Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 10 kwietnia 2012, 13:25

autor: Piotr Doroń

Ikar znowu zbyt blisko słońca? - recenzja Kid Icarus: Uprising - Strona 3

Kid Icarus: Uprising to jedna z najciekawszych propozycji dla posiadaczy konsoli 3DS, nie wszystko jednak poszło po myśli fanów. Co się nie udało?

Na początku recenzji stwierdziłem, że nie wszystko w Kid Icarus: Uprising potoczyło się dobrym torem. Przed premierą gry sądziłem, że deweloper nie poradzi sobie na płaszczyźnie mechaniki rozgrywki. Ostatecznie wywiązał się z tego zadania śpiewająco. Problemy pojawiły się jednak w systemie sterowania, który nie pozwala czerpać pełni radości z grania w nowe przygody Pita. Rozgrywka jest niesamowicie wręcz niewygodna, z czego zresztą Nintendo doskonale zdaje sobie sprawę (patrz ramka obok). Sytuacji nie zmienia fakt, że wspomniane sterowanie jest niemal dowolnie konfigurowalne, gdyż gra i tak wymusza korzystanie z ekranu dotykowego. Celowanie, obracanie kamery, aktywowanie dodatkowych umiejętności, wyzwalanie energii w etapach latanych (tzw. „czyszczenie” ekranu z wrogów) często w ogóle możliwe jest wyłącznie za jego pośrednictwem. W efekcie na wyższych poziomach trudności jednoczesne celowanie, wybieranie perków, strzelanie, wykonywanie uników oraz tzw. dashów jest zadaniem wymagającym nadludzkich zdolności. Z tego też względu jest mi bardzo przykro – Kid Icarus: Uprising to rozbudowana, dopracowana produkcja, jedna z najlepszych na 3DS-a, lecz tracąca z powodu kiepskiego sterowania. I choć absolutnie należy dać jej szansę, to jestem pewien, że wiele osób nie przebije się przez tę ścianę ewentualnie ograniczy do grania na niższych poziomach trudności, co zamyka sporo dodatkowej zawartości.

Arsenał robi wrażenie. Jest w czym wybierać.

Nintendo sprzedaje Kid Icarus: Uprising w zestawie ze specjalnym stojakiem, który zwiększa wygodę podczas gry. Niestety, sprawowanie pełnej kontroli nad Pitem w dalszym ciągu jest mocno kłopotliwe. Wszystko wskazuje na to, że najmniej problemów mają posiadacze przystawki Circle Pad Pro.

Żeby nieco ocieplić atmosferę, dodam, że problemy ze sterowaniem w dużej mierze znikają podczas rozgrywki w trybie multiplayer – przede wszystkim dlatego, że szanse wszystkich graczy są wtedy wyrównane (chyba że jakiś szczęśliwiec dysponuje przystawką Circle Pad Pro). Opcja wieloosobowa stanowi ciekawy dodatek do kampanii dla pojedynczego gracza. Pozwala toczyć zmagania lokalnie lub przez sieć. W tym drugim przypadku można ograniczyć się do spędzania czasu z przyjaciółmi bądź też zdać na system matchmakingu i zmierzyć z nieznajomymi. Dwa tryby zabawy – drużynowy Light vs. Dark, gdzie rywalizują dwie ekipy po trzech graczy, i Free For All – zapewniają sporo rozrywki, której nie przerywają nagłe utraty połączenia i lagi (grałem na łączu 8 Mbit). Swoją postać da się oczywiście dostosować do własnych upodobań, wybierając broń i zestaw perków. Co prawda można narzekać na prostą konstrukcję mapek i chaos, szczególnie jeśli do gry dołączą osoby dopiero uczące się sterowania, lecz bywają mecze naprawdę widowiskowe. Niestety, czasami 3DS nie nadąża za akcją i rozgrywka traci kilka klatek animacji.

Multiplayer to miły dodatek, nawet jeśli niedomaga w niektórych aspektach.

Podsumowanie

Kid Icarus: Uprising to świetna strzelanina, łącząca cechy rail shootera i gry akcji TPP. Deweloper spisał się na medal, zapełniając grę ogromną ilością zawartości. Tytuł zapewnia też sporo rozrywki – może nam zająć nawet kilkadziesiąt godzin, gdy zsumuje się kampanię single player, zabawę z sekretami, bronią i perkami, a także czas spędzony w multiplayerze. Niestety, aby czerpać przyjemność z rozgrywki, należy przebić się przez katastrofalne wręcz sterowanie. Jeśli nie dacie mu rady i nie opanujecie podstaw, może to być jeden z Waszych najgorszych zakupów na 3DS-a.

Piotr Doroń | GRYOnline.pl

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej