PKP - afera
Witam!
Wczoraj na tvn24 w szkle kontaktowym była mowa o strajku ludzi, spowodowanym małą ilością miejsc względem zakupionych biletów. Mówiąc krótko, było mniej miejsc niż sprzedanych biletów.
Czy można gdzieś poczytać na ten temat trochę więcej? Szukam i szukam lecz nie mogę znaleźć.
Z góry dzięki!
http://www.wykop.pl/artykul/823249/jak-sobie-poradzic-z-tlokiem-w-pociagu/
Miejsc jest dość - tylko ludzie jeżdżą nie tymi pociągami którymi powinni.
Jakiś czas temu jechałem sobie pociągiem Warszawa - Wrocław. Ludzi było tyle, że się kładli na korytarzach więc myślę, że jednak miejsc jest momentami za mało.
Miejsc jest dość - tylko ludzie jeżdżą nie tymi pociągami którymi powinni.
Zresztą ciekawe co by było jakby PKP 1 stycznie powiadziała - sorry, ale do środy z Zakopanego nie wyjedziesz. Wszystkie miejsca zajęte.
Nie, to nie to. Pamiętam, że była mowa o pociągu o relacji Kraków - Kołobrzeg. Pamiętam również, że ludzie w ramach tego protestu wyszli na tory i żądali by doczepiono więcej wagonów.
To jest w ogóle fenomen, ludzie upchani jak sardyny a firma i tak przynosi straty.
Z linkiem niestety nie pomogę, PKP unikam jak ognia, ale kilka razy miałem "okazję" korzystać z ich usług i pamiętam, że pociąg Wrocław - Poznań - Toruń - Olsztyn przemierzający całą polskę to były 3 wagony... Jakby dali 12, to i tak by było za mało. W Poznaniu to już się ludzie w zasadzie od drzwi odbijali, bo nie dało się wsiąść. A jak jechały "wojaki" to w ogóle był czad, nawet kible były pełne pasażerów. Fajnie tak zapłacić 40 zł i stać przez 7 godzin.
Przecież to nic nowego, InterRegio z Krakowa do Warszawy tradycyjnie jest upchany do granic możliwości bez względu na godzinę i nie dziwię się - 40 zł kontra 120 za IC i ten sam czas , żadnej logiki tu nie widzę, ale tak to jest, gdy koleją zarządza 50 różnych spółek.
Chociaż miałem ostatnio okazję jechać pociągiem z Krakowa na Hel (wysiadałem w połowie drogi przed Warszawą) i było aż 17 wagonów, czego efektem było wysiadanie w polu, bo perony były za krótkie. I tak źle, i tak niedobrze.
Zawsze jest za mało miejsc, ile razy jechałem w dalsze podróże to ludzie leżeli często na korytarzach tak jak pisał tomazii, mi na szczęście zawsze udawało się znaleźć miejsce w przedziale.
straty??? KOlej to jedno wielkie bagno z przerostami administracyjnymi godnymi PRL-u.Tam czas sie zatrzymał.Jedna wielka rodzina ( w sensie doslownym zreszta dosc czesto ) siedzaca i pierdzaca w stolki.KOmpletnie nic sie nie zmienilo od czasow kiedy tez siedzieli i pierdzieli w stołki w latach 70 - tych.Tylko ze teraz siedza dzieci tamtych.Zawod kolejarza przechodzi z pokolenia na pokolenie.Szczegolnie w administracji :))
A pasazer zawsze byl malo istotny.Ladunek tez zreszta .Taki upierdliwe dodatki do ciezkiej pracy PKP.W latach 80-tych liczono predkosc wagonu na 30 km dziennie.Srednio.Czyli od momentu zaladunku towaru do dostarczenia towaru na bocznice teoretycznie na odleglosc 900 km trzeba bylo liczyc optymistycznie miesiac.Watpie zeby to sie zmienilo.