kuku823 a w czym problem? Pożycza płytę do instalacji i jednocześnie udostępnia mu kolega konto steam. Ja tak od paru lata robię, bo kuzynka wszystkie dane ( steamowskie ) mam a, że jego stać na wszystkie tytuły i kupuje co popadnie to i ja z niektórych tytułów korzystam.
to jest niby skradanka a niby strzelanka i to wszystko to takie jakie jest
Jedynka była genialna, dwójka taka sobie, a ta część też genialna jak 1 - 9/10
Ta gra jest dobra bo trzeba ciągle myśleć, a nie bezmyślnie strzelać.
gra srednia z naciskiem na slaba jezeli chodzi o system gry bo fabula calkiem mila
niestety gre bardzo psuja takie momenty jak widzenie przeciwnikow przez sciany badz sokoli wzrok npc zauwazy cie nawet z kilometra dotego jak sie strzela prze krawedziach pociski nietrafiaja
Dużo dzieci oceniło tą gre słabo , bo jset dla nich za trudna . Jak dla mnie to jedna z najlepszych ! :P
Ostatnio w CD-Action była płytka z Deus Exem , za 16 złotych warto ;)
wlasnie przezedlem Director's Cut faktycznie ma tedencje do minimalnych zwieszek lepiej zagrac z samym dodatkiem Missing Link bo ta misja w dodatku naprawde dobra ogolnie gra rewelka mi sie osobiscie podoba fakt ze przeciwnicy widza duzo i szybko reaguja . z Director's Cut dodatkowo 20 min zabawy jezeli chce sie zagrac po polsku dlatego polecam gre z samym dodatkiem odemnie 9/10
napradwe swietna gra , chyba zabiore sie za poprzednie czesci
ja nie wiem co wy macie do tej gry dla mnie jest po prostu nudna nic tylko gadasz idziesz gadasz walka też jakoś mało dynamiczna grafika wygląda dziwnie jakoś cukierkowo a twarze bohaterów jak z tamtej epoki szczególnie włosy ledwo zacząłem a już mi się chciało spać nie polecam strasznie nużąca
Gra wyśmienita każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Masa rzeczy do roboty, bardzo ładna grafika, wciągająca fabuła i ten epicki soundtrack przyprawiający o ciarki! :D
Matt czemu za 5 lat?
@commando rock: odpal sobie kolofdiuti, tam nie musisz gadać. Widać gry, w których trzeba myśleć przerastają niektórych. Samego Deus Exa przeszedłem 4 razy - 2 razy samą podstawkę a potem 2 razy Director's Cut włącznie z zebraniem wszystkich achievementów. Świetna giera.
Gra po prostu arcydzieło. Przeszedłem dwa razy na troszkę różne style. Teraz zabieram się 3-ci raz ze zrobieniem wszystkich aczików w tym brak zabijania i brak alarmów ( ale będzie zabawa ).
REWELACYJNY klimat, dobra historia, ciekawy główny bohater. Robiąca klimat świetna oprawa audiowizualna, ogromne możliwości przechodzenia gry. Bardzo fajny motyw rozwoju głównego bohatera - no rewelacja po prostu. Wprawdzie i tak nie wyobrażam sobie w taką grę grać na rambo i raczej istnieją dla mnie 2 ścieżki, wyżynanie wszystkich ale bez bycia "zobaczonym" albo unieszkodliwianie "non-lethal" jak tylko cicho się da czyli jak prawdziwy profesjonalny "hitman" :).
Post pod postem ale nie mam aktualnie premium i możliwości edytowania po jakimś tam czasie a jedna rzecz mnie właśnie zirytowała.
Otóż odpaliłem teraz grę 3-ci raz. No i rozchodzi się o wersję "Director's Cut". Zwyczajne oszustwo i naciąganie ludzi na wydanie dodatkowych pieniędzy. Kupiłem grę w dniu premiery za bodajże 80 zł ( i nie żałuję ) - tak samo wszystkie dlc.
Jeśli chcę dostać teraz te parę "nowości" ( bardzo ubogie te zmiany są ) muszę zapłacić w przecenie 17 zł ( -80% ). A kij wam w oko, nie dam ani grosza i znów przejdę grę na podstawowej wersji.
Mówicie że dlc też nie trzeba kupować - pomijając fakt że nie cierpię dlc to jest rzecz jasna racja. Ale naprawdę ? Kupiłem grę w dniu premiery za pełną cenę ( czy tam 80% ) i jestem za to karany niemożliwością otrzymania tych "miniaturowych" zmian jako update do podstawowej wersji ? Takiego wała.
Znajomy zresztą mi rozjaśnił ( jako że przeszedł grę na obu wersjach ) że sam żałuje zakupu. Doświadczył w tej wersji bugów których nie było w podstawce a zmiany są tak drobne że właściwie nawet nie będzie tego komentował ( choć wszystkie zmiany mi wyrecytował ).
Może wygląda to na frustrację lub "hejt" - w żadnym razie. Po prostu od zawsze kupuję gry, dlc czy nie dlc - o ile gry nowe lubię tak systemów w jaki chcą teraz zarabiać czasem nie cierpię. To jest chyba największy z nich jaki mnie spotkał.
W żadnym razie nie zmienia to mojego spojrzenia na grę które jest REWELACYJNA i zaraz zabieram się do przejścia "non-lethal i non-alarm" :).
Genialna gra. Przeszedłem drugi raz (CDA mi przypomniało o tej perełce hehe). Uwielbiam filozofię cyber punk, rozważania o przyszłości ludzkości zniewolonej polityką i nauką. GENIALNE mowy końcowe Adama Jensena! Poptostu bardzo piękna dojrzała gra.
świetna gra
szczypiorofixpw ja lubię gry w których oprócz strzelana się coś robi np Mass Effect S.T.A.L.K.E.R fallout new vegas ale ta gra po prostu jest nudna nie ciekawa fabuła i tyle i dlatego za bardzo nie chciało mi się słuchać co mówią postacie
MOJA ULUBIONA GRA WSZECHCZASÓW! commando rock - Nie ciekawa fabuła? Gra nudna? Chyba grałeś w coś innego, co kupiłeś w opakowaniu Human Revolution. W Biedronie takie rzeczy się zdarzają.
Świetna gra... Przede wszystkim fabuła oraz jej zawartość. Gra stawia przed nami wiele trudnych pytań, odnośnie egzystencji, rozwoju ludzkości, kontroli. Deus Ex jest po prostu dojrzałą propozycją wśród tak wielu papek...
Nie zapominając o grze: kapitalny soundtrack, świetne głosy postaci, dialogi, rozwój praxis - bomba. Byłoby 10.0 ale daje 9.5 za optymalizację.
gra jest po prostu epicka, klimat epicki, grafika bardzo dobra, grać, grać i jeszcze raz grać!!
Bardzo dobra gra.
Właściwie jedna z najlepszych w jakie grałem w życiu, a gram od 20 lat.
To chyba najlepsza gra w jaką grałem. Świetne, będę ją pamiętał do końca życia.
Istny majstersztyk .. Tuż za serią Mass Effect mój ulubiony tytuł :)
Ciekawe, chociaż i tak wolę jedynkę:P
Buuu, nie można edytować ocen:x
Duchowy następca jedynki który zasługuje na najwyższą notę , rozpisałbym się bardziej ale wszystko zostało już opisane powyżej . 10/10
Świetna gra, utrzymująca ducha serii. Z powalonym poziomem trudności.
Unikalne zjawisko, zeby kontynuacja kultowej gry przerosla swojego protoplaste. Zaluje teraz tylko, ze tak malo jest crpg w klimatach sci-fi. I dawno nie siedzialem do 3 w nocy przy komputerze.
Jedna z najlepszych gier jakie grałem : cyberpunk , klimat ,Fabuła , głowny bohater...) To wszystko stoi na mega wysokim poziomie a poza tym gra jest długa .Naprawdę polecam !! 9/10
Kilka gorzkich słów na temat przechodzonej właśnie gry. Wielu graczy pisze, że jest genialna, w profesjonalnych recenzjach także była powszechnie wychwalana, krytyka była raczej delikatna a ostrzejsze głosy przechodziły niezauważone. Moim zdaniem nie zasługuje na takie pochwały. Być może broni się jako samodzielny tytuł o skradankowo-strzelanym charakterze, ale nawet nie zbliża się jakością do oryginału. Na skutek oszczedności budźetowych albo też podjęcia kompromisów dla uzyskania korzystnego wyniku sprzedażowego mocno kuleją kluczowe elementy gry, jej erpegowy charakter także jest bardzo umowny. Moja opinia może się niektórym wydawać przesadzona ale jestem zawziętym fanem oryginału z 2000 roku i jest dla mnie dosyć bolesne, że po jedenastu latach scenarzyści i projektanci nie są w stanie stworzyć produktu który dorównywałby mu złożonością, rozmachem i jakością. Moje zastrzeżenia dotyczą rzeczy podstawowych dla gry typu rpg - czyli fabuły oraz zwłaszcza interaktywności przedstawionego swiata. Jeśli mogą tego dokonać modderzy bez szczegolnego wsparcia finansowego i sprzętowego - patrz Nameless Mod - to czemu nie potrafi lub nie chce profesjonalny zespół deweloperski? Bardzo to smutne i źle świadczy o jakości wspóleczesnej elektronicznej rozrywki. Bunt Ludzkości jest przedstawiany w recenzjach jako rpg lub co najmniej jego hybryda, stąd proszę nie zarzucac mi zbyt wygórowanych oczekiwań.
Fabuła - jak na razie mocno przeciętna klisza : bohater zdradzony o świcie, musi dojść do prawdy i zemścic się - tyle że nie wiadomo na kim, o co chodzi i włąściwie dlaczego mamy łazić po Detroit zamiast iśc do baru i upic się na smutno? Aha, przepraszam, baru w Detroit nie otworzyli, a piwo służy do częstowania jednej jedynej bezdomnej murzynki, która stanowi w zasadzie czesć tutorialu na temat poruszania sie po mieście. Detroit sprawia wogóle wrażenie opuszczonego planu zdjęciowego z plastikowymi dekoracjami i poustawianymi statycznymi manekinami, ktore zagadane wypowiadają się dwukrotnie, po czym recytuja zapętloną ostanią odpowiedź. Siedzibę Sarif Industries, stanowiącą odpowiednik bazy z czesci pierwszej zaludniają takie własnie rozstawione po kątach manekiny, a do tego uwaga, uwaga, TRZY postacie fabularne - programista, pilotka oraz biznesmen. Dwie z nich są niesympatyczne a jedna to samobieżny wyrzut sumienia. W porównaniu z wypełnioną osobowościami kwaterą Unatco fabularna bieda aż wypala mózg. W ramach testu przeszedłem sie także po damskich toaletach firmy- nic sie nie stało a spróbujcie to zrobić w kwaterze Unatco, he, he... Takie właśnie drobiazgi decydują według mnie mocniej o jakości gry, a nie jakieś tam składane miniguny, implanty czy finishery występujące w byle standarowym shooterze nr 1453897. Dzięki takim drobiazgom dany tytuł może wejść do cyfrowego panteonu. Ten nie wejdzie.
Przeciwnicy to standardowi do bólu najemnicy w niezbyt oryginalnych strojach, po prostu multiplayerowe boty pozbawione motywacji i nie posiadające w wiekszości nawet twarzy skrytej za szybą hełmu. Podobnie zamaskowani terroryści NSF byli bardziej zbliżeni do ludzi, wiadomo było mniej więcej co nimi kieruje, po pojmaniu potrafili się nawet wdać w dyskusję polityczną. Do tego mamy gangsterów typu jołmen oraz parę robotów na okrasę. Ludzcy przeciwnicy różnia się tylko strojem, najemnicy częściej używają broni maszynowej a gangsterzy strzelb, brak npców obdarzonych specjalnymi umiejętnościami albo wyjątkowym uzbrojeniem. Ni z gruszki ni z pietruszki dochodzimy co jakiś czas do poziomu w którym wyświetla sie filmik na ktorym poznajemy słynne już trio "bossów". Boss to jest adekwatne określenie, jako że nie są to bohaterowie, antagoniści czy nawet npc - są oni pozbawieni osobowości, własnej historii i wogóle jakiegokolwiek znaczenia - istnieją po to, żeby ich zobaczyć, zastrzelić i zapomnieć jak zmutowane maszkary na końcu poziomu w Quake 2. Scenarzysta oraz kontruktor poziomów wybitnie się nie popisali, odwalili w tym przypadku robotę na wzór pierwszej lepszej strzelanki, i to takiej z lat 90-tych.
Nie ma tu żadnego Gunthera który wściekał się na automat do napojów, ani Anny wystawiającej nam dobrą albo złą ocenę na odprawie, ani Simonsa rzucającego sucho, po zastrzeleniu więźnia, że "to nie nasza sprawa". Zamiast charakteru są biedne piksele. W kontraście z jedynką, świat jest także sterylny i wyprany z jakichkolwiek kontrowersji - nie nadepniemy na kota, nie zapalimy papierosa, dziecko nie poprosi nas o coś do zjedzenia, w chińskim burdelu uświadczymy mniej erotyki niż w obskurnym nowojorskim hoteliku - wygooglujcie sobie "deus ex happy couple", był to żart programisty, może nie najwyższych lotów, ale to właśnie takie drobiazgi decydują o zanurzeniu się w rozgrywany świat. Teraz programiści już nie żartują, dialogi i cała gra są śmiertelnie poważne i tak samo nudne. Fabuła głównego wątku, moim zdaniem jest zaledwie poprawna i pozbawiona wiekszego wyrazu i rozmachu, zadania poboczne są w dużej części sztampowe, swoboda w sposobie ich wykonywania w wielu wypadkach ograniczona do wyboru zastrzel albo ogłusz. Występujący w tych zadaniach npce nie odgrywają roli w głównej intrydze, co gorsza w większości nie są nawet zbyt mocno osadzeni w przedstawionym świecie. Znowu odwołam się do przykładu związanego pierwszą cześcią trylogii - tam poznajemy ojca Sandry Renton, miejsce w którym mieszka, przyjaciółkę oraz szantażujących ją alfonsów, wpływamy także na jej dalsze losy. Wszystko to stopniowo i naturalnie, w miare podejmowania kolejnych decyzji w grze. Niezbyt ważna dla głównego wątku bohaterka jest przedstawiana poprzez własne zachowania, wypowiedzi i otoczenie, a nie cudze opisy. Nawet postacie z zadań pobocznych mają swoje preferencje, należą niekiedy do okreslonych organizacji i są powiązane z kluczowymi bohaterami. Prostytutka Ning z Buntu Ludzkości to manekin popłakujący w zamkniętej komórce, niczego poza tym o niej nie wiemy i nic dla nas nie znaczy. Sama rozgrywka koncentruje się na skradaniu, strzelaniu, hakowaniu i wykonywaniu poleceń kilku npców, co po pewnym czasie staje się bardzo monotonne. Zasoby pieniędzy i doświadczenia są właściwie nieograniczone, zużywalne narzędzia nie występują, nie trzeba podejmować żadnych decyzji co do specjalizacji postaci, nie ma miejsca na improwizację. Eksploracja leży i kwiczy - teren jest wprawdzie rozległy ale pusty, większośc drzwi zamknięte, meble w generycznych lokalizacjach przyśrubowane, tajnych schowków w zasadzie brak. Zresztą co miałoby się odkrywać i znajdować - chipy z kredytami czy punkty doświadczenia? Bo tylko tym nagradza nas gra. Hadlarze bronią - po jednym na lokację stoją sobie beztrosko w sklepikach, wszystko podano jak na tacy. Jak się to ma do prawdziwej interaktywności i immersji w grach, to oceni każdy kto pamięta buszowanie po cudzych apartamentach, opukiwanie obrazów, poszukiwania kryjówki Smugglera czy przypadkowe pierwsze spotkanie z Majestic 12. Swoboda wyboru sposobu wykonania zadań jest dosyć ograniczona, ze względu na tunelową budowę lokacji i praktyczny brak interakcji z otoczeniem i fizyki.
W skrócie - fabuła nie porywa, dialogi są przeciętne, gameplay raczej monotonny i repetytywny, interaktywność bardzo mała, nie doznałem wrażenia że mam do czynienia z żyjącym światem czy chociażby jego wycinkiem.
Muzyka może być, w porywach jest dobra. Do grafiki nie mam większych zastrzeżeń, wydaje mi się że w hybrydzie fps, rpg i przygodówki pełni ona raczej drugoplanową rolę, nie powinna mocno wpływać dodatnio lub ujemnie na ocenę.
Podsumowując - gra wydaje się przeciętnym wysokobudżetowym produktem, o jakości porównywalnej z Invisible War, do klasyki komputerowj rozrywki nigdy nie wejdzie, osoby niezaznajomione z pierwszą częścią może zadowoli ale fanom nie oferuje nic ciekawego.
Mam pytanie do was wszystkich - właśnie zainstalowałem swoją kopię gry Deus Ex, czekałem na ten moment z niecierpliwością. Odpalam i... matko boska, dawno nie grałem w nic, co miałoby tak ultra-ch*jowe sterowanie! Czy to normalne, każdy z was zmagał się z podobnym problemem, czy to tylko ja tak mam? Chodzi mi głównie o sterowanie myszką, precyzyjne sterowanie graniczy z cudem, ekran przesuwa się tak jakby z opóźnieniem w stosunku do ruchów mojej ręki, na dodatek przeskakuje o stosunkowo dużą odległość (majstrowałem w ustawieniach czułości myszy i nic to nie pomaga) i celowanie wydaje się wręcz niemożliwe. Bardzo psuje mi to zabawę z grą. Ktoś z was miał podobny problem?
Nie, moim zdaniem sterowane jest świetnie zrobione. Kwestia gustu. P.S. Human Revolution to dla mnie drugi najlepszy RPG w jakiego grałem.
Dobra gra, choć dupy nie urywa i do pierwszego Deus Exa ma się nie umywa. Wciąż wolę odpalić tego "starocia", ale nie powiem, w Bunt Ludzkości grało się fajnie i na pewno do gry wrócę.
Po prostu jedynka była czymś bardzo rewolucyjnym i zaskakującym (mozliwośc przejścia misji na wiele sposobów/ zwrot akcji/ wizja świata), dziś jest to już standard i nic nadzwyczajnego, tym niemniej wszystko jest tu zrobione solidnie i dopracowane.
Dlatego za dobrze zrobioną, porządną grę, z ciekawą fabułą, dobrą muzyką, oraz w sumie godnego następce poprzednich części,daję solidne 8,5.
Chyba najbardziej schrzaniona gra w jaką grałem. Na początku wszystko było świetnie, skradanka, fajna fabuła i klimat aż do pierwszego bossa, gdzie gra zamieniała się w FPSa. Gra wylądowała zaraz w koszu. Całe szczęście, że dałem za nią tylko kilka zł.
bromden--> I dawać z tego powodu ocenę 1/10? Ja Deus Exa przeszedłem 4 razy i wogóle nie zwracałem uwagi na te walki z Bossami. Gdyby te walki były trudne to rozumiem, frustracja itd. Ale te walki są banalne, po prostu trzeba zebrać karabin i zbierać amunicje, wystarczy. A jeżeli taka błahostka rujnuję ci całą grę to gratuluję inteligencji na poziomie przeczkola. Gra jest tak wybitna, że nie wiedziałem kiedy mijają kolejne godziny. rzaba89nae--> Moim zdaniem Bunt Ludzkości jest lepszy :) Ma fabułę bardziej osobistą, która pozwala wciągnąć się bardziej w świat gry co nie zmienia faktu że jedynka jest przełomowa i genialna :D
Mistrzowska gra i tyle, co tu dużo opisywać skoro wszystko zostało wyżej napisane :) Przeszedłem tą grę chyba z 10 razy na rózne sposoby :)
PanTicTac ja akurat nie potrafię grać w strzelanki i po conajmniej 10 pdejściu do tej walki z pierwszym bossem dałem sobie z tym z spokój
Odradzam wszystkim miłośnikom skradanek granie w to badziewie. Grało się super aż do momentu, gdy gra zmienia się w fps'a i niszczy radość z gry. Próbowałem pokonać bossa kilkadziesiąt razy, korzystając zarówno z wariantu "na pałę" jak i z wykorzystaniem elementów otoczenia. I co? I chooj. Pier#*%e takie granie. Nie dałem rady. A nowicjuszem nie jestem.
Skradanka to skradanka a nie jakiś zasrany Batelfilc. W Thiefach czy Splinter Cellach nie było takich akcji. Skłer Eniks dzięki serdeczne za taką rozrywkę 1/10.
panTicTac-->"Gdyby te walki były trudne to rozumiem, frustracja itd. Ale te walki są banalne, po prostu trzeba zebrać karabin i zbierać amunicje, wystarczy. A jeżeli taka błahostka rujnuję ci całą grę to gratuluję inteligencji na poziomie przeczkola."
Noł koment PSZECZKOLAKÓ. I nie chodzi tu tylko o ortografię. Jeśli te walki są banalne, to ja nazywam się Wacław Kutasiewicz.
Ta gra to MASTERPIECE po takim CRAPIE o nazwie Deus Ex 2 miałem niskie oczekiwania ale K.... MAĆ ta gra jest niemal że tak samo genialna jak pierwszy Deus EX a to mówi samo za siebie. JAK NIE GRAŁEŚ TO JUŻ MARSZ DO SKLEPU PO SWOJĄ KOPIE, POTEM SIADAJ PRZED MONITOR I ZAGRAJ W TĄ GRĘ !!!
gorn18_> A co, jeśli grałem???
Czy to jakaś naturalna prawidłowość, że jeśli coś wcześniej mnie się spodoba, to następne też będzie?
Nigdy wcześniej nie grałem w żadnego Deus Ex, mimo to odpaliłem sobie od razu na wysokim poziomie - na pierwszego bossa wystarczyło zabrać bazookę z hangaru, w którym łaził duży robot. Tuż przed drugim bossem jak na tacy dostajemy Heavy Rifle z dużym zapasem amunicji, a ona sama się uszkadza rozwalając typhoonem te generatory - banał. Jutro wieczorem, będę grał dalej, ale nawet jak na hard gra nie stanowi wyzwania.
Co do samej gry to naprawdę bardzo dobra póki co, ale 10 to na pewno bym jej nie dał. Skradanie jest bardzo fajne, ale odkąd mam full wypasiony 10mm Pistol to już nawet nie chce mi się łazić za plecy tych gości tylko ładuje po kuli w głowę i idę dalej, nawet ciał nie chowam.
Gra po prostu wymiata ;) Polecam każdemu ! Fajne połączenie FPS z elementami erpegowymi . Bardzo przyjemna i wciągająca fabuła . Gra jest bardzo miodna .
Gra jest po prostu unikatowa
Wspaniały tytuł. Właśnie skończyłem - wszystkie zakończenia. Gra do Panteonu gier. To co najważniejsze dla mnie czyli fabuła i gameplay wybitne. Końcówki wzruszające - bardzo mądrze dywagujące o kondycji "Human Kind". Po obejrzeniu zaniemówiłem...siadłem na kilka minut jak po najlepszym filmie w kinie. Rozgrywka to sama frajda - mix skradania, strzelanki, używania wszczepów czyli zdolności "nadludzkich". Można grać jak kto woli - ja trochę się skradałem czasem robiłem rozwałkę...ale gra nie jest łatwa nawet z rozwiniętym "drzewkiem" implantów stanowiła wyzwanie...żałuję , że się skończyłą a to największy komplement. Może zagram kiedyś w director's cut. 10/10 choć grafika nieco miejscami "szaro-bura" a miejscami z klimatem.Voice acting - genialny , mroczny głos bohatera -aż ciarki przechodziły mnie po plecach.POLECAM.
Witam,przechodzę tą świetną grę po raz drugi z tym,że razem z dodatkiem.Mam pytanie odnośnie właśnie tego dodatku : Czy brakujące ogniwo lepiej zacząć w momencie kiedy wątek urywa się w podstawowej wersji gry czy już po zakończeniu gry? Chyba logiczniej byłoby przerwać podstawkę i uzupełnić ją dodatkiem? Tylko,że dodatek wyszedł po premierze i trochę to takie dziwne...Ewidentnie wygląda to jakby twórcy wycieli fragment gry i podali go po premierze w postaci DLC...
Słabo się biega, słabo się strzela.
NPC zachowują się jak bezmyślne roboty, więc też słabo się skrada.
Malutkie mapki miast.
Implanty to było science-fiction 10 lat temu podczas pierwszej części Deus Ex. Dzisiaj implant ręki sterowany w naturalny sposób (zszyte nerwy z elektroniką) to już rzeczywistość.
A jednak jest coś w tej grze co wciąga i trzyma do końca.
Fajne dialogi-dyskusje.
Niesamowita gra, zakochałem się. A ten złoty filtr dodaje niesamowitego klimatu.
Uważam, że jest to jedna z najlepszych gier jeśli chodzi o skradanki. Fabuła mnie wciągła i jestem zadowolony również z pomysłowych, ciekawych zadań pobocznych. Jest wiele możliwych wariantów zrealizowania celu. Bossów możemy pokonać na kilka sposobów i tak ma być. Przerywniki filmowe oraz sonudtrack są świetne. Brawo dla twórców, postarali się.