Starlink wycofuje się z kontrowersyjnej decyzji
SpaceX nie zamierza ograniczać użytkownikom prędkości pobierania danych w usłudze satelitarnego Internetu Starlink. Według początkowych założeń limit miał pojawić się już w grudniu ubiegłego roku.

Pod koniec ubiegłego roku SpaceX poinformowało o pomyśle ograniczenia amerykańskim użytkownikom prędkości satelitarnego Internetu, oferowanego w ramach usługi Starlink. Walczono wówczas z przeciążeniem sieci i pomysł nałożenia limitów wydawał się wówczas jedynym rozwiązaniem.
Początkowo firma chciała wprowadzić ograniczenia pod koniec ubiegłego roku, jednak parokrotnie przesuwała termin, aż w końcu zdecydowała się definitywnie porzucić ten pomysł.
Satelitarny Internet bez ograniczeń transferu
Pierwotny plan zakładał wprowadzenie okna w godzinach 7.00-23.00 dla użytkowników, którzy miesięcznie pobrali więcej niż 1 TB danych. Wówczas prędkość pobierania spadłaby do 400 kB/s, zaś poza wyznaczonymi godzinami pozostawałaby na dotychczasowym poziomie. Natomiast osoby, które chciałyby zachować dotychczasową prędkość, musiałyby uiścić opłatę w wysokości 25 centów za 1 GB danych.

Rezygnacja z ograniczeń prawdopodobnie ma związek z umieszczeniem na orbicie 500 nowych satelitów z początkiem 2023 roku, co pozwoliło znacznie zwiększyć przepustowość sieci. Rozwiązało to więc problem z zapewnieniem klientom transferów na odpowiednim poziomie.
Użytkownicy nie muszą więc martwić się, że firma nagle zmniejszy prędkość Internetu. Powinni jednak mieć świadomość tego, że choć teoretycznie nie ma limitu pobierania danych, to zgodnie z regulaminem osoby ściągające mnóstwo plików, mogą spodziewać się ostrzeżeń o nadużywaniu usługi.