Pirates of Black Cove - recenzja

Forum Rozmawiamy
Odpowiedz
08.10.2011 16:55
marcus alex fenix
1
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Pirates of Black Cove - recenzja

Witajcie, dzisiaj skończyłem tę grę, od razu postanowiłem napisać moją krótką opinię o niej. Zapraszam do lektury. Z góry przepraszam z troszkę niechlujny wygląd tekstu, ale niestety na forum nie da się wrzucać obrazków, więc musicie to zrozumieć.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Plan studia Nitro Games był raczej dość prosty: stworzyć zręcznościową grę akcji osadzoną w pirackich realiach, która przyciągnie zarówno początkujących graczy, jak i osoby wciąż „odkurzające” siedmioletnich już Piratów Sida Meier’a. Osobiście znajduję się gdzieś pomiędzy tymi dwiema grupami. Do Pirates of Black Cove podchodziłem z umiarkowanym entuzjazmem – głównie z tego powodu, iż od premiery minęły jakieś dwa miesiące i w tym czasie widziałem kilka opinii nt. tej produkcji. Nikt nie był jej do końca przychylny, więc sam postanowiłem sprawdzić, czy opinie te znajdą potwierdzenie w rzeczywistości.

Zabawę zaczynamy od wybrania jednej z trzech dostępnych postaci: doświadczonego wilka morskiego, młodego zawadiaki oraz morderczej pani kapitan – oprócz wyglądu, delikatnie różniących się statystyk oraz kwestii wymawianych przez daną osobę, nasza decyzja nie ma żadnego znaczenia dla dalszego rozwoju fabuły. Już na początku warto wspomnieć, że omawiany tytuł jest bardzo liniowy. Nie czujemy abyśmy mieli jakiekolwiek inne możliwości ukończenia historii, a całość opiera się na dobrze znanym schemacie „idź z punktu A do punktu B, a na końcu wróć tam, skąd przyszedłeś”.

Rozgrywka nie wybija się ponad utarte schematy i choć momentami sprawia niemałą frajdę, nie można jej stawiać na równi z chociażby wspomnianymi wcześniej Pirates!. Widać, że twórcy mieli ograniczony budżet i zabrakło kilku ciekawszych patentów. Dostępne misje wykonujemy u trzech frakcji: Piratów, Korsarzy i Bukanierów. W tym momencie doszliśmy do największej zalety Pirates of Black Cove – zróżnicowanych zadań. Raz zatapiamy statek, później porywamy ważnego dla naszego pracodawcy jegomościa, by na końcu zająć się niszczeniem wrogiej kolonii. Fabuła także daje radę. Ogólnie rzecz biorąc, naszym zadaniem jest pokonanie przeciwników z tytułowej Czarnej Zatoki. Po drodze spotykamy mity i inne, tajemnicze zjawiska. Nieraz widzimy siedzącą na skale syrenę, gadające małpy, czarownice oraz magiczne istoty.

Areną naszych działań są wody morza Karaibskiego. Mapa nie jest jedną z największych jakie do tej pory spotkałem w grach, jednak dotarcie do celu zleconego nam zadania zajmuje kilka minut. Poruszając się drogą wodną, trafiamy na różnorodne statki, poczynając od małych, zwinnych i bezbronnych „łódeczek”, kończąc na wielkich, kilkumasztowych i uzbrojonych maszynach. Często się z nimi zderzamy, i właśnie tu pojawia się kolejna wada gry. Kompletny brak interakcji z otoczeniem. Możemy obijać się o brzeg, o inne jednostki, lecz naszej łajbie i tak nic się nie stanie. Jedyną możliwością jej zniszczenia jest uszkodzenie spowodowane walką – kilkanaście celnych trafień ze strony przeciwnika skutecznie nas odstrasza, jednak z pomocą przychodzi tzw. toolbox, czyli skrzynka z narzędziami pozwalająca na natychmiastowa naprawę żaglowca. Na prędkość naszego poruszania nie ma wpływu wiatr ani prądy morskie – wielka szkoda.

Trzy bazy to jedyne miejsca na suchym lądzie, w których czujemy się bezpiecznie. Inne osady są najczęściej zamieszkane przez kolonistów, którzy wciąż się na nich pojawiają, nawet jeśli wcześniej wybiliśmy wszystkich wrogo nastawionych obywateli. Ale do rzeczy. W bazach znajdują się nasi zleceniodawcy – gdy wykonujemy dla nich misje, wzrasta poziom reputacji. Gdy pasek ten się zapełni, dotychczasowi szefowie zasilają naszą załogę. Łącznie możemy dowodzić prawie sześćdziesięcioma jednostkami. Polega to na tym, że nasz protagonista może zwerbować na raz do piętnastu żołnierzy. W zależności od ich umiejętności, możemy mieć różne ilości podwładnych. Przykładowo, wielki facet z podręczną armatą zajmuje tyle miejsc, co pięciu szermierzy. Wojacy różnią się od siebie głównie tym, iż zadają więcej obrażeń, są wytrzymalsi lub szybciej się poruszają.

Początkowo możemy jedynie posiadać załogę złożoną z najsłabszych ludzi. Aby pozyskać kolejne postacie, musimy stawiać odpowiednie budynki. Nie możemy ich konstruować w dowolnym miejscu, a jedynie tam, gdzie pozwala na to gra. Koszt takiego przedsięwzięcia waha się od trzystu monet, aż do kilku razy więcej. Dzięki temu w dalszej fazie zabawy dowodzimy bardzo zróżnicowaną załogą, składającą się z chociażby snajperów i strzelców. Pieniądze pozyskujemy z zatopionych statków, pokonanych przeciwników i wykonanych misji. Oprócz tego, tak na lądzie jak i na morzu są porozrzucane różnorakie bonusy. Możemy znaleźć wspomniane wcześniej narzędzia, czy składniki potrzebne do wytwarzania eliksirów. Jeśli pasek naszego życia (lub naszych podwładnych) spadnie do niebezpiecznej granicy, z pomocą przychodzą butelki grogu. Trunek ten szybko stawia nas na nogi (a czasami wręcz przeciwnie – padamy na polu bitwy i usypiamy).

U alchemika mamy możliwość utworzenia różnorakich mikstur – w tym celu używamy znalezionych fantów. W stoczni ulepszamy natomiast łajbę. Nie mamy może wielu możliwości modernizacji pojazdu, jednak możemy zmienić jego wygląd, dodać beczki z prochem, czy lepsze stery. Poruszanie się statkiem nie należy do najtrudniejszych – klasyczny WSAD służy do manewrowania żaglowcem, a przyciski Q i E do strzelania z armat. Spacją uaktywniamy specjalną umiejętność (w moim przypadku był to harpun). Jeśli wpłyniemy w ciasną zatoczkę, ciężko jest w niej utknąć. W takim wypadku należy wskazać myszką punkt, do którego chcemy dopłynąć, a okręt sam wydostanie się z pułapki.

Warto wspomnieć o oprawie audio-wizualnej. Produkcja spod skrzydeł studia Nitro Games jest kolorowa i wesoła (świadczą o tym m.in. znajdowane przez nas żarty). Grafika, choć nie zachwyca, to z daleka jest naprawdę niezła. Gorzej dzieje się, gdy prowadzimy rozmowę z innymi postaciami. Obraz zbliża się do tekstur, przez co widzimy wszystkie niedoskonałości.
Morze jest ładne, wyspy zróżnicowane, a postacie poruszają się sprawnie. Kuleje natomiast światło. Momentami, z niewiadomych przyczyn widzimy cień, mimo tego, że źródło światła znajduje się z tej samej strony. Dziwi również fakt, iż na wodzie wciąż panuje słoneczny dzień, podczas gdy eksplorowana przez nas wyspa jest spowita w mroku. Dobrze prezentuje się warstwa dźwiękowa – większość odgłosów walki wypada zadowalająco, aktorzy, którzy wcielili się w role mieszkańców i piratów wykonali dobrą robotę. Uczepić się można jedynie ubogiej ścieżki muzycznej. Podczas rozgrywki w kółko słyszymy dwa lub trzy rytmy – jeden wesoły,
inny budujący napięcie i ostatni, którego przeznaczenia nie można do końca zinterpretować.

Podsumowując, Pirates of Black Cove to dobra propozycja dla osób niezbyt często stykających się z tego typu grami oraz dla poszukujących niezobowiązującego i arcade’owego tytułu traktującego o piratach. Mimo wielu niedociągnięć, czy liniowej fabuły, Piraci z Czarnej Zatoki bronią się zróżnicowanymi zadaniami oraz dobrze opowiedzianą historią.

08.10.2011 19:08
marcus alex fenix
2
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Upik, może ktoś będzie miał ochotę, żeby przeczytać. :)

09.10.2011 07:47
marcus alex fenix
3
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Ostatnie podbicie.

09.10.2011 11:16
gtx295xD
😊
4
odpowiedz
gtx295xD
81
Szef Syntetycznej Mafii

Witaj. Recenzja powiem szczerze bardzo mi się podobała. Nie zbyt długa (w sam raz), prosta, logiczna taka jak powinna być. Błędów jako takich nie zauważyłem. Jak bym mi ktoś to podsunął i powiedział że to tekst wycięty z CDA to pewnie bym się nie zorientował. Ocena końcowa 5+/6.

PS. Powodzenia w dalszym pisaniu recenzji..

09.10.2011 11:34
marcus alex fenix
5
odpowiedz
marcus alex fenix
83
Marcus

Dzięki za miłą opinię, to naprawdę motywuje do dalszej pracy. :)

09.10.2011 18:50
gtx295xD
😊
6
odpowiedz
gtx295xD
81
Szef Syntetycznej Mafii

Nie ma za co poprostu napisałem to co myślę.

PS.Czekam na kolejną recenzję.

09.10.2011 19:02
7
odpowiedz
zanonimizowany789322
28
Senator

Bardzo fajny tekst. Krótko zwięźle i na temat. Oczywiście gdyby było zbyt krótko, to byłoby źle, ale długość rekompensuje fakt, że używasz bardzo fajnego języka. +

09.10.2011 19:48
niko_b
👍
8
odpowiedz
niko_b
40
Generał

Tak jak koledzy wyżej: tekst bardzo dobry, zwięzły, na temat, ciekawy język. Nie jest idealnie, ale bardzo dobrze. 5+/6

Forum Forum Rozmawiamy
Odpowiedz

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl