Incubation znacząco odbiegało od wcześniejszych odsłon cyklu Battle Isle, zrażając do siebie jego zagorzałych miłośników, ale też przyciągając nowych fanów, szukających wrażeń rodem z serii XCOM. Choć omawianemu projektowi nie udało się zdobyć pozycji lidera, to jednak na stałe zapisał się on w pamięci wielu graczy. Przekonajmy się dlaczego.
gry
Krystian Pieniążek
6 lipca 2024 20:00
Czytaj Więcej
Gra świetna i spędziłem w niej mnóstwo czasu ale mam swoje do niej "ale". Według mnie, za bardzo miała wąskie ramy, ten tzw. margines błędu. I zaczynało to wyglądać, nie jak zła decyzja ale jak brak odgadnięcia jedynej, słusznej drogi przejścia jaką wymyślili twórcy. Kiedyś dałbym jej 9/10 (jako niedościwadczony gracz) ale obecnie ze względu na ukryty w niej silny schematyzm dałbym 5-6/10. Żebyście mnie dobrze zrozumieli: gra musi pozwolić Nam przegrać ale w długotrwałej rozgrywce nie może być tak, że maly błąd (pójdę jeden kwadrat w lewo a nie w prawo) oznacza przegraną. Przegrana to ciąg kilku złych decyzji. Po złej potyczce wychodzimy osłabieni by w kolejnej (lub następnej) mięc ogromne szanse na przegraną ale nie może być tak, że ciągle czycha na nas nokaut. A Incubation to wieczna walka z nokautem (pojedynacza misja ale też i te mikro zarzadzanie czyli w co dać ten uciułany punkcik, wziąć 2 słabszych czy jednego silniejszego itp). Ta gra jest sztucznie trudna. Nie naturalnie trudna. Nie wiem jak to dobrze opisać. Mam nadzieję, że doświadczeni gracze zrozumieją.
Niemniej sam zamysł gry i te umiejętnie wplecione logiczne zagadki to poezja.
DOBRY CZŁOWIEKU. Dziękuję że piszesz o tej grze bo od lat próbowałem ją znaleźć i było ciężko.
Incubation było niesamowite i na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
[1]
Żebyście mnie dobrze zrozumieli: gra musi pozwolić Nam przegrać ale w długotrwałej rozgrywce nie może być tak, że maly błąd (pójdę jeden kwadrat w lewo a nie w prawo) oznacza przegraną.
Incubation to na dluzsza mete gra logiczna a nie strategiczna czy nawet taktyczna jak XCOM (jak sugeruje temat). Jesli potraktujesz ja bardziej jak szachy niz tacticsa wtedy ma to sens - jeden blad na poczatku i papa - blad ten ugryzie cie w tylek 10, 20, 50 ruchow pozniej.
Dokładnie taki i należy w ten sposób do niej podejść - jak do gry logicznej z giwerami. Też uważam że nie ma wiele wspólnego z XCOM, zupełnie inna bajka.
Tak jak piszą inni powyżej - gra jest trudna i trzeba w niej główkować. Próbować i jeszcze raz próbować jak przejść każdą misję. Stąd każda otwierana skrzynka dawała masę satysfakcji z możliwości zdobycia ekwipunku.
Podobne uczucie miałem przy ogrywaniu Gorky 17 za pierwszym razem ale ta gra jest bardzo łatwa jak się pozna mechaniki i odporności przeciwników.