Otóż mam problem z owym trunkiem. Ostatnio nie mogę go spożywać, gdyż dostałem obrzydzenia i każdy kontakt z tym trunkiem kończy się z przewrotami w żołądku. Nawet teraz jak przed spaniem walnąłem sobie kielonka to mało bełta nie puściłem. Kiedyś to mogłem pić i pić tą wodę ognistą, a teraz stoi przede mną bidulka i nie mogę jej tknąć. Jak się przezwyciężyć?
Przemęcz te pare pierwszych kielichów i powinno być ok.
Proste zacznij pic droższe wodki :) mnie pomoglo i zmien popitke ^^
ps. Pozatym jakos trunkow sie zmienia :) kiedys gorzka zolatkowa byla dobra... aktualnie jest jak benzyna ;) kiedys wyborowej bym nie powachal..... a dzis albo Finlandia albo wyborowa...i gdzie tu logika :) ?
Sobieski, zawsze mi smakowało.
zacznij pic droższe wodki :)
Albo tańsze, w zależności których wcześniej nadużywałeś.
Pyszna Krajowa, mniam :*
Zacznij pić droższe (i lepsze w smaku), schłodzone, porcjami. Jako newbie też miałem problem po pierwszych "przygodach", zanim się "wyleczyłem". :)
Mój znajomy zwykł mawiać "wóda nie powinna smakować a wykrzywiać Ci ryja, jeśli jednak tak się nie dzieje to znak, że należy pójść na odwyk ;) "
Powiem Ci, ciesz się, że masz te mdłości. ;]
Daruję sobie, walnąłem drugiego to poczułem jakby cała treść żołądka miała wyskoczyć. Co tu jest grane, może organizm się broni przed tym co ostatnio było przedawkowane.
I jak tu człowiek ma iść na wesele jak wódki pić nie może, ech. :|
Wielu ma podobny problem, po ostrym upiciu się lub najzwyczajnie z wiekiem takie cuś może się pojawić.
Może to być spowodowane jakaś chorobą chociaż nie musi (na wszelki wypadek zrób sobie jakieś badania). Jeśli wszystko masz w normie jedynie co Ci pozostaje to nie pić.
Z czasem może pojawić się nawet nietolerancja na najzwyklejsze piwo.
Nie pij może przez jakiś czas wódki, a po jakimś czasie znów będziesz miał ochotę na wódkę.
Każdy normalny człowiek w takim momencie by odstawił po prostu wódkę jeśli mu szkodzi. Ty natomiast próbujesz ją w siebie wlewać na siłę. Po co? Jak się nie napijesz na weselu to Twój świat się zawali?
Zacznij pić droższe (i lepsze w smaku), schłodzone, porcjami. Jako newbie też miałem problem po pierwszych "przygodach", zanim się "wyleczyłem". :)
Nie żartuj. Jako góral powinieneś już od szczenięcia przepijać do siebie z ziomkami ;)
Dobra, koniec dyskusji, wyluzujcie Panowie :) [14] Miałem pod ręką to mnie kusiło, a że jestem uparty jak osioł to inna sprawa :P
Mam nadzieję, że przejdzie bo zawsze to lepiej napić się w towarzystwie.
Pozdrawiam i dzięki za porady.
Pyszna Krajowa, mniam :*
O matko. Kac jaki mnie po tym czymś cisnął to się w normach nie mieści. Zwłaszcza, że nigdy nie miewam dolegliwości na dzień po piciu.
kiedys na jakiejs imprezie ktos mnie bolsem poczestowal, koszmar
a z drugiej strony jakies 15 lat temu pilem pierwszy raz porzeczkowego absoluta, o temperaturze pokojowej i nie potrzeba bylo popitki, teraz juz absolut jest odrobine gorszy, bo popitki nie trzeba przy schlodzonym.
ale ogolnie celowalbym w lepsze wodki, albo po prostu zacznij pic alkohol jak cywilizowany czlowiek w postaci drinkow. kielony sa dobre jak ktos chce sie po prostu zajebac.
Po prostu nie pij tego gówna - to nie ma żadnego innego zastosowania jak się natrąbić. Jak już musisz pić mocny alkohol, co tak przy okazji odradzam, pij whisky, brandy, koniak. Wódka to nawet nie porażka, to przyznanie się do niej.
malo znany fakt o wodce jest taki, ze przewaznie im gorzej smakuje, tym mniejszy jest po niej kac
nie wiem jak to dziala, ale dziala
dodam tez, ze najoblesniejszy w smaku jest Maximus
edit: mowiac o smaku mowa oczywiscie o tzw. "wchodzeniu"
Napij się jakiegoś wstrętnego Ouzo albo Raki, w momencie stwierdzisz, że ta czysta jednak nie jest taka zła.
Nie pij, proste.