Zły lub dobry dzień.
Zapewne gracze gier zręcznościowych czy FPS spotkali się z czymś takim właśnie jak "zły dzień lub dobry"
Raz nam idzie dużo lepiej, raz dużo słabiej. Nasz skill się jak by chwieje. Jesteśmy super prosami, albo super nubami, lub też coś pomiędzy tym. Otóż zmierzam do tego, że ja również mam ten problem. Wygląda to tak że jestem graczem pewnej gry "MicroVolts" jest to zabawny, zręcznościowy FPS. Wydaje mi się że jestem jednym z lepszych graczy, mimo tego czasem dopada mnie ten zły dzień. Patrząc po innych wydaje się, jak by oni mieli zawsze jakiś sposób na ten zły dzień. Dodam nawet że to już nie chodzi o dzień, bo z rana np gram jak totalna ciota, a pod wieczór gniotę wszystkich. Wiem też że akurat koło godziny 15 nasz mózg jest najbardziej wydajny. Czasem jednak nawet o tej godzinie gram jak lama.
Mam doświadczenie w tej grze więc nie można stwierdzić że po prostu jestem w nią chu##owy. Pytanie też do was: macie jakiś sposób na to? Aby przełamać tak jak by zwaną przeze mnie "aurę złego dnia"
Sam doświadczyłem po sobie, że mi gorzej idzie w takich grach, gdy mam doła lub po prostu jak to ująłeś "zły dzień". Jednak nie wynika to z tego, że ten zły dzień jest tylko w tej grze. OGÓLNIE jak dzień jest ch..owy to i gra tego dnia też taka będzie. Jednak morale robi swoje...
To zależy od skupienia, grając z ogarniętą drużyną i rozmawiając ze swoim zespołem idzie zazwyczaj lepiej i tych 'gorszych' dni właściwie nie ma. Grając samemu to już tak jest, chce ci się spać, jesteś zmęczony to zaraz są potworne lagi i oszuści.
Haytham, tak to jest po części prawda. Niestety nie do końca, ja czasem wstaję z niesamowitym humorem, zjem sobie śniadanie. Łyknę świeżego powietrza, gdyż mieszkam na wsi xd. Nawet czasem robię rozgrzewkę by dotlenić mózg na dworze. Niestety czasem i to nie pomaga. Jestem tego przekonania że dzięki ciężkiemu treningowi postaram się te "złe" dni kontrolować. Co prawda w granicach rozsądku, nie chcę całego dnia spędzić przy komputerze :D
Mam też trochę sposobów aby tą złą aure ograniczyć, lecz nie zawsze to daje skuteczność. Przykładowo gram przy muzyce, która wydaję się że aż została specjalnie skomponowana do ownienia :D
Jak już wyżej napisałem, staram się również dotleniać mózg, wtedy wiadomo że jego wydajność jest większa, skrócona reakcja i taki jak by zmysł pola walki lepiej funkcjonuje. Czasem nawet wystarczy mi kubek kakaa, relaks jest domeną spokoju, spokój opanowania, no a wiadomo że opanowanie prowadzi do sukcesów.
Moze nie odpowie ci konkretnie na to ale da jakas jasnosc.
Me: God, can I ask You a question?
God: Sure
Me: Promise You won't get mad
God: I promise
Me: Why did You let so much stuff happen to me today?
God: What do u mean?
Me: Well, I woke up late
God: Yes
Me: My car took forever to start
God: Okay
Me: at lunch they made my sandwich wrong & I had to wait
God: Huummm
Me: On the way home, my phone went DEAD, just as I picked up a call
God: All right
Me: And on top of it all off, when I got home ~I just want to soak my feet in my new foot massager & relax. BUT it wouldn't work!!! Nothing went right today! Why did You do that?
God: Let me see, the death angel was at your bed this morning & I had to send one of My Angels to battle him for your life. I let you sleep through that
Me (humbled): OH
GOD: I didn't let your car start because there was a drunk driver on your route that would have hit you if you were on the road.
Me: (ashamed)
God: The first person who made your sandwich today was sick & I didn't want you to catch what they have, I knew you couldn't afford to miss work.
Me (embarrassed):Okay
God: Your phone went dead because the person that was calling was going to give false witness about what you said on that call, I didn't even let you talk to them so you would be covered.
Me (softly): I see God
God: Oh and that foot massager, it had a shortage that was going to throw out all of the power in your house tonight. I didn't think you wanted to be in the dark.
Me: I'm Sorry God
God: Don't be sorry, just learn to Trust Me.... in All things , the Good & the bad.
Me: I will trust You.
God: And don't doubt that My plan for your day is Always Better than your plan.
Me: I won't God. And let me just tell you God, Thank You for Everything today.
God: You're welcome child. It was just another day being your God and I Love looking after My Children...
Powyższego kalectwa nie chce mi się komentować. Wracając do tematu- Twoja odpowiedź jest łatwiejsza niż myślisz- prawdziwi prosi nie mają gorszych dni.
@zloteuszy Niezłe!
[8]
To wnioskuję, że takie dajmy na to palenie żydków podczas WWII też w czymś pomogło :D