Być może niektórzy nasi czytelnicy się zdziwią, ale okazało się, iż przedstawiona przez nas swego czasu karta Killer Network Interface Card, czyli, krótko mówiąc, pierwszy akcelerator sieciowy firmy Bigfoot Network, rzeczywiście działa. I, trzeba to przyznać, radzi sobie całkiem nieźle. Wykazały to testy przeprowadzone przez renomowany serwis IGN.com.
Tech
Piotr Doroń
7 września 2006 11:56
Czytaj Więcej
Przepraszam, ale nie rozumiem do końca.
Jeśli mam pingi ponad 200ms to przecież karta żadna nie może mi pomóc, bo problem jest na zapchanych łączach, prawda?
A lagi sprzętowe to supełnie inna bajka, ale często są wynikiem jakiegoś wąskiego gardła w sprzęcie (pamięć, procek, karta).
Indoctrine - to nie prawda... ja mam w swojej sieci pingi po 100ms minimum, a mogę nagle włączyć ściaganie pliku i pobierać go z prędkością 300KB/s... to prawie maks mojego łącza. Więc pingi to coś więcej niż przepustowość. Ale 270$ za takie coś hehe dzieki postoje ;-)
Tak jak napisali, zwiekszyla sie plynnosc, oraz ping byl stabilniejszy. Chodzi o to ze tanie karty sieciowe, wykorzystuja mocno procesor. Powoduje to obnizenie ilosci fps-ow, a takze czasem laga, to znaczy fizycznie pakiety do ciebie dotarly, ale procesor nie ma czasu ich poskladac. Szkoda ze nie podali konfiguracji testowej, bo rzeczywiscie w porownaniu z jakimis via labo realtek-ami, roznica moze byc zauwazalna. Natomiast wiele chipsetow plyt glownych ma juz taka akceleracje, np nforce serii 5 od modelu 570 i tam ta roznica nie powinna byc jakas miazdzaca.
Edit minal. Mysle ze powinni takze w testach uwzglednic to czy maszyna ma jeden czy dwa jadra.
Redaktorzy testowali to jak sami mowia na kompach klasy office dell-a z p4, w dodatku milcza jaka karta sieciowa i jaka plyta glowna jest w tym komputerze.