Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Praca rozwoziciela pizzy

16.05.2012 11:45
Rasta'
1
Rasta'
88
1337

Praca rozwoziciela pizzy

Witam , jako że mam tanie i oszczędne auto (spalanie 8l gazu) wpadł mi do głowy pomysł dorobienia sobie ciut pln. Byłem w pobliskiej pizzerii i akurat potrzebują kogoś do rozwożenia. Co prawda, płaca wydaję się trochę marna, więc już piszę o co chodzi. Praca 10-12h 3zł za godzinę + ok. 4zł od każdego dowozu (czasem więcej jak dalszy rejon) + napiwki czyli myślę że nie więcej niż z 10zł dziennie. Wyjazdów jest z tego co się dowiedziałem minimum 15 dziennie. Oczywiście benzyna we własnym zakresie. Teraz pytanie, czy pracował ktoś tak i mógł by mi powiedzieć coś o tej robocie ? Czy jest dość ciężko z czasem i dostawami, jak wygląda sprawa z zarobkami, czy się opłaca ? Bo mi po wyliczeniach to po odjęciu kosztów benzyny wychodzi coś słaba kwota, bo z 60zł na dzień, a za 10-12h pracy pieniądz marny trochę. A i liczę tak mniej więcej 100km dziennie na dowozy, chociaż pojęcia nie mam ile tak na prawdę się robi. Mieszkam w Łodzi, pizzeria w miarę popularna to i myślę, że tak około to tyle idzie zrobić KM.
Z góry dzięki za podzieleniem się doświadczeniem i odpowiedzi na nurtujące mnie pytanka : )

16.05.2012 11:51
kubinho12
2
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

Swoim samochodem to się nie opłaca, bo dochodzą koszty jego użytkowania, a i prawdopodobieństwo tego, że coś się zepsuje też jest większe jak będziesz robił dodatkowe 120km dziennie. Może wyjść tak, że będziesz pracował praktycznie za darmo.

16.05.2012 12:14
3
odpowiedz
Lookash
155
Legend

Z napiwków nie więcej niż 10 zł dziennie? Ja daję po 2-3 złote nawet czasem, nie wierzę, że taki rozwoziciel robi tylko 2-3 klientów dziennie.

Myślę, że niektórzy zostawiają nawet te 10% albo i więcej...

16.05.2012 12:17
kubinho12
4
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

[3] Jak mu się trafią studenci to nic nie dostanie.

16.05.2012 12:20
5
odpowiedz
Lookash
155
Legend

A jak mu się trafią banany, to i dychę dostanie. Takie tam gadanie.

Jakim cudem przy 15 kursach można wyciągnąć max 10 zł napiwku? Nie wierzę.

Ta robota jest trochę pomyślana pod napiwki, bo bez nich nie jest w ogóle opłacalna, tudzież opłacalna minimalnie, bo jednak zysk jest. Zatem polecam spróbować miesiąc pojeździć i zweryfikować szacowane dane.

16.05.2012 12:33
Rasta'
6
odpowiedz
Rasta'
88
1337

Tzn ogólnie to nie ogarniam ile napiwków się daje itp. Policzyłem sobię taką mniej optymistyczną wersję, co bym wiedział ile zarobie na pewno, a nie zależnie na kogo trafię, dlatego też pisze z takim a nie innym pytaniem. Osobiście napiwku najczęściej daje tyle, ile by musiał gość wydać, czyli często coś w granicach 1 zł : P
Może ktoś z doświadczeniem się wypowie ?

btw. a auto jest moje, ale na codzień jeżdżę innym, to było by tylko właśnie do pracy.

16.05.2012 12:36
ksips
7
odpowiedz
ksips
138
Legend

Ja np. daję napiwek w wysokości około 10% wartości zamówienia ;)

16.05.2012 12:59
8
odpowiedz
xyz666
79
Konsul

Ja Ci mogę opowiedzieć jak ja pracowałem przez ok. rok czasu (było to jakoś 4 lata temu). Pracowałem tylko 10 dni w miesiącu (sam sobie dni wybierałem;P) po 10 godzin. Miałem samochód służbowy z klimatyzacją;p Pizzeria raczej oddalona od centrum. Zarobki 600-700zł + napiwki. Napiwki max. 50zł/dzień, min. 0zł/dzień;) Średnio wychodziło ok. 10-20zł dziennie. Wyjazdów max. 22, min. 2;P Średnio w weekend ok. 12-15 wyjazdów, średnio w tygodniu ok. 5-8 wyjazdów. Pozostały czas dbanie o obejście, czyli generalnie lecenie w ciula, z nudów potem sam już sobie robiłem pizze i je woziłem;p Na początku jeździłem z nawigacją, chociaż czasem i ona nie pomagała no i trochę się naszukałem. Najgorzej w jesienne deszczowe wieczory. Potem już jak poznasz okolice to luzik, jedziesz na pamięć. Ogólnie da się przeżyć jako praca dorywcza, no chyba, że duże miasto i z napiwków zrobisz jeszcze dodatkowe 2 wypłaty;) No i najgorzej dowozy do barów, jakiś spelun, gdzie najeeba... towarzystwo zamawia pizze. Czasem było gorąco.

16.05.2012 13:07
Hayabusa
9
odpowiedz
Hayabusa
243
Tchale

Lookash ---> na napiwki w tej robocie za bardzo nie ma co liczyć. Czasem coś wpadnie ale to wszystko.

16.05.2012 13:16
Morbus
😍
10
odpowiedz
Morbus
244
settler

Dawno temu za czasow szkolnych mialem bardzo krotka (bo tylko 2 tygodniowa) przygode z praca w pizzeri. Pracowalem jako kierowca stawka wtedy wynosila miej wiecej 3.50zl/h jak nie bylo zamowien to byla akcja zmywak ew urabianie ciasta znoszenie naczyn czy montaz opakowan. Auto bylo firmowe maluszek - zamowien bylo sporo mysle ze kolo 20 w ciagu dnia spokojnie. Jednak kasa byla do niczego do tego dochodzil zar z kuchni zerowe napiwki caly dzien + wakacje stracone na marno. Byla to JEDNA Z GORSZYCH prac jakich sie zlapalem :P NIE POLECAM

16.05.2012 13:24
raziel88ck
11
odpowiedz
raziel88ck
208
Reaver is the Key!

Gdy mój kumpel zaczął pracować jako rozwoziciel pizzy, jeździł Volkswagenem Polo, następnie musiał zmienić na Fiata Cinquecento, po czym jego ostatnim etapem okazał się Fiat 126p. Niestety parę tygodni później musiał zrezygnować, bo wszelakie koszta zaczęły go żreć i musiałby ostatecznie przerzucić się na rower, który nie jest tak wydajny jak samochód.

16.05.2012 13:25
😊
12
odpowiedz
zanonimizowany248027
94
Senator

[1] -> jakie miasto? w wiekszych miastach, zamowien jest sporo, place sa wyzsze , tutaj troche proponuja Ci wyzysk...

Kumple w średniej wielkosci miasta wyciagali okolo 90-120zł dziennie, plus zwrot za paliwo

We Wrocławiu jest podobnie, albo kase od ilosci wyjazdow plus zwrot za paliwo, albo godzinowo plus zwrot za paliwo... Fakt, amortyzacji samochodu nikt nie liczy, a nasze drogi do najlepszych nie naleza (zawieszenie,hamulce,zuzycie opon itp. tez kosztuje !!)

Napiwki roznie od 5-30zl dziennie, zalezy jaki rejon dostaw ;]

16.05.2012 13:31
13
odpowiedz
zanonimizowany436564
57
Legend

100 km dziennie czyli 3000 km miesięcznie czyli jakbyś w porywach chciał z rok popracować z 30000-40000 km. Odłożysz na kolejny samochód? A po drodze jeszcze naprawy.

16.05.2012 13:36
Rasta'
14
odpowiedz
Rasta'
88
1337

No fajnie, już jakis pogląd mam na sprawę, [12] Tak jak wyżej napisałem, mieszkam w Łodzi i z tego co póki co się zorientowałem to mniej więcej na takich warunkach funkcjonuje większość tego typu restauracji. Do końca tygodnia pozbieram jeszcze informacje z innych Pizzeri, zobaczę gdzie najwięcej płacą i policzę czy w ogóle opłacało by się tam pracować.

btw. Ze zwrotem za paliwo to się jeszcze nie spotkałem, chociaż trochę jest to nie wiarygodne jak dla mnie, bo jak na taką pracę dość dobre wynagrodzenie by było. A druga sprawa, to to, że zainteresowała mnie ta praca, bo słyszę ostatnio co raz częściej, że "znajomy znajomego" pracuje jako dostawca i kupił sobie a to auto nowe, a to coś tam i wiem co prawda, że już jakiś czas tam pracują, ale skoro nie odeszli jeszcze, to znaczy że chyba jakoś się to opłaca no, chociaż to też pewnie zależy od pizzeri.

16.05.2012 13:44
15
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

NIGDY NA SWOIM AUCIE

Nie zarobisz nawet na amortyzację, równie dobrze możesz teraz sprzedać samochód i cieszyć się, że masz pieniądze, bo praca dostawcy pizzy na własnym samochodzie to właśnie sprzedawanie swojego auta na raty...

Nawet na firmowym płaca jest podła, ale w średniej wielkości mieście można pocisnąć 20-30 zł dziennie z napiwków.

Pracowałem jako dostawca w Telepizzy i najlepsi mieli około 2000 zł netto miesięcznie (głównie z systemu nagród - za wciskanie ludziom piwa i dodatków + 300-500 zł z napiwków), jak ktoś nie zgarniał nagród to maks 1300-1500 zł (a żeby garnąć nagrody to trzeba być ogarniętym i pracować przynajmniej te pół roku), jak ktoś nie łapał napiwków to 1000 zł, jak ktoś jeździł na swoim aucie to prawie każdy DOPŁACAŁ, ale zanim się frajery połapali to firma ich podymała miesiąc-dwa... Jeszcze raz podkreślam, jakby Ci te cyferki zawróciły w głowie, że to wszystko zarobki ludzi, którzy jeździli firmowymi samochodami. Które były ciągle na warsztacie, bo jak masz ograniczony czas na dowóz i za wysoki krawężnik przy adresie docelowym to nie masz wyjścia i musisz na niego wjechać... Później mówisz, że coś odpadło jak jechałeś i nikt nie robi problemów, bo wszyscy wiedzą jak jest...

Także sorry. olivierpack Ci to ładnie podliczył.

16.05.2012 14:35
Bullzeye_NEO
16
odpowiedz
Bullzeye_NEO
235
1977

lol 10 zl napiwku dziennie? to ja daje piatke zwykle i sie zle z tym czulem

16.05.2012 14:42
17
odpowiedz
gandalf2007
78
Generał

Staram się dać im jakoś zarobić, przecież tyle co oni dostają to nic. Wiec zazwyczaj 8-10 złoty dorzucę. Przynajmniej pracują a mnie 8 zyli nie przewróci.

Jakoś w Polsce nie ma tak rozwiniętego zwyczaju napiwków. Tzn jako Polacy nie mamy w zwyczaju dorzucić czegoś ekstra za miłą obsługę. Osobiście staram się zawsze coś tam dawać ale normą to u nas nie jest. W przeciwieństwie to zachodu gdzie często napiwki przewyższają pensję.

16.05.2012 14:43
Rasta'
18
odpowiedz
Rasta'
88
1337

[16] ->http://www.czytamzezrozumieniem.pl/

Skoro tak to się nie opłaca, to nie wiem czemu gość niedaleko mnie jeździ w Pizerii 666 peugeotem 406 z tego co poznałem to 2.0 16v w gazie i pracuje tam już z rok. Jednak chyba musi mu się opylać. Oni też szukają kierowcy bo otwierają nową restauracje, tak że zakręcę się tam, popytam bo może akurat mają dość ciekawe warunki.

16.05.2012 15:02
Morbus
19
odpowiedz
Morbus
244
settler

Rasta wiekszosc ludzi ci odradza.. i to nie bez powodu.. ale TY najwyrazniej CHCESZ to robic.. Twoj wybor mam nadzieje ze szybko otworzysz oczy i znajdziesz prace za normalne pieniazki

16.05.2012 15:04
😉
20
odpowiedz
zanonimizowany836035
12
Senator

Ja zawsze daje minimum 5 zeta, bo przecież dostawca, który nie dostanie napiwku odchodząc od drzwi ma taką minę jak dzieciak, który na gwiazdkę dostał rajstopy i książkę...

16.05.2012 15:04
21
odpowiedz
mikmac
163
Senator

ale liczysz sobie 79gr za kilometr, bo stawka panstwowa NAPRAWDE nie wziela sie z kosmosu.
Jak sobie doliczysz czesci, remonty, ubezpieczenie, przeglady to tak wyjdzie. Na swoim gazie i malym silniku licz z 60-65 gr/km

16.05.2012 15:12
😊
22
odpowiedz
zanonimizowany302122
19
Pretorianin

Rasta', albo ma nadzianych starych i lubi jeździć, albo jest kretynem. U nas też był jeden chłopak, wrócił ze zmywaka w Anglii, pobujał się miesiąc ładną bejcą za kilkadziesiąt tysięcy (idealne auto do rozwożenia pizzy) zobaczył, że traci, nap$dolili mu, że za miesiąc się odkuje, to robił drugi miesiąc i tak w kółko :) Akurat ten jegomość popracował 3 miesiące, ale niewykluczone, że są i tacy co dają się tak dymać latami. Nie mówię, że miesiąc w miesiąc są straty, bo tak naprawdę to się zarabia pieniądze, ino później wszystkie traci na amortyzację. Z doświadczenia Ci powiem, że ludzie jeżdżący na firmowym aucie zarabiają nawet 2x więcej (i nie myślą o amortyzacji...).

Jedyny sens rozwożenia własnym autem jest wtedy, jak jest dość mały rejon, dostajesz kasę od dostawy a dostarczasz pieszo lub na rowerze, znam takie przypadki. Ale to dużo pierdzelenia żeby nie wyszło na jaw. U mnie było tak, że chłopak miał ~5 zł za dowóz, wyszedł z pizzeri, 400 metrów dalej dostarczył pizzę, skosił 5 zł napiwku i jest wesoło :P Ale niestety takich zamówień nie ma dużo.

16.05.2012 15:16
23
odpowiedz
Zenedon
51
Senator

Jeśli masz w miarę pakowaną brykę to już lepiej zakręcić się wokół usług kurierskich.

16.05.2012 17:06
Rasta'
24
odpowiedz
Rasta'
88
1337

pisuar albo po prostu nie rozumiem ludzi pracujących w pizzeriach którzy jednak nie odchodzą a pracują dalej i jednak czegoś tam się dorobili. Każdy pierdoli tak o amortyzacji, jak by to były koszta pensji miesięcznej, wiadomo auto się psuje ale do fiata CC 96' komplet amortyzatorów + sprężyny 50zł . Wahacze komplet 45zł na szrocie a to co miesiąc psuć się nie będzie, co innego poważniejsze naprawy ale no czy kurier czy dostawca musi się z tym liczyć gdy w gre wchodzi własne auto.
Napisałem tu po to, by się dowiedzieć czegoś, nie zdecydowałem że będę tam pracował(choć poczekam jeszcze na informację z ostatniej pizzeri co do zarobków), bo z tego co się od was dowiedziałem, nie opłaca się. Nie rozumiem skąd ta ofensywna postawa wobec mnie, gdzie chce się dowiedzieć czegoś nt pytań które mnie nurtują i zastanawiają.

Zenedon-> chętnie popracował bym właśnie jako kurier ale coś na zasadzie rozwożenie małych paczek czy faktur, ale ciężko coś takiego znaleźć, tj przebić się przez przedstawicieli handlowych, bo sporo jest ofert właśnie typu "kuruer sprzedawca" gdzie dopiero później dowiadujesz się że Twoim zadaniem będzie pozyskiwanie klientów, a w takie rzeczy bawić się nie mam zamiaru

edit: I dla sprostowania morbus, nie liczę na mega zarobki, mieszkam z rodzicami, studiuję i ten tysiąc nawet wystarczy, co by odciążyć starszych a mieć też na swoje zachcianki. Jedyny wymóg to brak wyzysku... co bym nie był miesiąc w miesiąc stratny jak ktoś tam wyżej pisał. A cała afera właśnie o to, że znam osoby które tak pracują, dorabiają sobie i coś tam sobie uskrobali : )

16.05.2012 18:42
kubinho12
25
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

[18] Może robił coś "na boku" w tej pizzeri. Kumpel jeździł na swoim aucie, ale on często robił jakieś przekręty, coś wynosili itd. Także praktycznie stołował się tam, miał do domu i dostawał jeszcze pensję + całkiem przyzwoite zarobki. Na swoim aucie się naprawdę nie opłaca, chyba że ktoś ma sposób/dojścia, nie wiem.. na pewno nie za taką stawkę.

Tych co wrzucają olej...

16.05.2012 18:52
Rasta'
26
odpowiedz
Rasta'
88
1337

No być może jest to syn właściciela czy coś w tym rodzaju, wtedy interes chyba zupełnie inaczej wygląda : P
No w każdym razie pogląd już mam na sprawę.

16.05.2012 19:46
27
odpowiedz
zanonimizowany181317
33
Generał

Pracowałem kilka lat temu przez jakieś pół roku, prowadziłem zapiski dotyczące kilometrów, napiwków itd. średni napiwek z 6 miesięcy, po zrobieniu 1000-1200 kursów (czyli już dosyć duża próba) wyniósł około 1,50zł. Średnio na godzinę wychodziło po uwzględnieniu paliwa 10złotych. Koszty napraw to jest niewiadoma, może mieć szczęście i przez kilka miesięcy nic nie inwestować, jak masz pech to co chwilę coś wyskoczy do naprawy.

16.05.2012 20:00
kali93
28
odpowiedz
kali93
195
Isildur

Rasta'--> Widać że nie masz bladego pojęcia o czym mówisz. Klocki, hamulce, amortyzatory, opony, olej do slinika (czego nikt nie wymienił, a koszt spory bo nawet jak robisz u pana Wiesia w szopie to ~200zł, jak sam to cena oleju. Przy 130 km per dzień olej trzeba wymieniać co 3 - 4 miesiące) ale chcesz dawać robić z siebie frajera to spoko, idź i rób;)

Weź pod uwagę również to że więcej jeżdżąc zwiększasz ryzyko tego, że będziesz uczestnikiem jakiegoś wypadku. A wtedy koszta mogą wzrosnąć parokrotnie

16.05.2012 20:22
wilqu
😊
29
odpowiedz
wilqu
192
Wilk medyczny

Znajomy pracując jako dostawca zaliczył dzwon i autko było do kasacji. Spotkaliśmy się w innej robocie jak zbierał na nowe :)

16.05.2012 20:47
QamilekQ
30
odpowiedz
QamilekQ
106
Wisła Kraków

W tamtym roku pracowalem jaki roznosiciel pizzy. Jezdze skuterkiem ich, paliwo ich, napiwki moje, 5zl za godzine i napiwki moje. Robota zajebista, nie narzekam, w te wakacje bede miec 7zl na godzinke. Z napiwkow roznie od 10-30zl za dzien

16.05.2012 22:03
31
odpowiedz
xyz666
79
Konsul

Potwierdzam, ryzyko kolizji w tej pracy mocno wzrasta. Samemu udało mi się uniknąć jakiejkolwiek kolizji, ale bywało gorąco, szczególnie w zimę, w śnieżyce, na nieodśnieżonych drogach między domkami. Pozatym często bywa ciasno na takich wewnętrznych drogach, nie znasz terenu, więc o jakieś puknięcia i przetarcia też nie trudno. Na taką pracę z użyciem własnego samochodu bym się nie zgodził. Owszem, bywały czasem dni, że służbowe się popsuło, i proszono mnie abym jeździł swoim, ale za taki jeden dzień dostawałem +100zł ekstra.

16.05.2012 22:06
Rasta'
32
odpowiedz
Rasta'
88
1337

kali93 -> Jedyną osobą którą nie ma tu pojęcia o czym mówi jesteś Ty , pierdolisz od rzeczy gówno wiedząc. Klocki / tarcze / opony / olej do silnika wymieniam sobie sam zarówno w moim aucie normalnym jak i w cienkim. Olej nie jest problemem, z hurtowni mam dobre zniżki więc to jakieś 70zł za 5tke z tego co pamiętam, wychodzi - 17zł z pensji miesięcznie. Jeśli chodzi o eksploatacje auta, raczej to moja dobra strona, ze względu na możliwości napraw/wymian samodzielnie na podnośniku. Cienki się z resztą póki co nie rozsypuje po jezdził nim mój dziadek, więc stan jest dobry. Ofc nie pisze, że kosztów związanych z eksploatacją nie ma, bo są i to dość duże dla Kowalskiego, ja osobiscie mogę trochę zaoszczędzić, tak że jak już pisałem, zobaczę co zaoferują mi w ostatniej plackarni, powyliczam sobie ewentualne koszty napraw/wymian/wachy i zdecyduje ;)

ps. "Weź pod uwagę również to że więcej jeżdżąc zwiększasz ryzyko tego, że będziesz uczestnikiem jakiegoś wypadku. A wtedy koszta mogą wzrosnąć parokrotnie"

aha, to najlepiej siedzieć w domu i składać długopisy ?

[31] Jasne wiadomo, ale idąc do pracy raczej nie zakładasz że albo jadąc do niej będziesz miał wypadek, albo pracując się połamiesz ? Wiadomo, trzeba mieć to na uwadze, ale bez przesady... Co do auta, jak już pisałem, swoim autem prywatnym że tak powiem, jezdzic nie będę, mam czinkłeczento z bagażem doświadczeń, auta raczej nie sprzedam ze względu na blacharkę, ewentualnie sprzedam za grosze, a wiem że silnik zdrowy i szkoda go oddawać przy czym ekonomicznie się nim jeździ. Tak że mógł by mi do takiej roboty posłużyć (a nie wspominając ze drugiego CC w częściach znajomy ma na podwórku, więc ceny części tanie jak barszcz ;)

16.05.2012 22:16
33
odpowiedz
xyz666
79
Konsul

No skoro to stare zdezelowane CC, które będzie służyło tylko do tego celu, to nie ma problemu. Jak gdzieś przychaczysz albo zaliczysz dzwona to nie będzie wielkiej szkody, odmówisz sobie kilku imprez w miesiącu i będzie nowe CC ;)

16.05.2012 22:16
Tymbarkus
34
odpowiedz
Tymbarkus
66
ubersok

Po co takie pytanie zadajesz, skoro chcesz tam pracować? Idź i pracuj skoro na wszystko masz zniżki, wszystko sam naprawisz.

Moim zdaniem praca do dupy, bo płaca w porównaniu do odpowiedzialności jaką się na siebie bierze (utrzymanie auta, naprawy, ryzyko kolizji) jest po prostu śmieszna.

16.05.2012 22:52
Rasta'
35
odpowiedz
Rasta'
88
1337

Dlatego takie zadaje, bo chciałem się dowiedzieć o powiedzmy "normach" w innych miastach jeśli chodzi o tą pracę bo sam też nie wiele o niem wiem, więc miło że ktoś podzielił się doświadczeniem(szczególnie dziękuje osobom, które faktycznie pracowały jako dostawca i wypowiedziały się). Jeździć lubię i przez to że mam parę możliwości chciał bym by ta praca dorywcza wiązała się z autem, proste. Nie napisałem nigdzie, że chce tam koniecznie pracować, wręcz przeciwnie, raczej powoli odechciewa mi się tematu "pizzy". Jeśli wynagrodzenie będzie równe bądź nie wiele większe niż straty związane z pracą to wiadomo, odpada ; )

17.05.2012 10:40
😁
36
odpowiedz
zanonimizowany652400
35
Pretorianin

Kiedyś jak szukałem pierwszej pracy to też uznałem że lubie jeździć i wybrałem się do hurtowni piwa, myślałem że dostane jakieś Berlingo czy coś bo to na kategorie B, dostałem jakąś starą Gazelle. Byłem w szoku że takie wielkoludy to są na B. A co do pracy, terminy z dupy wzięte, ciężko było wyrobić, kierowca z którym jechałem jeździł od 9 do 15, a potem z powrotem w teren, Terenem była Warszawa. Wytrzymałem pół dnia xD.

Zarobki na pocżatek 1,5, po próbnym okresie ludzie tam mieli 4k i dosyć długo tam siedzieli.
Ale taka praca że pracujesz po 12h i do lekkich nie należy.

17.05.2012 10:58
😁
37
odpowiedz
zanonimizowany829223
3
Generał

Praca 10-12h 3zł za godzinę + ok. 4zł od każdego dowozu (czasem więcej jak dalszy rejon) + napiwki czyli myślę że nie więcej niż z 10zł dziennie.

3zł na godzinę!!! leżę i kwiczę!!!

Tygrys Europy kuzwa, gdzie na litr paliwa trzeba pracować przez 2h :/

Forum: Praca rozwoziciela pizzy