Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 3 sierpnia 2010, 13:07

autor: Piotr Pachlicki

Koreański fenomen StarCrafta

Sporty elektroniczne w Polsce są jeszcze w powijakach. Jest jednak miejsce na świecie, gdzie konkurują jak równy z równym z tradycyjnymi dyscyplinami. To miejsce to Korea Południowa.

Spis treści

Pop-kultura

Koreańskie gwiazdy gamingu osiągnęły to, o czym marzą ich odpowiedniki w innych częściach świata – status celebrytów. Jeden z pierwszych zawodników, którzy tego dokonali – Lim Yo-Hwan (popularny SlayerS_`BoxeR`) – dzisiaj posiada fan-club liczący około miliona członków, z których większość to kobiety. Oprócz tego wydał album DVD zawierający jego najlepsze zagrania i opublikował autobiografię „Crazy As Me” (2004).

Najlepsi zawodnicy w „StarCrafta” (na zdjęciu Boxer) potrafią wyrobić normę około 400 APM (actions per minute) w trakcie 30-minutowej gry. Oznacza to, że klikają w myszkę lub uderzają w klawiaturę niemal 7 razy w ciągu każdej sekundy gry!

Gdy poszedł do wojska (w Korei Południowej służba wojskowa jest obowiązkowa – trwa dwa i pół roku i podlegają jej wszyscy mężczyźni w wieku 26 lat), specjalnie dla niego utworzono drużynę Air Force ACE, gdzie trafiali później kolejni weterani. Po odbyciu służby zasadniczej wrócił do swojego dawnego teamu i nadal przyciąga tysiące fanów na mecze. Dziś ma trzydzieści lat.

Inny zawodowy gracz, Seo Ji-Hun (XellOs), po zwycięstwie w kilku ważnych turniejach i zdominowaniu rozgrywek w StarCrafta na przełomie 2003 i 2004 roku został bohaterem programu dokumentalnego stacji National Geographic (przetłumaczonego także na język polski). Jego historia przypomina bardzo tę opowiadaną w wielu filmach amerykańskich, poruszających tematykę sportową: chłopak znajduje pasję w uprawianej dyscyplinie i na przekór otoczeniu (zwłaszcza rodzicom) ćwiczy, pokonuje coraz silniejszych rywali, aż w końcu triumfuje w najważniejszej imprezie – World Cyber Games.

ToSsGirl w uniformie swojej drużyny – STX Soul. Dowód na to, że piękne kobiety nie muszą stronić od gier.

Wcześniej wspomniałem, że kobiety żywo interesuje progamerski światek – i bynajmniej na samym kibicowaniu się nie kończy. W latach 2003 – 2005 organizowano specjalne ligi także w wydaniu żeńskim. Z powodu niższego poziomu nie cieszyły się one zbyt dużą popularnością (stąd ich tak krótki żywot). Jednakże jedna z zawodniczek dołączyła do męskiej drużyny i bierze udział w normalnych turniejach. Na razie bez większego powodzenia (chociaż zdarzyło się jej pokonać w oficjalnych grach nawet najbardziej utytułowanych), ale wszyscy czekają na jej pierwszy złoty medal.