Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 28 sierpnia 2003, 10:42

autor: Krzysztof Marcinkiewicz

Jurassic Park: Operation Genesis - recenzja gry - Strona 2

Kolejny przedstawiciel popularnej idei Tycoonów. Cel jaki przyświeca graczowi w Jurassic Park: Project Genesis to nic innego jak stworzenie przynoszącego jak najwyższe zyski parku rozrywki, w którym główną atrakcją są waśnie dinozaury.

Spielberg uczył, że dinozaury lubią rozrabiać

Cały czas musimy pamiętać, że dinozaury (nawet te roślinożerne) mogą być niebezpieczne dla odwiedzających nasz Park. Dlatego właśnie wszelkie ośrodki, w których hodować będziemy nasze stworzenia, muszą być otoczone kratami pod wysokim napięciem. Filmy co prawda pokazały, że dinozaury znajdują sposoby na pokonanie takiej przeszkody, jednak w grze jest to jedyny sposób na pseudokontrolę nad nimi. Musimy dbać jednak nie tylko o ogrodzenie, ale także o dostęp dinozaurów do wody i żywności, bez których szybko zaczną nam zdychać. Swoją drogą karmienie mięsożernych dinozaurów spotyka się w grze z sympatią klientów. Nie ma to jak zgromadzenie klientów przed ośrodkiem drapieżników w porze karmienia i wpuszczenie do środka grupy zwierzątek, które za chwilę zostaną brutalnie pożarte. Publika lubi takie drastyczne sceny. Oczywiście nie można popadać w przesadę, gdyż nasz Park uzyska reputację bardzo krwawego i nieprzyzwoitego, co negatywnie odbije się na portfelu firmy.

Oprócz finansowania ekspedycji naukowych, wymyślania nowych atrakcji turystycznych i konstruowania ich, ważny jest jeszcze porządek w Parku. Pamiętać trzeba o toaletach, do których klienci muszą mieć łatwy dostęp. Ważni są także sprzątacze, którzy będą czyścić po klientach. Niezbędna jest także sieć tras, po których turyści mogą zwiedzać nasz park. Oprócz tradycyjnych ścieżek, w Operation Genesis zastosowano także możliwość zwiedzania Parku w jeepach (czyli dokładnie tak, jak to było w filmie), a także za pośrednictwem specjalnych balonów. Warto dodać, że odpowiednia struktura trasy pieszej, samochodowej i powietrznej sprawi, że ten sam klient zechce trzy razy zwiedzić Park, za każdym razem inną metodą. A to, jak wiadomo, równa się dodatkowym profitom z jednego portfela.

W każdym momencie możemy śledzić poczynania naszych klientów. Po kliknięciu na dowolnego z nich, kamera wycentruje się na danej postaci i będzie za nią podążać. U góry ekranu pojawią się także specjalne ikonki, które informują nas o zadowoleniu klienta z atrakcji naszego parku, a także o tym, czy jest znużony, zmęczony i głodny. W ten sposób otrzymujemy namiastkę informacji i bazując na tych skromnych danych, możemy podjąć decyzję o rozbudowie naszego ośrodka tak, aby klienci byli z niego jeszcze bardziej zadowoleni.

Bij dinozaura w tępą mordę!

Może się zdarzyć i tak, że dinozaury – zupełnie jak te w filmie – wkurzą się i wykorzystają najbliższą okazję do tego, by wyrwać się spod jarzma kierownictwa parku. Jeśli uprzednio nie zadbaliśmy o dobry system kamer, dzięki którym szybko moglibyśmy zlokalizować zagrożenie ze strony zwierząt, lub nie zatrudnimy odpowiedniej ilości uzbrojonych Rangerów, wówczas możemy mieć kłopoty. Jeśli się zdarzy, że dinozaury zaczną siać spustoszenie w tłuszczy turystów, wówczas szybko trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Dzięki specjalnym śmigłowcom możemy latać nad naszym Parkiem i korzystając z karabinu, rozwalać dinozaury bądź próbować je tylko uśpić, by później przetransportować z powrotem do odpowiedniego ośrodka. Ten sam efekt możemy osiągnąć za pomocą jeepów i wyszkolonych Rangerów. Zdecydowanie jest to bardzo dobry uatrakcyjniacz dosyć monotonnej części ekonomicznej gry. Ratowanie uciekających w popłochu turystów albo eliminacja polujących na siebie drapieżników dostarcza wiele rozrywki. Takich sytuacji może być wiele i mogą się one od siebie bardzo różnić. Wyspy tropikalne mają to do siebie, że lubią być odwiedzane przez mniejsze bądź większe tajfuny. Takie swoiste El Ninio może zrównać z ziemią cały Park. Dinozaury będą szaleć na wolności, a turyści, którzy przeżyli tajfun, będą przeklinać Boga, że nie wykończył ich od razu, tylko pozostawił na żer krwiożerczym dinozaurom. Zapanować wówczas nad wyspą będzie bardzo ciężko, ale dzięki takim kataklizmom gra nabiera smaczku i wprowadza świeży powiew do stęchłej atmosfery utrzymywania wybudowanego i zadbanego Parku.