Racja Imperatora
Czytając „Ostatniego Powiernika Pierścienia" dostajemy inne spojrzenie na konflikt. Mordor jest krainą szybko rozwijającego się przemysłu ciężkiego, co może zagrozić dominacji elfów w Śródziemiu. Skostniałe struktury Białej Rady oraz podporządkowane im plemiona ludzi ogłaszają program nazwany „ostatecznym rozwiązaniem kwestii mordorskiej". Ma to oznaczać zniszczenie cywilizacji orków.
Z kolei w pewnym artykule chyba z czasów PRLu, Orkowie byli przedstawieni jako gnębione i uciśnione masy ciężko pracujących robotników, których zryw spotkał się z brutalnym odwetem kapitalistycznych elfów oraz krasnoludów, czyli zaplutych karłów reakcji.
A teraz nieco inne spojrzenie na konflikt z Gwiezdnych wojen:
https://www.youtube.com/watch?v=WK-8LbVJXAY#t=604
Doszukujesz się jakichś alegorii w filmie o laserowych mieczach, statkach kosmicznych i włochatych Wookie?
Przykro mi to pisać, ale panslawizm się u Pierumowa tak wylewa że aż w butach chlupoce.
Edit: w walonkach. A "Czaszkę na niebie" czytał?
[2] a co mam się ich doszukiwać w jakichś Pasjach czy Ben Hur'ach?
Z kolei w pewnym artykule chyba z czasów PRLu, Orkowie byli przedstawieni jako gnębione i uciśnione masy ciężko pracujących robotników, których zryw spotkał się z brutalnym odwetem kapitalistycznych elfów oraz krasnoludów, czyli zaplutych karłów reakcji.
Recenzja ukazała się w "Czerwonym Sztandarze" w dniu 24 maja 1971 roku, a autorem jej był niejaki Władysław Oczeret.
Wiele jest sposobów, jakimi może posłużyć się wróg dla upokorzenia naszego, rozwijającego się w duchu współzawodnictwa pracy kraju. Oto angielski pisarz J.R.R. Tolkien opublikował jakiś czas temu książkę, atakującą w zakamuflowany sposób nasz sprzyjający człowiekowi ustrój.
Tytułowy "Władca Pierścieni" - Sauron jest przywódcą biednego kraju, w którym rozwinięty kolektyw posiada autentyczną władzę, sprawowaną przez wybranych na dożywotnią kadencję Nazgulów (zwanych w powieści, o ironio, upiorami).
Orkowie - klasa robotnicza Mordoru są opisani jako postacie ohydnego wyglądu i obyczajów (jakże mógł dostrzec piękno ludzi pracy wymuskany angielski panicz - potomek narodu imperialistów?). ;;;...;;; świetnej organizacji, pracy i porządkowi w Mordorze, kraju przedstawionym jako "spopielona pustynia" (czyżby nutka zazdrości?), przeciwstawia się obraz krain żyznych, "mlekiem i miodem płynących", w których wszelkich dobra konsumpcyjne rosną nieomal "na drzewach". Jednak skąd biorą się w rzeczywistości, ciężko stwierdzić - może pomoc istoty nadprzyrodzonej, tzw. boga? Ha ha! ;;;...;;; Podczas, gdy w pracujacym dzień i noc Mordorze brak jest podstawowych produktów żywnościowych i wody, kraje sąsiednie opływają w dostatki.
Jak to mało subtelne odniesienie do naszej rzeczywistości, w której wybujały kapitalizm mami nas obrazkami dobrobytu, którego źródeł nie sposób się dopatrzyć (czary Gandalfa i elfów?), a chłopi i robotnicy naszego obozu pracują rzetelnie i uczciwie, dorabiając się bez krzywdy ludzkiej, dochodząc do wszystkiego pracą własnych rąk ;;;...;;;.
Elfy, hobbici i tzw. szlachetni duzi ludzie symbolizują grupę próżniaczej arystokracji i burżuazji, próbującej przeciwstawić się globalnej rewolucji, podczas gdy orkowie i trolle, ukazani jako stwory ciemności, kryją się pod ziemia i niby górnicy w pocie czoła harują na kawałek suchego chleba (nie dla nich lembasy ani miruvor!) Organizujący ich w związki, dokarmiający i walczący o prawa mniejszości, czarodziej Saruman, zostaje napiętnowany i nazwany zdrajcą, jego siedziba zniszczona przez zawsze gotową do chuligańskich wybryków reakcyjną, bikiniarską alternatywę. ;;;...;;; Szerząc socjalizm w Shire, Saruman zostaje schwytany i ukarany bez sądu przez hobbitów, wspomaganych (i opłacanych) przez kapitalistyczne mocarstwo Gondoru. ;;;...;;; "Siły dobra" w książce Tolkiena są złożone z indywidualistów, których ręce nigdy nie skalały się ciężką pracą. I to dyskryminuje Froda, Aragorna, Boromira oraz szerzyciela zabobonów i guseł czarodzieja Gandalfa. A Tom Bombadil to w jednej osobie przedstawiciel bananowej młodzieży i satrapa we własnym kraiku, utracjusz i tyran, dysponujący nieograniczoną władzą - jakim prawem?
;;;...;;; Jeszcze Faramir, zawsze elegancki, inteligentny i czarujący niczym James Bond, sabotujący wszelkie przejawy internacjonalizmu. Galeria postaci bez ideologicznego kręgosłupa, poderwanych do walki na zasadzie "przeciw inności". Jakie to szczęście, że rewolucji socjalistycznej nie da się powstrzymać przez wrzucenie jakiejkolwiek, choćby i najcenniejszej relikwii do ognia. Trzymaj się Mordorze, otoczony przez wrogich reakcyjnych sąsiadów! A my nie dajmy się omamić wrażym podszeptom i zachowajmy czujność! ;;;...;;;
/Władysław Oczeret - Czerwony Sztandar z dnia 24 maja 1971/
Top kek (aczkolwiek wiele trafnych spostrzeżeń -zwłaszcza to o Tomie Bombadilu, teoretycznie najpotężniejszej osobie w Śródziemiu, która ma wylane na całą tą "Wojnę o Pierścień")
*****************************************************************************************
odnośnie filmiku o Gwiezdnych Wojna -nawet ciekawy, tylko problem że stworzony został on w stylu "zawoalowanej propagandy", jakby opłacało go sekretnie Imperium.
Czyli" "nieważne co -musi wyjść na nasze, to my jesteśmy ci dobrzy"
W sumie Lenin kiedyś taką słynną frazę wytworzył "jeśli fakty są przeciwko nam, to tym gorzej dla faktów"
A fakty są takie -że obie strony są sobie równe, OBIE są oparte na fanatycznych zakonach religijnych (na dokładkę ich członkowie zmieniają strony jak chorągiewki*, bo tak u podstaw wyznają to samo - "Moc")
*Przykład: Vader> Jedi w Sitha, Revan -Sith w Jedi (po amnezji ;D), a wcześniej Jedi >> Sith
Tak Imperium to JEST dyktatura, ale Republika to także JEST dyktatura -religijna dyktatura jedi (którzy są ponad wszelkim "świeckim" porządkiem).
Większości oglądających po prostu się Republika bardziej podoba bo sami wywodzą się z podobnej "dyktatury religijnej"
Moim zdaniem to Mandalorianie powinni wybić do nogi zarówno Imperium jak i Republikę :p
(Ach te paskudne dżedaje Revan i Malak którzy ich zniszczyli ... :( >> btw to właśnie doprowadziło do ich "upadku" i przejścia na "mroczną stronę"
Marksistowski artykuł nt. LOTR zawiera kilka trafnych spostrzeżeń. Ot choćby elfy i hobbity - nieroby, które żyją z pracy... właśnie? Czyjej? W trylogii nie ma chyba pół ujęcia pracującego elfa.
Natomiast film nt. Star Warsów jest mocno naciągany, i część tych argumentów nijak ma się do rzeczywistości filmowej i lore uniwersum.
Filmik o SW jest niesamowicie słaby. A najgorsze jest to, że bez problemu dałoby się przerobić temat w rzeczowy sposób, opierając się na źródłach z EU. Imperator faktycznie stworzył lepszy i sprawniej funkcjonujący ustrój niż Republika. Ale nie nazywał się Palpatine, tylko Fel. O wadach samej Republiki (znanej później jako Sojusz Galaktyczny) świadczą niemal wszystkie wydarzenia, począwszy od Trylogii Thrawna, a kulminacją wszystkich jej słabości była inwazja Yuuzhan Vong. Poza tym - zakony Jedi i Sithów nie mają charakteru religijnego.
Swoją drogą, komiczny efekt daje to, gdy jeden z lektorów dobrze wymawia nazwiska i nazwy ras, podczas gdy drugi wszystkie je przekręca i nie stara się nawet ich deklinować.
Ach te paskudne dżedaje Revan i Malak którzy ich zniszczyli ... :( >> btw to właśnie doprowadziło do ich "upadku" i przejścia na "mroczną stronę"
Mandelorianie żyli wciąż wiele lat ABY. Ich ostatnim znanym przywódcą był Boba Fett. A Revan i Alek ostatecznie przeszli na Ciemną Stronę po tym, jak Imperator Tenebrae wyprał im mózgi. Wcześniej już podążali w tym kierunku, kiedy odkryli miejsce masakry Catharów dokonanej przez Mandelorian. Wtedy Revan założył pierwszy raz maskę i poprzysiągł ich zniszczyć.
Mephistopheles - tylko co Ty zrobisz z całą swoje wielką wiedzą o uniwersum SW, jak Disney ostatecznie przekreśli expanded universe wprowadzając własny biegiem zdarzeń w EP 7-9?
Dalej będę wkurzał ludzi na forach.
Disney nie miał jaj, żeby określić EU mianem non-canon. Zamiast tego wymyślił sobie plakietkę "Legends", która - zgodnie z ich słowami - może, ale nie musi oznaczać niekanoniczności (z zależności od tego, czy będą chcieli w przyszłości sięgnąć po jakiś wątek).
Poza tym - to, że takie DC zrebootowało (znowu) swoje uniwersum, nie oznacza, że ludzie przestaną mówić o wcześniejszych komiksach.