Witam !
Jakieś 15 minut temu wypiłem troszkę wina wiśniowego, tak połówkę małej literatki. Winko nie najwyższych lotów, ale też nie jabol. Niestety po spożyciu przypomniało mi się, że w godzinach koło 20:00 muszę udać się w trasę samochodową ( 12km ) Pytanie brzmi czy właśnie do tej 20:00 będę mógł jechać spokojnie na legalu ? ( czyli na trzeźwo )
Wzrost: 177 Waga: 70
Idź na komendę ,i przebadaj się alkomatem, to ponoć nic nie kosztuje ,a tak poza tym nie powinno być do 20 po tym śladu
Odpada. Najbliższa komenda za daleko.
Gdzieś chyba byłą jakaś stronka kiedyś co można było sprawdzić kiedy można spokojnie prowadzić.
Odpada. Najbliższa komenda za daleko.
To jedź do niej. Jak będą promile, to wróc do domu.
A ile to jest literatka?
Bo masz 4 godziny do jazdy. Czyli na luzie przetrawisz dwie standardowe porcje alkoholu.
Po takiej dawce nic byś nie wydmuchał nawet gdyby ci kazali dmuchać 20 minut po spożyciu.
Pytanie brzmi czy właśnie do tej 20:00 będę mógł jechać spokojnie na legalu ? ( czyli na trzeźwo )
Oprócz bycia na legalu warto wziąć jeszcze pod uwagę ogólne samopoczucie. Wiem, że to niewielka ilość, ale różni ludzie w różnych sytuacjach różnie reagują na różne dawki.
Bez przesady, połówka literatki to ile to jest? 70-100 mililitrów? Kilka łyków, wino jest za słabe by cokolwiek wykazało.
Czuję się trzeźwy. Poza tym zapomniałem, że muszę jechać i wypiłem. Tylko pół literatki bo chciałem dopić wino jeszcze, że świąt i zwolnić miejsce w lodówce.
Chlopak chcial sie pochwalic, ze pije alkohol, a tu nikt nie docenil.
Chyba ty. Tak się składa, że nie pije alkoholu. Wyjątkowa sytuacja dziś + słaba pamięć. Czasami tylko na jakimś sylwestrze czy coś w tym rodzaju, ale to też nie dużo.
Tak więc STFU
I jeszcze jedno:
To wyjątkowa sytuacja wynikająca ze słabej pamięci. I na szczęście tylko te dopicie reszty czyli pół literatki ( chyba nawet nie całe pół ) ale ogólnie: NIGDY NIE WSIADAM ZA KIEROWNICĘ PO ALKOHOLU I NIGDY NIE WSIADŁEM.
Przejmujesz się opinią jakiś randomów?
To co jasonxxx - nie jesteś pewien nie jedź.
Ogólnie jestem wegetarianinem, ale lubię od czasu do czasu schabowego.
wlodzix, zawiodłem się na tobie.
Jednak nie jadę. Zostanę w domu.
Kłosiu > picie alko to inna sprawa patrząc ile osób pije w naszym kraju - i jak pije. Jednym słowem jak ktoś piję 3 razy do roku i to jeszcze z umiarem i bez "porzygu" to można uznać, że nie piję. Tak jak ja
Mógłbyś spokojnie jechać, ale to dobrze z Twojej strony, że traktujesz to poważnie.
Jednym słowem jak ktoś piję 3 razy do roku i to jeszcze z umiarem i bez "porzygu" to można uznać, że nie piję.
Nie mozna. To znaczy co najwyzej, ze pije rzadko.
No ale poprawiaj sobie samoocene, uwazajac, ze wiekszosc Polakow pije co wieczor 'do porzygu'. Nie wiem skad takie obserwacje wziales, jesli nie dysponujesz potwierdzajacymi to statystykami, to pewnie z najblizszego otoczenia?
wysiak -> No dobra piję rzadko. No i co ? Już ci stanął ?
Poza tym ty żyjesz w studni czy co ? Wystarczy pochodzić po klubach czy różnych imprezach, poczytać w necie jak wszyscy szykują się na sobotę by się zechlać itp. by zobaczyć, że "do porzygu"
Dlaczego cie to interesuje? Napiles sie, i wzielo cie na amory?
Napisałem tak bo czerpiesz przyjemność z takich dupereli jak udowodnienie randomowi na forum, że piję rzadko a nie wcale. Get a life
Ciekawe czy taki cwany w realu jesteś.
Zresztą dam ci już spokój bo zaraz dojdziesz chyba.
Już ci stanął ?
Dlaczego cie to interesuje? Napiles sie, i wzielo cie na amory?
Poza tym ty żyjesz w studni czy co ? Wystarczy pochodzić po klubach czy różnych imprezach, poczytać w necie jak wszyscy szykują się na sobotę by się zechlać itp. by zobaczyć, że "do porzygu"
W necie to ludzie rozne rzeczy pisza, np jak to widywali duchy, ufo i twarz Batmana na scianie w Wigilie. A co do tych imprez, to - jak mowilem - nie uogolniaj swojego otoczenia na wiekszosc Polakow. To, ze jakis procent mlodzikow w okolicach dwudziestki lubi sie czasem schlac, to nie stanowi opinii o calym spoleczenstwie.
Napisałem tak bo czerpiesz przyjemność z takich dupereli jak udowodnienie randomowi na forum, że piję rzadko a nie wcale.
Nie uwazam cie za randoma, uwazam cie za trola i szkodnika. To opinia z dawnych lat, ale co poradzic, pamiec mam dobra, pewnie dlatego, ze nie pije (znaczy pewnie, ze pije, ale jakos od paru tygodni nie pilem, wiec pewnie mozna uznac, ze nie pije).
Ciekawe czy taki cwany w realu jesteś.
Oczywiscie. I gratuluje ripost na poziomie gimnazjum, pewnie bedziesz chcial isc na solo po szkole?
Teraz to mnie rozbawiles. Jestem szkodnikiem? No cóż, przepraszam, ze niszcze obraz tak ważnego dla ciebie e-zycia jakim jest to forum dla ciebie. Czuje się wyróżniony że poswieciles mi tak długi esej.
Daj spokój człowieku. Gó*no mnie obchodzi twoje zdanie a ty się tak spinasz :D
jesteś pryszczatym puszystym czy co ? Wyjdź na dwór dobrze ci to zrobi.
Ja trol ? Rozumiem jakbym jakieś wirusy rozsiewał na forum czy coś. Ale piszę na nim i jakoś szkody nie odczuło. Wciąż działa. Zresztą możesz przecież ignorować posty.
Nie odpisuj na tego posta bo będę miał już 100% pewność, że jesteś idiotą z nienormalnym e życiem :D
Rozczaruje was. Po prostu już nie muszę jechać.
Co poszło nie tak ? Grzecznie się spytałem co i jak w 1 poście a tu wychodzi taki wysiak z postem
Chlopak chcial sie pochwalic, ze pije alkohol, a tu nikt nie docenil.
Ja takie coś nazywam chamstwem i prostactwem. Zresztą nie tylko ja.
Nie można już nic na tym forum napisać. Jak napiszę, że nie zjadłem dziś na obiad schabowego to też ktoś mnie zdisuje, że dziecko się chciało popisać, że nie je mięsa a tu nikt nie docenił ?
Mi się nigdy nie zdarzyło napić a potem pomyśleć "czy nie muszę gdzieś jechać".
Może powinieneś zmienić transport na autobus.
Prostactwo pokazałeś w tym wątku jedynie ty.
Co prawda sam kierowcą nie jestem, ale logicznym systemem wydaje się być - "mam JAKIEKOLWIEK wątpliwości co do mojego stanu = nie prowadzę".
Autora wątku chyba naprawdę klepło. Dobrze, że nie wsiadł za kierownicę.
27
Ziom, zlituj się. Nie masz ojca albo wujka albo kolegi żeby się go spytać czy uważa, że pół literatki wina do jazdy za 2-3 godziny to za dużo?
Mi się nigdy nie zdarzyło napić a potem pomyśleć "czy nie muszę gdzieś jechać".
W październiku byłem w Egipcie z narzeczoną i pierwszego poranka, trochę jeszcze skołowany po dość przelanym wieczorze, podszedłem do flaszki whisky by strzelić klina (coby klątwa faraonów nie capnęła). Po wypiciu nagle mróz: "O k***a, przecież dziś poniedziałek, na 12 w auto i do roboty!", po czym po zdaniu sobie sprawy gdzie jestem...Błogość :)
Nie ma to związku z tematem, po prostu tak mi się przypomniało po tym co stanson napisał. Proszę, nie piszcie że się chciałem pochwalić i nikt nie docenił (wysiu), ot, mała dygresja.
Z całym szacunkiem ale, po nie całych 50 mililitrach (literatki mają nie więcej niż 100 ml) wina po 5 godzinach od picia nie wydmuchasz nic, nawet jakbyś był niemowlakiem. A norma przewiduje wykroczenie od 0.2 promila.
Pytac sie czy mozna jechac po 5h po wypiciu 50ml wina, MOAR
Mi się nigdy nie zdarzyło napić a potem pomyśleć "czy nie muszę gdzieś jechać".
Czytanie ze zrozumieniem tak boli bardzo ? Po prostu zapomniałem, że miałem gdzieś jechać wieczorem. Zdarzają się takie rzeczy przecież ludziom. Chyba, że jesteś gorylem, delfinem i nie wiesz o tym.
Skończmy już ten temat. Napisałem na forum bo akurat nikogo nie było blisko żeby się spytać. Po prostu chciałem mieć pewność. Nie musicie mnie wyzywać od razu. Nie jestem doświadczony z piciem i prowadzeniem jak może niektórzy z was.