŁAŚNIE SPODZIEWALI SIĘ PASA I TAM LĄDOWALI.

- Kolejny element nie tylko potwierdza, że świadomie (i wszelkimi metodami) wprowadzono pilota w błąd o 800 metrów, ale dowodzi także, że SFAŁSZOWANO STENOGRAMY. Mowa o sygnale markera bliższej NDB, jego lokalizacji i długości

Dużo tego, więc przeczytaj dokładnie w linku i potem skomentuj
http://www.bibula.com/?p=29545

14.01.2011 07:40
ksips
210
odpowiedz
ksips
138
Legend

Witold "Nie zabijajcie nas!!!" Waszczykowski, dostał chyba te same instrukcje o czym ma pieprzyć co pani Kempa:

http://www.tvn24.pl/-1,1689404,0,1,na-naszych-oczach-rodzi-sie-klamstwo-smolenskie,wiadomosc.html

14.01.2011 07:59
VinEze
211
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

zknightz ---> To urządzenie ma małą dokładność (to nie są rady naprowadzania jak w cywilu) i jest stosowane w lotnictwie wojskowym rosyjskim do pewnej procedury (kwitowanie wysokości na odległość - do tej procedury załoga nie stosowała się. To jednak szczegół nieważne jaka była odległość od pasa, był na prawo czy lewo pilot nie może zejść poniżej wysokości minimum jak:
a) nie ma zgody , a jej nie było
b) nie widzi pasa lub świateł podejścia
Na tym polega cała filozofia latania wg przyrządów i pilot nie może się spodziewać pasa - on go ma widzieć na wysokości 120 m - na tej wysokości kończy się ścieżka a lot może być tylko w poziomie. Jest to kardynalny błąd. To jest podejście nieprecyzyjne tzn. nie ma sprowadzania ścieżką do pasa - tylko do pewnej wysokości poniżej bez widoczności pasa nie można zniżać.
Guzik prawda z tym świadomym fałszowaniem, odległość od pasa może pilot widzieć z FMS (tam była poprawna pozycja lotniska, więc te teorie o zmianach są o kant tego pilot nie dotyka) tylko trzeba było ustawić pozycję progu a nie tzw. ARP w tym wypadku koło środka pasa. Btw. 240 km/h to 40 m/s (samolot podchodził też za szybko) - zanim kontroler coś powie to mija kilkanaście sekund niekiedy stąd też pojawiają się błędy.
Jeżeli kontroler zrobił jakiś błąd to niepotrzebnie w ogóle się odzywał. Powinien dać zgodę na podejście i lądowanie i nie byłoby tych całych dyskusji. W procedurze którą otrzymaliśmy z ambasady nie zakładało się że ktoś będzie coś w ogóle robił poza dwoma zgodami.

W linku jest stek bzdur podobnych do teorii o sztucznej mgle, tzn. rosjanie ganiali po jarze z reflektorami bo podsłuchali, że załoga jaka poinformowała tupolewa o bramce i z góry wiedzieli że Polacy będą łamali przepisy kierując się radiowysokościomierzem. Świateł tych przez tą mgłę i tak by nikt nie zobaczył. Gdyby ktokolwiek w kabinie coś widział to obowiązkowa jest komenda pierwszego co zobaczy albo światła albo pas "contact", albo pas (światła) widzę, bo wtedy zgłasza się to kontrolerowi i robi się ostanie czynności do lądowania. Zgodnie z tą teorią tymi słowami było ustalone z góry słowa "k%&$ mać". Skąd ruscy wiedzieli że ktoś będzie chciał zrobić "próbne podejście"? Z raportu wynika że wcale się nie palili do tego aby samolot nie spadał z lotniska.

Jeżeli chcesz poczytać fachowców to raczej polecam stronę pprune ---> http://www.pprune.org/rumours-news/415657-polish-presidential-flight-crash-thread.html

Oczekujemy od ruskich tego żeby przyznali się do tego, że nie zapobiegli celowemu ciągowi naruszeń prowadzących do katastrofy.

14.01.2011 08:48
212
odpowiedz
zanonimizowany104045
41
Legend

VinEze >> poprawie cie tylko z jedna sprawa .

>Świateł tych przez tą mgłę i tak by nikt nie zobaczył.<

reflektory o których mowa (APM) spokojnie swoim światłem przebijają sie przez mglę.. działa na zasadzie lampy łukowej 150 A ( spawarka) do tego należy dodać soczewkę i lustro.

gdy staniesz przy takim APM opierając sie o niego plecami widać serce(sprawdzone).

tyle że to że piloci powinni widzieć światło Apm nic nie zmienia , nie byli by w stanie określić na ich podstawie odległości a ni wysokości . porostu widzieli by światło a nie widzieli źródła . jest to bardzo zdradliwe. byłem świadkie rozbicia sie MI-2 . nagła zamieć i APM podczas lądowania zmyliły pilota .

Przeczytałem ten raport i polskie uwagi . Raport jest oparty na przypuszczeniach . piasany jest wyraźnie pod jeden scenariusz.

14.01.2011 09:40
213
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

"Za zdanie, że ktoś musiał ignorować TAWS powinno się sadzać. Nikt ta nie robi."

Komentarz z lotnictwo.net:

"ustawienie #1ALTIMETER na 760 mmHg w celu oszukania TAWS.
Przyznam, ze o tej "metodzie" jeszcze nie slyszalem - to jest po prostu STRASZNE !"

Najciekawsze z wczoraj:

Wysokościomierz mylił się aż o 180 metrów. W TVN 24, autor "Ostatni Lot. Spojrzenie z Polski" twierdził, że piloci przypadkowo go tak przestawili w ostatniej chwili próbując wyłączyc sygnał TAWS. Jak dziennikarka TVN spytała się go czy te przełączniki są obok siebie, autor odpowiedział: "Nie wiem".

Tusk przyznał przed Stankiewiczem że Rosja sama podjęła decyzję o stosowaniu konwencji Chicagowskiej. My byliśmy tylko świadomi że tak się stanie.

Więc Tusk przyznał że nie miał żadnego wpływu na przebieg śledztwa, chociaż wcześniej miesiącami w mediach mówił inaczej. Dodając do tego kłamstwa Kopaczowej i Klicha mamy bardzo mroczny wizerunek naszego rządu.

Sam raport nie może być zaskoczeniem bo od lat wszystkie śledztwa MAKu kończą się tak samo. Całkowite pominięcie działań obsługi lotniska, najważniejsze pytania w ogóle nie zostały poruszone:

-Dlaczego załodze lotu z 10 kwietnia Rosjanie podali złe karty podejścia, a załodze lotu z 7 kwietnia dobre? Obie karty różniły się bardzo znacząco

- Dlaczego 10 kwietnia bliższa radiolatarnia była przestawiona o kilkadziesiąt metrów?

- Co spowodowało przerwanie linii energetycznej o 8:39?

- Czemu według świadków, TU 154 leciał na pełnej mocy silników, próbując się wznieśc w powietrze po tym jak uderzył w brzozę? Czemu silnik, który według MAK działał do końca na pełnych obrotach, w chwili uderzenia w ziemię nie rozpadł się na setki kawałków?

I na koniec sprawa najważniejsza: Prezydencki Tu przeszedł remont w Samarze, prace i części były akredytowane przez MAK. Po tym remoncie Tu psuł się 11 razy.

14.01.2011 10:09
214
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

A ile razy psuł się przed remontem ?

14.01.2011 10:10
215
odpowiedz
Diplo
175
Senator

Ja dodam tylko jedno:

Nawet gdyby Rosjanie w wieży celowo źle naprowadzali samolot, celowo chcąc żeby rozwalił się pod tym lotniskiem, gdyby wygenerowali sztuczną mgłę a Kaczyński zmusił pilota do lądowania pod groźbą zwolnienia i zesłania rodziny na syberię wina nadal była by po stronie pilota!

Tak ciężko to zrozumieć? Ten samolot nie powinien był próbować lądować! Kapitan powinien wyrównać lot na 100m i odejść na zapasowe lotnisko. Nie zrobił tego więc zabił siebie i blisko 100 osób a czynniki typu generator sztucznej mgły czy uszkodzony reflektor czy pijany dowódca czy pijani jak bela kontrolerzy nie mają najmniejszego znaczenia, bo katastrofę spowodował ten, kto dowodził tym samolotem.

14.01.2011 10:15
216
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend
Image

reflektory o których mowa (APM) spokojnie swoim światłem przebijają sie przez mglę.. działa na zasadzie lampy łukowej 150 A ( spawarka) do tego należy dodać soczewkę i lustro.

rvc - załączone zdjęcie oświetlenia. To z iloma reflektorami biegali po tym jarze, żeby zmylić pilotów ?? 50 ???

Daję słowo, określenie zdarta płyta to mało żeby opisać twoje 'wątpliwości'

14.01.2011 10:16
😉
217
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Kapitan powinien wyrównać lot na 100m i odejść na zapasowe lotnisko

No właśnie, ale on myślał że nie jest na 100 m !!!!! I wcale nie szukał ziemi i nie lądował !!!!

Po prostu przelatywał nad lotniskiem.

14.01.2011 10:45
218
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Diplo to jest oczywista nie prawda, w sytuacji gdy pilot nie widzi pasa, musi się opierać na wskaźnikach i na tym jakich informacji dostarcza mu kontrola lotów, to nie było pierwsze lądowanie w trudnych warunkach atmosferycznych w historii, krótko mówiąc, pilot nie prowadzi samolotu w próżni, i nie może mieć wpływu na kontrolerów którzy go dezinformowali. z drugiej strony TAWS nie był zamapowany Smoleńskiem, widzialność była minimalna, powinien sobie odpuścić i temu służyło "podejście do lądowania" czyli warunkowe lądowanie - czyli jeśli będzie widział lotnisko przysiadł by na nim w innym wypadku "przestrzelenia" odszedł by na krąg - po drodze wszystko się popieprzyło, zszedł ze ścieżki, kontrola nie poinformowało o tym pilota, za późno podano komunikat horyzont 101 - samolot rozbił się.

14.01.2011 11:14
219
odpowiedz
Diplo
175
Senator

MANOLITO --> Jak lotnisko nie ma ILSa wieża nie ma możliwości naprowadzenia samolotu bezpośrednio na pas - lądowanie w takim warunkach odbywa się na podstawie wzrokowego rozpoznawania terenu (punktów charakterystycznych).

Gdy nie widać ziemi na lotnisku bez ILS lądować po prostu nie wolno (to że lądowali w takich warunkach nic nie zmienia, 10 razy udało się, a raz nie. Przez to właśnie zginęli Ci ludzie)

Samolot nie rozbił się dlatego że za późno podali komendę horyzont. Radary to są bardzo ograniczone urządzenia, jeden obrót talerza zajmuję kilka chwil, reakcja na obraz także. Samolot zrobił się pilot popełnił błąd ryzykując kontynuowanie lądowania przy braku widoczności

Rola kontrolera sprowadza się głównie do tzw. separacji przestrzeni i naprowadzenia pilota na LOTNISKO a nie na pas.
Już nawet nazwa tej funkcji ATC (Air Traffic Control) sugeruje że to kontrola przestrzeni i ruchu a nie naprowadzanie samolotów na pas.

Głupia wikipedia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontrola_ruchu_lotniczego#Zadania
Zadania

W ujęciu ogólnym zadania organów kontroli ruchu lotniczego obejmują:
l
* zapobieganie zderzeniom się statków powietrznych w czasie lotu;
* zapobieganie zderzeniom się statków powietrznych ze sobą oraz przeszkodami na pou manewrowym lotniska;
* utrzymanie uporządkowanego przepływu ruchu lotniczego.
* przydzielanie różnych poziomów lotu,
* wektorowanie radarowe tj. narzucanie kursu statkowi powietrznemu,
* nakazanie nawigacji na określony punkt,
* narzucanie określonej prędkości postępowej statku powietrznego,
* narzucanie określonej prędkości zniżania lub wznoszenia.

Skąd przeświadczenie że biedny rusek w więzy kontroli lotów mógł naprowadzić jakąkolwiek maszynę bezpośrednio na pas niczym ILS?

14.01.2011 11:23
220
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Diplo,
"panie dyrektorze . wyszła mgła...W tej chwili. w tych warunkach.które są obecnie.nie damy rady usiąść .spróbujemy podejść .zrobimy jedno zajście. ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.tak że proszę zapytać szefa co będziemy robili"

i na tym to polegało, na "warunkowym lądowaniu", zdawali sobie sprawę z sytuacji, zamierzali podejść, gdyby zobaczono pas, przysiedli by na nim, w innym przypadku (przestrzelanie) musieli by odejść na krąg, to samo zrobiła załoga rosyjskiego IŁ -76 który lądował przed nimi, dwa razy próbowali podejść - bezskutecznie i sobie odpuścili, my zrobiliśmy to raz, co zakończyło się katastrofą - wniosek jest taki, że takie warunkowe podejście nie jest niczym nadzwyczajnym i nie tylko w tym dniu my tak "podchodziliśmy do lądowania"

14.01.2011 11:40
221
odpowiedz
Lucky_
162
Generał

Mam pytanie, a nie chce mi sie czytać raportu, ani całego tego wątku w poszukiwaniu odpowiedzi.
Otóż gdy opublikowano stenogram rozmów w kokpicie pare miesięcy temu, to ludzie zastanawiali się czy pilot na pare sekund przed rozbiciem zwiększył ciąg silników tak jak by chciał podnieść samolot, ale po prostu nie starczyło czasu. No więc dał gaz na maksa czy nie?

14.01.2011 11:42
222
odpowiedz
Diplo
175
Senator

MANOLITO --> Tylko pytanie: na jakiej wysokości ił przerwał lądowanie? Bo nasi mieli to zrobić (lub nie jeśli zobaczą ziemię) na 100m.

Masz rację, że podejście do lądowania nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale nawet na lotniskach z ILS istnieje coś takiego jak wysokość decyzji, na której załogi muszą zdecydować:

widzimy pas -> lądujemy
nie widzimy -> idziemy na drugi krąg i próbujemy jeszcze raz lub odlatujemy na inne lotnisko.

14.01.2011 11:49
223
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

- wniosek jest taki, że takie warunkowe podejście nie jest niczym nadzwyczajnym i nie tylko w tym dniu my tak "podchodziliśmy do lądowania"

Rosjanie mogli robić, co chcieli. Nota bene, próbowali wylądować mimo takich warunków, bo transportowali limuzyny do transferu naszej delegacji. I o mało się nie rozbili, skrzydłem o mało w ziemię nie zaryli.

Nie sądzisz, że wytłumaczenie katastrofy tym, że piloci nie wiedzieli, że są tuż nad ziemią nie załatwi niczego ? Wytłumaczenie banał. Żadnych wniosków w rodzaju - w takich warunkach nie należy nawet się zniżać ?

14.01.2011 11:56
224
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Diplo, i tu mógł naszą załogę zmylić ów wąwóz którego ściany rosły w momencie gdy nasz samolot znalazł się w ostatnim momencie by odejść na krąg, było to mniej więcej(w tym czasie "rosną" ściany wąwozu)cna 100-80 metrach (nie powinien schodzić niżej), w momencie gdy mówi "odchodzimy" powinien zwiększać wysokość, a mimo tego bardzo się obniżył - zszedł ze ścieżki -w tym momencie kontrolerzy powinni go ostrzec - nie zrobili tego

14.01.2011 12:48
😐
225
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

Takiej wiary w polską głupotę, jaką tam zaprezentowano, się jednak nie spodziewałam” – to bodaj najtrafniejszy komentarz putinowskich łgarstw. Jego autorka – pani Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie dodała, że zaskoczył ją poziom bezczelności rosyjskiego przekazu."
Nieszczęśnicy powtarzający rosyjskie draństwa na temat śmierci polskiej elity nie są żadnymi „wyborcami Platformy”, bo żadna norma polityczna, tym bardziej moralna nie pozwala na kpiny ze śmierci własnych rodaków. Kto tak czyni, nie ma prawa zasłaniać się „światopoglądem”.
Na czym więc miał opierać się rosyjski „raport” jeśli nie na efektach działania aparatu nienawiści? Z czego Rosjanie mieli czerpać wiarę w polską głupotę, jeśli nie z zachowań milionów naszych współobywateli, dla których „moskiewska prawda” znaczy więcej, niż życie własnych rodaków. Za każdym słowem rosyjskich kłamstw kryje się działanie „polskich wspólników” – tej grupy, która z szerzenia nienawiści uczyniła swoje pseudopolityczne credo.
http://bezdekretu.blogspot.com/2011/01/o-wierze-w-polska-gupote.html

niestety ale po raz kolejny wpadliśmy w pułapkę zastosowaną przez służby rosyjskie - nawet najbardziej rzetelne analizy tego "raportu" nic nie zmienią - polactwo nienawidzące osób które nie przyjmują przekazu prorządowych mediów przyjmie każde kłamstwa i brednie byle tylko poczuć się dowartościowanym, zgodzi się na każdą kompromitację Polski jeśli tylko jest możliwość uderzenia w "oszołomów".
Dziwię się że raport jest tak długi - wystarczyła 1 linijka z kłamliwą tezą o zawartości alkoholu w krwi generała i resztę już oświecone społeczeństwo by sobie dopowiedziało.

14.01.2011 13:01
226
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

"Tak ciężko to zrozumieć? Ten samolot nie powinien był próbować lądować! "
"samolot zrobił się pilot popełnił błąd ryzykując kontynuowanie lądowania przy braku widoczności "
- No jasne a piloci dla zmyłki "odchodzimy" na 80 metrów, po tym jak kontroler wydal polecenie "schodź na 50 metrów".

"A ile razy psuł się przed remontem ? "

Nie wiem czy to takie ważne, natomiast psuł się głównie układ sterownia który został pocięty przy przenoszeniu wraku. Nasz drugi Tu też wrócił z Samary z usterkami i nie został dopuszczony do lotu przez naszych. Obie modernizacje były nadzorowane i akredytowane przez MAK, zapłaciliśmy im za dwie latające trumny.

A teraz najważniejsze - Zeznania kontrolerów które rząd mógłby wymusić na Rosji zmiany w raporcie nie będą już uznawane. Wczoraj Tusk przyznał że nie było żadnej umowy a rząd został postawiony przed faktem dokonanym. Rosja pogmatwała status lotu i wykorzystała Konwencję Chicagowską aby wycofać niewygodne zeznania. http://www.rp.pl/artykul/561898_Rosja-uniewaznia-zeznania.html

VinEze ---> Zamiast czytać anonimowych ekspertów może lepiej tego pana: Michaił Makarow, ekspert ds. bezpieczeństwa komunikacji lotniczej, emerytowany pilot liniowy I klasy lotnictwa cywilnego, instruktor, wieloletni pracownik Aerofłot i AirMoldova (wylatał 16 tys. godzin, z czego ponad 3 tys. na Tu-154) http://wolnapolska.pl/index.php/mak-dosta-od-samary-25-milionow-dolarow.html Mówi między innymi o podobnej katastrofie z 2006.

14.01.2011 13:01
227
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Pani Merta - to ta zatrudniona w IPN?

Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie (45 l.), przeprosiła Ewę Kopacz (54 l.). Kilka dni temu w Sejmie wdowa w emocjonalnym wystąpieniu stwierdziła, że minister zdrowia w Moskwie pomyliła się przy rozpoznawaniu ciała posła Przemysława Gosiewskiego (46 l.).

Pani minister zaprzecza, że w ogóle rozpoznawała jego ciało. Jeśli nieświadomie powiedziałam nieprawdę, to chcę wyrazić skruchę - tłumaczyła w TVN24. Dodała, że jest bardzo rozżalona i wciąż przeżywa stratę męża. Magdalena Merta zastanawia się nad wnioskiem o ekshumację. Ma bowiem wątpliwości, czy rzeczywiście pochowała swojego męża. Merta przyznała również, że dopuszcza myśl, że "ktoś zabił naszych bliskich".

Można się tak przerzucać cytatami, tylko po co ?

14.01.2011 13:04
228
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Victor- od teraz będę pisać już tylko jedno zdanie:

TEGO SAMOLOTU NIE POWINNO BYĆ W TAMTYM MIEJSCU, CZASIE I TAKICH WARUNKACH.

14.01.2011 13:15
229
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

albz74 -> nie widzę związku - cytat jest przykładowy i wskazujący że raport jest pokazem najwyższej bezczelności i kompromitacją władz Polski mówiących o świetnej współpracy i zaufaniu do naszych przyjaciół - a wszelkie nieporozumienia między różnymi osobami są tylko wynikiem właśnie tego kompletnego bałaganu i skutkiem oddania śledztwa służbom rosyjskim słynących z kompromitujących śledztw ...
a wczorajsza konferencja premiera Donalda Tuska była podsumowaniem tych kompromitacji = szczególnie słowa o współpracy z Rosjanami w sprawie dołączenia uwag, które to zostały przecież odrzucone a MAK i minister Ławrow zapowiedzieli że badania zostały zakończone i wszelkie spekulacje na temat raportu są bluźniercze ...
"zatrudniona w IPN?" - czy jest to przestępstwo ? czy tylko wtedy gdy szefem był Kurtyka a nie Kieres ?

14.01.2011 13:17
Mr.Kalgan
230
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

albz74

Jak myślisz, czy oni wierzą w to co piszą? Najpierw sztuczna mgła, później staranowanie przez inny samolot, teraz celowe nieprawidłowe naprowadzanie na fałszywy kurs. Po drodze dobijanie załogi, bezczeszczenie wraku, pijani kontrolerzy.
Jeśli wierzą a przeciez nie wracają do ogranych i skompromitowanych tez, to poziom krytycyzmu do siebie samych maja wątpliwy, a jesli nie wierzą i tak piszą to...

pozdrawiam

14.01.2011 13:38
231
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Mr Kalgan - otóż sądzę, że wierzą.

Generał Błasik pod wpł. alkoholu - wg niektórych bezczelne kłamstwo. Zero dowodów.

Wcześniej dowiedzieliśmy się - od tych samych Rosjan, że we krwi Prezydenta nie stwierdzono obecności alkoholu. Podążając tokiem rozumowania w to też mamy nie wierzyć ?

14.01.2011 13:48
232
odpowiedz
Lutz
173
Legend

albz74 nie prosciej zamiast "pod wplywem alkoholu" napisac "zajebany w trupa" ?
merytorycznie to samo, wartosc dla dyskusji identyczna, drobiazgi rzedu 1-2 promili mozna pominac.

Wazny jest dobry wydzwiek.

14.01.2011 13:58
233
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

prokurator Seremet stwierdził że dowodów Polska nie otrzymała tylko dokumentację - nie udało się "upić" prezydenta to "upili" generała - ta prymitywna zagrywka już powinna rozsądnym ludziom dać do myślenia.

Mr.Kalgan i albz74 -> dziwi mnie wasza tak duża wiara w prawdziwość tez postawionych przez rosyjskie służby - skąd ona się bierze ? poza oczywiście walką oświeconych z oszołomstwem ...
ta prymitywna zagrywka z alkoholem po co została użyta ? po to żeby zamknąć temat - info o pijanych polaczkach poszło w świat i super jesteśmy zadowoleni ... mamy wrzutkę medialną o naciskach bez podania żadnych dowodów i od razu pojawiają się dyżurni eksperci od tłumaczenia w jakim stresie byli piloci oraz czy 0,6% to dużo czy mało - bardzo proste i wygodne zagranie odwracające uwagę od spraw ważnych, od działań kontrolerów, od tego czemu samolot był w tym a nie innym miejscu itp itd

14.01.2011 14:03
234
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

od tego czemu samolot był w tym a nie innym miejscu itp itd

Mojej uwagi jakoś nie odwróciło - piszę z uporem maniaka - dlaczego ten samolot był tam a nie w Mińsku czy Witebsku. No dlaczego ? Dlaczego przełożono godzinę startu a następnie jeszcze ją opóźniono ? Dlaczego to generał zameldował o gotowości samolotu a nie kapitan ? Mógłbym jeszcze kilka takich pytań zadać. Reszta to pochodne.

14.01.2011 14:09
235
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

o 8:30 było zaplanowane lądowanie - 10minut różnicy coś zmienia ? i ponawiam pytanie: dziwi mnie wasza tak duża wiara w prawdziwość tez postawionych przez rosyjskie służby - skąd ona się bierze ?

14.01.2011 14:11
236
odpowiedz
Lutz
173
Legend

albz ,no jak to czemu tam?

Pijany Blasik sterroryzowal pilotow, ktorych umiejetnosci pozwalaly ewentualnie na pilotowanie modeli RC, dodatkowo toksyczne srodowisko prezydenta i jego swity i ogolna balaga oraz tance nie pomagalo nowicjuszom za sterami, podczas kiedy powszechnie wiadomo bylo ze lotnisko smolenskie przyjmuje samoloty tylko gdy zasieg widocznosci to minimum 20 kilometrow, piloci ladowali w nieprawdopodobnych warunkach meteo, podczas ktorych kazdy normalny samolot powinien byc uziemiony, a jezeli nie, to powinien wracac skad przylecial.

To przeciez takie proste a ty sie zastanawiasz.

14.01.2011 14:28
237
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Lutz -ja się nie zastanawiam, to są retoryczne pytania :)

Powinno się je zadawać, żeby zadać kłam powiedzeniu - 'Mądry Polak po szkodzie'. Chociaż bardziej pasuje powiedzenie z wierszyka - Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.

maniek - po prostu nie jestem debilem. To czy Rosjanie wszystko napisali czy nie, prawdy nie zmieni. A co tam piszą w gazetach na świecie - szczerze powiedziawszy to niech piszą. I dają zdjęcia Pierwszego Kłótnika RP czyli JK.

Ja się z tego powodu nie pochlastam, moja duma nie ucierpi, bo za to co się stało to powinno być wszystkim politykom i odpowiedzialnym za bezpieczeństwo najważniejszych osób wstyd.

Żeby nie musiało być tak, że pilot takiego samolotu z taką delegacją był w moim wieku (aż taki młody nie jestem ale daleko mi do siły wieku) , z doświadczeniami typu lot do Gruzji.

To, że w Rosji na lotnisku na którym ląduje Putin żarówki mocuja drutem do drewnianego kołka - mnie nie interesuje. Mnie interesuje, dlaczego samolot z Polską delegacją wjebał się w ziemię (a gdybyś poprosił bookmacherów o notowania na minutę przed crashem - idę o zakład że daliby 100:1 że się rozbiją i można było to przewidzieć, zapobiec)

14.01.2011 14:52
Maziomir
238
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Mimo wszystko przeczytaj link podany przez Victora z Sopotu. Ciekawe.
Choć faktycznie - niewiele to już dzisiaj zmienia.

14.01.2011 14:56
239
odpowiedz
Lutz
173
Legend

albz, wydaje mi sie ze wlasnie to co sie wydarzylo doskonale oddaje prawdziwosc stwierdzenia "madry Polak po szkodzie", nie da sie juz zrobic raczej nic w tym temacie, niewazne jak bardzo bedzie sie organ rzadowy nadymal, chociaz z tego co widze to juz kompletnie zniknal, standardowo wypowiadaja sie w tej chwili wylacznie "komentatorzy i specjalisci", rzadzacy niestety nic juz nie ukreca tylko sobie mogliby zaszkodzic.

14.01.2011 15:03
240
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

Teraz jasne jak słońce, Ruskie jak zwykle zrobili nas w trąbę. Kto był głupi przed szkodą, to i teraz nie zmądrzał, ale było wielu takich co mówiło dokładnie jaki będzie morał z raportu "niezależnego" "międzypaństwowego" komitetu lotniczego i kropka w kropkę większość tych proroctw się dopełniła. Pewno z główną konkluzją o winie pilotów i różnymi zaniedbaniami po polskiej stronie można by się zgodzić, to jak na skalę katastrofy i specjalistów, za małą wagę przyłożono do specjalistycznej materii lotniczej szczególnie po rosyjskiej stronie, za dużą do karkołomnych psychologicznych konstrukcji po polskiej stronie. A już ruska zdolność wynajdywania alkoholu w warunkach ekstremalnych to naprawdę mistrzostwo świata, to pewne iż kiedyś odkryją kryształki wódki na księżycu. Teraz można ocenić iż prezentacja najważniejszego raportu w śledztwie udała im się świetnie, na polski raport pewno nikt nie zwróci nawet uwagi.

Szkoda tylko premiera tego cyrku i jego zauszników, raz po raz wychodzą na durniów i jeszcze bardziej plączą się w zaniechaniach - "nie mogę patrzeć na bitego człowieka" jak mówił Brunner do Klossa.

14.01.2011 15:05
Belert
241
odpowiedz
Belert
182
Legend

bedzie wojna .... ehh.... moze sie znowu napije kwasu chlebowego na placu czerwonym :)) No ale ja juz jestem stary chlopaki to sie przygotujcie na mobilizacje .W koncu ktos tam musi kipnac w walce o zdobycie Moskwy :)

14.01.2011 15:19
242
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

albz74 ---> Straciłeś wszystkie argumenty i chcesz schować się za jakimś banałem typu "przyczyną pożaru był ogień". Jak to co mówisz ma się do zeznań kontrolerów ? jeśli naprowadzili ich za wcześnie i za nisko powtarzając: na kursie i ścieżce, na kursie i ścieżce. Co do tego wyrównania, wyrównali na 100 metrach, ale względem opadającego w dół zbocza gdzie zostali naprowadzeni.

Opinia specjalisty od awiacji Rosyjskiej - http://wolnapolska.pl/index.php/mak-dosta-od-samary-25-milionow-dolarow.html

14.01.2011 15:27
243
odpowiedz
zanonimizowany644594
13
Pretorianin

Belert -->

I folow the Moskva
Down to Gorky Park
Listening to the wind of change
An August summer night
Soldiers passing by
Listening to the wind of change

Scorpions - wind of change :)

14.01.2011 17:07
😁
244
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

albz74 ---> Straciłeś wszystkie argumenty i chcesz schować się za jakimś banałem typu "przyczyną pożaru był ogień". Jak to co mówisz ma się do zeznań kontrolerów ? jeśli naprowadzili ich za wcześnie i za nisko powtarzając: na kursie i ścieżce, na kursie i ścieżce. Co do tego wyrównania, wyrównali na 100 metrach, ale względem opadającego w dół zbocza gdzie zostali naprowadzeni.

Jeszcze trochę, a mi powiesz, że samolot pilotuje kontroler :D

Wąwóz przed pasem nie pojawił się 10 kwietnia rano, o czym piloci przygotowujący się do lotu POWINNI pamiętać, tak samo na pamięć powinni znać rekomendowaną dla samolotu prędkość zniżania. Ta w ostatniej fazie lotu była 2x większa.

14.01.2011 17:29
245
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

kpt Protasiuk 7 kwietnia leciał jako drugi pilot z premierem Tuskiem więc akurat o wąwozie nie mógł zapomnieć - z linku wyżej dość sensowna wydaje się teza:
"Sprowadzany do lądowania był źle - kontroler nieprawdziwie podawał informacje, potwierdzał, jak cyrkowa papuga: na kursie i ścieżce, na kursie i ścieżce, a samolot był 100 metrów ponad ścieżką. Pilot, gdy zorientował się, że jest oszukiwany, zanurkował, by wrócić na ścieżkę. Wyrównał niemalże na 120 metrach, przywracając do wysokości podjęcia decyzji normalną prędkość zniżania 3,75m/s, a potem przeszedł do lotu poziomego. 8 sekund zajęło zejście ze 100 do 90 metrów, to niemalże lot na wyrównaniu i może być tylko usprawiedliwiony próbą odejścia na drugi krąg."
i
"Czy zawiodły silniki, czy autopilot, czy stery, czy prędkościomierz - nie wiem, bo nie mam danych lotu, prawdziwych danych. Wiem tylko, że zawsze dobrze jest obarczyć winą nieżyjących - generałów, ministrów, dyrektorów i biznesmenów, bo nie mają adwokatów i nie mogą się już bronić. Powód jest jeden - wtedy nie odpowie za to ten, kto żyje, a więc m.in. ten, kto tak, a nie inaczej zaprojektował samolot, ten, kto egzemplarz wyprodukował, a w roku 1990 różnie z tą produkcją bywało, ten, kto go remontował, i ten, kto wpakował do 20-letniego tupolewa dwóch prezydentów i cały sztab generalny, ten, kto zabezpieczał wizytę, ten, kto nie zamknął lotniska z powodu mgły, ten, kto dopuścił, by na wieży usiedli kontrolerzy bez uprawnień, aż wreszcie ten, kto nieudolnie usiłował sprowadzać samolot do lądowania, czyli Plusnin."

14.01.2011 17:35
ksips
246
odpowiedz
ksips
138
Legend

kpt Protasiuk 7 kwietnia leciał jako drugi pilot z premierem Tuskiem więc akurat o wąwozie nie mógł zapomnieć - z linku wyżej dość sensowna wydaje się teza:
"Sprowadzany do lądowania był źle - kontroler nieprawdziwie podawał informacje, potwierdzał, jak cyrkowa papuga:

http://www.tvn24.pl/28377,1689409,0,1,halo-ziemia,fakty_wiadomosc.html

3:07-3:30

14.01.2011 17:39
247
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

kto wpakował do 20-letniego tupolewa dwóch prezydentów

No, znam takiego co nawet więcej prezydentów do tupolewa wsadził. Tak na oko 2,5x więcej.

14.01.2011 17:55
😁
248
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

"Wąwóz przed pasem nie pojawił się 10 kwietnia rano, o czym piloci przygotowujący się do lotu POWINNI pamiętać"

A to ciekawe myślałem że od tego są karty podejścia, widać na twoje polecenia to zmieniono.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wygoglujcie zeznania i wywiad Pilota Jaka-40(lądował wcześniej) Artura Wosztyla.

14.01.2011 18:07
Herr Pietrus
249
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

ja rozumiem ciekawą hipotezę o awarii autopilota/automatyki ciagu czy tam czegos jeszcze, w połaczeniu z działajacym na wyboraźnię rysem powiązań między fabryką i MAKiem czy pewna panią z MAK. I nawet jest to prawdopodobne.

I każdy wie, ze kontroler podał IM za wcześnie infor, zę są na ściezece. Tyle tylko, zę gdyby sie go słuchali, mogliby przestrzeilić pas a nie przypierdzielic w wązów. Problem pojawił sie, bo - jak pokazują to nawet TVNowskie wykresy, oni zaczeli szybko opadac by jednka wejść na prawdziwą ścieżkę - no i ok, chcieli szukać pasa, podejsć - a co najgorsze - potem wyrównali lot za póżno i juz samolotu nie podnieśli. No i cóż - może sie popsuło coś w usterzeniu - ale to ze stenogramu nie wynika. A moze myślieli, zę tam nie ma wąwozu? Bo nie rozumiem - nie było go wcale na kartach? Czy były tylko jakieś inn eścieżki itp? ( no wiem, to nie jest "tylko) Jeśli wiedzieli, zę wąwóz jest, to po cholerę lecieli we mgle 80m nad ziemia, poniżej progu decyzj, po tym jak sobie za głęboko zanurkowali? Albo liczyli, że pas sie pojawi i cisneli do końca - pewnie gdyby maszę ponieśli juz by jej przed apsem nie opuscili, trzeba y odejść, drugio raz raczej by nie podeszli... ) albo właśnei ta awaria. Ale nik nie krzyczy "ku*wa mać, ster nie dizała/nie mogę podciagnąć, a tu wąwóz, za nisko zanurkowaliśmy, niw widzę nadal pasa, aptafian z wieży os pomieszał ze scieżką a teraz przez niego I AWARIĘ wprasujemy się w zbocze".

14.01.2011 18:14
250
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

albz74 -> jakie konkretnie przepisy stwierdzają że to prezydent decyduje o tym kto i czym ma lecieć ?
nie pamiętam dokładnie ale początkowy plan był aby prezydent jechał pociągiem z wdowami i sierotami katyńskimi - później zmieniono na samolot ale też plan początkowy nie zakładał że wszyscy mają być w tutce - na początku chyba dziennikarze mieli być w samolocie z prezydentem a JAKiem mieli lecieć inne osoby ... skończyło się jak skończyło ale po 1 od tego są służby i procedury aby nie dopuszczać do takiego składu (a nadal Tusk z Komorowskim razem chyba już 2 razy podróżowali) a po 2 już widzę wściekłe reakcje że o to prezydent chce 2 samolotów tak jakby w 1 miejsca nie było ...

14.01.2011 18:31
251
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Maniek - nie zrozumiałeś przekazu. W czasie lotu do Gruzji , kiedy miał (albo nie miał) miejsce tzw incydent gruziński, Lech Kaczyński zabrał na pokład 3 głowy państw (Litwa, Łotwa, Estonia) a potem jeszcze po drodze zabrał czwartego (Ukraina).

14.01.2011 19:10
252
odpowiedz
Lutz
173
Legend

albz74 [ gry online level: 65 - Legend ]

Jeszcze trochę, a mi powiesz, że samolot pilotuje kontroler :D

Trudno zeby pilotowal go kontroler skoro wszyscy wiemy ze pilotowal go prezydent.

14.01.2011 21:03
Bramkarz
253
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend
Image

Lutz

Trudno zeby pilotowal go kontroler skoro wszyscy wiemy ze pilotowal go prezydent.

Myślisz, że dali mu się przelecieć? :P

14.01.2011 22:09
254
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

o proszę zdjęcie widzę po raz 1 - dziwne że w raporcie MAKu go nie było ...

14.01.2011 22:37
Hellmaker
255
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

Całkiem spora część "spiskowców" zapomina o kilku absolutnie podstawowych rzeczach.
Katastrofa była bezpośrednim następstwem jednej z nich. Podjęcia decyzji o lądowaniu.
W znacznie mniej niesprzyjających warunkach, przy znacznie lepiej wyposażonych lotniskach cywilnych, loty są odwoływane, a lotniska zamykane. Piloci odmawiają lądowania przy widoczności trzy razy lepszej, przy znacznie lepszym naprowadzaniu, na lotniskach przystosowanych do przyjmowania takich samolotów co pięć minut. Diabła tam - odmawiają startu, który jest o wiele łatwiejszy.

W tak ekstremalnych warunkach lądowania jakie tam były, to decyzja o lądowaniu mogła być tylko wymuszona.
Wymuszona przez:
1. Brak paliwa, a tym samym niemożność odejścia na lotnisko zapasowe.
2. Awarię, usterkę wymagającą natychmiastowego awaryjnego lądowania.
3. Stan zdrowia jednego z pasażerów/załogantów wymagający natychmiastowej pomocy medycznej.
4. Naciski polityczne (niekoniecznie bezpośrednie), świadomość zagrożenia własnej kariery przez pilota przy podjęciu decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe i tym samym "skazanie" delegacji na spore opóźnienie. Szczególnie, że był naocznym świadkiem "incydentu gruzińskiego" i dalszych losów pilota, który się postawił.
5. Hurraoptymizm pilota "co, ku*wa, JA nie wyląduję?!" spotęgowany przez siedzącego obok dowódcę sił zbrojnych w stanie euforii po paru głębszych.
6. Wszyscy piloci + Błasik byli zaprogramowanymi przez KGB samobójcami mającymi doprowadzić do śmierci LK.

Myślę, że punkty 1,2,3 i 6 są chyba raczej poza dyskusją.

To decyzja o lądowaniu w tak ekstremalnych warunkach doprowadziła do śmierci wszystkich na pokładzie. Warunkach przy których nie zdecydowałby się na lądowanie żaden pilot pasażerski mający o wiele lepszy sprzęt naprowadzający na o wiele lepszym lotnisku.
To decyzja o lądowaniu była bezpośrednia przyczyną katastrofy. Reszta to pochodne tejże decyzji.
Winni? Niekoniecznie tylko piloci. Politycy? Wojskowi? Prezydent? Wszyscy.

Niezaprzeczalnym błędem kontroli było dopuszczenie do lądowania. Brak zdecydowania w powiedzeniu "Nie zezwalamy na lądowanie".
Ale oni też mieli swoje naciski.

spoiler start

Pewnie dostali telefon z Moskwy: "A pozbądźcie się ich w cholerę!" i opacznie to zrozumieli :D

spoiler stop

Tak. Twierdzę, że największym winnym w tym wszystkim jest strona polska. Nie twierdzę, że Rosjanie są całkowicie bez winy. Ale ich wina jest pochodną decyzji/wydarzeń spowodowanych przez stronę polską.

14.01.2011 23:21
Mr.Kalgan
👍
256
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

Hellmaker

Diagnoza właściwa, ale niemożliwa do akceptacji przez pewnych użytkowników. Wszystko, byle nie prawda, ze winny leży na Wawelu.

14.01.2011 23:26
257
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

a to już jest mistrzostwo

"- Obecne "śledztwo" MAK jest nawet nie takiej samej jakości, jak tamto sprzed 4 lat, które notabene ciągnie się do dziś, ale znacznie gorszej. Nie wiemy nic. Kim byli kontrolerzy lotów? Cywilami czy żołnierzami? Nawet tej kwestii komisja nie potrafi wyjaśnić. Nie potrafią nawet przesłuchać kontrolerów, nie wiedzą, ilu ich było. Dwóch, trzech czy czterech? Były zastępca dowódcy polskich Sił Powietrznych powiedział, że kontrolerzy nie mieli uprawnień. To sytuacja skandaliczna. Jak prezydencki samolot mogą sprowadzać z rozpadającej się budy kontrolerzy - dyspozytor lotniska i nawigator naprowadzania, którzy nie mają uprawnień, nie mają licencji, badań lekarskich i przyznanej klasy kontrolera żeglugi powietrznej? Przecież to jest śmieszne i żałosne zarazem."

Hellmaker, w kwestii winy, półprawda to jest najzwyczajniej pełne kłamstwo, w momencie gdy strona rosyjska nogami i rękami udaje, że kontrola lotów nie miała wpływu na katastrofę mamy właśnie taką półprawdę, czyli ordynarne kłamstwo.

i w kwestii lądowania, ileż razy trzeba powtarzać że nie było to lądowanie
"panie dyrektorze . wyszła mgła...W tej chwili. w tych warunkach.które są obecnie.nie damy rady usiąść .spróbujemy podejść .zrobimy jedno zajście. ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.tak że proszę zapytać szefa co będziemy robili"

a tutaj jak nasz rząd dał się wydymać ruskim

"W czwartek po publikacji MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) obciążającej winą za katastrofę smoleńską stronę polską premier Donald Tusk powiedział, że Polska może odwołać się od konkluzji raportu do instytucji międzynarodowych. Bronił też decyzji o prowadzeniu śledztwa MAK według konwencji chicagowskiej.

Tymczasem, jak wynika z artykułu 3 konwencji, dokument ten stosuje się wyłącznie do cywilnych samolotów, nie zaś państwowych. A nawet MAK w swoim raporcie uznał polski Tu154M za "samolot lotnictwa państwowego RP". Był on maszyną wojskową z 36. Specjalnego Pułku Lotniczego. Z raportu MAK wynika też, że komitet nie pracuje według konwencji chicagowskiej. Premier Władimir Putin jako przewodniczący komisji państwowej ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy przekazał 13 kwietnia kierowanie pracami MAK. Na podstawie tego zarządzenia określono, że "badanie powinno być prowadzone zgodnie z załącznikiem 13 do konwencji o międzynarodowym lotnictwie Cywilnym. (...). Ta decyzja została zaaprobowana przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej"

14.01.2011 23:31
Mr.Kalgan
258
odpowiedz
Mr.Kalgan
219
Gold Dragon

i w kwestii lądowania, ileż razy trzeba powtarzać że nie było to lądowanie
"panie dyrektorze . wyszła mgła...W tej chwili. w tych warunkach.które są obecnie.nie damy rady usiąść .spróbujemy podejść .zrobimy jedno zajście. ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.tak że proszę zapytać szefa co będziemy robili"

Ano spytali i lądowali.

14.01.2011 23:36
259
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Mr.Kalgan, akurat tobie nie dziwie się, jesteś rusofilem, któremu wydaje się, że nasz wschodni sąsiad to wzór cnót, a o ich winie nie należy wspominać;) nie mniej jednak jak się deklaruje jakieś tezy należy poprzeć je dowodami, zdajesz sobie sprawę, że w kabinie padła komenda "odchodzimy"?

14.01.2011 23:37
260
odpowiedz
mos_def
109
Senator


Bardzo rozsadny post Hellmaker. Spojrzmy prawdzie w oczy, decyzja o ladowaniu byla skrajnie nieodpowiedzialna i ryzykowna. To ryzyko bylo zupelnie niepotrzebne (to tak jakby spieszac sie na - przepraszam za porownanie - imieniny do ciotki, ryzykowac szalencza jazde we mgle... Niestety u nas wciaz pokutuje tendencja do olewania procedur i zuchwalstwa z blachych powodow..)

I chociaz Ruskich nie cierpie i z checia bym im dowalil, to tak jakos niespecjalnie mi sie widzi szukanie na nich hakow na sile, wrecz boje sie ze moze sie to obrocic jeszcze przeciwko nam.
Mozliwe ze ci kontrolerzy nawet bardziej zaszkodzili niz pomogli, ale do cholery to mysmy zaryzykowali skok z klifu do nieznanej wody...
Wielokrotnie sie wspomina ze katastrofy na taka skale jeszcze nie bylo, ale czy to nie dlatego ze rzadna inna rzadowa delegacje nie podjelaby tak ogromnego ryzyka ladowania?

Im cenniejszy ladunek sie wiezie, tym spokojniej sie jedzie. Czy tak wlasnie nie jest? (tzn powinno byc...)

14.01.2011 23:43
261
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

mos_def, w takich samych warunkach przed naszym tupolewem lądował JAK i IŁ, czyli da się? kontrola na ziemna jest od tego by "trzymać" na ścieżce podchodzące do lądowania samoloty? to było pierwsze warunkowe podchodzenie samolotu do lądowania we mgle w historii?(notabene teraz się używa określenia "ekstremalna pogoda" - pewnie biły pioruny a w koło latały żaby)

14.01.2011 23:46
Maziomir
262
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Przejdźmy do jakichś wnioskow - czego oczekujecie? Popełniono wiele błędow, raport jest policzkiem w twarz sprawiedliwości. Niemniej jednak wypadek nie był zamachem, winę ponoszą za niego obie strony, nic nie zwroci życia tym ludziom. Może jednak zacznijmy debatę na temat publicznego długu, wizji emerytalnych funduszy dla was w przyszłości i ograniczenia deficytu. To z pewnością ważniejsze tematy niż raport MAK. Dla was - mi w to graj jak funt będzie znowu po osiem złotych. Zarabiam coraz lepiej. Dalej będziecie się napierdalać krzesełkami ogrodowymi na dawno skończonym pogrzebie czy może zaczniecie w końcu myśleć o przyszłości? Może w końcu dać sobie siana z Katyniami, narodowym etosem i katastrofą w Gibraltarze? Gowno nam z tego przyszło, że się tak wodzimy za łby odkąd upadła komuna. Tylko ciągłe afery. Nie ma w tym kraju żadnych wartościowych i bezstronnych ludzi? Ghandi nie mogł być Polakiem? Żałosne już jest to całe trzepanie gruchy do głownego zbiornika. Plucie jadem jak smoki z Komodo nie prowadzi do storzenia cywilizacji czwartego typu w skali Kardaszewa. Spluńcie za siebie na psa urok i zacznijcie w końcu nasze polskie koko dżambo.

14.01.2011 23:47
👍
263
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

Wiecie co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Że już 10 kwietnia z wielką pewnością można było stwierdzić, kto po niespełna roku stwierdzi, że wszystko, co się stało, to wina Lecha Kaczyńskiego, a kto za najbardziej prawdopodobną uzna tezę o zamachu. Oczywiście wszyscy jak jeden mąż będą się zapierać, że swoje dzisiejsze sądy głoszą w odniesieniu do "całokształtu dotychczas ujawnionych faktów". Miłej zabawy przez następne setki wylewanych z siebie postów.

14.01.2011 23:48
264
odpowiedz
mos_def
109
Senator

MANOLITO
Ja jestem pewny ze gdyby nawet naprawde te pioruny bily i zaby lataly naokolo to znalazloby sie tez paru magikow ktorym udaloby sie wyladowac... tylko po co, po co tak ryzykowac?
Na jakims airshow jak najbardziej, podczas podrozy rzadowych z "bezcennym ladunkiem" nigdy.
Bronisz tej mentalnosci ktorej powinnismy sie w koncu wyzbyc, bo jak widac nie sprawdza sie :)

Czy myslisz ze np jakies cywilne linie lotnicze (normalne) ryzykowalyby ladowanie w takich warunkach?
Jak myslisz dlaczego?

Hajle
Ja jestem sklonny raz na zawsze uznac ze to nie byla w najmniejszym stopniu wina L. Kaczynskiego, niech sobie spoczywa na Wawelu a ziemia lekka mu bedzie, bylebysmy tylko zaczeli zyc w koncu terazniejszoscia i przyszloscia tak jak pisze Maziomir.
Naprawde chcialbym zeby w tym naszym kraju bylo lepiej, ale do tego trzeba pracy i myslenia naprzod a nie ciaglego rozdrapywania ran przeszlosci...

14.01.2011 23:50
Herr Pietrus
265
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

A, o tym, nie negując nawet awarii itp, nie pomyślałem. A to fakt. Wystarczy jakś większa mgła na wielkim albo choćby duzym lotnisku pasażerskim, z ils, z pasami jak pola kukurydzy w USA i zwyklez kupą miejsca dookoła, a an pewno bez betonowych sosen, by stwierdzic, zę "nie ladujemy". A przecież by mozna, ils naprowadzi, ostre swiatła pokierują, o nic sie nie zawadzi - sielanka. Ale jednka często się nie ryzykuje, nie wspominajac, ze wspominane w watku o sztucznje mgl elaser do odparowania wody są też zdaje sie oficjalnie używane na paru lotniskach, a na pewno jakims wojskowym w stanach testowo, do rozpraszania mgły. A przecież taki mysliwiec to juz w ogóle lądować moze chyba w naprawdę trudnych warunkach...

Czyzby strach o pasażerów i drogi samolot? A o prezydenta się nie bali...
Naprawdę wiele wskazuje na większościową winę Polski. A tłumaczenie wygląda trochę jak kazus Zientarskiego - była nierówna droga, to sie biedka wprasował w filar. A ze pruł ponad czy blisko 200 po Warszawie - to ok..

15.01.2011 00:00
266
odpowiedz
simson__
105
Forza Rossoneri

Według międzynarodowych przepisów lotniczych, to dowódca statku powietrznego podejmuję ostateczną decyzję o lądowaniu. Kiedy drugi pilot powiedział, że odchodzimy, Protasiuk zlekceważył jego sugestie, nie wiadomo z jakiego powodu. Będąc 40m nad ziemią, kontroler mówił:"horyzont" czyli, gdyby dowódca posłuchał kontrolera najprawdopodobniej odszedłby na następny krąg i odleciał na lotnisko zapasowe, jednak tak się nie stało. Nie mam pojęcia, czemu Protasiuk nie podjął decyzji o odlocie. Warunki były bardzo trudne i nie oszukujmy się, większość pilotów nawet nie podchodziłoby do lądowania, wiedząc o warunkach pogodowych. Dziwnę wydaję się też to, iż zamiast na wariometrze utrzymywać zniżanie ok. 450-500ft, było ono o wiele większe. Nie można wierzyć w ślepo w to co ci mówi nawigator(który w sumie jest przeżytkiem w dzisiejszych czasach...). Szczególnie w locie w chmarach trzeba obserwować wszystkie przyrządy i wskazania.

Kiedy pilot leci w tak koszmarnej pogodzie to czasami pojawia się strach, który paraliżuję nawet dowódcę. Nie mówcie, że Protasiuk nie miał umiejętności, bo szkolił się nawet w tym samym ośrodku co ja i podpytywałem ostatnio, jak tam mu szło. Doskonali pilocie mówili(np. Jan Wróblewski), że Protasiuk dobrze latał. Moim zdaniem presja wywierana przez Błasika była głównym powodem. Protasiuk zagubił się. Ciężkie warunki, chęć dolecenia na ważne uroczystości oraz zaprezentowanie się dowódcy przerosły go. Piloci mają tak, że za wszelką cenę szukają ziemi. Lot w chmurach jest strasznie stresujący, a wszystkie okoliczności na pewno nie pomagały pilotom.


Niezaprzeczalnym błędem kontroli było dopuszczenie do lądowania. Brak zdecydowania w powiedzeniu "Nie zezwalamy na lądowanie"

Kontroler nie może podać takiej komendy. Może zasugerować, że nie powinno się lądować, ba nawet jeżeli zamkną lotnisko to dowódca może lądować, jeżeli uzna to za konieczne. Jednakże, kontroler powinien szybciej krzyczeć horyzont, dawać znać, żeby dać pełną moc i pociągnąć ster do siebie. W sumie to drugi pilot powinien zareagować i pociągnąć samolot do góry. Jak mówi, że jest pewny i postanawia "odchodzić" to łapie stery daje pełną moc i odlatuję. Niestety, oficerowi jaj zabrakło...

15.01.2011 00:15
267
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

mos_def, od lat nam wmawiano, że Polacy są zarażeni "kozietulszczyzną" że więcej w nas brawury niż zdrowego rozsądku, powtarzam jeszcze raz, samolot nie lądował tylko "warunkowo podchodził do lądowania", przestrzelono pas -zeszli ze ścieżki, padła komenda "odchodzimy" na wysokości 80 metrów, czyli przerwano to niby brawurowe lądowanie jednak z nieznanych przyczyn samolot nadal tracił wysokość i załoga miała tego świadomość. Ja tu nie widzę brawury, zrobili to samo co poprzednie dwa samoloty "warunkowo podchodzili do lądowania"

"panie dyrektorze . wyszła mgła...W tej chwili. w tych warunkach.które są obecnie.nie damy rady usiąść .spróbujemy podejść .zrobimy jedno zajście. ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.tak że proszę zapytać szefa co będziemy robili"

gdzie tu widzisz brawurę? ja widzę raczej realną ocenę ich szans i tyle.

simson, kontroler może podać taką komendę gdy lot jest wojskowy, a taki charakter miał lot naszego tupolewa.

15.01.2011 00:17
268
odpowiedz
Bodokan
191
Starszy od węgla

Na GOL-u prawda jest taka - jaką wpiszą pewni użytkownicy - czyja ostania - tych prawdziwa ;)

15.01.2011 00:19
Maziomir
269
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Bodokan - nie bądź jak węgiel na rozwolnienie. Jest czas i pora na precyzowanie myśli. Jak prawda jest ostatnia dla Ciebie?

15.01.2011 00:29
270
odpowiedz
simson__
105
Forza Rossoneri

simson, kontroler może podać taką komendę gdy lot jest wojskowy, a taki charakter miał lot naszego tupolewa.

Międzynarodowa komisja uznała, że był to lot cywilny, więc kontroler nie miał prawa zabronić. Kontroler jeszcze niby rozmawiał z Moskwą w tej sprawie. W świetle międzynarodowego prawa można uznać ten lot za cywilny, ale można również za wojskowy. W lotnictwie cywilnym, kontrola ruchu jest służbą informującą pilota o sytuacji i podającą mu niezbędne dane do lądowania. Ciekawe jest to, że Protasiuk chyba nie miał uprawnienia IFR(latanie na przyrządy), bo w wojsku się czegoś takiego nie robi. Drugą ciekawą rzeczą było to, że samolot dotknął pierwszego drzewa 34m z lewej strony osi pasa.

15.01.2011 00:32
Herr Pietrus
271
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

MANOLITO -> nie rżnij głupa, każdy doskonale wie, zę ten cytat to nie jest rozstrzygniecie, ucięcie kwestii czy anwet koniec rozmowy na ten temat.
Dwa - nazywaj to sobie nawet podejściem warunkowym - w takim razie za bardzo szukali tej ziemi, za nisko. Trzeba było wcześniej sobie odpuścić.
No i z zapisów przyządów wiemy, zę nikt przy tych 80m ciagu jeszcze nie zwiększał, jak sie zdaje, poza tym nikt nie krzyczał wczesniej "kutwa mać", tylko wszyscy słuchali nawigatora jak świnia grzmotu. Ergo, nie jestem pewien, czy "z nieznanych przyczyn", czego stwierdzanie sugeruje zresztą ze "załoga chciała, a nie mogła odlecieć".

Mam wrażenie, zę nawet jakby śledztwo było absolutnie nienaganne i szybkie jak pociąg TGV, a wina oczywista ponad wszelka wątpliwość, niektórzy i tak by sie z tym nie pogodzili.

no i zogdzę sie z Maziem - ci rozsądni od ppublikacji stenogramów domyślali się prawdizwej wersji wydarzen, nawet jesli i kontrola może sie pochwalic jakimiś wpadkami, to niczego to nie zmieni - a politycy mają uzywanie.
Nuda, nuda, nuda...

15.01.2011 00:39
272
odpowiedz
Bodokan
191
Starszy od węgla

Maziomir ---> chcesz i masz. Prawda dla mnie jest taka, że piloci byli pod presją "Bohatera Gruzji" i "podnieconego" ich zwierzchnika - "abstynenta" generała lotnictwa - i teraz mi udowodnij, że tak nie było.

I jeszcze mi udowodnij, że ta mgła sztuczna była - nie ośmieszaj sie, człowieku.

Herr Pietrus ---> MANOLITO to zwykły kłamca - w życiu słowa prawdy nie powiedział - nie dyskutuj z nim :-)

15.01.2011 00:49
Maziomir
273
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Nie będę, bo raz że czuję podobnie, dwa że łatwo mi to uwierzyć. Mimo to jednak chodzi o to by w końcu w polskich sprawach wypowiadać się jasno bez strachu. Uważasz, że sam prezydent ponosi odpowiedzialność moralną za śmierć tych ludzi? Jaka jest rola Jarosława Kaczyńskiego w wywieraniu presji na brata? Jak już piszesz pisz jasno.

Ja myślę, że największą winę ponoszą sami Kaczyńscy - nikt nie kazał im tam lecieć poza ich wybujałą ambicją. Ale to jest szczegoł. Co was powinno obchodzić to przyszłość. Europa się wali. Wiem, że my tego nie odczujemy. Ale na gruzach można zbudować coś nowego. Zanurzyć w kubłach mordy oszołomom i do pracy. Może tej, jak wspomniał gdzieś Soulcatcher, czterdziestomilionowej nacji świetnego rynku zbytu uda się na tym coś wygrać?

15.01.2011 01:20
274
odpowiedz
Bodokan
191
Starszy od węgla

Maziomir ---> ja też sie czuje podle, ale między innymi dlatego, że pewne sprawy - np picie między oficerami, picie wśród VIP-ow itp - to dla Was, Graczy temat tabu.. :-)

Na szczeście w pewnym zakresie, się zmieni - mam nadzieje ;-)

Ale to zależy od normalnych ludzi - trzeba odciąć od tego oszołomów - wiadomo, o kogo chodzi :-) ;-)

15.01.2011 01:21
Maziomir
275
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

ależ ja mam wielki szacunek dla tradycji Bodokan - rzuć okiem na post sto trzynaście

15.01.2011 01:26
Hellmaker
276
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

simson ---> Dopóki pilot nie podał jednego z trzech pierwszych powodów, czy też równoważnego, to kontroler ma prawo zabronić lądowania. Powiedzieć, że lotnisko jest zamknięte dla ruchu i koniec. Lądowaliby wtedy na własną odpowiedzialność i kontroler mógłby nawet śpiewać piosenki przez mikrofon nie podając jakichkolwiek informacji. Albo powiedzieć "a mam was w dupie, róbta co chceta".

"Według międzynarodowych przepisów lotniczych, to dowódca statku powietrznego podejmuję ostateczną decyzję o lądowaniu." - Pilot mający na pokładzie prezydenta, wierchuszkę sił zbrojnych i kupę top polityków i podejmujący decyzję o lądowaniu w takich warunkach jest albo idiotą, albo pod taką presją psychiczną i nie tylko, że szkoda gadać. I tu zawinili Ci, którzy go ta presją napompowali.
Tak, to była jego decyzja (o'rly?). Gdyby udało im się wylądować, to po czymś takim nie powinien dostać do prowadzenia nawet rowerka dziecięcego i zostać wywalony z wojska w ciągu 30 sekund bez emerytury. Za narażanie życia pasażerów.
Jest odpowiedzialny za pasażerów. ODPOWIEDZIALNY - znasz to słowo? Tu jego odpowiedzialność - wg Twoich słów jest niezaprzeczalna. Podjął decyzję dzięki której zginęła setka ludzi. Cała reszta to pochodne tej decyzji.
W dodatku sam przyznajesz, że pkty 4-5 były wysoce prawdopodobne.

Zapytaj jakiegokolwiek pilota linii pasażerskich, czy podjąłby się lądowania na lotnisku bez częściowego naprowadzania (brak ILS) w momencie gdy widoczność jest 200/50 bez absolutnie uzasadnionego powodu do lądowania (pkty 1-3).

"Jak mówi, że jest pewny i postanawia "odchodzić" to łapie stery daje pełną moc i odlatuję" - a wiesz jaki jest czas reakcji takiego pudła na stery i dodanie mocy? Już było za późno na cokolwiek. To nie jest gierka komputerowa, gdzie taki samolot skręci w momencie pociągnięcia za joystick.

MANOILTO ---> "ileż razy trzeba powtarzać że nie było to lądowanie " - ile razy trzeba powtarzać, że miał wypuszczone podwozie i klapy. To nie jest podejście, to jest próba lądowania. Szczególnie, że wykonywali wszystkie procedury zejścia do lądowania, a nie przelot nad lotniskiem i ocena sytuacji.

15.01.2011 01:40
277
odpowiedz
Bodokan
191
Starszy od węgla

Hellmaker ---> temu idiocie /kłamcy MANOLITO -wi nic nie wytłumaczysz - słuchaczowi RM trudno cos wytłumaczyć ;-)

Jak ktoś się piszę z dużych literek, to wiadomo ... - my na Pradze takich nie lubimi ;-)

15.01.2011 01:44
278
odpowiedz
mos_def
109
Senator


Problem ludzi negujacych polega na tym ze z jednej strony nie dopuszczaja mysli o obwinianiu oficjeli na pokladzie za ewentualne wywieranie presji na pilota, a z drugiej strony zal im tego pilota, ktory - gdyby to sam zdecydowal ladowac - chcial przeciez dobrze.. (tak po naszemu...)

Stad pozostaje szukac tego "zlego ruska" co to na pewno winny. Jak nie spisek kontrolerow lotow, to wrecz cala misterna akcja KGB angazujaca sztuczna mgle, lol.
(notabene, zabawnie brzmi przedstawianie KGB jako tej poteznej, podstepnej organizacji ktora nie takich zamachow juz dokonywala!!.. a zaraz potem przypisywanie jej tak niesubtelnej i krzykliwej akcji, ze juz chyba nawet partyzantka San Marino obmyslila by cos "czystszego" :D)

15.01.2011 02:55
279
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Hellmaker, Herr Pietrus, za wikipedią ( swoją drogą to jest zwyczajnie śmieszne, nawet nie chce wam się sprawdzić czym jest "podejście do lądowania", choćby, właśnie w takiej Wikipedii.)

podejście do lądowania - ustawienie statku powietrznego na ścieżce podejścia, z odpowiednim, dostosowanym do zaistniałych warunków kątem zniżania oraz z odpowiednią
poprawką na wiatr i z odpowiednią konfiguracją płata (np. USTAWIE KLAP do lądowania) oraz WYSUNIĘTYM podwoziem;

podprowadzenie - bezpośrednie przygotowanie do lądowania, wprowadzenie ostatnich poprawek przed przyziemieniem (np. zniwelowanie trawersowania);

wyrównanie (załamanie) - wykonywane na bardzo niskiej wysokości zmniejszenie kąta zniżania do zera - innymi słowy, w przypadku poziomo położonej powierzchni lotniska, zmniejszenie prędkości opadania do zera;

wytrzymanie - faza, w której statek powietrzny, lecąc na wysokości wyrównania, stopniowo wytraca prędkość (energię) aż do prędkości przyziemienia, która zbliżona jest zwykle do minimalnej;

przyziemienie - dotknięcie ziemi przez statek powietrzny, w odpowiedniej dla danego typu statku konfiguracji;

dobieg - wytracenie prędkości na ziemi, aż do zatrzymania się, bądź rozpoczęcia kołowania.

http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-tomasz-hypki-to-bylo-podejscie-do-ladowania,nId,281219

15.01.2011 09:23
ksips
280
odpowiedz
ksips
138
Legend

Nie mam pojęcia, czemu Protasiuk nie podjął decyzji o odlocie.

Wczoraj, w RMF były pilot z 36 spec pułku o tym mówił. Jego zdaniem, Protasiuk dostał "psychicznej blokady" i nie wiedział kompletnie co robić. Najlepszym wyjściem by było, gdyby zareagował drugi pilot, ale nie chciał wcinać się w jego kompetencje :/

gdzie tu widzisz brawurę? ja widzę raczej realną ocenę ich szans i tyle.

Twoim zdaniem, taka odpowiedź: 10:26:43,6 10:26:44,8 A No to mamy problem (dyrektor
Kazana)
nie wywiera presji psychicznej na załodze?

Po za tym wielu twierdzi, że kontroler ich oszukał, że są w ścieżce lądowania - tyle, że oni w niej byli, bo ścieżka ma dość spory zakres tolerancji, przynajmniej w początkowej fazie :/

15.01.2011 09:38
281
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

ksips,

"panie dyrektorze . wyszła mgła...W tej chwili. w tych warunkach.które są obecnie.nie damy rady usiąść .spróbujemy podejść .zrobimy jedno zajście. ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.tak że proszę zapytać szefa co będziemy robili"

to zdanie w pierwszej części ma charakter informacyjny, nie wdaje się w dyskusje z Kazaną, natomiast ostatnie słowa "tak że proszę zapytać szefa co będziemy robili" dotyczą tego co mają robić po nie udanym podejściu, czyli jakie lotnisko zapasowe mają wybrać.

"No to mamy problem"

słowa Kazany mogą oznaczać tylko tyle, że zwyczajnie mogą nie zdążyć w takiej sytuacji na obchody w Katyniu.

ps. oczywiście nie znamy intonacji i charakteru emocjonalnego wypowiadanych słów, gdyby Kazana wykrzyknął te słowa ze złością, bezspornie można uznać je za próbę wpływania na załogę, jednak tego nie wiemy

"Po za tym wielu twierdzi, że kontroler ich oszukał, że są w ścieżce lądowania - tyle, że oni w niej byli, bo ścieżka ma dość spory zakres tolerancji, przynajmniej w początkowej fazie :/"

najpierw zeszli ponad tą "szeroką" ścieżkę, a pod koniec opadli pod nią, za pierwszym razem kontrolerzy tego nie zauważyli, za drugim razem, dostrzegli za późno (komenda horyzont 101 - czyli jednak ta ścieżka była na tyle wąska by dało się dostrzec, że nasz samolot z niej schodzi.) , zakładając nawet, że była to wina archaicznego sprzętu lub jego braku, może to jedynie świadczyć jedynie, że lotnisko nie było wystarczająco przygotowane technicznie do przyjęcia naszego samolotu, co też obciąża stronę rosyjską.

i jeszcze jedno faktycznie, istnieje taka możliwość, że drugi pilot nie zareagował na brak reakcji pierwszego pilota, zwykle jest to podyktowane syndromem "kapitanozy"

15.01.2011 11:54
VinEze
282
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Wszelkie opinie że mogły obowiązywać na lotnisku przepisy wojskowe, pochodzą wyłącznie od wojskowych w tym płk. E.Klicha, bo oni według nich latali. Polacy latali według tych samych przepisów wojskowych za czasów Układu Warszawskiego. One się cały czas zmieniają i nie ma tak jak w wypadku lotnictwa cywilnego że załączniki i dokumenty ICAO je określają a każdy kraj publikuje odstępstwa. Wewnętrzne przepisy wojskowe kraju nie są ot tak opublikowane. Karty podejścia dostarczone przez ruskich mają cywilną procedurę.
Przed wyjściem na prostą kontroler zapytał czy pilot lądował na lotnisku wojskowym, co można zrozumieć czy zna procedurę zamiast 2 NDB (cywilna) procedurę 2 NDB + RSP (wojskowa), co pozwalało dać możliwość schodzenia do 100 zamiast 120 metrów. Pilot potwierdził znajomość, a za moment całkowicie ignorował tę procedurę nie podając wysokości, czyli zachowywał się jak w procedurze cywilnej 2 NDB. Kontroler mógł go wtedy pogonić albo powiedzieć kontynuuj na własną odpowiedzialność.
OK - załóżmy że obowiązywały przepisy wojskowe w rejonie lotniska nawet. Komisja Millera zażądała ostatnio kopii procedur wojskowych. Skąd u nas tyle wątpliwości? To już sprawa dla prokuratury, kto dopuścił do lotów gdzie nie wiadomo jakie przepisy obowiązują?
W wariancie procedur cywilnych (przyjętym przez Rosjan) nikt nie kwestionuje że raport jest słuszny i kontrolerzy za nic nie odpowiadają.
W wariancie procedur wojskowych mówienie że kontrolerzy dali ciała, jest nierzetelne, bo tych procedur nie znamy (np. każdy ma inną interpretację zgody warunkowej), a jakby nawet to załoga nie stosowała się do niej (celowo lub z powodu nieznajomości).
Reasumując jedną z większych przyczyn katastrofy było to że nie zostały określone przepisy wykonania lotów w rejonie Smoleńska (całą trasę samolot przeleciał zgodnie z przepisami cywilnym w przestrzeni cywilnej) i załoga weszła w procedurę które nie znała.
Przepisy to podstawa, każde słowo ma określone znaczenie prawne, niemożna wchodzić w obszar zgadywania lub domniemywania.

15.01.2011 11:57
KoSmIt
283
odpowiedz
KoSmIt
105
MPO Spec Ops

Mnie najbardziej irytuje, że Komorowski tak jak milczał w sprawie krzyża, tak milczy teraz "bo jest chory". Gdyby nie to, że na Kaczora w życiu bym nie zagłosował, to na pewno nie głosowałbym na Komorowskiego, mając lepszy wybór, a takiego w Polsce po prostu nie ma.

15.01.2011 12:17
284
odpowiedz
simson__
105
Forza Rossoneri

Hellmaker, zgadzam się z tobą, że dowódca jest odpowiedzialny za życie pasażerów, jednak odczuwając taką presję ze strony osób trzecich, po prostu uległ, czego nie powinien był robić. Pewnie pamiętał przypadek pilota, który nie chciał polecieć z Kaczyńskim do Gruzji... Presja była ogromna, leciał przecież z głową państwa na arcyważne uroczystości. Tak jak pisze Ksips, najprawdopodobniej Protasiuk się zagubił i dostał psychicznej blokady i to chyba jest najważniejszą przyczyną tej tragedii. Gdyby tylko piloci i nawigator siedzieli w kokpicie to zdaje mi się, że nawet gdyby Protasiuk podjął decyzję o lądowaniu, to by dostał opier**l od kolegów i by odlecieli, a że był dowódca w kabinie, nie chcieli robić awantury.

Najlepszym wyjściem by było, gdyby zareagował drugi pilot, ale nie chciał wcinać się w jego kompetencje :/

a wiesz jaki jest czas reakcji takiego pudła na stery i dodanie mocy? Już było za późno na cokolwiek. To nie jest gierka komputerowa, gdzie taki samolot skręci w momencie pociągnięcia za joystick.

Byli 80m nad ziemią. Sam nigdy tak wielkim samolotem nie latałem, ale rozmawiałem z paroma pilotami, latającymi na większych maszynach od Tupoleva i według nich nie było za późno. To był najlepszy moment żeby odlecieć czy na następny krąg czy na lotnisko zapasowe. Fakt, decyzja musiałaby być natychmiastowa, jednak dałoby się wyprowadzić samolot spokojnie do góry, bez jakiś szarpnięć, bo wtedy by się przeciągnął i spadł. W sumie drugi pilot jeszcze bał się Błasika, który był w kabinie. W wojsku sądzą, że dowódca to najlepszy pilot w kraju, chociaż nawet nie latał 15lat... Gdyby to oficer był dowódca do tragedii by nie doszło, jednak wydaję mi się, że gdyby byli sami w kabinie, również samolot prezydencki by się nie roztrzaskał, no ale takie gdybanie do niczego nie prowadzi...

15.01.2011 13:18
285
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/01/15/badania-atmosferyczne/

"Katastrofa Smoleńska, jak wygłosiła pani z „Gazety Wyborczej”, też była wynikiem atmosfery wytworzonej przez, jakżeby inaczej, śp. Lecha Kaczyńskiego. To ta atmosfera sprawiła, że pilot chciał lądować, a rosyjscy kontrolerzy nie odważyli się mu zabronić. Skoro atmosfera wytwarzana przez śp. Kaczyńskiego była tak potężna, że nawet ruscy oficerowie ze strachu przed jego gniewem trzęśli hajdawerami, to już jasne jest, dlaczego to właśnie nieżyjący prezydent, a nie konstytucyjnie nadzorujący te sprawy premier, odpowiada za bajzel w specjalnym pułku lotnictwa wojskowego, które w chwili tragedii stało się cywilne, za złe szkolenie, braki kadrowe, za bardak w kancelarii premiera, która organizowała wizytę, za niejasny status lotu, brak jego należytego planu, brak podstawowych ustaleń co do bezpieczeństwa, za karygodne błędy popełnione przez ochronę… Za wszystko odpowiada atmosfera, a za atmosferę wiadomo kto odpowiada. Sławna sejmowa komisja „naciskowa” powinna zmienić nazwę na „atmosferyczną”, bo też żadnego konkretnego „nacisku” nie zdołała znaleźć, ale istnienie atmosfery potwierdza."

a tutaj o części naszej forumowej braci;)

"Części tak demonstracyjnie upokorzonych Polaczków &#8722; tym związanym ze swym krajem raczej miejscem zamieszkania, niż czymkolwiek innym &#8722; nie pozostaje nic innego, niż gorliwie nie przyjmować do wiadomości, co się stało. Może i są jakieś „ale”, ale „faktem przecież jest, że polski generał miał we krwi alkohol”, powtarzają jednobrzmiącym chórem zdeklarowani kolaboranci i „pożyteczni idioci”. Jest to dokładnie takim samym faktem, jak „niezidentyfikowana łódź podwodna zachodniej konstrukcji”, która jakoby zatopiła „Kursk” &#8722; ale z idiotami trudno dyskutować, a ze zdeklarowanymi kolaborantami tym bardziej."

15.01.2011 13:30
irenicus
286
odpowiedz
irenicus
113
Mareczek

Ależ Manolito, nie bądź taki samokrytyczny, mi się bardzo dobrze z tobą dyskutuje :)

15.01.2011 13:34
Bramkarz
287
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend

simson__

Międzynarodowa komisja uznała, że był to lot cywilny

Interesujące. Gdzie ty w tej sprawie widziałeś międzynarodową komisję?

Z raportu MAK wynika też, że komitet nie pracuje według konwencji chicagowskiej. Premier Władimir Putin jako przewodniczący komisji państwowej ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy przekazał 13 kwietnia kierowanie pracami MAK. Na podstawie tego zarządzenia określono, że "badanie powinno być prowadzone zgodnie z załącznikiem 13 do konwencji o międzynarodowym lotnictwie Cywilnym. (...). Ta decyzja została zaaprobowana przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej".

http://www.rp.pl/artykul/159563,594244_Rzad-sie-nie-odwola-od-raportu-MAK-.html

15.01.2011 13:46
288
odpowiedz
simson__
105
Forza Rossoneri

Interesujące. Gdzie ty w tej sprawie widziałeś międzynarodową komisję?

Fakt, MAK jest instytucją rosyjską, jednak w kontaktują się oni ze znawcami z całego świata. W sumie nawet z samej nazwy wynika, że komisja MAK jest międzynarodowa, jednak wiadomo, że Rosja tam rządzi. Tutaj widzimy nieudolność polskich władz. Mamy przecież PKBWL i to ona powinna zajmować się tą sprawą. Pewnie doszłaby do tego samego, co ustalił MAK, ale nie byłoby przynajmniej gadania, że ruskie coś ukrywają. Niestety premier i prezydent się nie popisali. Jak już ktoś wspominał, Komorowski milczy jak przy krzyżu ;)

15.01.2011 15:25
ksips
289
odpowiedz
ksips
138
Legend
15.01.2011 15:54
Hellmaker
290
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

"Sam nigdy tak wielkim samolotem nie latałem, ale rozmawiałem z paroma pilotami, latającymi na większych maszynach od Tupoleva i według nich nie było za późno." - było. Jeżeli byłby 80 m nad płaskim terenem, to nie. Ale był 80m nad dnem wąwozu, którego koniec zbliżał się ciut za szybko. Tu musiałby mieć czas nie tylko na podciągnięcie, ale takie podciągnięcie, żeby wyjść z wąwozu. Czas reakcji takiego TUtka na zwiększenie mocy, to od 8-12 sekund. Samej reakcji, czyli tylko rozpoczęcia wznoszenia. A oni tyle nie mieli.
Wybacz, ale te "większe od Tupolewa maszyny" do mnie o tyle nie przemawiają, że różnią się w zapasie mocy, szybkości reakcji, prędkości wznoszenia i dziesiątkami innych rzeczy, które nijak się mają do Tupolewa.
Co dla gościa z Boeinga będzie normą, może być niewykonalne dla Tupolewa.

15.01.2011 16:26
291
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Wystarczy poczytać źródła, by przestać moi drodzy lansować tezę, że Protasiuk chciał lądować i zignorował komendę drugiego pilota "odchodzimy".

"Zgodnie z zapisem CVR, odczytanym przez stronę polską, dowódca załogi zgłosił, po minięciu wysokości 100 m, że odchodzi na drugi krąg. Drugi pilot to potwierdził."

Cytuje oficjalne polskie uwagi do raportu. Oczywiście nikt z Was ich nie przeczytał i oczywiście wszyscy ciągle utrzymują, że mjr Protasiuk jest samobójcą, nowicjuszem i zawiesił się psychicznie (LOL).

A jak widać powyżej (i co jak podaje polska komisja jest w tej chwili niewytłumaczalne) Protasiuk zaraz po pierwszej komendzie komendzie PULL UP NA WYSOKOŚCI 100 m. zgłosił, że odchodzi na drugi krąg - czego nie ma transkrypcjach, ani w ruskiej taśmie, którą się posługiwali w trakcie tej farsy MAKu (brakujące 6 sekund lotu na 100 m), a która pojawia się po rzetelnej analizie fonoskopijnej naszej instytutu (data dokonania grudzien 2010).

Komenda II pilota "Odchodzimy" jest tylko potwierdzeniem komendy I pilota. I teraz najciekawsze - powiedzieli tak oboje, ale nic nie zrobili?? chyba tylko naiwny by w to wierzył... pytanie czemu nie zaczęli odejscia, skoro w samym raporcie MAK jest napisane, że w przypadku rozpoczęcia odejscia po komendzie II pilota samolot najprawdopodobniej by się uratował.

Wyłania się wiec logiczny obraz sytuacji załoga podeszła na 100 m. zgodnie z sugestiami wiezy i zaczela procedurę odejscia na drugi krąg - coś jednak nie zadziałało i jest katastrofa. Winy pilotów więc może nie być w ogóle....

15.01.2011 16:29
292
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Hellmaker - ekspercie lotniczy - tu masz link z odejscia przycieskiem Uchod i zobacz czas reakcji:

http://lubczasopismo.salon24.pl/glosoddolny/post/237864,dlaczego-0-3-sekundy-po-odchodzimy-uchod-nie-zadzialal

i poczytaj raport MAK - wg nich zgodnie z ich eksperymentami, samolot by się uratował gdyby po komendzie odchodzimy, zaczeto procedurę odejscia. Chcesz mogę podać strony MAKu....

Ale jakos nie pasuje to do tezy pijany Blasik, Kaczynski terrorysta....

15.01.2011 16:36
293
odpowiedz
mos_def
109
Senator


A dlaczego nie rozpoczeto tej procedury odejscia?

15.01.2011 17:04
mackie majcher
294
odpowiedz
mackie majcher
25
Konsul

Lukulus <---- Dobrze, że czasem można poczytać też mądrzejsze uwagi. Wszyscy forumowi specjaliści uwierzyli w winę pilotów i mają niezbite dowody, przeprowadzili rzeczowe analizy (druga strona też nie jest poważniejsza z ich teoriami o zamachu). Do bólu to przypomina podział PIS-PO. Jak widzę ten wątek i wypowiedzi to zbiera mi się wręcz na wymioty. Jak dla mnie na dzień dzisiejszy żadnej wersji nie można być pewnym, a po tym w jaki sposób zostało przeprowadzone śledztwo (brak międzynarodowej niezależnej komisji ) ja nie będę pewny żadnych wyników jakiegokolwiek przeprowadzonego śledztwa.

15.01.2011 17:14
Herr Pietrus
😁
295
odpowiedz
Herr Pietrus
224
Ficyt

Szkoda, zę z logicznie brzmiącą hipotezą awarii autopilota/zbyt późnego odejścia spotykam sie pierwszy raz. Tylko to fałszowanie stenogramów i nagrań ( jak wiadomo wedle tych dotychczas poznanych brak szybkiej reakcji na szybko zmniejszającą się wysokosć...)...

Z drugiej strony już w komentarzach z linku ktos zdaje sie uzywnie autopilota do odejśća w takiej sytuacji neguje... :d

15.01.2011 17:19
Hellmaker
😁
296
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend
Image

Cała działalność PiSu, Rodzin Smoleńskich, Komisji Macierewicza .... można w skrócie tak opisać --------------->

Źródło: http://remekdabrowski.blox.pl/

15.01.2011 17:38
297
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

mackie majcher - niestety jest tak, że zdominowany jest pogląd czarno-biały nacechowany politycznie... Ludzie się wypowiadają bez czytania i żadnej analizy źródłowych materiałów. Na fragment, który podałem - wpadłem sam, wczoraj (a tak naprawdę dziś) o 2:00 w nocy czytajac sobie uwagi do raportu MAK, którzy uprzednio przeczytałem.

Do tej pory myślałem, że było tak, że po komendzie odchodzimy II pilota - mjr Protasiuk gestem mu pokazał, że jeszcze nie i zwlekał z odejsciem, ale po przeczytaniu tej kwestii w polskich uwagach całkowicie inny obraz się wyłania....

Po tym zerknalem do netu kopiujac fragment uwag do raportu i 2 dni po jego opublikowaniu wyszły jedynie 2-3 wyniki, na kilku forach sic! Dopiero dzisiaj podchwycily ten fragment wyborcza i tvn24, ale też jakoś tak cicho o tym....

A dla mnie to, że mjr Protasiuk zainicjowal odejscie na 100 metrach calkowicie zmienia optyke winy/badz braku winy pilotow.

Zeby nie bylo - nie wierze w zamach celowy i spisek - bo brak motywu, co więcej - taki zamach jedynie mógł wzmocnić PiS i sprawić, że wygrałby wybory (co bylo niemalże pewne, gdyby kontynuowano linie spokojnego Jaroslawa po wyborach).... a jak wiemy 10 kwietnia PO w sondazach byla wysoko, a Lechu szans na reelekcje nie mial....

15.01.2011 17:43
298
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

Hellmaker -> ale śmieszne - oby z Ciebie się tak nie śmiali jak Ci ktoś w rodzinie zginie - równie dobrze można Ci wkleić obrazki działań służb rosyjskich z ostatnich lat - ciekawe czy też będziesz się tak śmiał i powtarzał raporty z katastrofy kurska lub mordów dziennikarzy czy zamachów na swoich obywateli ...
skąd bierze się taka nienawiść do swoich obywateli że pozwala na szydzenie z jednej z największych katastrof na świecie w ostatnich latach tylko dlatego że w samolocie był nielubiany prezydent ...

15.01.2011 17:46
299
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

Lukulus -> teoria o tym że próbowali odejść na drugi krąg ale im się nie udało jest znana od dawna - ja też uważałem ją za najbardziej prawdopodobną - tylko co z tego jak nierząd Polski oddał wszystkie skrzynki MAKowi ... dane z tych skrzynek rozwiały by wszelkie wątpliwości związane z zachowaniem pilotów i samolotu po zejściu do 100metrów

15.01.2011 17:55
😁
300
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Rosjanie faktycznie próbowali wciągnąć w pułapkę Tupolewa, zachęcali go do zejścia na 50 metrów (załoga Jaka mówi w tym zakresie prawdę), gdzie polscy piloci zobaczyliby światła APM naprowadzające na fałszywy pas. Mgła była już wówczas tak nisko (według Wosztyla nie było widać wierzchołków drzew), że Polacy zorientowaliby się, że to nie pas lotniska tylko zasadzka dopiero 20-30 metrów nad poziomem pasa i na wykonanie odejścia nie byłoby czasu. Musieliby się rozbić w jarze. Rosjanie nie wiedzieli jednak na pewno, czy Polacy zgodzą się zejść tak nisko. Musieli się zatem ubezpieczyć uszkadzając autopilota (tajemnicza "naprawa" na kilka dni przed wylotem do Katynia).

Uwielbiam linki z Salonu 24

15.01.2011 18:04
Bramkarz
301
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend

Faktycznie to mogło wyglądać tak banalnie.

Ciekawe, skąd w raporcie MAK znalazły się dane z Go Around z 60.04.2010?
Prawdopodobnie były w polskim cyfrowym FDR.
(Str. 151, wykresy 44.)

Jeżeli to był lot próbny przed lotami HEAD na odnowienie nawyków,
i ćwiczebnie sobie wykonali Go Around, no to sobie te nawyki utrwalili...

Zejść na 60 m i nacisnąć guzik.

Tylko, że w Smoleńsku nie było ILS.

http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogolne/15-wypadki_i_incydenty_lotnicze/24626-2010_04_10_tu_154_samolot_prezydenta_rp_rozbil_sie_pod_smolenskiem-95.html

15.01.2011 18:08
302
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Problem w tym, że raport MAK ruskich wskazuje, że przycisk Uchod wg Ruskich wcisnięty nie został....

15.01.2011 18:19
Miniu
303
odpowiedz
Miniu
190
Senator

maniiekk44 - akurat skrzynka rejestrujaca parametry samolotu jest z tego co wiem od poczatku w Polsce (QAR).

15.01.2011 18:39
Bramkarz
304
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend

Lukulus

Problem w tym, że raport MAK ruskich wskazuje, że przycisk Uchod wg Ruskich wcisnięty nie został....

Faktycznie str. 169

http://slimak.onet.pl/_m/TVN/tlumaczenie_rap.pdf

15.01.2011 20:59
👍
305
odpowiedz
simson__
105
Forza Rossoneri
Image

Hellmaker, TU potrafi się bardzo ładnie zebrać, co widać na filmiku Lukulusa. Tym bardziej, że duża część paliwa była już wypalona, a na pokładzie nie było kompletu pasażerów. Tutaj masz kawałek raportu mówiący o tym:

Ciekawe jest też, że niby drugi pilot pociągnął wolant na siebie, ale nie wyłączył autopilota i samolot dalej się zniżał...

15.01.2011 21:46
VinEze
306
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Załoga nie była przygotowana na go-around (za małe obroty), które wynikały z redukcji na za dużą wysokość nad radiolatarnia (nurek wg radiowysokościomierza), dodatkowo cały lot był na FMS (LNAV). Go-around jest szybką sytuacją - jak ktokolwiek z załogi powie te słowo czynności powinny być realizowane natychmiast, od tego słowa jest koniec zabaw, a wszelkie wątpliwości mogą być rozstrzygnięte po locie, może być nawet tak że w czasie rozpoczęcia jego realizacji zobaczy się pas, ale to już jest za późno . Na każdym samolocie istnieje kilka sposobów na odłączenie autopilota (np. przycisk na wolancie, na AP, "ręczne przełamanie", bezpiecznik, FD itp.). Można sobie poprawiać pitch z zapiętym autopilotem przez podciąganie kolumny, ale do procedury nieudanego podejścia potrzebna jest moc, wytworzenie jej zajmuje czas. Z mocą idzie dziób do góry i zmiana konfiguracji (klapy, podwozie) a tego też brakło. Cały komplet tych czynności to góra 5 sekund od słowa go-around. Duży procent Polaków mówi ale kurcze coś ci ruscy musieli sknocić jak nie kontrolerzy to producent złomu. Oni obiecali pas, podali pogodę, a samolot był sprawny - reszta była w naszych rękach.

15.01.2011 23:35
307
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

VinEze ---- samolot był sprawny - skąd ta pewność, z ruskiego raportu, który jak już wiemy z pełną premedytacją olał uwagi polskie??

oczywiście można twierdzić, że samolot był sprawny, a piloci nie znali procedury go-around i jak się ja wykonuje:) mjr Protasiuk po prostu się nie znał i tyle, wylatał tylko 3000h, a te procedurę poznaje się dopiero po 10000h, albo gdy się dobrze o niej poczyta w necie....

15.01.2011 23:49
VinEze
308
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lukulus --> rejestratory nie wykazały nieprawidłowości, część polskich uwag uwzględniono, nie dali się wciągnąć w dyskusje o kontrolerach, bo z opublikowanych danych w AIP Rosja ich rola ogranicza się do dania zgody i podania warunków.
Procedurę go around ćwiczy się (szybka pewna sekwencja) na symulatorach. W locie wykonuje się ją b.rzadko, zwłaszcza jak lata się na statucie HEAD (prezydent), tutaj był jeszcze go-around w podejściu co pilot wykonał tylko 6 razy. Istotnie kapitan wożący taki skład mieć wylatane 10 000h, z tym nalotem nie dostałby pracy jako kapitan w Wietnamie gdzie brakuje pilotów ---> http://www.pilotjobsnetwork.com/jobs/Jetstar_Pacific .
Zamiast gości szkolić i karać za naruszanie przepisów (ktoś powiedział słowo załodze Jaka że lądowali bez zgody, za co każdy inny pożegnałby się z pracą?) wmawia się gościom, że są najlepsi, a człowiek jest tylko człowiekiem.
Karanie za naruszanie to byłby cud w wojskowej stajni Augiasza, ignorowanie to norma, ale tu jest bardziej kretyński przypadek promowania takiego stylu latania, dalej jest tylko słowo wymuszanie. Cały system polegał na tym, że latali na kwitkach drukowanych przez MON, więc im nawet nikt licencji nie mógł zabrać. Później nasze uwagi są takie: Zgodnie z regulaminem MON pilot nie musi mieć licencji, samolot świadectwa zdatności do lotu (ten co jest kompromitacją miał od PLF102 który stał w naprawie), podział czynności w załodze wieloosobowej jest niezdefiniowany bo w MON nie trzeba - taki jest sens całej serii naszych uwag, na które Rosjanie mogli powiedzieć, a róbcie jak chcecie, wasze uwagi opublikujemy, jak macie porządek, że drzewo rośnie korzeniami do góry, to my tego w raporcie nie zamieścimy, pokażcie sami światu swój burdel.

16.01.2011 00:01
Hellmaker
309
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

simson ---> A info o tym, że samolot był za ciężki na lądowanie na tym lotnisku?

maniekk44 ---> Nadal sobie nie uzmysławiasz jednego, bo jesteś na to zbyt ... hm ... "zaoczoklapkowany".
Już od dawna nie chodzi o prawdę, tylko o to, żeby nakopać Putinowi, Tuskowi, PO, i każdemu kto nie z nami.
Nie ma takiej "prawdy", która by została przyjęta, dopóki to nie będzie "nasza prawda". Najlepiej taka że to zamach. Doskonale to widać chociażby po debilizmach, które tu są czasami wypisywane. I wypowiedziach "Rodzin Smoleńskich". Już nawet sama nazwa "Rodziny Smoleńskie" nawiązuje do "Rodzin Katyńskich" wyjątkowo "delikatnie" sugerując, że to Rosjanie ich pomordowali.
Jednym z przykładów tego, że wyjaśnienie faktycznego stanu rzeczy przestało być ważne jesteś m.in. Ty.

W tej chwili NIE MA takiej opcji, żeby jakikolwiek raport został przyjęty. Nawet jeżeli się powoła komisję międzynarodową i ona oznajmi coś co nie pasuje "Rodzinom Smoleńskim", Macierewiczowi, czy JarKaczowi, to będzie wycie, że kłamią, sprzedali się Rosji, że to robota agentów KGB itd. I będzie się powoływać komisję międzyplanetarną, a potem międzygalaktyczną.

Teraz istnieje tylko "nasza prawda" i "wasza prawda". To co się naprawdę stało już dawno przestało mieć znaczenie. Teraz to tylko polityka, teorie spiskowe, oszołomy i od czasu do czasu jakiś totalny pojeb.

Ale i tak wiem, ze to do Ciebie nie dotrze. Nadal będziesz smęcił razem z resztą Tobie podobnych o "prawdziwej prawdzie".
Dopóki nie rozstrzelacie Putina z Tuskiem i nie ukrzyżujecie Komorowskiego, to żadna komisja i żadne wnioski nie będą zadowalające.

16.01.2011 00:10
310
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Czyli wiedział jak się robi go around?? Czy nie wiedział??

Chodzi o to, że idiotów już nie można z nas robić i wmawiać nam, że jesli piloci mowia, ze odchodza, a potem wg ruskiego raportu nie robia praktycznie nic, by odejsc....

Niech ktoś więc wyjaśni co piloci zrobili zle w procedurze go-around. Nie dali uchod, nie odlaczyli autopilota, nie robili nic - zgodnie z raportem ruskich tak to wyglada.... tylko ze ta ladnie sklecona historyjka pasowala z zalozeniem, że Protasiuk nie wydal decyzji go-around, a wypatrywal ziemi:)

zdanie "rejestratory nie wykazaly zadnych nieprawidlowosci" jest rownie prawdziwe jak to, ze "mjr Protasiuk nie wydal polecenia odejscia na drugi krag". Do wczoraj to drugie bylo pewnikiem. Do kiedy bedzie to pierwsze??

Usprawiedliwiam w pelni pilotow na obecna chwile... chcieli wyladowac, bo misja byla wazna, a oni nie przewozili turystow do egiptu czarterem, tylko wykonywali misje panstwowa... mieli zgodnie z kanonami sztuki podejsc na 100 m i zobaczyc czy sie da, podeszli zobaczyli ze sie nie da i zdecydowali sie odejsc.... Dlaczego nie odeszli, JESLI ZGODNIE PODJELI TE DECYZJE....

jedyne co wiemy, to ze nie wiemy niczego bo czekistowskie informacje sa nic nie warte....

16.01.2011 01:02
VinEze
311
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Ostatnia nadzieja białych coś z magicznym autopilotem.
Go around przy tak mocy zdławionej powinien być na 200 metrach!!! Podobno w warunkach laboratoryjnych daje się go zrobić przy tej mocy z 50 metrów.
Nie gra roli kto powiedział go-around - jego się wykonuje od razu na komendę dowolnego członka załogi.
Czyli podjęli decyzję za późno ze zdławionym silnikiem (tego nie wie kontroler), z procedury spóźnionej wykonali 2 elementy tylko moc i podniesienie dzioba, cały problem polegał na tym że w tej konfiguracji samolot spadłby jakby nawet nie zaczepił o brzozę ze względu na przeciągnięcie. Pociągniecie było paniczne. Jeżeli pilotem lecącym był kapitan, to drugi pilot jeżeli kapitan po tym słowie nie reaguje to wykonuje procedurę sam i w drugą stronę,
Podciąganie kolumny przez drugiego pilota było instynktowne chyba i siła nie była za duża. Procedura nie była wykonana do końca, czyli nie wykonana - pomijając że powinna być powtarzam wykonana znacznie wyżej i w całości. Jak coś leci 8 m/sek w dół to każda sekunda się liczy, jedna sekunda i np. brzoza byłaby cała. Takie tempo jest niedozwolone w ostatniej fazie lotu i po raz kolejny podejście powinno być przerwane gdzieś na 500 metrach.
Wiedzieli nie wiedzieli czy jak się robi go-around - generalnie wiedzieli, ale nie wiedzieli od kiedy go powinni zrobić, nie robili go sprawnie (słowo - szybkie akcje) i pomylili mody autopilota (dla podejścia ndb). Dlaczego powiedzieli (dużo za późno) a nie spieszyli się z płynnym wykonaniem, to już psychologia. Gdyby było coś nie tak też by ktoś coś powiedział.
Tylko nie pisz że zgodnie z kanonami sztuki mogli zejść na 100 metrów (to już mały szczegół że zeszli na minus kilkadziesiąt metrów względem lotniska), to jeden z tricków naszej armii, który pozwala omijać ograniczenie zgodnie z którym pilot zmienia zawód na mniej odpowiedzialny jak zejdzie poniżej 300 metrów, gdy nie ma wymaganej widzialności (w tym podejściu 1 800 metrów) na pasie. To jest pieprzona propaganda polskich generałów, którzy przez lata nie zauważyli, że polscy VIP nie zasługują na podobny poziom jak w przewozie lotniczym, bo dla nich pilot miga ma wykonać zadanie nawet jak się zabije, a VIPy muszą być za wszelką cenę tam gdzie chcą choćby martwi.
Sens części naszych uwag jest taki, załoga nie naruszała naszych przepisów (czyli naginamy tu nasze wojskowe które pozwalają na wszystko, tu międzynarodowe cywilne, a tam wasze wojskowe co ich nie znamy), bo wojsko wyłączyło sobie wszelkie ograniczenia, a wy czekiści pozwoliliście im się zabić.

16.01.2011 02:23
😊
312
odpowiedz
zanonimizowany644594
13
Pretorianin

Wreszcie dobra wiadomość!

Wbrew tezie MAK, kapitan Arkadiusz Protasiuk nie chciał lądować w Smoleńsku "za wszelką cenę". Chciał odejść na drugi krąg nad lotniskiem, jednak nie zdążył wykonać odpowiedniego manewru - wynika z uwag polskiej komisji do rosyjskiego raportu.

http://niezalezna.pl/artykul/protasiuk_nie_chcial_ladowac_rosjanie_klamali/43662/1

16.01.2011 09:26
ksips
👍
313
odpowiedz
ksips
138
Legend

No jasne, że nie chciał - ale na wielki elektromagnes nie ma mocnych

16.01.2011 11:21
314
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Hellmaker, wytłumacz mi jak można twierdzić, że na siłę sceptycy chcą "naszej prawdy" jeśli raport maku jest dziurawy jak ser szwajcarski, Rosjanie mataczą, fabrykują (słynna notatka) niszczą, "gubią" dowody, a nawet zabezpieczają się prawnie (odwołanie się tylko do 13 załącznika konwencji chicagowskiej - co też wiele mówi o ich intencjach i głupocie naszych władz) i oczywiście zupełnie ignoruję rolę tak stanu technicznego lotniska jak i rolę kontrolerów. Przecież po tym wszystkim każdy trzeźwo myślący człowiek chyba musi mieć wątpliwości?

ps. tak przy okazji bo mi nie odpowiedziałeś na poprzedni post, to bylo to w końcu lądowanie czy podejście? ;)

16.01.2011 11:49
315
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

ViNeZe - jeśli w samym czekistowskim raporcie MAK twierdzi się, że wykonana procedura go-around w momencie potwierdzenia przez II pilota tej procedury uratowałaby samolot, to można powiedzieć, że na stuwe by tak było (ruskim korzystniej byłoby stwierdzić, że nawet wtedy byłaby wtopa). Warto zerknąc na ich eksperymenty - od decyzji go-around do wznoszenia się samolotu 20-25m przy tej predkosci opadania.

Więc cały Twój wywód o 200 metrach jest nieznośnie wyssany z palca...

Generalnie sytuacje mamy taką, że żaden psycholog mi nie wmowi, że podejmują decyzję obaj go around i nic nie robią widząc, że zapewne trzasną w ziemie....

Są trzy wytłumaczenia:
A) nacisneli uchod, a ruscy mylą się, że nie nacisnęli (Klich mowi, że nie da się zarejestrować tego, czy wcisneli czy nie) - wtedy niby wina pilotów, ale tez mi sie nie chce wierzyc, ze nie mieli swiadomosci, ze uchod nie dziala w tych warunkach, jesli nie ustawili tego wczesniej....
B) awaria samolotu, a Ruscy się do tego nie przyznali (wielce prawdopodobne)
C) doświadczeni piloci doznali hipnozy i się zawiesili psychicznie (to tzw. teoria ostatniej szansy - oczywiście smieszna - dla ludzi zionacych nienawiscia do Kaczynskiego.

Ja obstawiam A albo B.

Całkowitym nieporozumieniem jest próba stosowania cywilnych rygorów dotyczących wycieczek pod palmy Egiptu naszych dresów z Polski, do misji wojskowych, których cel jest znacznie bardziej ważki....

Przy takich warunkach ludzie spokojnie lądują (jak40) i próbują lądować (ił, który niemal wyladowal), nic wielkiego się nie dzieje.... Pytanie jednak jedno - czy to błąd pilotów spowodował katastrofe, czy błąd maszyny. Na to nie ma odpowiedzi....

Co do ciszy w kabinie - czas jest tak krótki, a szok, że coś nie działa tak duży, że czasu na krzyczenie nie było, do czasu aż był impact, kiedy emocje zostały wypowiedziane:)

Poza tym jeszcze poczekajmy co do potwierdzenia tej ciszy na ostateczne badania fonoskopijne....

16.01.2011 12:17
VinEze
316
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Spoko spoko - mamy dwa różne światy:
a) proceduralny zakładający pewien margines bezpieczeństwa
b) laboratoryjny - to już jest próg techniczny, zakładający, że od tego momentu to już jest amen.
Zasłużyli pasażerowie na to aby ich wprowadzać w tak krytyczną sytuację jak w punkcie b?
Guzik uchod mogli wcisnąć - on w tym podejściu nie działał tak jak oni się spodziewali (nagrania), co ruscy wypunktowali - nic on nie robił - smutne - mogło to dołożyć parę sekund na zdziwkę, tak jak napisałem 1 sekunda i nie brzoza byłaby cała.

Co do jednej rzeczy to mnie naprawdę bulwersujesz. Rozumiem że trzeba gdzieś złapać ruskich albo na technice albo procedurze. Ale zdanie:
"
Całkowitym nieporozumieniem jest próba stosowania cywilnych rygorów dotyczących wycieczek pod palmy Egiptu naszych dresów z Polski, do misji wojskowych, których cel jest znacznie bardziej ważki....
"
to jest kanał i jak nie zginie takie przekonanie to co roku będziemy mieli katastrofy samolotów wojskowych z pasażerami, choć lotów takich jest wykonywanych 100 razy mniej niż w wypadku cywilnych.
Rozdziel 2 światy lot bojowy i lot z przewozem pasażerów. Czy lot do Smoleńska był bojowy? Czy pasażerowie wiedzieli że wykonywane są kaskaderskie manewry lege artis? Czy głowa państwa nie zasługuje na mniejsze ryzyko? Czy wie że wyeliminowano wszelkie przepisy bezpieczeństwa?

Co do tego przycisku chcieli czy nie chcieli. Może i chcieli ale się też nie spieszyli. Jakby chcieli to by zrobili to co jak już zrobili było za późno. Walneliby by mocą, po słowie go-around i pociągneliby kolumnę sterów zdecydowanie (a nie trochę jak drugi pilot który miał dobrze ustawioną wysokość barometryczną) co rozłącza autopilota, dalej klapy, podwozie i wszystko byłoby ok.

Ruscy i tak nie pociągneli jednej kwestii, nie chcąc tak jak my wchodzić w rzeczy o których nie mamy pojęcia (procedury wojskowe w Rosji, nie znamy a wysyłamy samolot), kto był dowódca lotu. Nie mieli naszych przepisów i tych ze specpułku.
W lotnictwie używa się kilku podobnych określeń: captain, commander, pilot in command, crew member 1. Może okazać ze commanderem był Błasik, to on przyjmował pasażerów i decydował o locie. Może być tak że to on musiał podjąć decyzję o odejściu. Rozróżnienie to jest w wojsku (np. jeden w kluczu dowodzi kilkoma dowódcami) i w cywilu (np. świeży kapitan leci z instruktorem, lot z dwiema zmieniającym się załogami, jedna osoba musi odpowiadać za cały lot). Nie znam też tych przepisów dla wojska polskiego(cywilne można sprawdzić pisząc w google EU-OPS i tam wszędzie będzie commander), ale może to dopiero rzucić nowy światło na sprawę. Na koniec dnia odpowiada nie kapitan a dowódca (commander,kamandir), operator powinien wyznaczyć dowódcę, kapitan jest wtedy tylko osobą lecącą po lewej stronie. Dlaczego nikt nie zajmuje się tą kwestią ? Gdzie są dziennikarze? Może sprawdzić jako kto figurował Protasiuk na planach, kto wyznacza dowódcę itp. itd.
Idąc dalej powinni zażądać prób alkomatowych osób odpowiadających za obsługę naziemną i dyspozytorów, no bo kto trzeźwy wkłada w papiery świadectwo zdatności od innego samolotu.

Generalnie zaczyna się wojna polsko rosyjska. polegająca na wciąganiu ich w nasze lotniczo-wojskowe szambo a nikt nie wywala Klicha, dwóch byłych szefów MON zginęło w katastrofie, ale jest gdzieś jeszcze Szeremietiew, emerytowani generałowe , nikt nie broni pilotów co byli ofiarą systemu.

Ruscy popełnili błędy nie mające większego wpływu na wypadek ale nie są one rzeczowo podnoszone. Kontrola dla czytelności powinno go nie wektorować, pytać czy zna lotniska wojskowe, ale wysłać na NDB, dać zgodę na podejście proceduralne czyli bez specyficznego tandetnego wojskowego radaru i lądowanie na własną odpowiedzialność według procedury (wtedy nikt nic nie podpowiada i pilot ma jasność) i dzwonić po straż i karetki. To samo należało zrobić (znowu na ndb) i wyjaśnić załodze jak nie stosowała się do procedury i nie kwitowała wysokością odległości, to wykonuj sam zgodnie z procedurą cywilną. Powinni powiedzieć, że poprawiono lampy i wycięto drzewa za progiem, nic to by nie szkodziło im, bo i tak samolot rozbił się dużo wcześniej.

Na pewno nasz ekspertyza da sporo nowych faktów (nie zmieni jednak kwintesencji), bo słuchając transkrypcji widać, że stosunkowo łatwo wyłapać więcej niż jest, zwłaszcza jak wezmą w jej badaniach piloci, rozumiejący lotniczy slang.

16.01.2011 13:02
317
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Lot do Smolenska nie był bojowy, ale był ważną misją zakładającą upamietnienie czci Polaków, wszystkim zalezalo na sprawnym i terminowym wyladowaniu. Dlatego to, ze piloci chcieli sprobowac nie jest niczym wg mnie nadzwyczajnym. Wazne w tym miejscu jest jednak to, ze piloci mieli swiadomosc, ze ze 100 m. mozna odejsc i jak wiemy mozna odejsc z tych 100 metrow, Ruscy tez im dali na to zgode, bo w jak dla mnie kontolerzy ruscy byli pewni, ze ze 100 metrow spokojnie mozna wycofac sie z ladowania i to nic niezwyklego (dopiero teraz juz po katastrofie wymysla sie teorie, ze 100 metrow to za malo)

I teraz tak - nasi zlecieli na 100 metrow i nie zobaczyli ziemi (byla bowiem mozliwosc, ze mgla mogla sie przeciez rozrzedzic, sytuacja pogodowa jest dynamiczna - po 10 minutach jak widac na nagraniach mgla juz nie byla tak widoczna), podjeli decyzje o odejsciu na drugi krag.

I pojawia sie teraz pytanie - czy doszlo do awarii samolotu, czy piloci zle zrealizowali procedure odejscia. Obie teorie są w tej chwili dopuszczalne, przy czym nie chce mi sie wierzyc (co nie znacz ze mam racje), ze piloci nie wiedzieli o dzialaniu przycisku uchod....

i teraz pojawia sie pytanie:

czy jest prawdą, że piloci nie zareagowali tzn. nie dali pelnej mocy silnikow po komendzie od razu odlaczajac autopilota.

Bo to ze Ruscy powiedzieli, że nie dali i ze pilot II jedynie lekko podciagnal wolant bez wprawienia silnikow na moc startowa nie trzyma mi sie po prostu kupy.

Jest bowiem wielce prawdopodobne, ze piloci dali pelna moc silnikow i rozpoczeli poprawne go-around, ale cos nie zadzialalo w wyniku awarii. Tego nie wiemy - bo wszystko co wiemy pochodzi od Rosjan, ktorzy daja nam tyle informacji ile chcą.

Chodzi mi o to, że na obecną chwilę nie jesteśmy w stanie stwierdzić co było przyczyną katastrofy, z tej prostej przyczyny, że nie mamy i zapewne nigdy nie bedziemy miec pelnych informacji na temat tej katastrofy. Z tych niepelnych informacji mozna tylko wysuwac hipotezy. I z tych hipotez dla mnie najbardziej przekonywujaca jest ta, że jednak doszło do usterki samolotu.

Ale nie wykluczam winy pilotow, choć jak mowie - fakt werbalnego zakomunikowania odejscia ze strony DWOCH pilotow wraz z brakiem wykonania polecenia w krytycznej sytuacji, kiedy czlowiek winien natychmiast wykonywac swoje polecenia zdaje zdroworozsadkowo sądzić, że odejscie zostało prawidłowo wykonane. Dopoki to domniemanie nie zostanie wykluczone, obstaje przy tej wersji.

A to oznacza wine nieumyslna ruskich, albo w Samarze, albo w sprzecie...

Zupelnie oddzielam na razie kwestie winy kontrolerow i falszowanie odleglosci od lotniska i slynnych "na kursie i sciezce".

16.01.2011 13:11
318
odpowiedz
zanonimizowany644594
13
Pretorianin

Jest bowiem wielce prawdopodobne, ze piloci dali pelna moc silnikow i rozpoczeli poprawne go-around, ale cos nie zadzialalo w wyniku awarii.

Jeśli zatem podjęli się go-around i nastąpiła usterka, to dlaczego była cisza w kabinie? Nie powinno być momentalnie krzyków, paniki??

16.01.2011 13:23
319
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

zobacz jak krótko trwa to wszystko... Kilka sekund na zorientowanie się, że coś nie gra, a później zapewne nerwowe ruchy.... kur...a mac pada, jak juz wszystko jest kaput... i jak dla mnie k... mac jest dowodem zawodu, że "niewiele brakowalo".

Nie mamy tez fokoskopijnej analizy czy ktos czego tam nie powiedzial w ostatnich chwilach (to odchodzimy umknelo przeciez ruskim).

Ciszy w kabinie rowniez nie bylo, bo nawigator odczytywal wysokosc, przy czym zwroccie uwage, na to jak wypowiedzial "20"... wypowiedzial to w sposób w sensie dla mnie "chlopaki, kur... 20!!!! a my przeciez odchodzimy"...

16.01.2011 13:31
320
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

tu macie ciekawy poglad jak mogl leciec tu154 w ostatnich chwilach. To realne zdjecia z motolotni nad lotniskiem smolenskim:)

http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.Raport.S.24/post/265032,film-ostatnie-sekundy-lotu-nad-ndb-i-komisem-tak-jak-tu-154m

16.01.2011 13:34
Hellmaker
321
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

MANOLITO ---> Próbowali lądować, przeprowadzali próbę lądowania, podchodzili do lądowania ... nazywaj to jak chcesz.
W warunkach, które znali, w widoczności która mieli, z pasażerami na pokładzie (a szczególnie tymi. których mieli), przy wszystkich możliwych ostrzeżeniach z wieży i z innych samolotów nie powinni w ogóle próbować.
Najważniejszym błędem było podjęcie decyzji o lądowaniu.
Po prostu nie widzę w takiej sytuacji pilota normalnego samolotu pasażerskiego, który chociażby przeprowadza taką próbę, radośnie ignorując wszystkie możliwe ostrzeżenia.
Bezsporną winą pilota było, że nie wypierdolił Błasika z kabiny, powiedział "srał pies lecimy na inne lotnisko" i mając w dupie konsekwencje nie poleciał na normalne lotnisko.
Od samego początku wiedzieli, że to nie jest normalne lotnisko, nie ma pełnej infrastruktury, nie ma pełnego wyposażenia, więc podejmowanie takiej decyzji w tak ekstremalnych warunkach było winą kapitana jednostki. Koniec.
A to jakie były naciski, presja psychiczna, itd. to już się powinni inni wstydzić.
I tak żadnej lekcji z tego nikt nie wyciągnie.

Mnie tylko zastanawia jedno. Skoro ta wizyta była ponoć planowana od miesięcy, to dlaczego zaplanowano tak późny wylot, w dodatku opóźniony przez LK. Nie można było tego od razu skierować na odpowiednie lotnisko z normalnym wyposażeniem, gdzie prawdopodobnie nie byłoby problemów, w dodatku na tyle wcześnie, żeby nie było problemów z dotarciem na czas.
Takie typowe polskie "na ostatnią chwilę" pomimo, że było o tym wiadomo od bardzo dawna.

Nie ma i nie będzie winnego. Tam gdzie jest dwóch winnych - nie ma winnych. A tu zebrało się tyle do kupy, że nie ma na kogo bezpośrednio zwalić winy. A próby zwalenia tego na kontrolerów jest bez sensu i jest sprawą stricte polityczną.
Tak jak już pisałem - nie szukacie prawdy jako takiej. Szukacie prawdy, która będzie pasowała do Waszych tez, że to zamach.

16.01.2011 13:36
VinEze
322
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lukulus - analizuj dalej.
Oni się spodziewali, że moc wejdzie sama z AT bo nie znali automatyki tego podejścia.
A co się nie trzyma kupy jak gość podciąga przy zapiętym autopilocie, może chciał wypłaszczyć odrobinę podejście.
Jak się autopilot nie rozpina to jest na to parę metod - ostateczna jest prosta, zdecydowane szarpnięcie sterów i tak oni zrobili tylko za późno.

16.01.2011 13:42
_Luke_
323
odpowiedz
_Luke_
253
Death Incarnate

Zgadzam sie, ze to "20" bylo wypowiedziane z wyraznym zdenerowaniem.

Powinni kupic nowe samoloty, nie powinni wylatywac spoznieni, nie powinni nawet probowac schodzic tak nisko w tych warunkach. Pytanie brzmi czy sie ktos na tej tragedii czegos nauczy.

16.01.2011 13:47
324
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

VinEze - ciągle traktujemy pilotów jak idiotów:) Najlepsze, że dla przeciętnego użytkownika takiego forum lotnictwo.net.pl to oczywiste, ale juz dla mjr Protasiuka nie....

najlatwiej oczywiscie zwalic wine na pilotow (co nagminnie robia komisje tego typu i to nie ruskie, ale wszystkie).

VinEze - ciagle wierzysz w raport, jesli on myli sie w fundamentalnych kwestiach? bo to lekkie podciagniecie wynika tylko z tego, ze tak nam powiedzieli Rosjanie....

A jak wiemy ruscy napisali o lekkim podciagnieciu wolantu majac teorie, ze I pilot nie chcial odchodzic.... Jak wiemy, I pilot zainicjowal odejscie, wiec cala teoria ruskich kolapsnela z wielkim hukiem.

16.01.2011 14:15
VinEze
325
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Przeczytaj wyżej że wręcz przeciwnie ja ich bronię, a winię kogoś innego. Przyczyna mogłaby być w Błasiku.
Zapytaj każdego co oznacza go-around, 2 sekundy szybka sekwencja czynności. Jak AP się nie rozłączył to sekunda dodatkowych czynności.

16.01.2011 14:21
326
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Zobaczymy jakie beda wyniki testu naszej komisji, który zamierzaja wykonac wykorzystujac nasza jedyna tutke na bezpiecznej wysokosci, bo sama komisja ma problem z wytlumaczeniem co sie stalo... (przy zalozeniu, ze mjr Protasiuk powiedzial odchodzimy).

Z pewnoscia lepsze to niz symulatory....

16.01.2011 14:48
VinEze
327
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Od słów samolot jeszcze nie lata :-) To szereg czynności

16.01.2011 14:52
328
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

tak, tylko niewytlumaczalne jest, że było słowo, nie było dzialania....

moze tak bylo, ale prawdopodobienstwo tego jest mniejsze, ze tak nie bylo:)

16.01.2011 14:56
329
odpowiedz
mos_def
109
Senator


Lukulus [ gry online level: 0 - Konsul ]

(..)

Całkowitym nieporozumieniem jest próba stosowania cywilnych rygorów dotyczących wycieczek pod palmy Egiptu naszych dresów z Polski, do misji wojskowych, których cel jest znacznie bardziej ważki....

Z uwaga czytam tutaj twoje posty bo wydaja sie miec sporo racji i daja do myslenia, ale w tym momencie odbiles sie od sciany.
Kwalifikowanie takich lotow jako "misje wojskowe" nie moze byc rownoznaczne z usprawiedliwianiem sporego ryzyka w chwilach gdy zupelnie nie jest to konieczne.
Od tego sie wlasnie zaczynaja historie jak ta o ktorej dyskutujemy..

16.01.2011 15:00
Hellmaker
330
odpowiedz
Hellmaker
258
Legend

_Luke_ ---> "Pytanie brzmi czy sie ktos na tej tragedii czegos nauczy." - CASA ich niczego nie nauczyła, to niby dlaczego to akurat ma?

Cieszy mię ten rym: Polak mądr po szkodzie:
lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

16.01.2011 15:05
_Luke_
331
odpowiedz
_Luke_
253
Death Incarnate

Hellmaker -> to co, do 3 razy sztuka?

16.01.2011 15:26
VinEze
332
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

CASA niczego nie nauczyła:
a) w kokpicie dalej są wycieczki
b) EGPWS jest ignorowany
c) minima naruszane
d) procedur współpracy brak (też odpowiedzialności)
e) szkolenie kuleje
f) przepisy nie zostały zmienione i loty bojowe są traktowane tak samo jak wożenie najgorszego cargo czyli pasażerów.
h) promuje się i wymusza naruszania, bezkarność za naruszenia pozostaje

a my ciągle o ruskich.
Już nowy szef wojsk mówi że robią zmiany - łże jak pies znowu kosmetyka, pierwsze wyrzucić załogę Jaka za naruszenia - znaczy że coś się zmieniło. Jak go dziennikarz TVN zapytał czy nie będzie kastastrof odpowiedział, że oczywiście na to nie może dać gwarancji (śmiejąc się)

16.01.2011 15:39
😁
333
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

Próbowali lądować, przeprowadzali próbę lądowania, podchodzili do lądowania ... nazywaj to jak chcesz.
W warunkach, które znali, w widoczności która mieli, z pasażerami na pokładzie (a szczególnie tymi. których mieli), przy wszystkich możliwych ostrzeżeniach z wieży i z innych samolotów nie powinni w ogóle próbować.
Najważniejszym błędem było podjęcie decyzji o lądowaniu.

Ile jeszcze troli będzie powtarzać kłamstwo o lądowaniu ?

Hellmaker nie wiesz czym rożni się lądowanie od podejścia i uznajesz to za argument po swojej racji ?

Zechciej wysłuchać pilota który jakby trochę lepiej znał się od nas obu:http://wyborcza.pl/1,75478,7913721,Tupolew_wcale_nie_ladowal.html

- Nie można. I tupolew wcale nie lądował. Robił podejście do lądowania i w jego trakcie doszło do katastrofy.

Podejście wygląda tak, że samolot zniża się do swojej minimalnej wysokości i wykonuje lot w kierunku lotniska. Jeżeli na tej wysokości w odpowiedniej odległości od drogi startowej ma kontakt wzrokowy z ziemią, może się zniżyć i kontynuować, nawet gdyby wieża podała mu gorsze -warunki.

Jeżeliby wieża powiedziała: "kategorycznie zabraniam", wtedy pilot nie robiłby nawet podejścia do lądowania.

Wieża może zabronić lądowania?

- Kontroler zawsze może zabronić, w każdym momencie. Kieruje ruchem na lotnisku. Jest panem i władcą.

10 kwietnia wieża powinna była zabronić Tu-154 lądowania?

- Nie chcę spekulować.

http://img1.uploadscreenshot.com/images/orig/1/1417512982-orig.png

ksips widzę że upodobałeś sobie trolowanie w kontrowersyjnych wątkach. Tu 154m 101 sam w sobie był latającą trumną.

Historia usterek po powrocie z remontu:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Polski_samolot_Tu-154M_nr_boczny_101

Ostatni remont generalny, wykonany przez rosyjską firmę Awiakor SA w Samarze, również certyfikowaną przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy[8], remontującą samoloty Tu-154M m.in. na potrzeby rosyjskiego Ministerstwa Obrony[6], miał miejsce w dniach 2 czerwca 2009 roku – 23 grudnia 2009 roku[9] (odlot samolotu z Polski do Samary nastąpił 20 maja 2009 roku[6]). Przegląd naprawczy maszyny przeprowadzono w zakładach lotniczych w Samarze, układów hydraulicznych – w Ufie, silników – w Rybińsku"

Psuł się system sterowania i autopilot - podzespoły Rosyjskie.

11 usterek w okresie od grudnia 2009 r. do kwietnia tego roku miał prezydencki Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem. Niesprawności dotyczyły różnych urządzeń, także systemów odpowiedzialnych za sterowanie i nawigację maszyny. Czy którakolwiek z nich mogła mieć wpływ na katastrofę z 10 kwietnia? W zgodnej opinii ekspertów to bardzo mało prawdopodobne. Jednak - równie zgodnie - uważają oni, że rosyjscy śledczy być może za wcześnie ogłosili, iż samolot w momencie katastrofy był sprawny.

Najpoważniejsza na Haiti
Od powrotu z remontu w Samarze w grudniu 2009 r. odnotowano 11 usterek, o których wie dzisiaj Naczelna Prokuratura
Wojskowa. Na podstawie ewidencji kontroli przeprowadzonych przez członków komisji ds. bezpieczeństwa lotów sił powietrznych, do której dotarli dziennikarze TVN 24, wyszczególniono m.in. następujące usterki:

07.01 - po starcie zaświecenie lampki "sprawdź wysokościomierze", pojawienie się informacji na UNS-2 "adc input failed" oraz niemożliwość podłączenia UNS-2 do automatycznego rodzaju pracy AWU-UNS;

23.01 - w trakcie sprawdzania systemów samolotu po uruchomieniu silników stwierdzono niesprawność zespołu ABSU, a także uszkodzenie agregatu sterowania wychyleniem lotek Ra-56-w-1;

28.02 - podczas lotu z Krakowa do Warszawy niewłaściwe wskazania oleju silnika nr 3, przerwy we wskazaniach odbiorników GPS1 i GPS2;

08.04 - po starcie z Pragi na wysokości ok. 4 tys. stóp zderzenie z ptakiem. Oględziny wykazały niewielkie uszkodzenie noska osłony radaru.

Do najszerzej opisywanej w mediach usterki doszło w lutym podczas polskiej wyprawy z pomocą humanitarną na Haiti. Wówczas w trakcie sprawdzania systemów samolotu stwierdzono "niesprawność zespołu ABSU" oraz "uszkodzenie agregatu sterowania wychyleniem lotek Ra-56-w-1".

- To najpoważniejsza ze wszystkich usterek wymienionych w materiale. Nie zmienia to faktu, że nie mogła mieć żadnego wpływu na katastrofę, gdyż została naprawiona. Poza tym uszkodzenie agregatu zostałoby zarejestrowane przez czarne skrzynki - ocenia w rozmowie z "Polską" Michał Setlak, zastępca redaktora naczelnego miesięcznika "Przegląd Lotniczy". ABSU to autopilot.

http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/284973,przed-katastrof-tupolew-mia-kilkana-cie-usterek,id,t.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7487370,Awaria_samolotu__ktory_mial_zabrac_z_Haiti_ratownikow_.html

No i wiadomość z ostatniej chwili, reptilianie przegryźli kable w wieży kontrolerów: http://www.tvn24.pl/12690,1689618,0,1,pusta-tasma--zwarte-przewody-brak-filmu-ze-smolenskiej-wiezy,wiadomosc.html

Wycofanie stenogramów kontrolerów które nie zgadzają się ze stwierdzeniami raportu tez jest cacy.

16.01.2011 15:41
😐
334
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

Hellmaker -> Twoje posty pokazują kto tu naprawdę jest "zaoczoklapkowany" - możesz sobie wierzyć w promile generała i w to że siedział w kabinie - możesz wierzyć w relacje rosyjskich psychologów o naciskach - możesz wierzyć w lądowanie - musisz w to wierzyć - musisz wierzyć skorumpowanym i skompromitowanym instytucjom rosyjskim - mimo że żadnych dowodów nie ma tylko MAK przedstawił swoje teorie które już były ustalone 10 min po katastrofie to mimo to musisz w to wierzyć bo w innym wypadku zawali się Twój cały świat jaki jest Ci wpajany przez media - w końcu gdy młodzi, oświeceni, wykształceni wyborcy nagle uzmysłowią sobie że są traktowani jak stado baranów od kilku lat to aż wstyd im się będzie do tego przyznać ...

Mnie tylko zastanawia jedno. Skoro ta wizyta była ponoć planowana od miesięcy, to dlaczego zaplanowano tak późny wylot, w dodatku opóźniony przez LK. Nie można było tego od razu skierować na odpowiednie lotnisko z normalnym wyposażeniem, gdzie prawdopodobnie nie byłoby problemów, w dodatku na tyle wcześnie, żeby nie było problemów z dotarciem na czas.
Takie typowe polskie "na ostatnią chwilę" pomimo, że było o tym wiadomo od bardzo dawna.

to zapytaj Donalda i służby które przygotowały tą wizytę dlaczego tyle błędów popełnili - pewnie z tych samych powodów co Ty jesteś skłonny powtarzać "prawdy rosyjskie" - w końcu kartofel leciał - po co zabezpieczać wizytę ...

16.01.2011 15:58
335
odpowiedz
zanonimizowany3389
68
Senator

1. Samolot rządu RP, pod kierownictwem Donalda Tuska, Tu-154 M został wyprodukowany na terenie Federacji Rosyjskiej.

2. Samolot będący na wyposażeniu polskiej armii i służący do transportu najwyższych rangą członków polskich władz poddawany był okresowo serwisowi w zakładach lotniczych w Samarze, na terytorium Federacji Rosyjskiej. Samolot na czas remontów przestawał być obejmowany ochroną kontrwywiadowczą.

3. Za organizację wizyty śp. Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego, odpowiedzialne były instytucje podlegające rządowi premiera Donalda Tuska, min.: Ministerstwo Obrony Narodowej- kierowane przez min. Klicha, który jest dysponentem samolotu rządowego Tu-154 M, BOR, którego zadaniem jest ochrona tego typu wizyt.

4. Samolot rządowy Tu-154 M wyleciał z Warszawy wg. procedur bezpieczeństwa opisanych w instrukcji HEAD, wydanej przez min. Klicha, jako samolot wojskowy.

5. Stwierdzono wielokrotne naruszenie instrukcji HEAD.

6. Lotnisko Sieviernyj traktowało lot, jako zwykły lot międzynarodowy, a nie jako lot wojskowy, którym był w rzeczywistości. Jest to jeden z przykładów na niedopatrzenie przez BOR obowiązków wynikających z ochrony głowy państwa.

7. Samolot rządowy Tu-154 podszedł do lądowania jeden raz, wbrew pogłoskom prasowym rozpowszechniającym fałszywą informację o kilkukrotnych próbach podejścia ze względu na złe warunki atmosferyczne.

8. Samolot rządowy Tu-154 M przez cały czas naprowadzany był przez wieżę, „na kursie, na ścieżce”, aż do momentu uderzenia w ziemię, opodal lotniska. Wieża kierowała samolot na fałszywy kurs. Zeznania kontrolerów z wieży, na wniosek strony rosyjskiej, zostały odwołane a w ich miejsce do akt sprawy dołączono zeznania nowe.

9. Rząd Donalda Tuska podjął z rządem Federacji Rosyjskiej współpracę wg. Konwencji Chicagowskiej, która dotyczy lotnictwa cywilnego. Rząd Donalda Tuska nie podjął współpracy z rządem Federacji Rosyjskiej w oparciu o właściwą dla lotnictwa wojskowego umowę polsko- rosyjską z 1993 roku.

10. W wyniku tej decyzji całość śledztwa przejęła strona Rosyjska.

11. Nie stwierdzono, ze strony rządu Donalda Tuska, podjęcia jakichkolwiek prób przejęcia śledztwa przez stronę polską, lub choćby zwiększenia udziału strony polskiej w śledztwie.

12. Nie stwierdzono wykonania sekcji zwłok ofiar katastrofy- brak w tej materii jakiejkolwiek dokumentacji.

13. Nie wykonano rekonstrukcji i badań wraku. Szczątki samolotu, od dnia katastrofy, spoczywają na płycie lotniska Sieviernyj dopiero po 6 miesiącach od katastrofy przykryte brezentem. Masa wraku szacowana jest na ok. 40% masy całkowitej rządowego samolotu Tu-154 M. Lokalizacja pozostałych szczątków- nieznana.

14. Strona rosyjska dysponuje wszelkimi dowodami w sprawie. Strona polska raportowała wielokrotnie utrudnienia w dostępie do części dowodów, lub całkowity brak dostępu.

15. Strona rosyjska jest w posiadaniu tzw. czarnych skrzynek rządowego samolotu Tu-154 M. Strona polska nie została dopuszczona do ich badania. Strona polska otrzymała kilkukrotnie wykonywane kopie tzw. czarnych skrzynek na płytach CD. Każdorazowo długość tych kopi, wykonywanych w stosunku 1:1, wzajemnie się rózniła.

16. Strona rosyjska poinformowała, że nie zachowały się zapisy z wieży ze względu na awarię, „zacięcie się taśmy”.

17. Stwierdzono okradanie zwłok ofiar katastrofy rządowego Tu-154 M przez funkcjonariuszy rosyjskich.

18. Stwierdzono celowe niszczenie wraku, w tym niszczenie tych jego fragmentów, które poddane analizie (szyba okna pasażera), mogłyby wyeliminować lub potwierdzić niektóre hipotezy katastrofy. Np. eksplozję w trakcie lotu.

19. Stwierdzono, że na terenie katastrofy, przez wiele miesięcy po niej można było znaleźć fragmenty ludzkich ciał oraz elementy samolotu.

20. Stwierdzono niewłaściwą pozycję jednego z punktów orientacyjnych lotniska Siviernyj w stosunku do danych udostępnionych załodze.

21. Stwierdzono braki w wyposażeniu lotniska Sieviernyj i wykonywane tuż po katastrofie próby ich usunięcia.

22. Cały teren katastrofy został zniwelowany a roślinność usunięta. Nie da się więc na tej podstawie odtworzyć ostatnich chwil katastrofy rządowego Tu-154 M.

23. Stwierdzono wielokrotne poświadczanie nieprawdy przez rosyjskich funkcjonariuszy składających zeznania, min. twierdzenie, że samolot podchodził do lądowania czterokrotnie.

24. Zeznania funkcjonariuszy rosyjskich wielokrotnie nie pokrywały się z danymi udostępnianymi stronie polskiej, jako kopie tzw. czarnych skrzynek i sporządzonymi na ich podstawie stenogramami.

25. Wg. ww stenogramów nie stwierdzono wywierania nacisków na pilotów. Nikt nie wydawał im komend niezgodnych z procedurami.

26. Postępowanie w sprawie prowadzi prywatna instytucja o nazwie MAK, zajmująca się certyfikacją lotnisk (w tym lotniska Sieviernyj), działająca na terenie Federacji Rosyjskiej i niektórych byłych republik Związku Sowieckiego. Wbrew nazwie, nie jest to instytucja międzynarodowa, jaką jest Międzynarodowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

27. MAK zajmuje się badaniem katastrof w cywilnym ruchu lotniczym. W przypadku katastrofy rządowego Tu-154 M prowadzi postępowanie we własnej sprawie.

28. Szefowa MAK, Tatiana Anodina, jest powiązana z rządem i osobą premiera Federacji Rosyjskiej, Putina, w systemie zależności służbowej. Pełni funkcję polityczną.

29. Stwierdzono, że rząd Donalda Tuska złamał postanowienia Konwencji Chicagowskiej publikując nieautoryzowany stenogram dostarczony pierwotnie przez stronę rosyjską, jako zapis tzw. czarnych skrzynek umożliwiając bezpodstawne spekulacje krzywdzące rodziny niektórych ofiar.

30. Stwierdzono, że rząd Donalda Tuska nie wyrażał żadnych zastrzeżeń do sposobu prowadzenia postępowania przez stronę rosyjską do dnia otrzymania wstępnego raportu MAK, który w całości został potwierdzony w formie finalnej.

Dla wielu ludzi te wszystkie fakty układają się w całość brzmiącą: złośliwy gnom, Kaczyński, poleciał do Rosji wymachiwać szabelką i po pijaku, razem z alkoholikiem Błasikiem, rozbili samolot próbując lądować we mgle.

16.01.2011 16:24
336
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

dodać do tego trzeba:
"brak zdjęć z 10 kwietnia dokonanych „z lotu ptaka”, a pokazujących cały, pełny obraz tego, co się wydarzyło. Co więcej, fotografie szczątków tupolewa zamieszczone w „raporcie” pochodzą w swej większości z 12 kwietnia. Dotyczy to także zdjęcia satelitarnego, które zostało wykorzystane do oznaczenia rozkładu tychże szczątków, a które to zdjęcie, jak wykazali blogerzy (tu szczególnie ukłon w stronę seaclusion), zawiera (ponumerowane na schemacie MAK-u) fragmenty samolotu, których... nie ma na satelitarnym zdjęciu z 11 kwietnia. Świadczy to dobitnie o aranżowaniu przez Ruskich miejsca zdarzenia na „powypadkowe”. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by pojawiające się w nowych miejscach, nowe części wraku spadały 12 kwietnia z nieba lub wyłaniały się spod ziemi."
oraz:
"Po drugie, brak pełnego, dokładnego stenogramu rozmów z kabiny załogi. Jak wiemy, Ruscy mieli spore problemy z odtworzeniem zawartości czarnych skrzynek (wiele wypowiedzi uznali za niezrozumiałe, niektórych zaś głosów nie zidentyfikowali). Ale gdyby tego było mało, to nie czekając na analizy fonoskopijne prowadzone w Polsce (w trakcie których udało się zrekonstruować więcej wypowiedzi załogi zwłaszcza z końcowej fazy lotu (http://www.niezalezna.pl/artykul/protasiuk_nie_chcial_ladowac_rosjanie_klamali/43662/1)), zamieścili wyrwane fragmenty rozmów nadając im „psychologiczną” interpretację, stosowną, rzecz jasna, do tezy znanej nam od pierwszych godzin po katastrofie, a obwiniającej za nią samych pilotów (ewentualnie „naciskających na nich” przełożonych). MAK posunął się tak daleko, że – co jest sytuacją bezprecedensową w dziejach wyjaśniania zdarzeń lotniczych – zaprezentował publicznie zmontowane fragmenty zawartości skrzynki z okrzykami przerażonych zbliżającą się śmiercią, polskich pilotów. "
i
nie ma dokładnego zdjęcia lotniska i jego wyposażenia (w dniu katastrofy); nawet zdjęcie „zrekonstruowanego” wraku jest bez kokpitu (ulokowanego przez Ruskich w jakimś innym miejscu).
http://freeyourmind.salon24.pl/268985,pseudoraport-proba-podsumowania

wykształciuchy niestety tych informacji nie ogarną - łatwiej napisać o oszołomach i wariatach ...

16.01.2011 16:32
😁
337
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

wykształciuchy niestety tych informacji nie ogarną - łatwiej napisać o oszołomach i wariatach ...

No offence ale Tobą też manipulują i to tak, że śmiać mi się chce.

Czytałeś teksty które metodą kopiuj - wklej tutaj wkładasz ? One też są dziurawe jak raport MAKu i wskazują tylko na te fakty które są wygodne podkreśleniu jedynie słusznej wersji wydarzeń.

16.01.2011 16:47
VinEze
338
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Zwykłe reguły rzemiosła stają się przedmiotem polityki religii. Jak ktoś jeszcze cytuje wypowiedzi gości ze specpułku co mieli zabijać ludzi to super. Problemy są u nas i nikt nie ma ochoty drążyć.

16.01.2011 16:48
339
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

no prawda, z tymi dresami to się zagalopowałem....

Natomiast dalej podtrzymuje, że wina pilotów jest stwierdzona grubo za wcześnie.... no i jest wielce prawdopodobne, że katastrofa lezy po stronie li tylko ruskiej.... (defekt samolotu i to co wyprawiano na wiezy kontrolnej)

Co nie znaczy oczywiście, że to był celowy spisek, bo jak już powiedziałem brak jest motywu. Najbardziej pasuje mi tu po prostu zwykla ruska niedbalość....

16.01.2011 16:54
340
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

no i jest wielce prawdopodobne

Niezwykle skomplikowany wywód logiczny. Jakie będą numery w najbliższym totku ?

16.01.2011 17:06
341
odpowiedz
zanonimizowany3389
68
Senator

albz74, skoro na logike sie powolujesz, to zwaz na to iz ten samolot byl remontowany przez ruskich. Ba wycieczki szkolne po nim kacapy oprowadzali. A teraz przeczytaj to:

W 2000 roku Chińska Republika Ludowa zakupiła za 120 milionów dolarów w zakladach Boeinga w Seattle samolot Boeing 767-332 ER, numer kadłuba 797, numer seryjny 30597, fabryczna rejestracja N179DZ. Chińczycy odkupili opcję na wyprodukowanie samolotu, należącą do Delta Airlines, dzięki czemu nie musieli długo czekać. Samolot miał pełnić rolę chińskiego Air Force One i wozić prezydenta Jiang Zhemina, z czym Chińczycy się specjalnie nie kryli. Przez cały okres produkcji samolotu w zakładach Boeinga stacjonowała ponad dwudziestoosobowa grupa robocza chińskiej bezpieki z zadaniem patrzenia na ręce amerykańskim robotnikom, na wszelki wypadek.

Samolot zbudowano, luksusowo wyposażono, pomalowano na oficjalne kolory, oblatano, zapłacono uzgodnioną cenę minus wcześniej wpłacona zaliczka, komisyjnie odebrano, i ku obustronemu zadowoleniu stron chińskiej i amerykańskiej B-767 odleciał do Chin via Hawaje dnia 11 sierpnia 2001 roku, już z prestiżową chińską rejestracją B&#8209;4025, zarezerwowaną do użytku prezydenta Chin.

http://www.airliners.net/photo/China-United-Airlines/Boeing-767-332-ER/0273629/&sid=a2d268c5c18d0e476003cde239d47347

W Chinach, prezydencki Boeing został wcielony do składu specjalnej sekcji transportu VIP-ów w jednostce wojskowej z przyczyn dyplomatycznych zwanej China United Airlines, ale obsługiwanej całkowicie przez Siły Powietrzne Ludowej Armii Wyzwoleńczej Chińskiej Republiki Ludowej. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zakłócenia. W lotach próbnych wystąpiły dziwne zakłócenia elektroniki nawigacyjnej, a od czasu do czasu także trzaski na odbiorze łączności radiowej bliskiego zasięgu.

Zamiast po prostu odesłać samolot do remontu do Ameryki, ponure chińskie oszołomy zbadały sprawę na miejscu. Po całkowitym zdemolowaniu kosztownego, nowiutkiego, luksusowego wnętrza, znaleziono ponad 20 (niektóre źródła podają 27) bardzo nowoczesnych urządzeń podsłuchowych, sterowanych sygnałami z satelitów. Zapewne nie chińskich. Pluskwy były wbudowane między innymi w wezgłowie łóżka w prezydenckiej sypialni na pokładzie samolotu, przy samej poduszce prezydenta.
http://news.bbc.co.uk/2/hi/asia-pacific/1769642.stm

Incydent wyciszono w imię dyplomacji i racji stanu. Ponieważ nie było gwarancji, że znaleziono wszystkie zainstalowane w nim pluskwy, samolot został wycofany z użytku VIP-ów i noga chińskiego prezydenta nigdy nie postała na jego pokładzie. Zmieniono wnętrze na standardowe fotele liniowego Boeinga, i przekazano samolot do komercjalnej linii lotniczej Air China, w której lata do dzisiaj z rejestracją B-2499.

Prezydencką rejestrację B-4025 otrzymał Boeing 737 wybrany z istniejących zasobów jednej z chińskich linii lotniczych i przystosowany dla użytku VIP-ów w zakładach remontowych chińskich wojsk lotniczych, z dala od Ameryki. Wojskowe China United Airlines zostały w 2005 roku przekształcone z jednostki wojskowej w komercjalną linię lotniczą, która zachowała jednak prawo lądowania bez uzyskiwania specjalnych zezwoleń na wszystkich lotniskach wojskowych Chin, więc robi gigantyczne pieniądze na lukratywnych charterach dla wojska.”

Oczywiście możesz uważać, że Ruscy w naszym tupolewie nie montowali niczego.

16.01.2011 17:06
342
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

No dla antykaczystów wszystko jest pewne:)

16.01.2011 17:13
😁
343
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Oczywiście możesz uważać, że Ruscy w naszym tupolewie nie montowali niczego

Oczywiście powinienem założyć, że na pewno zamontowali, a nasze służby niczego nie znalazły.

Obracamy się coraz bardziej w oparach absurdu.

16.01.2011 18:13
VinEze
344
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Tak jest skoro nie użyli elektromagnesu, nie biegali po jarach z reflektorami, nie wywołali mgły z nienacka to zrobili taki mechanizm w samolocie: który zakładał że załoga z naruszy przepisy 10 razy w locie do Katynia, bla bla bla - panowie tłuczcie naszych przestępców a dajcie spokój ruskim. Oczywiście blokada sterów była wyzwalana przez sms! i na dowód tego należy załączyć pokrycie gsm co tam było. Takimi wpisami osłabiacie szanse że winni zostaną ukarani, a katastrof nie będzie. Kto dowodził tym lotem i według jakich procedur - to jest pytanie. Pijany Błasik czy nie. Ruscy chcieli zabić Kaczyńskiego, po to że szanse jego na następną prezydenturę była jak Żydów w Majdanku i trzeba było go pochować na Wawelu - ŻENUŁA.

16.01.2011 18:27
345
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Niby czemu mamy odpuszczać Mongołom ?? temu "pożałowania godnemu narodowi niewolników" (za ich pisarzem W. Jerofiejewem)??

16.01.2011 18:28
346
odpowiedz
zanonimizowany3389
68
Senator
Wideo

VinEze

Nie wiem o czym pierniczysz z elektromagnesem, gsmem i cala reszta. Natomiast ruska maszyna do robienia mgly wyglada tak:

http://www.youtube.com/watch?v=LQF8hsitxvY

Lukulus, wez nie obrazaj Mongołow porownujac ich do kacapskich bezpieczniakow.

16.01.2011 18:36
VinEze
347
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

griz 636 - są dowody że tych maszyn był 10 i wszystkie zakładały że, że SuperSzpieg spowoduje że wbrew logice i przepisom samolot poleci i dalej na siłę będzie się chciał rozbić. Mgłę tą rozsiano na kilkuset km. Oczywiście tą osobą był Lech Kaczyński, co jak wiedział że jest na śmietniku historii zwietrzył szansę pochówku na Wawelu - za tą pieprzoną prowokację montujmy rolki po jego katafalkiem.
Tylko proszę nie dawajcie linków do przestępców co powinni siedzieć dzisiaj czyli pilotów Jaka - nie dość że mataczą ale mogli zabić ludzi. Lądowanie to przestępstwo na pasie mógł być UAZ co sprawdza stan pasa. Nie szukajcie ostatniej nadziei białych u Ruskich namierzajcie naszych gości co powinni siedzieć nie mataczyć!

16.01.2011 18:39
348
odpowiedz
zanonimizowany3389
68
Senator

VinEze

Chcesz goscia co powinien siedziec? Ale spokojnie on bedzie siedzial, narazie bierze forse za bycie premierem.
Najwyrazniej silisz sie na jakis sarkazm czy cos, kompletnie ci to nie wychodzi kolego.

Paka

16.01.2011 18:41
VinEze
349
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Tuskowi bęcał Kaczyński (zabijesz gówno a będziesz siedział jak za człowieka) sięgnij po przestępcze wojsko. Też chcesz aby gość co naraził dziennikarzy na śmierć było kluczowym świadkiem? Da swiazji.

16.01.2011 19:00
kamyk_samuraj
350
odpowiedz
kamyk_samuraj
126
Legend

griz636 -> to ma być mgła??? Znaczy - mój samochód też jest maszyną produkującą mgłę? Kurde - jeszcze ktoś uzna, że katastrofa to moja wina bo byłem w zorganizowanej grupie kierowców, którzy wytworrzyli mgłę nad lotniskiem...

16.01.2011 19:01
😈
351
odpowiedz
zanonimizowany644594
13
Pretorianin

Niech ktoś założy drugą część wątku.

16.01.2011 19:32
352
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

Hellmaker -
"Próbowali lądować, przeprowadzali próbę lądowania, podchodzili do lądowania ... nazywaj to jak chcesz."

zadam ci jeszcze raz to samo pytanie, bo ono jest fundamentalne w tej dyskusji i w zależności jak mi odpiszesz, zobaczymy który z nas dopasowuje sobie "fakty" do swojej teorii, czyli jeszcze raz, to było lądowanie czy podejście ?

16.01.2011 19:41
kamyk_samuraj
353
odpowiedz
kamyk_samuraj
126
Legend

Podejście jest jednym z etapów lądowania. Nie można lądować bez ustawienie samolotu na odpowiednim torze (ścieżce) lądowania.

16.01.2011 20:52
354
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

kamyk, ja to akurat wiem, a jeśli ktoś powyżej napisał coś takiego to wie co pisze? czy też nie ma bladego pojęcia o procesie lądowania?

" ile razy trzeba powtarzać, że miał wypuszczone podwozie i klapy. To nie jest podejście, to jest próba lądowania. Szczególnie, że wykonywali wszystkie procedury zejścia do lądowania, a nie przelot nad lotniskiem i ocena sytuacji."

16.01.2011 21:16
VinEze
355
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Cały cmyk to lansowanie przez trepostwo, że nie lądowali tylko robili próbę. Zabezpieczają się przestępcy że lądowali w warunkach jak nie można. Podwozie i klapy umieli wypuścić schować już nie. Wszystko lansowane przez gości co powinni być już w areszcie co teraz myślą jakby w to ruskich wkręcić z pułkownikiem Klichem na czele co sieje ferment, bo o lotnictwie cywilnym nigdy nie miał pojęcia.

16.01.2011 21:48
356
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul
16.01.2011 22:34
357
odpowiedz
zanonimizowany86275
95
Generał

Nie zwracajcie uwagi na jednozdaniowych troli :) Będą klepać swoje, broniąc się ignorancją.

Raport MAK coraz mniej wiarygodny się robi:

http://wyborcza.pl/1,105743,8951482,Decyzja_dowodcy___Odchodzimy____22_sekundy_przed_uderzeniem.html

Więc jednak Protasiuk nie milczał i sam wcześniej powiedział "odchodzimy" już na 100metrach - czyli przepisowej wysokości podejścia na tym lotnisku. Słowa mjra Protasiuka burzące wersję o łamaniu procedur oraz o lądowaniu za wszelką cenę zostały odczytane przez polskich specjalistów od fonoskopii. Pominął je MAK.

Dodatkowo sam raport MAK przeczy tezie o naciskach, czytamy w nim: "Nieuczestniczenie dowódcy SP Rzeczypospolitej Polskiej w rozwiązaniu powstałej skrajnie niebezpiecznej sytuacji wpłynęło na podjęcie decyzji przez dowódcę statku powietrznego o zniżeniu poniżej wysokości podjęcia decyzji bez nawiązania kontaktu z obiektami naziemnymi"

Mają pretensję do Błasika że nie przeją sterów/ nie rozkazywał pilotom ?

Wina Błasika wydaje się coraz mniej prawdopodobna.
Za to dzięki polskim specjalistom wiadomo że była reakcja pilota a brak reakcji maszyny. Czyżby znów zepsuł się układ sterowania który psuł się kila razy od powrotu z remontu ? Dlatego został pocięty przy przenoszeniu wraku ?(prokuratura prowadzi wobec tego oddzielne śledztwo).

http://www.tvn24.pl/-1,1686136,0,1,ruszylo-sledztwo-ws-ciecia-wraku-tu_154m,wiadomosc.html

16.01.2011 22:41
VinEze
358
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lukulus nie pogrążaj się. Co z tego może wyjść, goście podchodzą na mocy, często w konfiguracji gładkiej (klapy i podwozie do góry). Zapisz sobie na kartce co to znaczy go-around (moc, maska, klapy podwozie) i wyjdzie ci że niezależnie od intencji werbalnych nie zrobiono czterech warunków procedury - nie da się ich zablokować sms-em. Jak autopilota nie znała załoga zawsze wystarczy szarpnąć zdecydowanie kolumnę. Nie powtarzaj że drugi pilot podciągnął kolumnę co nie ma sensu, ma to sens jak ktoś dba o własny kręgosłup. Może sensem jest procedura że Błasik musiał na to pozwolić. Swoją dociekliwość i dywagacje przekieruj na to co i kto zrobił aby się rozwalić. Wykonaj mentalne zadanie i tłucz winowajców, a nie graj z ruskimi w szachy że to był pat a nie mat. Nie żyj nadzieją że to ruscy - zastanów się dlaczego nasi robią głupoty co ich ruscy nie mogli przewidzieć. Zauważ że klucz do katastrofy może być w procedurach specpułku (kto jest commanderem lotu), dlaczego samolot poleciał w przestrzeń której przepisów nie znaliśmy, w pogodę która nie pozwalała na lot. Odrobina realiów a nie że magia wykaże że w ostatniej chwili coś nie grało z samolotem, bo naruszenia logiki i przepisów naszej załogi były znacznie wcześniej.

Dajcie sobie panowie spokój z tym co kto powiedział, problem był dlaczego nie zrobił i spojrzyjcie na tylny fotel z napisem 006. Na 4 czynności wszystkie 4 urządzenia nie były zablokowane w fabryce, która musiała założyć że na sms zablokujemy im wszystko, a oni nawet nie powiedzą słowa o tym CVR.

Panowie jeszcze raz, zostawcie rusofobię - kto zawinił ze strony polskiej że przed katastrofą jest naruszenie za naruszeniem. Nie słowa wszak się liczą a 4 czyny, o każdym nich można porozmawiać, dwa miały być z automatu (słynny przycisk) ale nie dla tego podejścia, robimy 2 pozostałe a na te co wynikają z nieznajomości samolotu są instynktowne substytuty, co były zrobione za późno. Piątą czynnością było poinformowanie kontrolera o intencji przejścia na drugi krąg.

16.01.2011 22:46
😉
359
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Więc jednak Protasiuk nie milczał i sam wcześniej powiedział "odchodzimy" już na 100metrach - czyli przepisowej wysokości podejścia na tym lotnisku

A to było te 100m liczone od progu pasa ?

16.01.2011 22:58
360
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

albz74 - to wykaż że te 30 pkt są bezzasadne lub wykaż że ten artykuł z salonu24 jest bezzasadny a nie idziesz na łatwiznę ...

16.01.2011 23:01
361
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Nie wiesz VinEze co zrobiono, a czego nie zrobiono, po prostu tego nie wiesz....

A to ze nad smolenskiem byla mgla nie jest powodem, by samolot z prezydentem nie wylecial do Smolenska, bo to juz by bylo chore....

mitologizujemy te warunki pogodowe, a nie pierwszy i nie ostatni raz ktos w takich warunkach probowal podchodzic i sie nie rozbil... na kilka tysiecy lotow, mozliwe, ze dzisiaj takich podejsc bylo kilka... i tak co dzien, co dzien, co dzien....

teraz z tego sie robi wielki problem, a to nie byla mgla tysiaclecia:)

Nie wspominajac, ze ViNeze po raz kolejny robi z zawodowych i doswiadczonych pilotow kompletnych amatorow.

16.01.2011 23:07
362
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Lukulus - teraz z tego sie robi wielki problem, a to nie byla mgla tysiaclecia:)

Jeżeli bezpieczeństwo ludzi ma zależeć od statystyk to ja dziękuję. Zwłaszcza, jeżeli w samolocie siedzi Prezydent z żoną i mnóstwo innych ważnych ludzi.

Nie należy mówić, że praktycznie nic się nie stało, piloci robili wszystko zgodnie ze sztuką, bo jakby robili to ten lot nie miałby tak tragicznego finału....

16.01.2011 23:16
VinEze
363
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lukulus - jest parę warstw problemów.
Odetnijmy nieprawidłowości na lotnisku - poprawianie świateł i wycinanie drzew przed progiem, nie grało to roli w wypadku (samolot rozwalił się dużo wcześniej) ale mogliby o tym Rosjanie napisać.
W lotnictwie państwowym lotów wykonuje się kilka na miesiąc w cywilnym dziesiątki dziennie.
Mgła jest mgła jak nie ma warunków to operator decyduje czy lecieć czy nie, a nikt nie opublikował czy taki lot był legalny (instrukcje specpułku) - wg. procedur cywilnych można rozpocząć lot jak prognoza przewiduje poprawę +/- 1 h od przewidywanego czasu podejścia (to był krótki lot więc znowu ktoś poszedł na skróty).
Wg procedur podejścia cywilnych nie można było schodzić w dół bo nie ma wymaganej pogody, masa jest za duża, procedury są nie znane (zwracamy się o nie po katastrofie) itp. itd.
To są pryncypia - tego lotu nie powinno być. Jakbyś to zrozumiał wejdziemy w smaczki.
Wiatr jest tylno boczny - załodze to przeszkadzało (rozważali lądowanie z drugiej strony), mogło nie starczyć pasa z MDA(H). JAK walnął rewersami w powietrzu wbrew instrukcji - tak jakbyś w samochodzie jak nie starcza hamulców używał wstecznego. Popatrz na schematy mentalne w komunikacji z Jakiem:
#@$%#@% pogoda pizda tu jest $^%$^ Odp: A wylądowaliście?
Rozmowa cpt z drugim pilotem : pogoda zła. cpt: a wylądowalii?
Problem debeściaków inny zrobił to ja nie jestem gorszy.
W przewozie obowiązuje mnóstwo innych reguł: nikt z poza załogi w kabinie, zakaz wejścia w procedurę jak nie ma lotnisku minimów, go-around się realizuje a potem wyjaśnia dlaczego ktoś powiedział to słowo, nie wolno przekraczać 5 m/sek na ostatnich 300 metrach, jak GPWS mówi pull-up to to robimy jak nie widzimy ziemi, jak lotniska nie ma w bazie to używamy modu terrain-inhibit, robi się briefing do lądowania, lata się do przestrzeni gdzie nauczyło się procedur, loty są ubezpieczone (TEN PROBLEM WRÓCI PO ŻAŁOBIE- NIE MA TU LIMITU ODSZKODOWAŃ WYNIKAJĄCYCH Z KONWENCJI - rodziny zaraz powiozą państwo na miliony $), używa się pomocy lotniskowych a nie gps, załoga ma licencje, a samolot świadectwo zdatności itd itp.
Nikt nie sprawdził czy oprócz procedur jest odpowiedni PCN pasa, kategoria PPOŻ, urządzenia handlingowe, załoga zna język - tzn czy jest to w rozumieniu procedur lotnisko odpowiednie, zgodne z zatwierdzoną instrukcją, bo albo jej nie ma albo ktoś chowa ją pod łóżkiem wojskowym.

16.01.2011 23:36
364
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

wnioskowanie, że latać powinno się tylko w super warunkach, inaczej trzeba sobie podarowac jest nieporozumieniem. Generalnie to zawsze coś się może zdarzyć, więc może w ogóle nie latać....

Mgla ma to do siebie, że jest i pozniej jej nie ma, co wiecej - jak wiemy - po 20 min. od katastrofy tej mgly nad smolenskiem juz nie bylo...

Dzisiejsze dywagacje, ze jak dostali raport, ze jest mgla, to w ogole leciec nie powinny są już żałosne i jest to próba zwalania winy na wszystko tylko nie na bezpośrednie przyczyny.

Z pilotow robi sie imbecyli, a z trudnych warunkow robi sie piekielnie zabojcze...

fakty sa takie, ze roznie bywa i pogoda ma to do siebie ze plata figle, nie pierwszy i nie ostatni raz - mjr Protasiuk latal nietylko w idealnych warunkach, mowienie ze nie wiedzial, ze są złe, że nie wiedział, że opadaja 7-8 m/s, ze nie odroznial wysokosci "barycznej" od "radiowej" (tu posluguje sie kolokwializmem wlasnym), ze nie potrafil wykonac procedury go-around, ze powiedzial "odchodzimy", ale sie zahipnotyzowal i doznal blokady psychicznej, ze "instytynktownie" realizujac procedure odejscia pociagnal wolant jedynie na 5 st. do siebie i zapomnial o zwiekszeniu ciagu, że nie wiedział, że uchod nie działa bez ILSu itd. itp. jest po prostu na sile wciskaniem winy pilotom....

o wiele prostsze jest postawienie hipotezy - a moze jednak byla awaria... bo to w tej tutce nie bylo nic nowego....

Fakty są takie, że głowna wina moze lezec w prozaice - nie zakupieniu nowych samolotow dla polskich VIPow i latanie kacapskim sprzetem bedac zdany na ich watpliwej jakosci remonty....

16.01.2011 23:51
VinEze
365
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lata się w takich warunkach na jakich samolot, lotnisko i kwalifikacje pozwalają - tutaj limitował samolot dla tego typu podejścia 120 * 1800 - zaorane. Na innym lotnisku mogło by to być 30*300 (co przy wyposażeniu do ILS CATII może być prostym rutynowym lądowaniem ) metrów. Jak ktoś narusza minima to jest przestępcą, co naraża pasażerów. Ja cały twierdzę że nie musiał być to kapitan Protasiuk.
Warunki były spoko na ILS CATII - ale ich nie było i nikt ich nie obiecywał.
To że pilot nie znał automatyzacji sterowania (działanie uchod) wynika z transkrypcji , jak twierdzisz że Ruscy jeszcze spreparowali jego głos, no to super. Jak twierdzisz że coś co po serii naruszeń uniemożliwiło im podniesienie podwozia, klap i maski i dodanie mocy to mógł być to tylko elektromagnes. Do tego to coś zablokowało nagrywanie w kokpicie i radio na zewnątrz.

Nowe samoloty nic nie pomogą jak ma się w dupie zdrowy rozsądek i nagminnie łamie przepisy.

16.01.2011 23:54
366
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

VinEze. to nie jest lansowanie takiej tezy, tylko taka jest procedura lądowania czyli - podejście - wyrównanie - wytrzymanie - przyziemienie - dobieg............. sam dobrze wiesz, że z wieży dostał pozwolenie na "warunkowe podejście" tylko na wysokość 100 metrów, Protasiuk sam mówi do Kazany o jednym podejściu, do tego przy generale Błasiku na 100 metrach mówi "odchodzimy" (trudno sobie wyobrazić by ściemniał mając za plecami dowódce sił powietrznych),a więc przerywa podchodzenie i rozpoczyna procedurę odejścia na krąg.
Powiedz mi czy to tak trudno zrozumieć, że proces lądowania podzielony jest na etapy? między innymi właśnie po to, by dać szansę pilotowi zmienić decyzję i przerwać proces podchodzenia w wyniku np. fatalnej pogody ?

16.01.2011 23:58
367
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Lukulus -

Dzisiejsze dywagacje, ze jak dostali raport, ze jest mgla, to w ogole leciec nie powinny są już żałosne i jest to próba zwalania winy na wszystko tylko nie na bezpośrednie przyczyny.

A jakie były bezpośrednie przyczyny, jak to definiujesz. Dla mnie bezpośrednią przyczyną było złe przygotowanie lotu, cała reszta to kolejne błędy popełniane w konsekwencji tego, że samolot miał polecieć i wylądować tego dnia w Smoleńsku.


o wiele prostsze jest postawienie hipotezy - a moze jednak byla awaria... bo to w tej tutce nie bylo nic nowego....

No to jest bardzo proste. Jeszcze prostsze jest postawienie hipotezy o zamachu. Tyle faktów do niej pasuje ......

Piszesz - awaria. Silniki zwiększały ciąg ? Klapy był w odpowiedniej pozycji ? VinEze pisze o szkoleniu pilotów żeby reagowali na nietypowe sytuacje - jeżeli założysz, że była awaria, to piloci o te parę sekund za długo się zastanawiali, dlaczego samolot nie chce się poderwać i ciągle zniża. Piszesz że robi się z nich imbecyli,

O tym, że chyba niespecjalnie powinno się lądować na autopilocie w takich warunkach to już chyba była mowa.


mowienie ze nie wiedzial, ze są złe, że nie wiedział, że opadaja 7-8 m/s, ze nie odroznial wysokosci "barycznej" od "radiowej"

O tym chyba nikt nie mówi, przynajmniej tutaj. Niemniej zwróć uwagę - jeżeli wiedział ,że tak szybko opadają, i przyjął do wiadomości - to chyba nawet gorzej. Później ten lot wyrównali, ale o to właśnie chodzi - albo są procedury, albo latamy na drzwiach od stodoły.

17.01.2011 00:03
368
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

sam dobrze wiesz, że z wieży dostał pozwolenie na "warunkowe podejście" tylko na wysokość 100 metrów,

A to nie było 120 m ?

17.01.2011 00:04
369
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

To że pilot nie znał automatyzacji sterowania (działanie uchod) wynika z transkrypcji , jak twierdzisz że Ruscy jeszcze spreparowali jego głos, no to super. Jak twierdzisz że coś co po serii naruszeń uniemożliwiło im podniesienie podwozia, klap i maski i dodanie mocy to mógł być to tylko elektromagnes. Do tego to coś zablokowało nagrywanie w kokpicie i radio na zewnątrz.

Jakich naruszeń? podejscia a wysokosc decyzji i podjecia decyzji odchodzimy? - co bylo uzgodnione zreszta z kontrolerem??

Podaj mi fragment, który wskazuje, że pilot nie zna dzialania przycisku "uchod".

reszta to belkot z elektromagnesem... przyczyn moze byc wiele, awaria silnika, sterowania, autopilota itd. etc....

17.01.2011 00:11
VinEze
370
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

MANOLITO - są dwie rzeczy zgoda na podejście i zgoda na lądowanie. Zgoda na podejście była na lądowanie nie było. Poczytaj u góry, że zgoda na lądowanie to jest pasatku razrieszaju, to nie padło. Zamiast tego dziennikarze i Klich coś mówić o zgodzie warunkowej i co ona oznacza. Ja wiem co ona oznacza ale nie powiem (czytałam na ruskim forum pilotów wojskowych), oficjalnie co to jest nie wiemy bo zapytaliśmy się Rosjan co to znaczy według ich procedur. Bez zgody na lądowanie pilot nie miał prawa zejść poniżej 120 metrów (nawet Klich mówi o 100 albo 120 metrach - różnica wynika czy jest procedura cywilna czy wojskowa, a do tej drugiej nasza załoga się nie stosowała). Wyrównanie, wytrzymanie - na to zgody nie było, a pilot zszedł poniżej nie dość że 120 metrów to zszedł na ujemną wysokość według podanego prawidłowo ciśnienia.

17.01.2011 00:12
371
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul


A jakie były bezpośrednie przyczyny, jak to definiujesz. Dla mnie bezpośrednią przyczyną było złe przygotowanie lotu, cała reszta to kolejne błędy popełniane w konsekwencji tego, że samolot miał polecieć i wylądować tego dnia w Smoleńsku.

Złe przygotowanie lotu tzn??

Piszesz - awaria. Silniki zwiększały ciąg ? Klapy był w odpowiedniej pozycji ? VinEze pisze o szkoleniu pilotów żeby reagowali na nietypowe sytuacje - jeżeli założysz, że była awaria, to piloci o te parę sekund za długo się zastanawiali, dlaczego samolot nie chce się poderwać i ciągle zniża. Piszesz że robi się z nich imbecyli,

wlasnie - silniki nie zwiekszyly lotu, a pilot pociagnal wolant o 5 stopni jedynie "instynktownie" jak twierdzi MAK - co jest bzdura, bo instytnktownie, wolant wychyla sie troche bardziej i jednak nie zapomina sie, ze trzeba jednak mocy by samolot odszedl, bo na wolnych obrotach samym wolantem sie nic nie zrobi... no ale mjr Protasiuk o tym nie wiedzial:)

O tym chyba nikt nie mówi, przynajmniej tutaj. Niemniej zwróć uwagę - jeżeli wiedział ,że tak szybko opadają, i przyjął do wiadomości - to chyba nawet gorzej. Później ten lot wyrównali, ale o to właśnie chodzi - albo są procedury, albo latamy na drzwiach od stodoły.

przyjal do wiadomosci i zakomunikowal procedure odejscia....

17.01.2011 00:12
372
odpowiedz
zanonimizowany644594
13
Pretorianin

Równie dobrze, ruski mogły zamontować jakiś układ elektroniczny, który zablokował stery samolotu. W zamachu terrorystycznym na samolot nad Lockerbie, o tym że był to zamach zadecydował dowód o wielkości ludzkiego paznokcia - elektroniczny chip który uruchomił zapalnik. A powiecie że nie mieli powodu aby zabić? Mieli - zemsta, za to że Kaczyński uratował Gruzję występując na wiecu.

17.01.2011 00:14
373
odpowiedz
zanonimizowany774046
0
Pretorianin

Bzdury Montera. Kaczynski byl nic nie znaczacym prezydentem malego kraju. Nie bylo powodow do zamachu.

17.01.2011 00:14
374
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

załoga ruskiego iła też nie rozumie procedur rosyjskich i ich komend.... nie zajrzala na rosyjskie forum wojskowe:)

17.01.2011 00:15
375
odpowiedz
zanonimizowany528008
9
Generał
17.01.2011 00:16
376
odpowiedz
zanonimizowany758221
12
Pretorianin

albz74 - prosiłbym o odp na 361 post - oczywiście jeśli nie Ty to jeśli każdy z wykształconych użytkowników GOLa mnie oświeci to będę spokojniejszy ... dziękuję.

17.01.2011 00:16
377
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

ruscy nie musieli nic montowac.... to sie samo psulo, nie mowiac, ze ich niechlustwo w naprawach to nic nowego....

trza bylo zamowic samoloty z normalnego, cywilizowanego kraju, a nie potomkow czyngis chana

17.01.2011 00:25
VinEze
378
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lukulus - autopilot i auto-throtle mogło podnieść dziób i dodać mocy (nie zrobiło to robimy to z łapy, tylko elektromagnes mógł zablokować klapy, podwozie, radio zewnętrzne (na zewnątrz trzeba podać decyzje) i CVR czyli załoga przemilczała to między dobą - trochę dużo rzeczy na raz?
Dowód że nie znał modów autopilota:
10:32:55,8-10:32:58,9 I pilot: Podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudanego podejścia odchodzimy w automacie.
Z kolei instrukcja mówi że automat działa tylko w ILS (jak jest glideslope) - dlatego ruscy punktowali że pilot zrobił tylko 6 podejść NDB a w żadnej nie było procedury go-around.
Zaczniesz szukać trochę kto jest u nas winny?
Jak zaczniesz rozmydlać co wyprawiał IL to zaraz zaczniemy rozmawiać dlaczego zabił się Kennedy. Goście potrafili naruszać przepisy i się nie zabić - co to ma do nas ?- kiedyś zginą, tak jak w tej katastrofie zginęło dwóch szefów MON sprzed Bogdana Klicha (Szczygło i Szmajdziński), co skróciło kolejkę do prokuratora.

17.01.2011 00:27
379
odpowiedz
zanonimizowany528008
9
Generał

VinEze - Lukulus to członek pisu, więc normalnym jest, że za winnych uważa Tuska, Putina i Komorowskiego.

17.01.2011 00:32
380
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Patent z odchodzimy w automacie jest znany i z tym uchod tez, tylko ze nawet bez ILSa można zrobić uchod.... Ruscy jednak z jednej strony mówią, że nie było procedury go-around, z drugiej ze przycisk nie był nacisniety (a wiec pilot mowi ze w automacie, ale nie naciska).... jak wiec wierzyc ruskim?

innymi slowy wierzac ruskim musimy przyjac teze, ze pilot mowi odchodzimy, drugi potwierdza i nastepuje zwiecha, zaciecie psychiczne....

17.01.2011 00:42
VinEze
381
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Lukulus ---> zobacz w linku--> http://centre-telechargement-rikoooo.com/dl/FS2004/avions/Tupolev_Tu-154m_2.02/Tu-154M.pdf na stronę 143, owszem można zrobić bez ILS, ale trzeba walnąć mocą, a tego nie było, do czasu jak nie było za późno!
Czy nasi zrobili w końcu jakieś błędy ? :-))))))))))
Zrozum że procedura go-around to nie jest powiedzenie, próba zrobienia jednego punktu, to 5 rzeczy prawie na raz, wtedy można mówić że wykonali.

17.01.2011 00:44
382
odpowiedz
zanonimizowany668247
168
Legend

Nie chce mi sie czytac waszych komentarzy, ale chcialbym abyscie zauwazyli jeden fakt(pewnie juz ktos zauwazyl).

Czy nie dziwi was jeden szczegol, a mianowicie po katastrofie nie mogli nawet zidentyfikowac zwlok pasazerow, a MAK jakims cudem zindentyfikowal zwloki pilotow oraz ile mieli promili we krwi? Watpie zeby sluzby ochrony takiemu pilotowi wydaly pozwolenie na tak wazny lot. Oraz dziwi mnie, ze MAK zrzuca cala wine na Polske?

Nietrzezwosc to bardzo wygodne wytlumaczenie KAZDEGO wypadku...

17.01.2011 00:46
383
odpowiedz
zanonimizowany528008
9
Generał

Przecież jak pobierali krew to pobierali z ciała nr 1, 2, 3 itd. dopiero po identyfikacji dopasowali nazwisko.

17.01.2011 00:52
384
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

No i tu wlasnie jest problem - procedura go around, która była znana pilotom, albo została wykonana, ale coś nie zadziałało (silnik, autopilot sie nie odlaczyl, albo cos innego) - dla mnie bardziej prawdopodobne

albo

pilot powiedzial, ze wykonujemy i nie wiedzial jak sie robi go around, to znaczy zrobil to nieumiejetnie - malo prawdopodobne

albo

powiedzial i nie zrobil - malo prawdopodobne

jak bylo nie wiemy....

17.01.2011 00:56
VinEze
385
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Maniiekk44 - co za problem:
1-7 prawda - żeby odpolitycznić to też tak było za premiera Kaczyńskiego
8 - nieprawda, pilot nie realizował procedury która pozwalała na bezpieczne zejście.
9. Umowa z 1993 roku była intencją i nic by nie dała w praktyce.
10-11 - jak w/w
12. Dobra to róbmy sekcje od nowa, jak J.Kaczyński najpierw poznał brata, a zapomniał powiedzieć że po przywiezieniu do polski to był kto inny to szkoda mu było zmarnować ceremonii pochowania np. Szmajdzińskiego na Wawelu
13. Stan toalety zapewne jest kluczowy - ruscy skutecznie zabezpieczyli to co trzeba
14, Dowody możemy uzyskać wjeżdżąjąc na białym koniu - tylko czego?
15-30 I CO Z TEGO!

Lukulus - zostawmy co kto powiedział na 5 niezależnych rzeczy nikt nic nie zrobił. 5 (słownie:pięć) tylko dwie miały związek z autopilotem który jak coś nie zrobił to trzeba zrobić to ręcznie. Tylko magnes!!! Procedura go-around była znana, ale nie do końca w tej konfiguracji w której pilot lądował 6 razy i akurat nie trzeba było jej wykonywać.

17.01.2011 01:00
386
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

ViNeze - widze, że Ty masz pewność, której nie ma nawet komisja nasza jak było, ja zaś nie staram sie mowic, ze bylo cos na pewno - jedynie mowie, ze na te chwile zdrowy rozsadek kaze sadzic, ze piloci nie popelnili bledu, a to ze popelnili jest mniej prawdopodobne od usterki.... choc nie nieprawdopodobne, bo jak wiemy rzeczywistosc jest dziwniejsza od fikcji i nawet supermegapilot z 10000 h nalotu moze popelnic blad.....

Vineze - TY NIE WIESZ kto co zrobil, a czego nie zrobil.... przy odejsciu nalezy

cyt. za ruskim raportem, co nalezy wykonac przy go around:

– zwiększenie obrotów silnika do startowego zakresu pracy z jednoczesnym wydaniem
komendy „Ciąg startowy, odejście”.
– przejście samolotu ze zniżania do wznoszenia z jednoczesnym schowaniem klap do 28°;
– schowanie podwozia po przejściu do naboru wysokości.

podstawa jest zwiekszenie ciagu - reszta to pochodna, ciezko mi sobie wyobrazic, ze nasi nie zwiekszyli ciagu.... moze zwiekszyli, ale cos nie zagralo....

17.01.2011 01:05
VinEze
387
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Oczywiście że mam pewność że dostali zniżanie do 100 metrów (120), a zeszli pod ziemię (poniżej poziomu lotniska) przy prawidłowo podanym ciśnieniu, ignorując TAWS i spokojne odliczali wysokość nad jarem a nie nad pasem, będąc już w tym momencie martwymi. Nie współpracowali z kontrolerami, korzystali z furtki prawnej że mogą robić co chcą - z efektem bum.
Ta sekwencja nie oznacza że tych rzeczy nie należy robić sekwencyjnie - moc (zdołowana przez nura) jest pierwsza i ona ma wchodzić sobie jak pozostałe czynności są robione. Wszystkie czynności mają być zrobione w 3 sekundy a moc ma rosnąć i rosnąć. Rejestrator podał kiedy dźwignie zostały przesunięte (silnik nie wszedł na moc jeszcze), tak późno to oni już byli dead - ale widocznie już magnes ktoś wyłączył.

17.01.2011 01:11
388
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

zeszli pod ziemie, podczas gdy zgodnie z tym co wypowiedzieli zejsc nie powinni, tzn. slowa nie pokrywaja sie z czynami, czemu??

co do spokojnego odliczania - juz skomentowalem, ze spokojne ono nie bylo, zwlaszcza te "20aa"

nie zignorowali tez TAWSa, bo zgodnie z tym co wiemy (choc tez nie do konca bo z gazet) decyzja o odejsciu zostala wydana przy pierwszym PULL UPie....

podwozie po naborze wysokosci.....:)

moc zas to podstawa, tego nie trzeba sie nigdzie uczyc, ze by odejsc trzeba silnikom dac pary....

17.01.2011 01:22
389
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Rejestrator podal.... jak wiemy, to co jest w ruskim raporcie mija sie w wielu punktach z rzeczywistoscia (do niedawna to, ze I pilot milczal bylo pewnikiem, dzis juz nie, wg ruskich autopilot odlaczyl sie w momencie walniecia w pierwsze drzewo, Polacy juz to poddaja w watpliwosc - 1 sekunda wcześniej)... a wiec jesli Ruscy sklamali, podali polprawde, to i wskazania "rejestratora" mogly byc polprawda... zreszta wierzyc ruskim ustaleniom (bo calosc informacji to sa ruskie informacje) po prostu nie można.

Majac do wyboru zdrowy rozsadek - ruskie informacje - wybieram zdrowy rozsadek.

17.01.2011 01:22
VinEze
390
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Bo schodzili na radiowysokościomierzu - co jest wałem kardynalnym i nikt tego nie kwestionuje.
Komenda była a dalej schodzili spokojnie.
Zwyczajowo jest to going around flaps 28 check power - klapy, podwozie i mikrofony zablokował elektromagnes, treści pełnego go-aorunda nie było. Dalej przy positive rate of climb jest podwozie - ale będąc w emergency (dużo za nisko, lepiej szybciej zmniejszyć opór).
Jakby ktoś szanował moc to podchodziłby na mocy 70 (jak mówi instrukcja), a tu tak nie było. Dobrze również żeby wiedział co naprawdę się stanie po naciśnięciu guzika uchod. Żeby pojawiła się moc to trzeba dać gały do przodu, a to oprócz faktycznej mocy jest zarejestrowane - a raczej tego wychylenia rejestratory nie podały do sytuacji kiedy już było game over.
A skąd się wziął ten przestępczy nawyk wyciszania TAWSA pokrętłem wysokościomierza? W CASIE wyłączali go z obwodów wyłącznikiem. Tradycja bojowa?
A nie czekali na decyzję Błasika oceniając że to on musi ją zaaprobować? Co za różnica co kto powiedział jak nikt nic nie zrobił.
Jaki zdrowy rozsądek - kto nie znając samolotu wozi prezydenta naruszając przepisy?
Za granicą piloci mówią, z mamy pretensje do ruskich, że dali nam się zabić.

17.01.2011 01:27
391
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Lukulus - tak bardzo jak każdy może mieć swoje zdanie nt. innych nacji to jakieś normy są i obowiązują również na tym forum. Ja osobiście nie chciałbym żeby o mnie mówiono 'polaczek' - jeżeli jesteśmy dumnym narodem i chcemy (niektórzy wręcz żądają) żeby okazywano nam szacunek - zacznijmy od siebie.

17.01.2011 17:08
392
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

VinEze, no to teraz mnie rozwaliłeś, przecież logiczne jest, że zgoda na podejście jest równoznaczna ze zgodą na lądowanie, oczywiście pod warunkiem, że pilot zauważył by płytę lotniska (światła) przeszedł by do kolejnej fazy lądowania, czyli wyrównania itd. a wedle twojej teorii wyrażenie zgody na podejście, oznacza, że kontrola pozwoliła im się przelecieć nad lotniskiem, tak po prostu - turystycznie, przecież to jest śmieszne.
W momencie gdy kontrola zezwoliła im na podejście( tak jest wszędzie na świecie), oznacza, że rozpoczął się proces lądowania i już pilot nie musi pytać się o zgodę kontroli, bo ta właśnie padła, na tym etapie kontrola może jedynie nakazać odejście na wypadek np. zejścia ze ścieżki, lub innych nieprzewidzianych okoliczności.

ps. mam wrażenie, że wijesz się jak węgorz, byle by twoje było na wierzchu, a to już mnie rozłożyło na łopatki "Ja wiem co ona oznacza ale nie powiem (czytałam na ruskim forum pilotów wojskowych)"

17.01.2011 17:23
393
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

W momencie gdy kontrola zezwoliła im na podejście( tak jest wszędzie na świecie), oznacza, że rozpoczął się proces lądowania i już pilot nie musi pytać się o zgodę kontroli, bo ta właśnie padła, na tym etapie kontrola może jedynie nakazać odejście na wypadek np. zejścia ze ścieżki, lub innych nieprzewidzianych okoliczności.

To już zgłupiałem. Była zgoda warunkowa czy bezwarunkowa ?

17.01.2011 17:24
394
odpowiedz
zanonimizowany38189
107
Senator

Manolito
"Cleared for landing" i "cleared for approach" to dwa różne zezwolenia, oba muszą zostać wydane przez wieżę, a pozwolenie na podejście nie jest równoznaczne z pozwoleniem na lądowanie.

17.01.2011 17:57
395
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

albz74, przecież napisałem tam, że jak zobaczą pas/światła

Karrde, to jest oczywiste, w wypadku gdy pogoda jest fatalna wydaje się zgodę na warunkowe podejście, a gdy pogoda jest bez zarzutu od razu zezwalają na rozpoczęcie całego procesu lądowania bez żadnych warunków (w przypadku naszego TU154 warunkiem było nie przekraczanie 100m) co ciekawe naszemu jakowi który lądował godzinę wcześniej zezwolono na zejście na 50m metrów gdy tym czasem minimalna wysokość decyzyjna na smoleńskim lotnisku wynosi 100m.

17.01.2011 18:31
kamyk_samuraj
396
odpowiedz
kamyk_samuraj
126
Legend

Może nie używajmy pojęcia "podejście" (bo to chyba myli co poniektórych) a używajmy opisowego "ustawienie samolotu na ścieżce lądowania".
Załoga Tutki dostała warunkowe pozwolenie na ustawienie samolotu na ścieżce lądowania. Nie dostała pozwolenia na samo lądowanie.

17.01.2011 18:34
397
odpowiedz
zanonimizowany38189
107
Senator

a gdy pogoda jest bez zarzutu od razu zezwalają na rozpoczęcie całego procesu lądowania bez żadnych warunków

Bzdura, dostajesz cleared for approach i póki kontroler wyraźnie nie powie że możesz lądować to koła nie mają prawa dotknąć pasa.

17.01.2011 18:37
398
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul
Wideo

http://www.youtube.com/watch?v=kToZ02ORHx0#t=10m22s

tu mamy działanie przycisku uchod.... załoga nie zorientowała sie, że dzwignie ciągu nie drgnęły??

zajelo im to az tyle czasu??

Abstrahuje, że ruski raport twierdzi, że przycisku nie nacisnieto... ale jesli nie nacisnieto, to co??

psychiczna blokada?:)

17.01.2011 18:54
VinEze
399
odpowiedz
VinEze
121
Hasta la victoria siempre!

Manolito - zgoda na podejście i lądowanie to dwie zupełne różne zgody. Jak nie ma zgody na lądowanie to na końcu podejścia trzeba jechać na drugi krąg (np.na pasie może paść się plutonowy Gustlik Jeleń). Z tą zgodą warunkową i oczywistością to jest tak, że nasza komisja dopiero ostatnio w uwagach do raportu poprosiła o ruskie procedury wojskowe i spytała co to znaczy zgoda warunkowa na lądowanie - stajesz się mądrzejszy od nich. Taki jest efekt wysyłania samolotu w przestrzeń której reguł nie znamy - znowu winni są w Warszawie.
Lukulus - wciśnięto czy nie wciśnięto załoga nie wiedziała, że automat nie przestawi mocy bez aktywnej glisady, 3 gał do przodu nie dano (rejestruje się oprócz mocy, kąt gałek czyli Power Lever Angle) i oczywiście powinni je dopchnąć od razu, ale esemesem lub elektromagnesem ktoś je zablokował na kilkanaście sekund (no przecież skoro zakładasz że blokada nie była psychiczna to musiała być fizyczna i to taka co zablokuje siłę dwóch chłopa), bo przesunęli je dużo później. Nie były to jedyne rzeczy które zostały tak zablokowane. Wszystkie blokady i ślady ich założenia zabrało KGB, bo się przydadzą jak kiedyś z przyleci PLF102. KGB wiedziało że nasza obsługa to flejtuchy i pijaki co nawet do tego samolotu włożyli świadectwo zdatności od innego samolotu co był wtedy w naprawie.
Zastanowiłeś się już kto był dowódcą lotu? To naprawdę ciekawszy wątek.

17.01.2011 19:18
400
odpowiedz
zanonimizowany66478
3
Konsul

Czy nie prosciej w koncu ViNeze przyznać, że to mogła być wina sprzetu, niż brnąć w niewytłumaczalne zachowanie pilotów?:)

Bo to że przepustnice ciagu nie poszly do przodu, a co jest pierwszym i podstawowym elementem odejscia, to widac golym okiem.... i tu nie ma co twierdzić, że nasi nie widzieli, że galki ciagu nie poszly w gore....

Poza tym jak dobrze slyszalem naszego wiceszefa komisji plk Grochowskiego Protasiuk powiedzial "odchodzimy na drugie zajście", co jeszcze bardziej swiadczy o woli odejscia....

Nie slyszalem rozkazu sluzbowego ze strony Gen. Blasika "ladujemy", co usprawiedliwialoby zachowanie pilotow:)

Forum: Raport MAK
początekpoprzednia123następnaostatnia