Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 sierpnia 2022, 16:33

8 gier, które uwielbiam za sztuczki narracyjne

Gry wideo zachwycają nas głównie fabułą, gameplayem i śliczną grafiką. Pierwsze dwa elementy nie zawsze idą ze sobą w parze, ale kiedy tak jest, to zwykle znak, że ich twórcy mieli w rękawie nie lada sztuczkę narracyjną.

Spis treści

Stworzyć grę z dobrą fabułą i wciągającym gameplayem to jedno. Czymś innym – trudniejszym i stojącym poziom wyżej – jest jednak zespolenie tych dwóch elementów. Połączenie ich w tak nierozerwalny sposób, by zarówno gracz, jak i postać, którą kieruje, natrafiali na podobne trudności, stykali się z tymi samymi problemami.

Godne równie wielkiego poważania są gry wywołujące w odbiorcach tak silne emocje, iż ci niekiedy muszą przerwać zabawę, bo wcale nie spędzają miło czasu czy wręcz wbrew sobie próbują dotrzeć do finału danej produkcji. Obok nich należy umieścić pozycje z fabułą poprowadzoną na tyle umiejętnie, że jej końcowy zwrot zaskakuje wszystkich bez wyjątku, a po obejrzeniu napisów człowiek ma chęć rozpocząć przygodę od nowa, by odkryć pozostawione przez twórców tropy, spajające historię w sensowną całość.

Co łączy wszystkie opisane powyżej przykłady? Fakt, że aby któraś z opisanych w nich sytuacji zaistniała, deweloperzy muszą uciec się do wymyślnych sztuczek narracyjnych. Czasem wynikają one po prostu z kreatywności autorów, kiedy indziej zaś są próbą obejścia ograniczeń technologicznych. Niezależnie od intencji bądź ich braku finalny efekt skłania do oklasków. Oto osiem gier, które szczególne zaskoczyły mnie zastosowanymi w nich sztuczkami narracyjnymi.

UWAGA: SPOILERY

Napisanie tego artykułu wymagało przeanalizowania istotnych kwestii fabularnych ujętych w nim produkcji. Co za tym idzie, nie sposób było uniknąć mniejszych lub większych spoilerów. Jeśli to dla Was problem, poniżej znajdziecie listę gier, które pojawiają się kolejno w niniejszym tekście – wystarczy, że pominiecie daną stronę.

  1. Twelve Minutes
  2. The Last of Us: Part II
  3. GRIS
  4. BioShock Infinite
  5. Gothic
  6. God of War (2018)
  7. Hades
  8. Red Dead Redemption 2

Twelve Minutes

  1. Typ gry: przygodówka point-and-click w klimatach thrillera
  2. Rok wydania: 2021
  3. Platformy: PC, PS4, PS5, XOne, XSX/S, Switch
  4. Producent: Luis Antonio

Zacznijmy od niepozornego Twelve Minutes. Dlaczego grę, której bohaterom głosów użyczyły takie sławy kina jak James McAvoy, Daisy Ridley i Willem Dafoe, określam mianem niepozornej? Wynika to z faktu, że ta zorientowana na fabułę produkcja oferuje bardzo przeciętną historię, a powtarzalność jej gameplayu potrafi znużyć po dwóch godzinach. Tytuł ten zachwycił mnie natomiast swoją skrzętnie ukrytą immersją.

Gra sobie bowiem człowiek w Twelve Minutes, stopniowo odkrywając kolejne niuanse opowieści, przybliżające go – pozornie – do jej finału i wyrwania się z tytułowej dwunastominutowej pętli czasu. Reakcje protagonisty wydają się to potwierdzać, podobnie jak sama gra, która oferuje coraz więcej skrótów fabularnych, pozwalających szybciej osiągać zamierzony rezultat bądź sprawdzać pewne warianty historii bez konieczności powtarzania za każdym razem wszystkich czynności, które doprowadziły do bardziej zaawansowanego etapu. W końcu, gdy już, już wydaje się, że cel został osiągnięty i za chwilę ujrzymy napisy końcowe, gra płata nam sporego figla.

Zatańczysz ze mną jeszcze raz... i jeszcze jeden, i jeszcze pięćdziesiąt dwa. - 8 gier, które uwielbiam za sztuczki narracyjne - dokument - 2022-08-01
Zatańczysz ze mną jeszcze raz... i jeszcze jeden, i jeszcze pięćdziesiąt dwa.

Okazuje się mianowicie, iż wciąż pozostaje coś do odkrycia, choć wszystko wskazywało na to, że znamy już prawdę. Wraz z bohaterem zaczynamy więc szukać tego, co pominęliśmy. Przez długi czas przypomina to frustrujące walenie głową w mur. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Chciałem skończyć grę – podobnie jak protagonista usiłował wyrwać się z pętli czasu, w której utknął – ale nie potrafiłem.

Zacząłem więc próbować najdziwniejszych rzeczy, mając nadzieję, że któraś z nich zadziała. Wreszcie się udało. I choć dalsza część fabuły Twelve Minutes okazała się dość kuriozalna, to oglądając (wreszcie!) napisy końcowe, zdałem sobie sprawę, że zastosowana przez twórców sztuczka narracyjna sprawdza się idealnie. Utykamy razem z bohaterem i niejako wspólnie poszukujemy wyjścia z patowej sytuacji. Może owa refleksja nie wynagradza przeciętnej fabuły, ale przynajmniej sprawia, że gra jest warta zapamiętania.

  1. Więcej o grze Twelve Minutes

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej

10 świetnych narratorów z kultowych gier
10 świetnych narratorów z kultowych gier

Najlepszy kawał można zepsuć, a najciekawszą historią wywołać drzemkę u słuchaczy. Chcąc uniknąć tego problemu, twórcy gier wideo zatrudniają pierwszej klasy aktorów, którzy później czarują nas swoimi głosami.

5 niepozornych gier, które zachwycają tłem fabularnym
5 niepozornych gier, które zachwycają tłem fabularnym

Wiele osób sięga po gry ze względu na fabułę. Lecz główne wątki to tylko jedna strona medalu – drugą stanowi „lore”. Często jest ono tym bogatsze, im bardziej niepozorna wydaje się dana produkcja. Przed Wami pięć takich tytułów.