Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 7 kwietnia 2016, 13:30

autor: Asmodeusz

Wielkie podsumowanie World of Tanks, czyli pięć lat z czołgami

Już od pięciu lat gracze z Europy mogą wcielać się w pancerniaków i rozgrywać potyczki za pomocą maszyn z czasów II wojny światowej. Dziesiątki map, setki pojazdów i miliony uczestników zabawy. Czy World of Tanks może nas jeszcze czymś zaskoczyć?

Spis treści

Polskie czołgi i chleb ze smalcem

Najważniejszym elementem World of Tanks są oczywiście czołgi, a najczęściej zadawanym przez graczy pytaniem: kiedy zobaczymy nowe pojazdy? Do tej pory w grze pojawiły się maszyny pochodzące ze wszystkich zakątków świata: od najpopularniejszych niemieckich, sowieckich i amerykańskich, przez brytyjskie, francuskie, chińskie i czechosłowackie, skończywszy na egzotycznych japońskich zabawkach – w rezultacie w grze znajduje się obecnie ponad trzysta różnych pojazdów pogrupowanych w czołgi lekkie, średnie i ciężkie, działa samobieżne oraz niszczyciele czołgów. Trudno się więc dziwić, że dodawanie nowych maszyn jest dla twórców tej produkcji nie lada wyzwaniem. Wielu graczy myślało, że minęły już czasy, kiedy to do World of Tanks wprowadzano jednocześnie dziesięć lub więcej nowych pojazdów, jednak nic bardziej mylnego: w planach znajduje się aktualnie szwedzkie drzewko technologiczne ze swoim sławnym czołgiem bezwieżowym: Stridsvagnem 103, do gry niedawno dołączyła wymieniona wcześniej Czechosłowacja wraz z pełnym drzewkiem czołgów średnich, zaś na horyzoncie widać już powiewającą biało-czerwoną flagę!

 Polski czołg średni B.B.T.Br.Panc będzie siać postrach wśród innych maszyn czwartego poziomu. - Wielkie podsumowanie World of Tanks, czyli pięć lat z czołgami - dokument - 2021-10-25
Polski czołg średni B.B.T.Br.Panc będzie siać postrach wśród innych maszyn czwartego poziomu.

Edmund Roman Orlik (1918–1982) – polski architekt i czołgista. Uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r., walczył w szwadronie czołgów 71 Dywizjonu Pancernego w składzie Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. W trakcie starcia pod Pociechą 18 września zniszczył trzy niemieckie czołgi, a dzień później w boju o Sieraków kolejne siedem. Następnie żołnierz Armii Krajowej. W World of Tanks można zdobyć „Medal Orlika” – trzeba lekkim czołgiem skasować trzy lub więcej pojazdów wroga, znajdujących się co najmniej dwa poziomy wyżej niż czołg gracza.

Po latach próśb i błagań oraz nieudanej próbie stworzenia wspólnego europejskiego drzewka technologicznego, które miało zawierać między innymi czechosłowackie, rumuńskie, szwedzkie, węgierskie, włoskie oraz polskie maszyny, Wargaming.net zdecydował się na stworzenie wielu minidrzewek, posiadających zaledwie jedną linię pojazdów oraz kilka czołgów premium. W przypadku Polski otrzymaliśmy już „Rudego 102”, zaś w tym roku dostaniemy przynajmniej dwie nowe zabawki, które powinny ucieszyć wszystkich rodaków. Pierwszym oficjalnie ogłoszonym pojazdem jest czołg średni czwartego poziomu: B.B.T. Br. Panc (projekt 20/25TP), uzbrojony w kilkustrzałowe działo 40 mm o bardzo szybkim czasie przeładowania. Maszyna ta bez problemu powinna poradzić sobie z przeciwnikami z tego samego poziomu, zaś po załadowaniu „złotej” amunicji będzie w stanie nadgryźć nawet „szóstki”. Nie wiadomo aktualnie, czy czołg ten okaże się ukoronowaniem polskiego minidrzewka, czy też będzie dostępny jedynie jako pojazd premium – na konkretną decyzję przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Drugą zapowiedzianą maszyną jest tankietka TKS uzbrojona w nkm 20 mm – ta sama, którą dowodził Roman Orlik. Możemy się tu spodziewać czołgu drugiego lub trzeciego poziomu o dość dużej sile ognia. Oprócz tego prawdopodobnie otrzymamy czołg lekki 7TP, czołg średni 14TP oraz pozostałe wersje 20/25TP. Czy w grze pojawi się w przyszłości „Pancernik” Stanisława Lema? Tego niestety nie wiadomo. Oczywiście wraz z polskim drzewkiem technologicznym otrzymamy polskie załogi mówiące w naszym języku oraz swojskie racje żywnościowe (ekwipunek dodatkowy): chleb ze smalcem.

Pierwszy kangur w grze – australijski AC 1 Sentinel. - Wielkie podsumowanie World of Tanks, czyli pięć lat z czołgami - dokument - 2021-10-25
Pierwszy kangur w grze – australijski AC 1 Sentinel.

Oprócz czołgów spod biało-czerwonej flagi gra wzbogaci się o całą gamę nowych pojazdów premium oraz maszyn, które będą stanowić nagrodę w wojnach klanów czy też nowych misjach osobistych. Już teraz możemy kupić australijskiego AC 1 Sentinela oraz węgierskiego Turana III prot., zaś na serwerze testowym można było napotkać sowieckiego Obiekta 268 wariant 5 (wieżową wersję Obiekt 268 uzbrojoną w działo M53 kalibru 152 mm), kolejne prototypy KV-4: Kersławskiego oraz Buganowa, Kirovets-1 (prototyp IS-3), amerykański czołg lekki siódmego poziomu T71 CMCD oraz czołg średni ósmego poziomu T25 Pilot Number 1 uzbrojony w działo 90 mm czy też brytyjski czołg średni szóstego poziomu Sentinel AC IE2 IV. Dodatkowo prędzej czy później w grze pojawią się znane już testerom maszyny, takie jak AMX M4 mle. 49 (dobrze opancerzony francuski czołg ciężki ósmego poziomu) lub VK 100.01(P), czyli „Myszka” – świetnie opancerzony czołg ciężki ósmego poziomu uzbrojony w działo kalibru 128 mm.

Gracze oczekują również na zapowiedzianą lata temu drugą gałąź francuskich czołgów ciężkich oraz ewentualne brytyjskie czołgi lekkie. Ponadto aktualnie istniejące drzewka technologiczne mogą ulec niewielkim zmianom. Pogłoski mówią o wymianie niemieckiego pojazdu Waffentrager auf E-100 na lekko opancerzony Grille 15, uzbrojony w bardzo celne działo kalibru 15 cm o krótkim czasie przeładowania, zamianie Lorraine 40t na Bat.-Chatillona 25t AP uzbrojonego w armatę kalibru 90 mm czy też FV215b na Chieftaina Mk. 6. W tym ostatnim przypadku jeszcze nie jest pewne, czy FV215b zniknie z gry, czy też może pozostanie na dłużej jako drugi brytyjski czołg ciężki dziesiątego poziomu.

Wróciłem do gry, w której mam 2000 godzin. Znowu muszę się jej uczyć od zera
Wróciłem do gry, w której mam 2000 godzin. Znowu muszę się jej uczyć od zera

Gry długożyjące to piekło dla powracających graczy. Swego czas spędziłem w World of Tanks tysiące godzin (no tak ze dwa) – myślałem więc, że jak wrócę do gry, to będę znowu wymiatać. Tak bardzo się myliłem…