Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

UEFA Euro 2012 Recenzja gry

Recenzja gry 27 kwietnia 2012, 12:51

autor: Amadeusz Cyganek

Mistrzowska beznadzieja – recenzja gry UEFA EURO 2012

Na miesiąc przed startem długo oczekiwanych Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie ekipa EA Sports serwuje okolicznościową grę piłkarską. Niestety, robi to w najgorszym z możliwych stylów.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  • stadiony;
  • kibicowskie przyśpiewki;
  • nowe komentarze.
MINUSY:
  • brak większości licencji;
  • okrojony tryb mistrzostw;
  • moduł Wyprawy;
  • losowa rozgrywka w sieci;
  • mnóstwo pomniejszych niedoróbek;
  • cena.

Już za nieco ponad miesiąc na boiska stadionów Polski i Ukrainy wybiegnie szesnaście najlepszych drużyn Europy, by powalczyć o marzenie wielu piłkarzy i kibiców – puchar Henry’ego Delaunaya, który na kilkanaście miesięcy trafi w posiadanie triumfatora europejskiego czempionatu. Tradycyjnie wielkiej piłkarskiej imprezie towarzyszy również okolicznościowa gra stworzona przez EA Sports. Niestety, UEFA EURO 2012 w wersji elektronicznej momentami przypomina siatkę polskich dróg – nieukończonych, dziurawych, pełnych błędów konstrukcyjnych. Na takie mistrzostwa nie chcielibyście wykupić luksusowej loży.

„Nie ma dobrych piłkarzy, są tylko ci ze złymi nazwiskami…”

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wielka piłkarska impreza obędzie się bez oficjalnej gry – niespodziewanie dla wszystkich na początku kwietnia ekipa EA Sports zapowiedziała rychłe wydanie dodatku DLC do FIF-y 12, co spotkało się z niemałym zdziwieniem – do tej pory bowiem wszystkie okolicznościowe gry pojawiały się jako pełnoprawne, pudełkowe produkcje. Od początku wyglądało to tak, jakby ktoś z tej napompowanej do granic możliwości futbolówki przedwcześnie wypuścił powietrze. Na nasze nieszczęście obawy te znalazły potwierdzenie w rzeczywistości – UEFA EURO 2012 od początku do końca wygląda jak dodatek przygotowany naprędce i jak najmniejszym nakładem sił.

Pierwszą grą wydaną z okazji turnieju rangi mistrzowskiej przez EA było World Cup 98. W przeciwieństwie do poprzednich okolicznościowych produkcji serwowanych przez innych deweloperów tytuł korzystał ze wsparcia silnika 3D, który jak na tamte czasy spisywał się naprawdę rewelacyjnie. Należy też wspomnieć, że pozycja ta posiadała pełny zakres licencji na oficjalne stroje (z wyłączeniem bramkarzy), a tryb mistrzostw pozwalał na rozegranie kwalifikacji dowolną drużyną. Cóż, teraz to już nie jest aż tak oczywiste...

Wątpliwości pojawiają się już przy próbie rozegrania szybkiego meczu – w pierwszym postanowiłem posłać do boju jedenastki dwóch współgospodarzy mistrzostw: nasze „Orły” i ekipę Ukrainy. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy ujrzałem wyjściowe zestawienie naszych wschodnich sąsiadów – okazało się, że mam do czynienia z grupą zupełnie anonimowych piłkarzy z poprzekręcanymi nazwiskami. Próba dalszego zbadania sprawy przyniosła jeszcze bardziej druzgocące rezultaty – prawie połowa z zawartych w grze reprezentacji to zbiorowiska nikomu nic niemówiących nazwisk. Sytuacja wygląda identycznie w przypadku oficjalnych trykotów – znakomita większość koszulek nie odpowiada ich rzeczywistym wzorom. Trudno powiedzieć, co tak naprawdę przyczyniło się do takiego stanu rzeczy – zapewne spory wpływ na to zamieszanie mają problemy z uzyskaniem licencji od producentów sprzętu czy narodowych federacji piłkarskich oraz kwestie finansowe, ale nie zmienia to podstawowego faktu – nazywanie nie w pełni licencjonowanego produktu „oficjalną grą mistrzostw” jest w stosunku do gracza co najmniej nie na miejscu.

Wyeliminowani z mistrzostw

Niewiele lepiej gra prezentuje się w kwestii dostępnych trybów rozgrywki. Oczywiście, jak przystało na produkcję stworzoną specjalnie z okazji piłkarskich mistrzostw Europy, podstawowym modułem zabawy jest wzięcie udziału w wirtualnym turnieju. Niestety, z niezrozumiałych względów został on strasznie okrojony – ekipa EA Sports pozbawiła nas szansy zakwalifikowania się do finałowych zawodów dowolną europejską nacją, pozwalając na rozegranie ledwie sześciu meczów jedną z 16 drużyn, które w czerwcu pojawią się w Polsce i na Ukrainie. Możliwość awansu do właściwego turnieju jednym z europejskich futbolowych kopciuszków (chociażby San Marino, Maltą czy Liechtensteinem) i próba zawalczenia o jak najwyższe laury zawsze znacznie urozmaicała te rozgrywki i stanowiła spore wyzwanie. Teraz tego zabrakło, a dopracowanie tego elementu z pewnością nie zabrałoby zbyt wiele czasu.

TWOIM ZDANIEM

Przeszkadza Ci brak licencji na 40% drużyn w UEFA Euro 2012?

To dyskwalifikuje dla mnie tę grę.
92,1%
Strasznie mnie to zirytowało ale i tak kupuje.
3,5%
Zupełnie mi to nie przeszkadza.
1,5%
Jeszcze nie mam zdania na ten temat.
2,9%
Zobacz inne ankiety
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.