Oddawanie krwii
Oddawaliście kiedyś krew? Boli to może, dużo krwii spuszczają i co najważniejsze można po tym ćwiczyć na siłowni bo podobno jest to niewskazane przez 2 dni...
+ coś dla warszawiaków: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=4513569590882&set=a.2264678730016.2114365.1039946979&type=1&ref=nf
Nie boli - tzn. jak wbijają igłę to jest nieprzyjemne uczucie, ale nie jest to specjalny problem.
Ile spuszczają - 450 ml + na badania, pewnie z 0,5 litra łącznie schodzi.
Siłownia - człowiek może być po pobieraniu osłabiony (ja jestem). Dlatego ja bym nie poszedł, bo nie jestem w pełni sił.
polecam
^A nie, zdarza się, że igła podrażnia żyłe, zdarza, wtedy lekki dyskomfort się odczuwa
I to zależy, mi nigdy nic nie jest, piwko wypije, w kosza pogram, no problem
mam za sobą już 20 oddania krwi, w tym osocze i płytki krwi tez. Ale nie raz się zdarza jak pielęgniarka źle igłe wbije to później nieziemsko piecze ręka...
Nie boli, choć ostatnim razem babka wbiła mi się w poprzek żyły i przez czas, kiedy siedziałem na fotelu towarzyszył mi dyskomfort, poprzednie razy były przyjemniejsze ;) Za pierwszym razem biorą z żyły do badania, następne razy to tylko ukłucie w palec. Dzień, w którym oddaję krew robię sobie w 100% wolny. Nie trzeba iść do pracy, robię wolne od siłowi, odpoczywam. Jak masz okazję to śmiało idź, zrobisz coś dobrego i poczujesz się lepiej.
[5]
co pół roku albo rok już nie pamiętam jak to jest, wznawia się badania i kują w żyłę a nie w palec na próbkę... po za tym dostaje się zwolnienie państwowe, i możność zwrotu pieniędzy za bilet dojazdowy.
Nie przesadzać z tym nie wolno tego, nie wolno tamtego, a że trzeba będzie oddawać zawsze itp. Guzik prawda. Ja po oddaniu krwi czuję się lepiej nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Nic to nie boli, nic z człowiekiem się potem nie dzieje, a otrzymane czekolady może jeszcze oddać często dzieciakom z domów dziecka.
Super sprawa, kiedy tylko mogę, oddaję krew i każdemu mogę to polecić ;)
Oddawanie "krwii" to powazna sprawa :P
spoiler start
Nic nie boli, lekkie uklucie potem spuszczaja i wyjmuja. Po wszystkim
spoiler stop
tak przy okazji i w temacie - czy krew po oddaniu badaja ? w celu dopuszczenia do obrotu :)
Po prostu pielegniarki zawsze mi dziekuja za krew z powodu cukrzycy typu 2giego... i mam dostac od lekarza papierek, z pozwoleniem
krew przed oddaniem badają. wtedy kiedy Cię w palec np kują na próbkę i wtedy wszystko tam "analizują".
Ja oddaję od paru lat, regularnie co miesiąc od jakiegoś czasu i czuję się wyśmienicie, raz czy dwa zdarzyło się, że chciało mi się spać po oddaniu ale drzemka i kawa postawiły mnie na nogi.
Kiedyś po oddaniu krwi poszliśmy grać w kosza, nie polecam - po godzinie ostrej gry robiło sie biało przed oczami i było blisko utraty przytomności ;)
Po oddaniu krew jest poddawana dalszym badaniom. To co pobierają przed oddaniem służy w pierwszej kolejności do sprawdzenia czy dawce można dopuścić do oddawania.
W tym dniu, w którym oddajesz chyba lepiej odpuścić intensywne uprawianie sportu. Warto dodać też, iż szybciej łapie bomba po alkoholu.
Z (nie)ciekawych przypadków to kumplowi raz żyła pękła przy oddawaniu płytek. Pielęgniarka nie zraziła się jednak i wkłuła drugą igłę w tę samą rękę co pierwszą igłę ;)
Parę dni temu oddawałem pierwszy raz, jedyne co mnie bolało to zrywanie strasznie mocno przylegającego plastra z ręki naklejonego na miejscu wkłucia :P Ogólnie to czułem po tym lekkie osłabienie ale głównie przez to, że spałem w nocy z 4h, w drodze do domu musiałem też się nastać w autobusie i jakoś przeżyłem, ale pewnie każdy inaczej znosi i zależy od jakichś jeszcze czynników. Warto to robić dla wymigiwania się od szkoły/pracy i darmowych czekolad (idealnie na święta :P), a że komuś ta krew może pomóc to nawet jeszcze lepiej.
Parę dni temu oddawałem pierwszy raz, jedyne co mnie bolało to zrywanie strasznie mocno przylegającego plastra z ręki naklejonego na miejscu wkłucia :P
Nie wiem jak zrywałeś, ale najgorzej to właśnie zrywać samemu - bo wtedy idzie wolno, zwłaszcza jak robimy to słabszą ręką. A im dłużej to trwa, tym ból dłuższy. Dlatego najlepiej poprosić kogoś o pomoc - i ta osoba ma jednym, zdecydowanym ruchem zerwać plaster. Boli przez chwilkę :)