Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 1 lutego 2005, 12:01

autor: Piotr Spychala

Ion Storm - upadek?

Jak mawia jeden z naszych redakcyjnych kolegów: „Człowiek na poziomie powinien się trzymać w pionie”. Wygląda na to, że jedna z firm, wydająca ciekawe, innowacyjne gry, powinna bez trudu realizować to motto, a tymczasem...

Jak mawia jeden z naszych redakcyjnych kolegów: „Człowiek na poziomie powinien się trzymać w pionie”. Wygląda na to, że jedna z firm, wydająca ciekawe, innowacyjne gry, powinna bez trudu realizować to motto, a tymczasem...

Pogłoski o zamknięciu Ion Storm pojawiały się już kilkakrotnie, raz planowano zamknąć studio w Dallas, teraz krążą pogłoski o upadku studia Austin w stanie Texas, którego szefem był Warren Spector, odpowiedzialny m.in. za obie części Deus Ex’a oraz najnowszą odsłonę przygód złodzieja – Thief: Deadly Shadows. Opuścił on studio w listopadzie poprzedniego roku i od tego czasu losy zespołu programistów stoją pod znakiem zapytania. Co prawda jest to tylko plotka, ale przyczyny ewentualnego zamknięcia Ion Storm Austin mogą leżeć w wydarzeniach, które miały miejsce dużo wcześniej.

W grudniu 2003 roku miała miejsce premiera długo oczekiwanej następczyni świetnego Deus Ex’a, i niestety, nie oszukujmy się, było to spore rozczarowanie. Małe lokacje, spore obciążenie komputera, niezbyt rewelacyjna grafika, zubożenie charakterystyki postaci i wielkości świata w stosunku do części poprzedniej – wszystko to rzuciło cień na „wielkiego” Warrena Spectora i Deus Ex: Invisible War. Co ciekawe nie rozpatrzył on prawie wcale słów krytyki – studio wypuściło kilka poprawek, ale nie wnoszących specjalnych zmian do gry.

Niesamowita była reakcja społeczności graczy – postanowili wziąć sprawę w swoje ręce, sami wydając domową metodą skonstruowane ulepszenia. Pokazali, że można było grę zrobić lepiej, chociażby poprzez wstawienie lepszej jakości modeli postaci, czy ostrych, wyraźnych tekstur, bez wyraźnego zmniejszenia prędkości gry.

Jest to sprawa co najmniej dziwna, nie sądzicie? Gracze pokazują programistom jak powinno się robić gry... Szkoda tylko że panowie z Ion Storm nie wyciągnęli wniosków z tej nieco upokarzającej ich lekcji.

Wydany pod koniec maja 2004 Thief: Deadly Shadows był wielkim wydarzeniem w środowisku graczy. Zupełnie nowy sposób rozgrywki, świetny, wciągający wątek fabularny, wolność gracza w otaczającym go świecie – wszystko to niewątpliwie atuty tej gry. Niestety jest też kilka spraw rzucających ponownie (zabójczy?) cień na studio Ion Storm Austin.

Po raz kolejny Warren Spector postanowił wydać grę pełną bugów i zaniedbań, nie dbając kompletnie o środowisko oddanych fanów. Resetowanie się poziomu trudności po zapisie stanu gry zostało odkryte dopiero przez jednego z graczy, a rozwiązanie tego problemu opublikowano na forum, na długo zanim programiści wydali łatkę. Zaraz po tym fani zaczęli wydawać kolejne programiki, usprawniające działanie gry, ładniejszy, bardziej przystępny HUD, tekstury w wyższej rozdzielczości dla postaci, otoczenia (tutaj możecie zobaczyć przykłady takiej działalności) oraz mnóstwo pomniejszych usprawnień, wnoszących naprawdę wiele do samej gry.

A teraz pytanie: od kiedy to wydaje się gry, które są poprawiane przez samych graczy? Złośliwi powiedzą że od momentu gdy ukazał się DX: Invisible War, nie zmienia to faktu, że jest to zjawisko nieco paranoiczne i jak najbardziej nie na miejscu. Nie wspominając o tym, że wizerunek takiej firmy nie należy do zbyt wiarygodnych w świecie producentów gier.

Oprócz rzeszy sfrustrowanych graczy, przeklinających szefa Ion Storm Austin, byli też sami programiści. Z różnych pogłosek wynika, że często dochodziło w zespole do kłótni, czego wynikiem (nieoficjalnie oczywiście) było odejście jednego z ważniejszych członków zespołu, Harveya Smitha, znanego graczom jeszcze z firmy Origin.

Tak więc krążące pogłoski o upadku Ion Storm mają niestety pewne podstawy. Szkoda o tyle, że pracuje w nim grupa naprawdę zdolnych i ambitnych ludzi, brakuje im tylko silnej i odpowiedzialnej osoby lidera.

Na razie jednak plotka pozostaje plotką – jedyne co nie trzyma się teraz w pionie, to forum dyskusyjne, na którym również widnieje wątek o zamknięciu firmy... Czekamy zatem na oficjalną wiadomość w tej sprawie.