Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Sid Meier's Civilization VI Gramy dalej

Gramy dalej 29 grudnia 2016, 15:05

Recenzja dwóch DLC do Civilization VI – Polska to miły dodatek, ale czemu tyle kosztuje?

O jedno DLC za daleko. Dwa pierwsze płatne rozszerzenia do Civilization VI nie są złe, szczególnie cieszy Polska jako nacja, ale ich cena zupełnie nie przystaje do zawartości.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. Polska to niezła nacja, a królowa Jadwiga daje radę;
  2. rodzimy motyw muzyczny;
  3. scenariusze stanowią miłą odmianę...
MINUSY:
  1. ...ale krótką i niezbyt potrzebną;
  2. cena – takie DLC do wielu gier pojawiają się za darmo.

Civilization VI to świetna gra. Twórcy ze studia Firaxis nie popełnili tego błędu co przy „piątce” – otrzymaliśmy strategię, która już w dniu premiery była kompletna. Nie bez wad, ale sprawiająca masę frajdy. Nie znaczy to jednak, że w Cywilizacji VI nie ma miejsca na usprawnienia i dodatki. Prosi się o to chociażby system dyplomacji, bo gdzieś zaginął kongres światowy. Niestety, pierwsze dwa płatne rozszerzenia to rozbój w biały dzień. Za 10 euro dostajemy nową nację (Polska jest super!), dwa scenariusze na kilka godzin zabawy i trzy cuda natury (to nie żart). Tak, Civilization VI to bardzo dobra produkcja, ale pierwsze DLC do niej to słabizna, która dodatkowo odbija się na opinii graczy o całej grze.

Dobra zmiana

Od czasu październikowej premiery Cywilizacja VI doczekała się dwóch dużych aktualizacji. W jesiennej wprowadzono scenariusze do trybu wieloosobowego i dwie geometryczne mapy, poprawiono także czytelność interfejsu oraz szwankującą sztuczną inteligencję (komputer już nie zapomina eskortować osadników). Usunięto też możliwość sprzedawania jednostek, która była nadużywana w przypadku nacji produkujących po dwa te same oddziały naraz.

Z kolei w aktualizacji zimowej pojawiła się mapa odwzorowująca Ziemię, przydatna komenda „alert” i dalsze poprawki. Szkoda, że twórcom nie udało się wyeliminować kilku denerwujących detali, takich jak niedające się czasem kliknąć komunikaty czy kamera przeskakująca pomiędzy jednostkami z opóźnieniem, ale podejrzewam, że i z tym Firaxis sobie poradzi. Dostawaliśmy zatem aktualizację średnio raz na miesiąc, co stanowi przyzwoity wynik. Twórcy dbają o grę i stale ją ulepszają.

Dzikie pola w ogniu.

Recenzja dwóch DLC do Civilization VI – Polska to miły dodatek, ale czemu tyle kosztuje? - ilustracja #2

To, że Polska pojawi się w Civilization VI, przewidywano już od paru miesięcy – pisaliśmy o tym zresztą w recenzji. Potwierdziło to znalezienie przez graczy polskich motywów muzycznych w plikach gry. Zaskoczeniem była tylko szybkość wprowadzenia naszej nacji – wzorem Fallout Shelter Jadwiga zadebiutowała w momencie oficjalnego ogłoszenia tego faktu.

Pierwszych dwóch DLC, w przeciwieństwie do aktualizacji, nie da się jednak ocenić pozytywnie. Nas oczywiście bardziej interesuje to zatytułowane Poland Civilization & Scenario Pack wprowadzające do gry Polskę (z Jadwigą na czele) i scenariusz, w którym przewodzimy jednemu z trzech możnowładczych rodów i musimy bronić Rzeczypospolitej przed najazdami Turków, Krzyżaków i Tatarów.

Zdolności Jadwigi koncentrują się na religii, a wraz z polską superzdolnością (bombą kulturową, która pozwala przejmować sąsiednie pola, nawet jeśli są we wrogim posiadaniu) tworzą sprawnie działający miks. Nie zabrakło skrzydlatej jazdy, której przydatna umiejętność odrzucania przeciwnika o jedno pole stwarza nowe możliwości taktyczne, a także krakowskiego akcentu w postaci Sukiennic. Słowem, wyczekiwana Polska dotarła do Civilization VI w asyście husarii i jest to dobra zmiana.

Królowa Jadwiga czy król Jadwiga?

Recenzja dwóch DLC do Civilization VI – Polska to miły dodatek, ale czemu tyle kosztuje? - ilustracja #3

Pod naszą recenzją Civilization VI rozgorzała gorąca dyskusja dotycząca tego, jak należy tytułować Jadwigę: królem czy królową. A tak się składa, że obie formy są poprawne. Faktycznie, w 1382 r. Jadwiga została obrana królem Polski, bo taki tytuł przysługiwał władcy, ale już wtedy określono ją również słowem „regina” (łac. królowa). Formy żeńskiej używa się powszechnie, bo jest naturalniejsza i pojawia się w pracach historycznych, np. uznanego mediewisty Jerzego Wyrozumskiego.

Została jeszcze kwestia scenariuszy. Uważam, że stworzono je na siłę, jako uzasadnienie wysokiej ceny dodatków. W grze, której idea opiera się na powtarzaniu tego samego, tylko w innych warunkach, a nierzadko i inną nacją, zabawa w z góry zaplanowany scenariusz nie przyciągnie tłumów. Zwłaszcza że polski scenariusz obejmuje tylko 60 tur i można go zaliczyć w godzinę. Wikingowie otrzymali 100 tur, ale to też ciągle zbyt mało. To rozrywka nie dla każdego i raptem na dwie lub trzy godziny – cienko, wziąwszy pod uwagę, że trzeba zapłacić 10 euro.

Firaxis na wyprawie łupieżczej

Ten wypad skończył się źle dla łupieżców, nie łupionych.

O ile polskie DLC do pewnego stopnia ratuje nowa i bliska naszym sercom nacja, tak drugi dodatek nazwany Vikings Scenario Pack to już kompletna wpadka. Zaproponowano w nim sześć nowych państw-miast, jeden scenariusz oraz trzy cuda natury. To nie jest żart – za tę mikroaktualizację Firaxis życzy sobie pięć euro. Jakby tego było mało, scenariusz wydaje się mniej dopracowany niż polski – w naszym mamy trzech nowych liderów, którzy różnią się zdolnościami, zaś w wikińskim dwóch, bo trzecim jest znany już Harald, król Norwegów. Słabe to i niezrozumiałe. Wygląda na to, że twórcy, wzorem wikingów, w których wcielamy się w scenariuszu, połakomili się na portfele graczy.

Cywilizacja VI otrzymała swój odpowiednik kontrowersyjnej „zbroi dla konia”. W teorii można machnąć na to ręką – w końcu nikt nikogo nie zmusza do kupowania DLC, a aktualizacje usprawniające grę są przecież od nich niezależne i dostępne dla wszystkich. Problem leży jednak gdzie indziej – takim podejściem twórcy wzbudzają niechęć do niezłej gry – Vikings Scenario Pack otrzymał na Steamie od graczy zasłużone... 5% (!) pozytywnych opinii. Polskie DLC nie zostało ocenione dużo lepiej – 36% to wynik na poziomie No Man’s Sky. Krytyka poszła jednak dalej, bo oberwało się także Civilization VI. Wśród ostatnich recenzji tylko 65% jest pozytywnych – co oznacza ocenę mieszaną.

Pozostaje jeszcze kwestia osób, które kupiły Cywilizację w wersji Deluxe, odpowiednio droższej, ale gwarantującej dostęp do czterech pierwszych DLC. Trudno się dziwić, że są rozczarowane. Firaxis ma jeszcze szansę poprawić sytuację, wypuszczając dwa niezłe rozszerzenia. Mam nadzieję, że to się uda, bo Civilization VI na nie zasługuje – to świetna gra.

O AUTORZE

Z Sid Meier’s Civilization VI spędziłem ponad 80 godzin. Zaliczyłem wszystkie pięć możliwych rodzajów zwycięstwa na kilku poziomach trudności (w tym na stanowiącym największe wyzwanie „nieśmiertelnym”). Moja przygoda z serią rozpoczęła się od Sid Meier’s Civilization; z wielkim sentymentem wspominam „dwójkę”, a „piątkę” z dodatkami i modyfikacjami uważałem do tej pory za najlepszą odsłonę cyklu.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry Civilization VI w wersji Deluxe Edition otrzymaliśmy nieodpłatnie od polskiego dystrybutora, firmy Cenega.