Platny przekret?
Otoz pojechalem sobie do innego miasta ostatnio na zakupy. Zaparkowalem przed sklepem spozywczym (dosyc sporym) na ktorym byl znak 'parking platny oprocz klientow sklepu'. Wiec pomyslalem sobie kto to sprawdzi. Moim zdziwieniem bylo jak wrocilem po 5h (bylem na szkoleniu) do samochodu i jakis kolo z lopata do odsniezania sniegu zazadal ode mnie 120zl za parking. Nie zgodzilem sie, przyszedl niby wlasciciel tego szajsu, dal mi rachunek wiec zaplacilem. Na moje pytanie dlaczego nikt mnie nie uprzedzil o jakis skandalicznych oplatach, powiedzial ze klienci tego nie chca (wtf?) a wszystko na nagrane na kamerze, a parking jest bezplatny przez 30min potem jest naliczana oplata.
Moje pytanie jest, czy to zgodne z prawem ze nikt mnie nie poinformowal przed wjazdem na parking o tym, przeciez zwykle zaraz po zaparkowaniu dostaje sie jakas karteczke itd? Spotkal sie ktos z tym?
Więc: zaparkowałeś na 'parkingu platnym oprocz klientow sklepu', dali ci kwitek to zapłaty a ty mówisz że ktoś zrobił ci przekręt?
Ale przecież nie byłeś klientem sklepu, więc skąd to oburzenie?
na ktorym byl znak 'parking platny oprocz klientow sklepu
nikt mnie nie poinformowal przed wjazdem na parking o tym
Ale przecież nie byłeś klientem sklepu, więc skąd to oburzenie?
Bo ktoś jednak sprawdził.
Parking należy do sklepu, może sobie tam ustalać takie zasady, jakie chce, w ramach polskich przepisów. Nikt nie zabroni im naliczania opłat według własnego taryfikatora, bo nie ma żadnego konkretnego paragrafu, który by go ograniczał. A że wszystko mają nagrane (a nagrywać mogą, a czasami wręcz muszą), to sobie możesz się oburzać, aż ci zwieracz puści.
Czy jakbyś dostał mandat na zakazie postoju, bo "kto cię tam znajdzie, idziesz tylko na 2 minuty", też byś się burzył?
Juz byl taki jeden frajerzyna co to sie burzyl, ze miejsca dla niepelnosprawnych przy sklepie sa zle oznakowane. Ale nie spodziewal sie, ze uzytkownicy GOLa nie przyznaja mu racji
Teraz mamy Ciebie - pomimo znaku informujacego, ze nie mozesz tu parkowac jak nie jestes klientem zaparkowales i jeszcze sie burzysz, ze znalazl sie lepszy agent od Ciebie. Coz - mogles zaparkowac gdzie indziej. Nawet miejsce platne w centrum, by Cie tyle nie kosztowalo :D
Moim zdziwieniem bylo jak wrocilem po 5h
Serio myślałeś że w zwykłym sklepie nikt nie zwróci uwagi na stojący na parkingu przez 5 godzin samochód?
Czekaj, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem? Koleś z łopatą krzyknął, że chce 120 zł, potem przyszedł inny fajansiarz z jakimś kwitkiem i Ty im zapłaciłeś?
Pewnie chłopaki do tej pory leczą kaca na Twój koszt.
haha ale trzeba być głąbem, żeby zapłacić za "płatny" parking przed sklepem. Założę się, że te miejsca należą do miasta. Pewnie najbliższa strefa płatnego parkowania była w Warszawie :)
Był podany cennik? Regulamin?
Czekaj, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem? Koleś z łopatą krzyknął, że chce 120 zł, potem przyszedł inny fajansiarz z jakimś kwitkiem i Ty im zapłaciłeś?
Nie wiem jak ten "fajansiarz" ale gdyby na moim parkingu jakis frajer urzadzil sobie darmowy postoj przez 5 godzin to idac do niego mialbym w jednej rece rachunek a w drugiej na wszelki wypadek gwozdz :)
Yoghurtpitny, Piotrek.K - Zluzujcie gume w majtach, to nie byl jakis tam prywatny sklepik, tylko sklep nalezacy do sporej sieci w okolicy (maja chyba ze 20 sklepow w wojewodztwie). U mnie w miescie sa takie 3, wiec do glowy by mi nie przyszlo ze wynajeli komus parking i ten ktos wyskakuje zza krzakow po pol godziny z kwitkiem w mordzie do kazdego.
Zadnego cennika ani regulaminu tez tam nie bylo, dlatego ja, jako osoba przyjezdna z wiekszego miasta bylem tymze faktem zdziwiony i zdegustowany.
Pytanie bylo proste, ale jak widac za trudne dla "legend" i "generalow" tego forum. :D
ronn, mocne, chyba sam zacznę tak robić.
poltar, i co byś zrobił? Na jakiej podstawie chciałbyś pobierać opłatę i jak byś ją ewentualnie wyegzekwował? Gwoździem?
Parkujac tam wiedziales ze bedziesz musial zaplacic, co sam przyznales. Skoro nie bylo cennika to trzeba bylo zapytac, proste. Co tu ma prawo do tego. Co innego jakby nie bylo informacji z ktorej wynika ze dla ciebie ten parking jest platny.
b212 - nie, skad. gwozdz by mi sie przydal gdybym tej oplaty nie wyegzekwowal. A na jakiej podstawie oplata? A na tej ze - moj teren - moje zasady. Parkujesz - placisz, o czym wyrazna i widoczna informacja jest na parkingu.
>>> profesor
Do glowy Ci nie przyszlo, ze znam 'parking platny oprocz klientow' moze nie byc wyegzekwowany? Sorry. No i jakie pol godziny? Sam powiedziales, ze stales 5 godzin. Za pol godziny pewnie nic by Ci nie zrobili
wrocilem po 5h
parking jest bezplatny przez 30min
zazadal ode mnie 120zl za parking
GROM Ci pilnował tego auta, że chcą ponad 26zł/h? Czy to jakaś kara za brak bilecika?
No wlasnie to mnie w calej sytuacji zastanawia, czy przy takich platnych parkingach gdzie nie ma parkomatow, nie powinno byc jakiegos regulaminu albo cennika, ale widac niektorzy tutaj chodza po okolicy i pytaja kazdego zulka wygladajacego na ciecia o pozwolenie. :D
Z jednej strony dziwny gość z Ciebie, bo wyraźnie zrozumiałeś, że parking jest płatny, a wielce zdziwiony jesteś, że kazali Ci płacić - jakaś niekonwekwencja w trybach mózgowych.
Z drugiej strony, jeśli nie było nigdzie wyraźnej informacji, cennika lub regulaminu, to nigdy bym nie dał 120 złotych za parking, co mnie obchodzi, że ma jakiś kwitek, którego nigdy w życiu nie widziałem, i że jestem na kamerach, wsiadłbym i odjechał. No ale ja potrafię myśleć i nie parkowałbym na 5 godzin auta na płatnym parkingu, którego stawek nie znam.
do [20] dodał bym jeszcze:
- znak d-18, czy d-44 jest tam umieszczony? Czy tylko jakieś karteluszki? Regulamin parkingu do wglądu jest?
Właściciel najwyraźniej ustala ceny według własnego widzimisię.
[22] Bo ma takie prawo. Koleś wjechał na prywatny teren i poszedł w pizdu załatwiać jakieś swoje sprawy w tym czasie zajmując miejsce parkingowe, przez co np. ktoś nie zatrzymał się na zakupy. To tak jakby ktoś Ci wjechał bez pytania na podwórko i poszedł sobie do pracy. Też nie miałbyś nic przeciwko?
to jest zwykle oszustwo .NIkt nie ma prawa brac pieniedzy za parking bez posiadania odpowiedniego pozwolenia i zaresjestrowanej dzialanosci gospodarczej a pozatym kwota 120 zl za pare godzin jest razaco niesprawiedliwa.
Radzilbym udac sie na policje .
[23] - Jak ma takie prawo, to dlaczego nie wziął 240 albo 360 zł?
W miescie gdzie mieszkam jest kilka miejsc, gdzie problem nielegalnych parkujacych (glownie chodzi o osiedla mieszkalne w poblizu centrum miasta, miejsca maja byc dla mieszkancow, a nie dla wszystkich zakupowiczow) jest zalatwiany bardzo prosto. Otoz w kilkanascie minut po zaparkowaniu mozna juz dostac blokade na kolo, ktorej zdjecie kosztuje (z tego co pamietam) 60 funtow, a po bodajze 2 godzinach, jesli wlasciciel sie nie pojawi, takie zablokowane auto jest wywozone na lawecie, i odzyskanie go kosztuje cos kolo 200 funtow. Oczywiscie jednak wszedzie wisza spore i widoczne tabliczki z informacja o takich praktykach:)
Co do watku, imho profesor ciekawski zrobil prezent panu z lopata i jego koledze.
Nie wiem co ma na tym kwitku, ale na rozum biorac to nie jest to opłata za 5 godzin parkowania, bo nie jest to płatny parking. Pewnie jest to cos w formie opłaty karnej, czy natomiast własciciel parkingu mail ja prawo naliczyc jesli nie bylo jej wyszczegolnionej w tablicy parkingowej? Diabli wiedza, skoro parking jest jednak tylko dla klientow sklepu to jedyna alternatywa dla takiej oplaty jest wezwac policje czy tam straz i na lawete z samochodem. Odzyskanie go ze strzezonego parkingu policyjnego (o ile takie jeszcze istnieja :) ) kosztowaloby ciutek wiecej - i zachodu i pieniedzy. Ewentualnie blokada na kolo - tylko to akurat przeczyloby sensowi ograniczenia o ktorym mowa od poczatku.
Zreszta po co tak sobie komplikowac zycie. Najlepsza metoda na błyskawiczny kurs rozumienia czytanego tekstu - panu z łopatą mogła sie omsknac reka. Efekt na prszyszlosc murowany, kurs ze 100%-wa skutecznoscia.
wysiak ---> U mnie pod blokiem parkują ludziska, którzy chodzą do pracy do biurowca obok. Pomijam drobny fakt, że chyba jakiś niedorozwój planował ten biurowiec, bo ma toto 18 pięter (+sklepy i inne takie na parterze), a miejsc parkingowych tak z 50. A chyba nawet i nie tyle. Więc masowo parkowali pod naszymi blokami.
Więc wprowadzono system identyfikatorów dla mieszkańców, ale nadal parkowali.
Już nie mówię że parkowali na trawnikach, na zakrętach (co ciekawe, na zakrętach głównie widziałem różnorakie SUVy, więc ni cholery nie było spoza nich widać - więc przepis na stłuczkę gotowy).
No to mieszkańcy zaczęli w regularnych odstępach czasu wzywać SM do sprawdzania identyfikatorów.
Od razu się luźno zrobiło :)
Na zdjęciu właśnie to skrzyżowanie. Na czerwono są miejsca, gdzie buraki parkowały (jak widać dwóch nawet google maps trafiło :) ), zielone strzałki to długa prosta, więc samochody jeżdżą tamtędy dość szybko, a z bocznych uliczek wyjazd to rosyjska ruletka - jedzie coś czy nie? Żeby coś zobaczyć zza stojących samochodów, to trzeba było mordę wystawić tak, że coś jadącego główną już miało cię "w zasięgu klapsa".
[23] Jak ci ktoś wjeżdża na podwórko, to nie możesz od niego żądać 24 złote za godzinę, ani 1 złoty za godzinę. Możesz go co najwyżej zjebać, albo wezwać policję i lawetę.
Jeżeli jest informacja, że parking jest płatny, to powinien być ktoś, kto odfajkowuje czas przyjazdu i od tego nalicza opłatę, jeżeli jest ona zależna od godziny. A jeżeli płaci się raz za całą dobę, to powinni opłatę zbierać przy wjeździe.
Ten parking był bezpłatny, a informacja, że jest dla klientów na czas zakupów jest po to, by takie ludziska jak autor tematu nie robiły sobie z tego parkingu na czas pracy czy innych sprawunków na mieście.
Nie mogą żądać opłaty, mogą jedynie wezwać lawetę i odholować, o ile właściciel terenu ma takie życzenie. W mojej mieścinie jest kilka takich miejsc parkingowych pod sklepami, gdzie jest informacja o tym, że parking jest tylko dla klientów (a metr dalej zaczyna się płatna strefa parkowania) na czas jednej godziny, a potem możesz szukać auta po odholowaniu.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
