Czekamy na wasze opinie na temat artykułu Piractwo w Polsce część 2 - Grzebanie w mętnej wodzie
Długo można by deliberować. Ja proszę tylko o rozważenie takiej kwestii:
Jaka jest siła nabywcza polskiej średniej pensji w porównaniu do średniej pensji powiedzmy Francuza.
Proszę o sprawdzenie, ile statystyczny Francuz może kupić kopii legalnej (na przykład) gry i ile Polak?
Po takiej analizie proszę o wyobrażenie sobie sytuacji, kiedy paliwo (takie zwykłe - samochodowe) kosztowałoby 20 PLN za litr.
I jak? Jeździ się super?
Kochani - wiele można sobie opowiadać, ale nie zmienia to faktu - JESTEŚMY BIEDNI.
Proszę uwzględnić to w dyskusji, gdyż jak mówiła moja świętej pamięci babcia:
"Cóż głodnemu mówić o ideałach".
Pozdrawiam
P.S. Moje dywagacjie mają oczywiście sens, gdy gra kosztuje 150 PLN. Są szczytne wyjątki (np. 30 PLN). Oczywiście specjalistyczne oprogramowanie nie podlega dyskusji.
matchaus ---> Twoje dywagacje wogóle nie mają sensu. Co Cię obchodzi ile gier może kupić za pensję Francuz? Ty żyjesz w Polsce i albo jesteś w zgodzie z prawem albo nie. Nie ma co więcej dyskutować. Choćbyś użył nie wiem jakiej argumentacji usprawiedliwiającej piractwo, to i tak wg prawa człowiek uprawiający ten proceder jest złodziejem i tyle.
NicK --> Proszę trzymać nerwy na wodzy i zachowywać się w sposób poprawny.
W którym miejscu piszę o poprawności piractwa i łamania prawa?!
Taki stary wyga, a łapie się na takie stare sztuczki...
Moje dywagacje dotyczą tylko ceny za legalną kopię w Polsce ...i tyle!
A obchodzi mnie z powodu, że to JA jestem zmuszony kupować gry w takiej cenie. I to o CENIE chcę porozmawiać.
Ale kolega widzi chyba "wyłaniającą się zza węgła hiszpańską inkwizycję"...
Pozdrawiam
NicK --> tu musze przyznac racje mathausowi. Prawda jest taka, ze nie ma na tym forum nikogo, ale to absolutnie nikogo, kto nie zlamalby prawa nabywajac piracki program. Dlaczego? Poniewaz uzytki traktuje sie tak samo jak gry, a nie wierze, iz jest tu ktos, kto nie ma pirackiego windowsa czy offica.
Jesli jednak to skladam najszczersze przeprosiny i wyrazam swoj podziw - wielce to chwalebny uczynek.
I jesttylko jeden sposob na wytlumaczenie takiego faktu - wlasnie cena. Dlaczego za program, ktory moge miec za pol darmo, w slkepie jestem zmuszony zaplacic 1/3 ceny komputera?? I wcale w tym miejscu nie sprzyjam idei piractwa. Zdaje sobie sprawe, ze robie zle. Ale nic na to nie poradze - takie wlasnie sa realia polskiego rynku.
kiowas --> I o to właśnie chodzi!
A zdarza się nagminnie (czego przykładem jest NicK), że gdy zaczynam narzekać na cenę programów (ogólnie) w Polsce, to podnosi się szum, że sprzyjam piractwu!
Ja po prostu apeluję, żeby nie stanowić "stada baranów" tylko buntować się przeciwko takiej sytuacji.
Z tego to powodu różne rzeczy kupuje w Niemczech i niech ktoś mi powie, czy to jest legalne?
I kto na tym zarabia? I dlaczego?
Dystrybutorzy już zaczęli dbać o klienta, ale to długi i powolny proces. Trzeba go przyspieszyć.
Nie wolno pozwalać na sytuację - min. pracy = max. zysku. Nie tędy droga!
Pozdrawiam
Już dawno zauważyłem, że Nick jest "odporny" na taką argumentację... Ma sporo racji, pirat zawsze będzie złodziejem.
Powstaje jednak pytanie, czego ta dyskusja dotyczy: czy samego zjawiska "piractwa", czyli tworzenia nielegalnego oprogramowania, czy też tego, że części graczy nie stać na zakup oryginałów i z tego powodu korzystają z usług piratów.
Jeśli chodzi o samo piractwo, to rzeczywiście, trudno Nickowi nie przyznać w 100% racji, w przypadku jednak drugiej możliwości - sprawa się o wiele bardziej komplikuje...
Chris --> Ależ ja nie odmawiam racji NicK'owi. Zgadzam się z opinią, że pirat będzie zawsze złodziejem. To fakt. Admin zwrócił się z prośbą o przedyskutowanie całego artykułu. Ja wziąłem się za kwestię "cena gier i oprogramowania w Polsce". Może powinienem to jakoś zaznaczyć...
Gdybym chciał ustosunkować sie do wszystkich wątków w artykule, brakło by mi klawiatury :)
A miałem pretensje do Nick'a o szukanie "czarnego luda".
matchaus --> Doskonale. I zgadzam się z Tobą co do kwestii cen gier. Produkowałem się już na ten temat parę dni wcześniej w jednym z poprzednich wątków poruszających tę kwestię :). A co do Nicka - to też masz rację, jego stanowisko w poruszanych kwestiach bardzo mocno przypomina "świętą inkwizycję"; całe szczęście, że jednak praktyka okazuje się być przychylniejsza dla graczy o mniej zasobnych portfelach.
Nie popieram piractwa ale nasz rynek jest winien sam sobie takiej sytuacji nie dziwie się młodzieży że kupują piraty i nawet ich popieram , w stuacjigdu młodzian idzie do szkoły i jest na utrzymaniu rodziców którzy poza nim maję jeszcze 2 takich darmozjadów i jedna gra kosztuje kosztuje ich 10 do 20 ich miesięcznych dohodów............ niestety nie widze innego rozwiązania.
Sam kupuje orginały ale zarabiam, jak utrzymywali nie rodzice to miałem same piraty, co do użytków to .................... się domyślcie.
nawet wiele osób które chcialy by mieć orginały nie możę sobie na nie pozwolić.Pzecierz za pensje pielengniarki mozna kupic może 6-7 gier.Ludzi ledwona raty stać i maja dac 120-200 zlotych za grę którą mogą kupić za równowartoś sznikersa
Dlatego jeszcze raz powtórzę:
"Skryto zyskowym dystrybutorom mówimy stanowcze NIE!"
Dlatego jeszcze raz powtórzę:
"Skryto zyskowym dystrybutorom mówimy stanowcze NIE!"
wg.mnie 99 zloty za dobra gre to niewiele zwazywszy na to iz musza oplacic pracownikow dystrybutorow i duzo innych rzeczy,przeciez gre sie robi 3 lata to szmat czasu ktos musi za to zaplacic,prawdziwi zdziercy to sprzedawcy plyt cd nagraja plyte w pare tygodni i walo cene ponad 60 zloty ja cd kupilem raz w rzyciu i wiecej nie kupie niech bankrutuja.
ale pomyśl sprzedając gre za 99 zeta i tak zarabiają BAAARDZO dużo kasy.
A ja wam powiem jedno... mam SAME piraty i się wcale z tym nie kryję... pozdrawiam...
a ja nie :))
wczora kupiłem B&W za 2 zlote 70 groszy........ LOL
normalnie bym tej gry nie kupił, ale za taką cenę???? kto by nie kupił (pytanie retoryczne, na które prosze nie odpowiadajcie :)) Tyle to ja wydaje na zapiekankę, którą sobie kupuje wracając z nudów do domu...
Juz TIO raz napisałem ale moze nie wszyscy przeczytali
powię WAM ILE KOSZTUJE KOSZ PRODUKCJI PŁYTY MUZYCZNEJ cd bez praw austorskich
1Ttłoczni 1,35zł
2.Poligrafia ( całkiem ładna) 0,70zł
3.Pudełko Cd 0,45zł
czyli razem--------------------2,50
Mysle ze, do gier mozna dodac jeszcze koszt istrukcji jakies 3 zł i pudełkoopokowanie jakies 1,5
tio wszysko
TIO dlaczego gry, muzyka jeste taka droga ?????????????????????????
czy TIA reszta TIO prawa autorskie???
Dziwne ze tak duzo ,A moze TIO dyrstrybutorzy tak sobie wymyślają te ceny z głowy? Moze tak zakładją " mniej sprzedac a duzo zarobic??
A wy CIO na TIo myslicie?
Ja napisze tylko tyle..Kiedys nagrywalem CD (piractwo) ale ostatnio - 5-6 miesiace.. juz niemam czasu na ta "zabawe" ale powiem jedno.. nie stalem na BAZARACH i nie darlem sie"..PLYTY CD TANIO!!!!.." ludzie sami do mnie przychodzili.. NIKOGO ale to NOKOGO nie namawialem do kupowania u mnie..wiec o czym MY tu rozmawiamy ludziska SAMI kca kupowac piraty.. i co im na to poradzisz..To ze jest to nielegalne - to jedno..(i naprawde szkoda mi tych co te gry robia) ale CI co je "sprzedaja" Dystrybutorzy zarabiaja jeszcze wiecej od tych co je zrobili.. i to jest uczciwe.. jak jeden z piszacych TU napisal ze Polacy zarabija ..iles tam.. a Francuzi .. wiecej.. I TO JEST problem. I niech mi ktos nie mowi ze to jest niewazne.. wszystko sie obija o kase.. jak Mesjasz wyszedl w Xtra gra za 30 zl.. myslicie ze ktos go kupowal u piratów ??!!??? :-)))
bo u mnie NIE..
i TAK powinno byc.. Ja kupuje tylko gry które uwazam ze zasuguja na wydanie 160 zl (Diablo 2) i to wszystko..
pozdrowionka
p.s sorki za błedy mialem mierna z polaka
...a miało być o artykule. Zostawmy więc wątek cen, który pojawia sie na forum od początku. Ten wątek jest kolejną dysputą o "złodziejach" i "niezłodziejach". O "porządnych" i "nieporządnych". Kto ma w tym interes by ciągle pojawiał się na tym forum?
Niejaki "smuggler" oczywiście. W drugiej części swych wywodów na temat piractwa poruszył wątek magicznych i niewidzialnych sił w postaci tajemniczej "mafii". Owa teoria spisku, którą sugeruje autor ma znacznie powazniejszy cel i ukryty sens niz zapewne mu sie wydaje. Swoimi opowieściami, jakoby tłumaczonymi dziennikarską żyłką, wydaje się być tak przekonujący, że aż niewiarygodny :))) Zwłaszcza że jak sam mówi nie dysponuje żadnymi dowodami ? Dlaczego? czyżby jego szef w redakcji również był skorumpowany?
Do czego zmierzam. Autor swymi artykułami o piractwie czyni spustoszenie w głowach młodych odbiorców. Wychowywany w latach 80, kiedy kupowało się dosłownie wszystko po znajomościach i układach wypaczyły jego zdrowe spojrzenie na świat. Nazywając wszelki organizacje terminem "mafia" uderza bezpośrednio w podstawy naszego systemu. Idąc jego torem myślenia młody czytelnik powie za chwilę że całe nasze państwo to "rodzina mafijna", sądy są skorumpowane, policjanci też itd itp. I do czego to prowadzi? Do niczego !!! Autor żyje w swoim zamkniętym światku, który wydaje mu się ciemny jak smoła. Ale to jego sprawa. Dlatego kwestionuję jego tezy zawarte w artykule i uważam że zamieszczanie ich na łamach gry-online jest zbędne. Zapewne "smuggler" nie podejmie dyskusji ze strachu przed odwetem "mafii" która jak wiadomo ma "długie ręce".
pozdrawiam i zyczę więcej optymizmu w pisaniu o grach :)))))
Drac0----->Obliczyles nam pieknie,ze gra kosztuje 5-7 zl a reszta gdzies przepada.Szczerze mowiac to sprzedawanie Extra Gier za te 30zl wydaje mi sie juz wystepkiem ryzykownym.Oczywiscie nie potepiam tego czy co.Chcialem tylko zaznaczyc,ze jak odejmiemy od tego te 5zl to za te 25zl razy ,nawet dajmy na to,10000(wiecej sie u nas chyba nie sprzedaje legalnie) da 2500000.Z tego musi cos zostac dla dystrybutora,ktory musi za lokal placic,za sprzet,pensje ludziom tam pracujacym zaplacic,a to tylko powinien byc maly ulamek tego co dostanie producent gry(programu).Programisci tez ludzie i jesc musza,wiec z tego co im zostawi dystrybutor musza kilka lat przezyc.Musza za dom placic ,za lokal ,w ktorym pracuja (przeciez gdzies pod mostem gier nie pisza :)),za sprzet (mogli by na kartkach kod pisac :)).Po za tym produkt swoj musza tez jakos zareklamowac,a to juz kolejne wydatki.
Nie wiem czy cos z tego zrozumieliscie,ale nigdy nie bylem dobry z polaka i moze troche pomieszalem,ale musimy sobie uswiadomic,ze producent i dystybutor to nie jest tylko jedna osoba w swoim domu,ale caly sztab ludzi.
TeadyBeeR--> powiem tak: nie "muszą" tylko "chcą". Czy uważasz że dystrybutorzy to prometeusze, którzy troszczą się o nasze dobro? Gdyby prowadzenie tego interesu im sie nie opłacało, to wierz mi, nie zajmowali by się grami. A skoro lubia lansować swój wizerunek "biedaczków" to robią błąd porównując się z największymi. No bo jak mozna porównywać budżety takiej nap. CODA z CD Projekt , o takim EA Sports nie wspominając. Ja też mogę porównać swoje zarobki z takim np. Billem Gates'em i powiedzieć że jestem żebrakiem. Ale w porównaniu z bezrobotnym na zasiłku jestem bogaczem.
Kolejna sprawa. Ciekaw jestem czy jakaś firma dystrybucyjna przeprowadziła kiedykolwiek badania rynku na temat oceny satysfakcji klientów. Jeżeli tak to która? Jaki procent jej budżetu został przeznaczony na ten cel? Jeżeli powiem że badania takie w skali ogólnopolskiej siegają dziesiątek tysięcy złotych, to skłonny jestem twierdzić, że żadna. Na jakiej więc podstawie dystrybutorzy twierdzą, że znają rynek?
W ciągu ostatnich 3 lat średnia cena gier oryginalnych spadła (wg siły nabywczej) 2-3 krotnie. Wtedy nowe gry, bez wyjątku, kosztowały 139 zł. Dzisiaj średnia cena gry wynosi ok 70 zł i jest zbliżona do ceny kompaktów z muzyką zagraniczną. Wznowienia starszych tytułów w większości przypadków kosztują od 20 do 40 zł i nie są droższe niż np. książki. Więc nie jest chyba z cenami gier aż tak źle?
Wiecie co ja tam twierdze ze polscy dystrybutoży poprostu są wygodni wiedzą ż eproceder piractwa prędzej czy puźniej padnie i to z przyczyn naturalnych (policja bogacenie się społeczeństwa i inne aspekty które spowodują że piractwo padnie)
sami teraz nażekają jakieto straty mają ale jakoś nie widzę zeby się masowo z branży wycofywali tylko zżędzą i nażekają że im sie nie opłaca.
awerszen --> bogacenie sie spoleczenstwa??? Kto ci takich glupot naopowiadal??? Bogaci sie i owszem, ale ta czesc spoleceznstwa, ktora juz teraz mozna zaliczyc do tych zamoznych. Natomiast ci biedniejsi beda dalej biedniec. Takie sa prawa rynku i nic tego nie zmieni. A piractwo nie zniknie dopoty, dopoki nie znajda sobie piraci lepszego i latwiejszego sposobu zarobkowania.
Uważam, że wydawcy gier sami prowokują, w niektórych wypadkach oczywiście, do powstawania nielegalnych kopii. Proszę zwrócić uwage na: daty zapowiedzi w prasie, opisy, solucje!!!!, kody, porady na długo przed premierą. Potem ta premiera jest przesuwana( Coda razy:)) i przesuwana, a u młodych (nie tylko...) rośnie zniecierpliwienie, które przeradza się w otwarty bunt: "Nie będęł dłużej czekał, nie dam tym.... zarobić" itd., itp. A tu obok pojawia się miły człowiek w dresach, z w miarę inteligentną miną i mówi: "czeba cóś". I ja rozumiem takiego młodego, starego który kupi tego nieszczęsnego pirata, bo on w taki sposób mści się na wydawcy(w jego mniemani oczywiście), bo jak inaczej może okazać niezadowolenie. Przecież to monopolista na dany produkt. Nie można się w....c i kupić w innym sklepie, bo tam też będzie ta gra wydana przez tego samego wydawcę. Tworzy się kwadratura koła. Ja sam zostałem po chamsku potraktowany przez jedną z firm: została zamówiona gra, ukazała się w sklepach, a do mnie dotarła po ... 10 dniach od ukazania się. Oczywiście nie przyjąłem przesyłki i to była moja, jako klienta, jedyna forma zemsty na firmie, bo grą D2 kupiłem synom w sklepie - mimo ich namowy, że kolega sprzeda za 45 zł. Co do cen to nie zabieram głosu. Ja kupuję jedną grą miesięcznie i synowie jedną - na tyle mamy pozwolenie od władzy naczelnej, domowej:). Jeśli w danym miesiącu nie wykorzystamy to kasa przechodzi na drugi miesią. I jest O.K. A jak kogoś nie stać nawet na jeden oryginał miesięcznie - odpowiem pytaniem: po co kupować samochód, jak nie stać będzie na paliwo?
PS.
Jko jeden z czynników wymienie chociażby planowane zamknięcie jarmarku europa
Mirek ---> to pytanie jest bardzo nieszczesliwe. Nie stac Cie na taki samochod? Kup mniejszy, bardziej oszczedny, z mniejszym silnikiem - zaplacisz nawet mniej za OC. Nie stac Cie w ogole? Korzystaj z autobusow. Widzisz jakies podobne rozwiazania w branzy komputerowej?
Zalozmy jeszcze, ze kupujesz miesiecznie 1 oryginalna gre i kosztuje Cie to okolo 90 zl (wariant optymistyczny :)), mniej wiecej stanowi to 1/40 wartosci kompa. Musisz sporo jezdzic, zeby w takich samych proporcjach wydac na benzyne, chyba ze dorzucisz do tego pare mandatow :)))).
Ponadto - czy naprawde uwazasz, ze wyjsciem z tej sytuacji jest niekupowanie kompa? W dzisiejszych czasach? Jako prace w takim razie przewidujesz dla swoich synow? Na budowie? Jako kierowcy? Do obslugi miotly czy kilofa rzeczywiscie nie jest potrzebna znajomosc obslugi komputera. Lekcje informatyki w szkolach nadal stoja na zenujaca niskim poziomie, w ten sposob nie naucza sie obslugi kompa w wystarczajacym zakresie...
Chris--> ciekawe co byś jadł i gdzie mieszkał gdyby nie robotnicy i rolnicy. Nie nauczyli Cie w szkole szacunku dla pracy innych, intelektualisto ? ŻADNA PRACA NIE HAŃBI !!!
Chris - komputer nie został skonstruowany do zabawy, a do pracy. Zakup programu tzw. użytkowego to zazwyczaj duży, ale jednorazowy wydatek, gdy decydujemy się na zakup komputera do pracy, to MUSIMY wliczac w cenę koszt oprogramowania - inaczej powinniśmy dostać kupę blach poprzetykaną krzemem. Gry to rozrywka, czyli nazwijmy to "programy nieobowiązkowe". Jeśli kogoś stać to je kupuje, a jak nie to nie. Piszę to chociaż sam nie jestem święty.( Mam, niestey parę gier z nieprawego łoża, ale są to gry, które u nas nie były wydawane np. "Yendorian Tales", a kupowałem je parę ładnych lat temu u "ruskich"( i są to kopie tłoczone, a nie wypalane), kiedy jeszcze sprawy własności intelektualnej nie były w Polsce uregulowane.) A odnośnie samochodów:), widzisz, w Polsce akurat są ludzie, których jak stać na samochód, to na każdy, a jak nie stać to na żaden - samochód to też koszty eksploatacji, nie?. Nie mówię tu tych, którzy postępują zgodnie z zasadą "zastaw się a postaw się".
leo --> Wybacz, jesli Cie urazilem, nie mialem takiego zamiaru. Sam pracowalem na budowie, wiec wiem, jaka to jest praca, nie musisz mi robic wykladu. Mam szacunek dla kazdego pracujacego czlowieka, z tego tez powodu szlag mnie trafia, ze tylko nieliczni moga sobie pozwolic na pewne luksusy, takie jak np wspomniane gry komputerowe. Nie zauwazylem, zeby wlasciciele firm produkujacych sprzet, soft, dystrybutorzy i inni ludzie zwiazani z tym biznesem byli biedni, ich problem cen sprzetu i softu nie dotyczy!
Ponadto duzo zawodow - a bedzie ich coraz wiecej - wymaga znajomosci obslugi komputera i tego nie zmienisz.
Mirek --> owszem, masz racje. A o to wlasnie chodzi w tej dyskusji - ze ceny softu (nie tylko gier) sa astronomiczne. Nie zawezajmy tej dysputy do gier, bo to sie mija z celem, nikt gier kupowac nie musi, jest to towar powiedzmy luksusowy, ale relacje pomiedzy wartoscia tego towaru a jego cena - INMHO - sa wciaz nieodpowiednie.
Pzdr
wszystko się zgadza.autor zapomniał jednak o jednej opcji - ja nie chcę Pazury w roli Max Payne !!!
Głos, który jest użyty jako dubbing do gry nie powinien się z niczym ani z nikim kojarzyć. Ja chcę mieć możliwość kupna oryginalnych wersji gier, bo tak jak nie wyobrażam sobie Pazury w roli Max Payne, jak nie wyobrażam sobie "spolonizowanego" Deus Ex - tak nie wyobrażam sobie Stairway To Heaven z dubbingiem Mr. Rynkowskiego. Jeśli da mi się możliwość kupowania oryginałów - ich ilość w mojej kolekcji wzrośnie (a kupuje już gry od 1993 roku)
Kolejna sprawa - jakość tłumaczenia - jeśli już inaczej nie można - kuriozum stanowi tu dla mnie Black&White i słynne wyrażenie "Chowaniec" (czy to jest tłumaczenie angielskiego słowa Creature?) - kto to wymyslił?????!!!!! Może sąsiad dystrybutora, który to tłumaczył by zbić koszty? Na całe szczęście pojawił się w sieci patch umożliwiający cieszenie się tę wspaniałą grą w języku angielskim.
Racja, ale dobrym pomyslem jest zatrudnianie nie znanych aktorow, ktorzy maja glos podobny do oryginalu...
oczywiście, że tak -przypomnijmy moze gościa, który podkładał głos do Bena z "Full Throttle" - ja nie widzę nikogo w Polsce, kto mógłby zrobić dubbing do tej postaci... I nawet gdyby ta gra kosztowałaby 20 zł legalnie - nie kupiłbym jej w polskiej wersji językowej.
I jeszcze jedno w nawiązaniu do artykułu - autor dziwi się, że w Polsce dystrybutorzy nie dbają o klienta - to nie tylko dystrybutorzy gier nie dbają o klienta - to bolączka całej sfery usługowej w Polsce - kiedy zabiegają o nasze względy byśmy coś u nich kupili - obiecują cuda i wianki. Kiedy już kupimy - nic już ich nie interesuje - obojetnie czy będzie to gra komputerowa, samochód czy pralka.
Jeśli chodzi o fachowość pracowników tzw. supportu - hmm w Polsce nie potrzeba fachowców, którzy są wybredni, chcą się kształcić - zamiast jednego takiego można wziąć 3 po 500 zł z urzędu pracy a i po godzinach można ich dodatkowo wykorzystać do np. rzucania cegieł.