Witam potrzebuje samochodu do 1700 zł, niestety nie mam prawa jazdy i samochód potrzebny mi jest do nauki, nie chce jeżdzić po normalnych drogach tylko jakichś polnych tego typu, jazdy dodatkowe też sobie dokupie z instruktorem, a jak zdobęde prawko to przynajmniej będe miał jakiś samochód ewentualnie coś kupię, więc co byście mi polecili w tej cenie
Kup starego Golfa, albo Corse. Tanie w utrzymaniu i jak się coś rozwali (co pewnie będzie częste przy aucie w tej cenie) to jest duża dostępność tanich części.
W tej cenie to szukasz wszystkiego co jest sprawne, nie da się powiedzieć jaki model/marka bo to niemożliwe.
Ale nauka jazdy samemu to nie jest najlepszy pomysł, będziesz robił masę technicznych błędów do których się przyzwyczaisz i uwalisz na tym egzamin.
Za 1700 można kupić już całkiem dobry rower, a że nie masz jeszcze prawka, to będzie w sam raz.
Jezdzac po polnych drogach czy parkingu niczego sie nie nauczysz, bo prawko zdaje sie w miescie i do tego potrzebne jest obycie ktore zdobywa sie zapisujac na kurs prawo jazdy i jezdzac po miescie. Juz nie wspominajac ze jazda nawet po polnej drodze jest nielegalna i gdy ktos cie zlapie to wiaze sie z mandtaem 2000zl za brak uprawnien i proukuratorem. Wiec na twoim miejscu bym nawet o czyms takim nie myslal.
Co do samochodu do 1700zl to nie ma sie co oszukiwac ze to bedzie tragedia i przy jakims wiekszym wypadku rowne ze smiercia. Za taka cene to jedynie zjechac z gorki do sklepu po ziemniaki i z powrotem.
Golf albo Corsa, o matko jedyna ...
Za taka kase sie bierze Poloneza z LPG, w 1700 zmiescisz tez wowczas oplaty zwiazane z rejestrowaniem i ubezpieczenie, a poza tym dosc pakowny i naprawi ci go kazdy (sporo rzeczy zrobisz sam). Wlasnie planuje nabyc jednego, ktory rdzewieje powoli nieopodal mojego bloku, przez wiosne bedzie latanie podlogi, drzwi i progow, na lato prawdopodobnie bedzie wozic rodzinke. Mialem juz jednego kolege golfiarza, ktory sie napalil na trojke za 1500 pln, nie wyszedl na tym zbyt dobrze. Ogolnie osobiscie wyjatkowo nie lubie tego modelu, jak i marki, ale znalezc taniego Golfa jest po prostu ciezko, albo dlugo bedziesz szukal i bedziesz mial szczescie, ze trafisz na cos, co sie nie bedzie sypac, albo masz kogos w rodzinie, kto ci takiego odsprzeda, wtedy przynajmniej czesc historii bedziesz znal na pewno. Z kolei Corsa to malenstwo, chociaz jak jestes niski to nie powinno ci to przeszkadzac. Z nimi jest troche latwiej, chociaz i je widzialem w roli scinaczy zakretow. Polonezow zas jest nadal sporo, w mojej okolicy spokojnie kilkanascie ogloszen mam na te chwile. Jak bedziesz dbac, zeby ci nie zardzewial i zmienial olej (w znaczeniu zmienial w ogole), to naprawde niewielkim kosztem masz samochod, ktorym mozna nie tylko jezdzic na codzien, ale tez cos przewiezc i zaladowac rodzine. Auto obecnie nielubiane, ja nie rozumiem dlaczego, jesli ktos ma niewielki budzet to rozwiazanie idealne.
szymon_majewski - a co masz do Corsy i Golfa? Autor napisał, że jest mu potrzebny samochód do nauki, a nie do wożenia rodziny. Są to auta zdecydowanie popularniejsze z lepszą dostępnością części niż polonez. Co do golfa, to nie kazałem kupować Golfa 3, tylko starsze modele 1, ewentualnie 2. Jeśli kupi golfa 3 za tą cenę, to będzie to szrot, który rozwali się za pierwszym zakrętem.
Poza tym, proponujesz do nauki ciężkie auto z napędem na tył? Przy większej prędkości na zakręcie autor wyleci z drogi do rowu, albo na drzewo (ale fakt prędzej drzewo się złamie, niż zniszczy poldka :D)
kurs już mam zrobiony niestety nie jeżdze jeszcze jakoś świetnie i wole się douczyć niż mam wydawać na egzaminy i potem nie zdawać, a napisałem jeszcze że zrobie sobie jazdy dodatkowe z instruktorem
Jeździć dobrze to jeszcze nie będziesz przez najbliższych kilka lat ew. kilkadziesiąt tyś km. A świetnie to nigdy.
Jeśli autem potrafisz manewrować, skręcać, zawracać, hamować, zmieniać biegi, obserwować drogę i otoczenie itp to idź na egzamin. Na dynamiczną i komfortową jazdę przyjdzie jeszcze czas. na egzaminie liczy się płynna jazda zgodna z przepisami i przede wszystkim bezpieczna. I tak też powinieneś jeździć po zrobieniu prawka.
Ja cie ostrzegalem. Ktos cie zlapie na jezdzie bez prawka lub nie daj boze spowodujesz jakis wypadek to sie nie wyplacisz do konca zycia lub zgnijesz w pierdlu. Powodzenia.
Za 1700pln to dokup sobie w cholere jazd, a nie auto. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrac sie na egzamin nawet dwa miesiace po skonczeniu kursu.
Samemu nie ma co sie uczyc, bo jak juz zostalo wspomniane - jezdzenie po drogach polnych to cos zupelnie innego od jazdy w miescie i na polach to sie jedynie nauczysz ruszania i zmiany biegow. Do tego mozesz sie nabawic nawykow, ktore trudno bedzie sie pozbyc.
na lato prawdopodobnie bedzie wozic rodzinke
W trakcie czego samochod pewnie rozpadnie sie na drobnym wyboju po wczesniejszym solidnym lataniu.
Podczas kursu opanujesz podstawy. Tak jak pisał ktoś wyżej lepiej te pieniądze przeznacz na kurs, za resztę coś sobie kup albo zostaw na ewentualne poprawki.
[9] kurs już mam zrobiony niestety nie jeżdze jeszcze jakoś świetnie i wole się douczyć niż mam wydawać na egzaminy i potem nie zdawać, a napisałem jeszcze że zrobie sobie jazdy dodatkowe z instruktorem
To dokup jazdy w dobrej szkole, gdzie pocwiczysz z instruktorem to co sprawia Ci problem.
Zakup auta na pole sensu nie ma, bo:
a) to inna jazda niz w miescie
b) ryzyko ze ktos zlapie bez prawka istnieje
c) naprawde zaczniesz sie uczyc jak bedziesz jezdzil sam na codzien w kazdych warunkach, wiec nie dramatyzuj tak przed egzaminem ;)
Te 1700-2000 pln to powinieneś mieć odłożone PO! zakupie auta, bo tyle idzie średnio, na ubezpieczenie samochodu, wymianę rozrządu, filtrów, oleju, zakup opon na zimę + inne drobne naprawy