Z cyklu Polskie Bezprawie: sąsiad został policjantem...
Od ponad roku mój sąsiad jest szeregowym policjantem (ma 24 lata).
To co się wyprawia w związku z tym trochę mnie przerosło. Nigdy nie miałem nic do policji, ale naprawdę nie dziwię się ludziom, którzy coś mają... :) Parę rzeczy wypunktuję.
Sąsiad, którego kiedyś nazwałbym kumplem, jest już tylko sąsiadem, bo z nikim się nie wita, nie wychodzi na podwórko pograć w piłkę, pogadać itd. itp. Nie żeby się bał, po prostu strasznie obnosi się z tym gdzie pracuje i przestał szanować innych ludzi, nawet znajomych.
Nigdy nie chodzi do pracy, codziennie przyjeżdża po niego radiowóz. Nie wiem czy to norma w policji?
Jak ma patrole "na nogach" to przychodzi ze swoim partnerem do domu i siedzą na dupach po parę godzin, w ogóle bardzo często normalne patrole z okolic przychodzą do niego do domu i siedzą całymi dniami.
Ostatnio coraz częściej widuję jak pod jego dom podjeżdża radiowóz i bohater ze swoją dziewczyną ładują się do niego odwaleni na imprezę...
Kilka dni temu trochę mnie zatkało, bo przyjechała suka u mnie na ulicę, patrzę do środka a tam pełno dymu, myślałem, że może coś się stało, ale otworzyły się drzwi, ze środka wypadł policjant z kiepem w buzi (oni mogą palić na służbie? jeszcze w aucie? :/), zmierzył mnie wzrokiem jakbym był mordercą, otworzył tylne drzwi a stamtąd wysiadł mój sąsiad (też w mundurze) niosąc... grilla.
Pomijam fakt, że odkąd mam sąsiada policjanta to w moich okolicach zaczęło się roić od policji, co też jest dość dziwne. On sam jak ma objazdówę to zasuwa głównie po okolicy, niektórych moich znajomych zatrzymywał już po 3-4 razy, ostatnio mój brat szedł z psem po 22 to zajechali mu drogę i pytali co robi (O.o ?), gdzie idzie, czy ma coś nielegalnego przy sobie (?).
Wiem, że mógłbym zadzwonić na komendę i pewnie to zrobię, ale myślę, że na zbyt wiele to się nie zda, bo byłem na tej komendzie i też nie jest najwyższych lotów (a jest wojewódzka) :)
Takie tam nudy, jakby ktoś chciał poczytać.
Mam tylko jedno pytanie, skad wziales pomysl, ze policjanci nie mogliby palic fajek na sluzbie?
[2] Palić raczej tak, ale w radiowozie czy jest to dozwolone to raczej bym nie był zbytnio pewny.
Ciekawe że w TAKICH wątkach zawsze pierwszy jest wysiak.
Poczytałem i dalej nie wiem co cię boli. Że sąsiad nie gra z tobą w piłkę, czy że jeździ do pracy samochodem?
Faktycznie bezprawie, dziki kraj po prostu.
Pomijam fakt, że odkąd mam sąsiada policjanta to w moich okolicach zaczęło się roić od policji, co też jest dość dziwne.
Mieszkasz na strzeżonym osiedlu czy tam dzielnicy, nie musisz za to dopłacać, czym tu się przejmować?
A słyszałeś, że dupek zawsze dupkiem zostanie? Widocznie słabo znałeś tego "kumpla", skoro nie widziałeś, że się uważa za lepszego. Sam mam sąsiada policjanta i bardzo wporzo gość.
Zupełnie nie rozumiem co Ciebie boli. W jakim celu chcesz dzwonić na tą komendę? Jak po to by zrobić z siebie idiotę, to pewnie się uda, bo ja nic nienormalnego w całej tej sytuacji nie widzę. Powinieneś się cieszyć, że w okolicy jest przynajmniej bezpiecznie.
Jasne, ze sobie dymka moze puscic w aucie i nic powaznego sie nie stanie. Przyczepiasz sie do pierdol okropnych.
no to wy się przyczepiliście do pierdół, a nie on.
Z tym dymkiem to nie jestem też do końca pewien, co to jest ich własność, że mogą sobie w niej smrodzić? Poza tym, jeśli ktoś jedzie z nimi, to wolno im zapalić, czy nie? Nadal jest to tak jednoznaczne?
Druga sprawa, którą jakoś wszyscy pomijają. Jeśli faktycznie używa mieszkania do celów "służbowych" a auta do prywatnych, to kamera w dłoń i filmuj. Potem dajesz to do gazety i afera murowana.
wysiu
Skąd to zdziwienie?
Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 11 maja 2011 r. w sprawie szczegółowych warunków używania wyrobów tytoniowych na terenie obiektów
oraz w środkach przewozu osób podlegających ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych
(...)
§ 6. Zabrania się używania wyrobów tytoniowych
w środkach przewozu osób będących w posiadaniu
urzędu, organów i jednostek, o których mowa
w § 1 ust. 2.
http://bip.msw.gov.pl/download/4/8893/Dz_U__2011_nr_97_poz__564.pdf
O ile sobie przypominam to nie można palić w miejscach publicznych,a co dopiero funkcjonariusz, który ma świecić przykładem...
O ile sobie przypominam to nie można palić w miejscach publicznych
Można, nie można tylko w tych określonych ustawowo. Całe szczęście jeszcze mi służby SS nie zabroniły palenia na ławeczce w rynku np.
zapier... do policji a może się dostaniecie. Nie ma to jak budżetówka i władza. Z policją nikt nie wygra.
A wy wszyscy na zarządzanie czy inną psychologię.
Albo się jest dobrym sąsiadem, albo dobrym policjantem. Nie dziwne, że nie utrzymuje starych kontaktów, skoro pracuje w miejscu zamieszkania. Jak sobie wyobrażasz, że po robocie będzie grał z wami w nogę, siądzie przy piwku, nasłucha się ciekawych historyjek, a potem przymknie na to oko, kiedy w robocie któraś z nich trafi na tapetę?
W rodzinie mam dwóch policjantów, żaden z nich nie pracował na komendzie w naszym mieście.
Dlaczego np w Niemczech jest porządek? Bo jak ludzie widzą coś co im nie pasuje, to dzwonią z donosem.
U nas ciągle jest to uważane za coś brudnego. I dlatego taki koleś czuje się bezkarny.
Generalnie nie wierzę w tę historię, bo za bardzo przerysowana. Ale zasada jest zasadą. Jakby komisariat dostawał 5 zażaleń po każdym takim symulowanym patrolu, to by się to szybko skończyło wyrzuceniem gościa i tyle.
[1] Idź stąd kibolu!
E tam, mój kumpel z osiedla jak wstąpił do Policji nie zmienił się w ogóle. Jeszcze hen dawno temu mi dupsko uratował, jak z patrolem przydybał nas w nocy w parku z piwami. Tak więc po prostu w Twoim przypadku sprawdza się stare przysłowie: Kto się ch**em urodził, kanarkiem nie umrze.
nie pisałem nic tutaj chyba z pół roku, ale teraz po prostu muszę - jak ja nie cierpię takich SPOŁECZNIAKÓW.
siedzi w domu taki bohater i podgląda przez szparkę między żaluzjami. I zamiast faktycznie zdobyć jakieś potwierdzenie na swoje tezy - już zastanawia się czy aby przypadkiem "asekuracyjnie" nie podkablować sąsiada.
a tak w ogóle b212 to skąd ty masz tyle czasu żeby tego sąsiada tak podglądać? PEWNIE COŚ KNUJESZ
Kłosiu --> porządek? stan ciągłej obawy, że jak tylko popełnisz błąd to ktoś Cię podkabluje nazywasz porządkiem? to jest równie fajne jak wymuszanie tolerancji w Wielkiej Brytanii. Efekt? porządek niby jest, ale wszyscy się nienawidzą.
Drogi Kłosiu, Niemcy tak mają od 1936. W enerdówku też mieli porządek.
Cicho, bo zaraz ktoś na Ciebie doniesie jak na stansona, że rozdópcył łódkę i będziesz miał kłopoty.
Dokładnie! Myslisz, że jesteś anonimowy? Zaraz po ciebie przyjedzie policja!(przyjedzie, bo oni nigdy nie chodzą jak to sam powiedziałeś)