Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 24 kwietnia 2002, 14:22

autor: Krzysztof Żołyński

The Sims: Wakacje - recenzja gry

The Sims: Vacation to czwarty już dodatek (po The Sims: Livin Large, The Sims: House Party i The Sims: Hot Date) do słynnej symulacji ludzkiego życia The Sims. Pozwala graczom wyprawić całą swą wirtualną rodzinkę na wakacje.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Trudno napisać coś, co nie zostało jeszcze powiedziane na temat The Sims, nowatorskiej gry strategicznej Maxis’a pozwalającej symulować życie małych komputerowych ludzi. Gra pojawiła się na rynku w 2000 roku i od tego momentu jest niesamowicie popularna, a przy okazji odniosła prawdziwy sukces komercyjny. Do tej chwili ukazało się trzy rozszerzenia, które są dobrymi dodatkami wnoszącymi do gry sporo poprawek i interesujących opcji pozwalających na jeszcze fajniejszą zabawę niż poprzednio.

Fani gry są bardzo aktywną grupą. W Internecie jest pełno stron, na których można znaleźć ciekawe pomysły na rozgrywkę, ułatwienia, kody, dodatki, grupy dyskusyjne i miejsca do pogaduszek. Także to świadczy o nieprzerwanej popularności The Sims. Trudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy gra, nawet tak interesująca jak The Sims, będzie bez końca bawić i zadawalać graczy. Zawsze pojawia się moment, kiedy nawet najlepsi zaczynają troszkę nudzić. Lekiem na taki stan ma być tegoroczna premiera w postaci czwartego dodatku do gry, noszącego tytuł The Sims: Wakacje. Nie ma, co się rozgadywać, bo najzupełniej pewny jest fakt, że wspomniane rozszerzenie wniesie do gry wiele świeżości i sprawi, że The Sims powróci w pełnej krasie i znów zacznie być interesujące. Na marginesie powiem Wam, że Wakacje prezentują się najlepiej, kiedy mamy zainstalowane wszystkie poprzednie dodatki.

The Sims: Wakacje pozwalają Waszym podopiecznym wyjechać na w pełni zasłużony wypoczynek. Sprawa jest niezmiernie prosta, bo podobnie jak w Randce wystarczy podejść do telefonu, zadzwonić do biura podróży i wybrać miejsce gdzie chcemy ich wysłać. Do wyboru są trzy możliwości: wyjazd na wakacje pod namiotem (las, rzeczka, jeziorka i te sprawy), wypoczynek zimowy (narty, sanki, snowboardy), no i oczywiście wypad do ciepłych krajów (słońce, roznegliżowane kobiety i drinki z parasolką). Podobnie jak poprzednie rozszerzenia Wakacje wnoszą tylko niewielkie zmiany do głównej części gry, ale za to liczba dodatków jest naprawdę imponująca. Przede wszystkim nowy teren rozgrywki - są nimi strefy wypoczynku wakacyjnego, które podobnie jak to miało miejsce w Randce pozwalają Simsom wyrwać się poza dom. Wszystkie strefy dostępne w rozszerzeniu są od razu wyposażone w różne urządzenia sprzyjające odpoczynkowi i wydawaniu pieniędzy. Mamy tu wszystko, czego można oczekiwać po urlopowych kurortach, czyli np.: tory zjazdowe dla snowboardzistów, korty, boiska, baseny, leżaki, plaże, hotele, a nawet przeróżne okolicznościowe imprezy, jak choćby karnawał. Znów odwołam się do Randki, ale podobieństwo jest tak oczywiste, że inaczej nie można. Także i tym razem można usunąć wszystkie wymienione elementy, ba nawet całkowicie oczyścić planszę i zapełnić ją wszystkim, co tylko przyjdzie nam do głowy.

Dzięki dodatkowi pojawia się mnóstwo nowych przedmiotów, które mogą być używane zarówno w miejscowościach wypoczynkowych jak i w domach Simsów. Dzięki nowościom możliwe jest tworzenie bardzo ciekawych budynków i umieszczania w nich znakomitych sprzętów-szczególnie, kiedy możliwości, jakie dają Wakacje połączycie z tym, co do gry wniosły Balanga i Randka. Jest tak, ponieważ wiele nowości dodawanych przez Wakacje stanowią rozrywki grupowe, przeznaczone dla całych rodzin, a niektóre z nich znakomicie sprawdzają się w czasie randek i imprez. Nową grupą rozrywek pojawiającą się w Wakacjach są między innymi: rodzinne lepienie bałwana, poszukiwania skarbów przy użyciu wykrywacza metalu, mecze siatkówki, grilowanie, rozmaite konkursy i łowienie ryb z małego molo.

Ważnym dodatkiem są upominki (o zróżnicowanej wartości), które Simsowie mogą wygrać biorąc udział w organizowanych konkursach, albo znaleźć dzięki wykrywaczowi metalu. Zdarzają się czasami nagrody fundowane przez szefów miejscowości wypoczynkowych. Nie ma także problemu, aby najzwyczajniej pójść do sklepu z pamiątkami i kupić określone (zazwyczaj te tanie) upominki. Jak się zapewne domyślacie najtrudniejsze do zdobycia są upominki kosztowne. Ustawienie takiego bibelotu w mieszkaniu Simsów znacznie podniesie jego wartość, jak również daje dostęp do innych bonusów. Wszelkie drogie gadżety przydają się zwłaszcza wtedy, kiedy koniecznie trzeba zabłysnąć przed sąsiadami, albo uświetnić organizowaną imprezę. Ludzie na wieść o posiadanych przez Waszych Simsów drogocennych przedmiotach przyjdą chętniej i w większej gromadzie. Wszyscy goście na pewno będą podziwiać najnowsze nabytki gospodarzy i chwalić ich gust. Zwykła ludzka ciekawość. Dla niektórych graczy gromadzenie najdroższych prezentów może stać się celem samym w sobie, gdyż zapewne zapragną zdobyć wszystkie, jakie są dostępne w grze.

Nawet ze wszystkimi najnowszymi dodatkami The Sims: Wakacje wciąż są i wyglądają jak The Sims. Nie oczekujcie żadnych rewolucyjnych przemian. Dodatek ma ten sam typ grafiki - izometryczny rzut 2D tła i trójwymiarowe postacie. Wszystko wygląda identycznie jak w głównej grze i pozostałych dodatkach, chociaż pojawiło się sporo nowych twarzy i strojów. Gra posiada obecnie kilka nowych animacji. Wszystkie są bardzo ekspresyjne, dynamiczne, a często również komiczne. Wasi Simsowie śmigają na deskach snowboardowych a czasami biorą udział w komicznych sytuacjach. Potrafią krzątać się koło lepionego przez siebie bałwana, a kiedy skończą dzieci wskakują na ramiona ojca, aby z większej wysokości podziwiać efekty zespołowej pracy. Najlepsze jest to, że każda miejscowość wypoczynkowa ma swoją specyficzną i niepowtarzalną maskotkę. Wiecie, człowieka, który ubiera wielkie futrzane ubranie, albo przerośniętą maskę i biega wszędzie zabawiając urlopowiczów. Myślę, że nawet najpoważniejsi gracze, w końcu pękną i zaśmieją się kilka razy z wyczynianych przez nich popisów.

W czasie gry można odnieść wrażenie, że większość miejsc i przedmiotów pojawiających się dzięki zainstalowaniu Wakacji nie wygląda zbyt realistycznie, gdyż są bardzo kolorowe. Myślę, że to nie jest żadna wada, a raczej celowy zamiar twórców gry, którzy zdecydowali się oddać czas wypoczynku w jak najbardziej cukierkowych kolorach. Napewno spotkacie mnóstwo zajętych sobą osób bełkoczących coś do siebie lub rzucających żarciki, jak również odwiedzicie salony gry wypełnione rozmaitymi automatami. Warto poświęcić im trochę uwagi, gdyż czasami pozwolą zarobić parę groszy, które można zużyć na przedłużenie wakacji lub kupno prezentów dla przyjaciół.

Wakacje brzmią wspaniale - dosłownie i w przenośni : )) Rozszerzenie dodaje całą gamę nowych dźwięków, wliczając w to takie efekty jak: bełkotanie pędzących gdzieś ludzi, posapywania i chrząknięcia (zauważyłem sporo zabawnych zachowań w czasie gry w siatkówkę), śmieszne pokrzykiwania i spontaniczne reakcje Simsów, którzy trochę zbyt serio podchodzą do gier video. Otrzymujemy troszkę nowej muzyki, zarówno dla poszczególnych stref wypoczynkowych, jak i dla głównej mapy. Wszystko jest utrzymane w klimacie reggae. Muszę przyznać, że akurat to rozszerzenie dodało stosunkowo niewiele nowej muzyki i jeśli porównamy je do poprzedników okazuje się, że wypada dość mizernie. Szkoda, bo seria The Sims charakteryzuje się niezłą muzyką, która zazwyczaj jest ciekawą parodią tej prawdziwej. Bez przesady można powiedzieć, że właśnie muzyka jest jednym z najciekawszych elementów gry.

Skoro już jestem w rozdziale poświęconym marudzeniu, to dorzucę jeszcze kilka kamieni do tego ogródka. Pomijając wspomnianą wyżej muzykę, można powiedzieć, że niestety The Sims: Wakacje nie naprawia kilku niedoróbek, jakie trwają w grze od samego początku. Nie są to może jakieś straszne niedociągnięcia, ale uczciwość nakazuje o nich wspomnieć. Zresztą jest to bolączka wszystkich dodatków do tej gry i zastanawiam się, dlaczego Maxis do tej pory nie pokwapił się o żadne rozwiązanie. Jak zwykle kamera porusza się dość ociężale, a Simsowie mają problemy z omijaniem przeszkód i wychodzeniem z narożników pomieszczeń.

Można wysnuć wniosek, że żaden z dodatków do The Sims nie miał na celu usuwania jakichkolwiek błędów. Cel jest zupełnie inny, mianowicie: stworzenie nowych środowisk do gry, wprowadzenie nowych przedmiotów i uatrakcyjnianie zabawy. Szkoda, że nikt nie pamięta o wadach, bo było już cztery okazje, aby je zlikwidować.

Mimo wad Wakacje są największym krokiem naprzód. Wprowadzają wielkie strefy, jakich dotąd nie było, a nie bez znaczenia jest również mnóstwo nowych przedmiotów i opcji, a także działań, jakie może wykonywać cała rodzina Simsów. Pod tym względem Randka i Balanga zostają daleko w tyle. Bezspornym faktem jest także to, że gra nabiera świeżych rumieńców i ponownie zachęca do wkroczenia w świat małych komputerowych ludzików. Jeśli graliście w poprzednie części i dobrze się bawiliście, to dzięki The Sims: Wakacje zabawa nabierze nowego sensu i będzie jeszcze lepsza. Dla takich ludzi wniosek powinien być prosty-kupić i zainstalować!

Krzysztof „Hitman” Żołyński

The Sims: Wakacje - recenzja gry
The Sims: Wakacje - recenzja gry

Recenzja gry

The Sims: Vacation to czwarty już dodatek (po The Sims: Livin Large, The Sims: House Party i The Sims: Hot Date) do słynnej symulacji ludzkiego życia The Sims. Pozwala graczom wyprawić całą swą wirtualną rodzinkę na wakacje.

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.

Recenzja gry House Flipper 2 - kreatywna przygoda z duszą
Recenzja gry House Flipper 2 - kreatywna przygoda z duszą

Recenzja gry

Tytułowe "flippowanie" domów to tylko część atrakcji oferowanych przez najnowszą grę studia Frozen District, część wcale nie najważniejsza. House Flipper 2 zaskoczył mnie bowiem osobistym podejściem do tematu.