Pamiętacie jeszcze Dying Light: Bad Blood? Ten porzucony dodatek battle royale do owej gry Techlandu mógł być – przynajmniej „na papierze” – polskim Fortnite’em. Oto, dlaczego do tego nie doszło.
gol originals
Hubert Śledziewski
12 lipca 2023 17:42
Czytaj Więcej
zaprojektowany tak, by korzystać z naszej technologii sieciowej
I z naszych łącz, bo gra miała połączenie P2P, goście z pingiem +150 teleportowali się i mordowali ludzi zanim ci zdążyli zareagować.
Zdechło bo było biedne, kiepsko jakościowo i schowane za paywallem.
Ciężko komukolwiek będzie powtórzyć sukces Fortnite. Ta gra to fenomen, gra która od początku miała na siebie pomysł, wprowadziła genialne budowanie, które było prawdziwą innowacją. Mimo że mam w niej tysiące przegranych godzin wciąż chce mi się grać, zwłaszcza po przegranych rundach. Człowiek ciągle chce coś poprawić, zrobić lepiej, budować i edytować coraz szybciej i w bardziej przemyślany sposób. Dodatkową motywacją jest wbijanie karnetu i różnych przedmiotów kosmetycznych.
Imponujące jak ta gra jest rozwijana.
Nie dziwię się wcale, że innym twórcom trudno stworzyć coś na porównywalną skalę. To by wymagało ogromu pracy i środków.
No nie bardzo, fortnite wyszedł jako płatna gra pve z budowaniem i była mierna, wtedy top1 pubg gdzie miał po 3mln+ graczy dziennie na steam, a epic tim przeniósł budowanie na pustą mape i wrzucił 100 random ludzia z giwerami i to był fenomen jak już