No i macie swój wielki efekt cieplarniany!
Każdego dnia ekolodzy głośno huczą, że temp. się podnosi, że coraz więcej człowiek emituje CO2 do atmosfery, że lodowce topnieją, że wyspy są zalewane, że sie spalimy jak nie przestaniemy wywalać w atmosferę tylke dwutlenku wyngla i nakładają kolejne opłaty na fabryki i zwykłych ludzi którzy wpuszczają ten mega szkodliwy dla cywilizacji gaz...
Wszystko było by cacy gdyby nie fakt, ze w kwietniu za oknem mam Syberię, a 80% udziału w efekcie cieplarnianym ma ... para wodna :D Sam CO2 (wg. Wikipedii) to max 26%. - Naukowo chodzi tu o absorbcję promieniowania (mówili mi to dokładnie na ChaeFie ale przysypiam na wykładach :P)
Chyba wreszcie czas by zwykli ludzie otworzyli oczy i zrozumieli jak to nas Ekolodzy oszukują i doją z nas kasę za coś czego nie ma i nie będzie! Wciskają nam ten kit o EC i CO2 bo wody nie opodatkujesz - bo co? Podatek od Oceanu wprowadzą? Droższe paliwa, droższy prąd, wszystko droższe a co robią z kasą? Zamiast sadzić drzewa to albo filtry, albo porostu ją kradną.... ;/
NAUKA!!!
Nie wiem, nie znam się, ekolodzy czasami przesadzają, ale to, że obecnie mamy zimę a nie wiosnę, to według mnie właśnie jedna z takich zmian klimatycznych. Od listopada do końca kwietnie będzie zapewne zima, ale później od razu zrobi się ponad 20 stopni i całe wakacje będą upały.
Ja tu bardziej widzę II Epokę Lodowcową.
Polecam film
"Chmury słuchają się gwiazd"
http://youtu.be/ptx8_tXDTRI
Ogólnie jestem przeciwnikiem teorii, że to ludzie w większym stopniu wpływają na klimat. Nikt nie bierze pod uwagę np. oceanów zajmujących większość naszej planety, z których codziennie wydostaje się ogromna ilość dwutlenku węgla. Teoria podana w filmie i wiele innych czynników. Nasz udział nie jest taki wielki jak się nam to wmawia, jesteśmy niewielką setną tego co wpływa na klimat.
Sadzenie drzew w nieskończoność to też nie jest wyjście, bo w końcu będzie ich tyle, że tlen "wypcha" dwutlenek węgla z atmosfery i będzie wieczna zima :p
Epoka lodowcowa powraca co jakies 11 500 lat i właśnie prawie tyle minęło od ostatniej epoki. Na ocieplanie i ochładzanie klimatu ludzie nie mają praktycznie żadnego wpływu. Więc niech mi za przeproszeniem ekolodzy z UE nie pier*** o globalnym ociepleniu i wprowadzaniu kar za zbyt dużą emisję CO2. Chcą się nachapać ile wlezie a głupi lud zapłaci. Same wulkany produkują niewyobrażalną ilość gazów cieplarnianych. Ale mniejsza z tym. Cykl ocieplania i oziębiania się klimatu powtarzał się i będzie się powtarzał do końca ziemi, takie prawa natury.
Najważniejsze, że na giełdzie handluje się pakietami CO2 i innymi wirtalnymi pomysłami. Przerabia się je na grube miliardy prawdziwych pieniędzy i przy okazji może uda się zlikwidować górnictwo.
W Turoszowie już się przymierzaja i kombinują, by zamknąć kopalnie i elektrownie. Zrobić pustynie tak jak w Wałbrzychu, a prąd robić z ruskiego gazu ekologiczne
go i kupować od Niemców.
Przecież już od dawna nie używa się terminu 'globalne ocieplenie' - teraz, z wiadomych względów, mowa o 'zmianach klimatycznych'. :D

Widok za moim oknem ->
Rzeczywiście, ocieplenie. Chociaż coś w tym jest. Można siedzieć bez skarpet bez uszczerbku na zdrowiu, co miesiąc temu i wcześniej było niezbyt rozsądnym pomysłem...
I tak w kółko pada->topnieje->pada->topnieje...
spoiler start
Dowcip na miarę Doom3 i czarnego ekranu.
spoiler stop
Hydroksylamina mam w dupie te wszystkie teorie ale ewidentnie nie rozumiesz na czym to polega :) Wlasnie takie wybryki jak dzisiaj tez sa tlumaczone efektem cieplarnianym.
Tak fajnie już było śnieg u mnie prawie stopniał a dziś sypie na nowo jak cholera kużwa kiedy ta zima się skończy normalnie szok :/
hopkins - i są to równie idiotyczne tłumaczenia. A do zmian nie trzeba nawet 10 000 lat. Przecież już każde dziecko wie np. o tym, że wystarczyło 500 lat by zamiast pastwisk an Grenlandii mieć karczmy na Bałtyku dla jadących do Szwecji saniami... I wszystko przez te świeczki nieekologiczne!
podobno ma nie byc wiosny tego roku.... Tylko z zimy ma przejsc bezposrednio do upalów :P
Herr Pietrus -->
W kwestii spraw idiotycznych mozna sie rownie dobrze odniesc do ciebie.
Cos tam wiesz, na tyle malo by uwazac sie za wszechwiedzacego a innych za idiotow. Troche wiecej wiedzy a moze stalbys sie normalnym ignorantem bez przekonania o swojej wszechwiedzy...
Tak a propos wiesci ktore ci umykaja to Ziemia jest obecnie w malej epoce lodowcowej. Niektorzy w zwiazku z tym efekt cieplarniany, ktory jest jak najzupelniej obecny juz, pomimo "wiedzy" takich roznych, a bedzie coraz wiekszym zagrozeniem bynajmniej zreszta nie az tak w zwiazku z "kominami" ile rabunkowa wycinka lasow, uwazaja za pozytywny.
Co nie zmienia faktu iz rokrocznie powieksza sie obszar Sahary a zmniejsza Arktyki. Nawet dla ignoranta powinno to czegos dowodzic...
Zielonych ekstremistow najchetniej bym wsadzil gdzies gdzie swiatlo nie dochodzi i zapomnial o nich.
Jednak ludzkosc zaburza klimat na calej planecie i znow nalezaloby sie odniesc do ignorantow ktorzy patrza na Polske, polozona w mieszanym klimacie i zawsze pelna pogodowych anomalii, jako na oddzielony od reszty globu pepek wszechswiata. Kazda chociazby minimalna zmiana ma wplyw na klimat wszedzie i roznica 1C w globalnej sredniej stalej moze zaburzyc wszystko.
W zwiazku z globalnym, naturalnym, ochlodzeniem klimatu trudno stwierdzic jak wplywa na niego sztuczne ocieplanie fundowane planecie przez ludzi. Poki co raczej mozna trzymac sie z dala od wieszczacych zaglade ekologow, wszystko w mniejszym lub wiekszym stopniu sie jakos kupy trzyma i moze rzeczywiscie nawet jest lepiej niz by byc moglo.
Mam tez nadzieje, ze zanim skonczy sie ta mala epoka lodowcowa przestaniemy tak "ogrzewac" planete. Bo jesli nie to spora czesc ladow, chociazby wiekszosc Polski, moze znalezc sie pod woda.
Te prognozy znow jednak oczywiscie dotycza odleglych raczej czasow, jednak siedzenie przed komputerem i wyglaszanie dyrdymalow wszechwiedzacego ignoranta o tym jak to "nic sie nie dzieje" ...
wszędzie bzdury ... zima zaczęła się w tym roku późno to i późno się kończy ...
zresztą kilka dni temu w Pamiętnikach Paska przeczytałem następujący fragment, który pasuje do sytuacji:
Rok pański 1682,
daj Panie Boże szczęśliwie, zacząłem w Olszowce. Zima tego roku była właśnie włoska, bo wszystka bez śniegu i mrozu; na saniach nie jeżdżono, rzeki nie stawały. Trawy zielone, listki na drzewie i kwiatki przez całą zimę; ludzie orali i siali w ten czas, kiedy najcięższe bywają mrozy; nawet marzec był tak ciepły, suchy i wesoły, że prawie przeciwko naturze swojej. Dopiero w kwietniu śniegi i mrozy i na same święta Wielkanocne śnieg spadł i miejscami jarzyny[1], osobliwie grochy, powarzyło, ktore już były powschodziły. W Przewodni[2] tydzień śnieg i mroz wielki, że mogł saniami jechać. A panowie minucyarze[3] nic o tym nie napisali.
[20] -> jak nie wiesz to się nie wypowiadaj :) jeśli mnie pamięć nie myli to kilka lat wcześniej regularnie co roku we wrześniu miałem śnieg na ogródku, pierwszy śnieg praktycznie na początku listopada? faktycznie wcześnie.
[19] Pierwszy śnieg spadł w Polsce tej zimy 28 października więc nie wiem czy to późno.
Efekt cieplarniany to jedna wielka bzdura i skok na kasę, a "ekolodzy" to największa mafia na świecie.
wszędzie bzdury ... zima zaczęła się w tym roku późno to i późno się kończy ...
W grudniu 2011 śmigałem jeszcze rowerem do szkoły prawie cały miesiąc, na podwórku był deszcz i temperatura na plusie, natomiast w grudniu 2012 mogłem zapomnieć bo pogoda na minusie i śnieg gdzieniegdzie już leżał, tak więc nie opowiadaj głupot.
Rozumiem wzburzenie chłodnym marcem, ale to nie tłumaczy idiotycznych wpisów o globalnym ociepleniu. Najpierw sie doedukujcie, a potem zabierajcie głos. Dekada 2000-2009 na świecie była najcieplejsza w historii pomiarów. To, że w marcu 2013 roku nawiało chłodem z Arktyki do Polski, tego nie zmieni.
ganek, ale z ciebie debil.
Dzieki efektowi cieplarnianemu m.in. TY sie urodziles. I twoja matka. I matka twojej matki. I tak dalej.
Chodzi o to, ze ludzie maja na niego wplyw bliski ZERO.
Klimat się waszymi sekundowymi ociepleniami oraz oziębieniami nie zajmuje i od milionów lat robi swoje.
"Chodzi o to, ze ludzie maja na niego wplyw bliski ZERO."
Zwiększenie stężenia CO2 w atmosferze o 45% nie ma wpływu?
[26] Ile?
Gdyby nastapila erupcja Wezuwiusza, na kilka tysiecy lat na calym globie zapanowalaby epoka lodowcowa. Tyle wlasnie znacza ludzie przeciwko naturze.
Przestan ludziom wciskac bzdury i usprawiedliwiac dodatkowe taxy nakladane na i tak juz biednych ludzi, pieprzony syjonisto.
Prawda jest taka, że wszystkie wasze posty są gówno warte.
Pokażcie mi jakieś dowody, licencje, dyplomy czy co tam jeszcze może być, że znacie się na tym chodź trochę, to wtedy można sobie wzajemnie wytykać argumenty na to czy na to. Takie posty z jakimiś procentami gdzie pojęcie o wszystim pochodzi z czytaniu kilku wpisów na internecie są puste jak łeb dody.
[28]
Mensa Polska zaświadcza, że: Pani Dorota Rabczewska, ur. 15.02.1984 r., uzyskała wynik testu inteligencji 156 IQ w skali Cattela, którą to wartość uzyskuje 1 proc. populacji. Wynik ten kwalifikuje do wstąpienia do Stowarzyszenia Mensa Polska.
Zazdrosny polaczek.
Wpierw poleciłbym - zastanówmy się nad "prawdziwym" znaczeniem pojęcia ekologiczny. :) A potem porównajmy z tym, co widzimy w co drugiej reklamie.
Chodzi o to, ze ludzie maja na niego wplyw bliski ZERO.
A jednak znacznie większy aniżeli kilkanaście lat temu (wciąż rośnie). Jak w [17] - nawet ta drobna zmiana może zaburzyć funkcjonowanie jakże ważnych ekosystemów.
To właśnie dwutlenek węgla jest głównym problemem (ok. 60%), np. wskutek procesów przemysłowych czy wycinków lasów. Ten drugi jest prowadzony na szerszą skalę. Wiążąca się z tym gospodarka rabunkowa niesie ze sobą naprawdę krytyczne skutki.. Pozostając przy tym, obszary wylesione nie dotyczą jedynie jakieś części w dolinie Amazonki, a ogromnych obszarów w Afryce, Europie i Azji (w pozostałych jest to mniejszy procent). Chwała takim krajom jak Finlandia, gdzie przemysł drzewny odgrywa ogromną rolę i w związku z tym prowadzi się tam tzw. gospodarkę racjonalną (wycinka owszem, ale również intensywne zalesianie i ochrona istniejącego drzewostanu). Na efekt szklarniowy wprawdzie nie mamy tak dużego wpływu, o jakim wspominają media, aczkolwiek ludzka ręka przyspiesza to, co już od dawna istnieje. A.. ostatnie lata są apogeum w tym zakresie (wynik swoistego wyżu, który obserwowaliśmy od wielu, wielu lat). :>
Majkel Dżordan --> Nie sprowadzaj wszystkiego do internetu.. ;) Książki wciąż istnieją.
Dzieje się!
Daruję sobie kłótnię, bo napiszę coś znowu i znowu mnie będą prowokować i tak będzie naokrągło, aż pójdzie po rankingu. Miłej, idiotycznej kłótni.
wycinków lasów
Po to sadzi sie drzewa na wycinke.
ITT idioci, ktorzy nie wiedza, ze ewolucja byla mozliwa tylko dzieki efektowi cieplarnianemu, a teraz nagle chca go zatrzymac.
Ja tylko przypomnę, że w tym roku na śnieg trzeba było czekać niemal do końca stycznia, nie ma to jak dyskusja o globalnych zmianach klimatycznych z ludźmi, którzy nie pamiętają co było 2 miesiące temu. A śnieg tydzień po zakończeniu kalendarzowej zimy to rzeczywiście fenomen... Chociaż psioczenie na niego słyszę od 3 tygodni (zabawnie brzmią pytania "jak to możliwe, że jeszcze pada śnieg?" w środku zimy).
Ale tak to już jest z Polakami, każdy z nas to największy ekspert od pogody, świetny lekarz, politolog i ogólnie znawca wszechrzeczy.
"ewolucja byla mozliwa tylko dzieki efektowi cieplarnianemu"
IMPUSUBURU!
Tutaj mamy przykład innego efektu - efektu reformy oświaty i matury Giertycha.
b212 - fail. u mnie na mazowszu 25 pazdziernika (na weselu kolegi) juz padal snieg. ogarnij sie zanim zaczniesz z kogos szydzic...
Po to sadzi sie drzewa na wycinke.
W Afryce, w NA drzewa posadzono wyłączone pod wycinkę, a teraz ich wycinka jest nielegalna, bo nie dość że powoduje wymieranie unikatowych gatunków roślin i zwierząt, wyjałowienie i erozję gleby oraz zagładę pierwotnych plemion, to jeszcze wzrost zawartości CO2 w atmosferze. Po to mamy lasy? Nie przesadzajmy. ;>
Edit: Niedowiarkowie: Szczerze polecam zajrzeć do wiarygodnego źródła i zaznajomić się z problemem. ;)
Tak z ciekawości: jak myślicie kto ma więcej pieniędzy na marketing - wielkie firmy zajmujące się wydobyciem paliw kopalnych, przedsiębiorstwa handlujące rzadkim drewnem oraz przemysł ciężki - czy uczelnie, hipsterzy w zielonych sweterkach i inni tacy? Jak czytam o rzekomym lobby ekologicznym które to rozpościera swoje macki na cały świat - zastanawiam się z czego ci ludzie mieliby taką kasę?
Zmiana klimatu na cieplejszy, mówią tak od xxx lat, a tego nie widać, snieg za oknem, bałwan zamiast zajączka wielkanocnego, gdzie te ocieplenie?
ano nigdzie, ble ble ble typowe dla amerykańskich naukowców, wierzyłem w ocieplenie gdy rok temu w marcu nie byłe ni grama śniegu, a teraz? własnie pada za oknem...
klimat jest normalny jak od ilus tam lat, tylko ekolodzy pierdzielą nic nie warte farmazony, pisane potem hucznie na onecie czy innym wp... czy the sun...
Śnegu więcej niż na święta, normalnie jak w filmach i dalej u mnie pada!
denialidamagecontrol --> Określenia efekt cieplarniany używa się obecnie w dwóch znaczeniach podwyższenia temp na skutek naturalnych procesów i na skutek działalności człowieka. Chyba oczywiste, że mówiłem o tym drugim, a ty nie musisz od razu wyzywać ludzi.
Obcy lubią zimno ,ich słońce nie daje tyle ciepła ile nasze ,dlatego żyją w mroźnym klimacie,kolonizacja się zaczeła
[39]
Typowy błąd logiczny.
To że mieszkam w Polsce, w średnim mieście nie oznacza że na całym świecie mieszkają biali ludzie mówiący po polsku. To że ci pada śnieg na głowę w marcu nie oznacza że idzie kolejna epoka lodowcowa.
No ale przecież polski nastolatek na pewno jest "ęteligętniejszy" od przeciętnego amerykańskiego naukowca.
No ale przecież polski nastolatek na pewno jest "ęteligętniejszy" od przeciętnego amerykańskiego naukowca.
właśnie.. bo co to za naukowiec, który od x lat, mówi jedno a od x lat dzieje się drugie...
najlepsze jest to straszenie wszystkich tym ociepleniem, prawie że śmierci... to taki typowy hype.... i teraz trendy wśród ,,naukowców" jest mówienie o ociepleniu....
DanuelX --> Wedlug niektorych "amerykanskich naukowcow", ktorzy robia kokosy na ekologicznym straszeniu od kilkudziesieciu lat, juz dawno temu Ziemia miala stac sie niezdatna do zycia.
http://www.youtube.com/watch?v=67dcK5sjHsE
Polecam książkę państwo strachu -Michaela Crichtona,fajnie opowiedziana historia z mnóstwem faktów na temat GO.
w londynie na czwartek znów zapowiadają śnieg. Zwykle o tej porze temp. to 15-20 stopni.
Klimat zawsze był zmienny. Czasem zmiany następowały bardzo gwałtowne. Olać efekt cieplarniany i elektryczne samochody. To jest gadka eko-terrorystów.
Światowa konferencja nt. globalnego ocieplania została odwołana z powodu masowych opadów śniegu
ganek - pierwsze słyszę, żeby uzywano terminu efekt cieplarniany/szklarniowy, zamiennie (w znaczeniu) z globalnym ociepleniem. To spory błąd. Wiekszy nawet od nazywania zielonych ekologami. Ekologia to NAUKA, bardzo ciekawa zresztą - polecam kazdemu.
Tak na marginesie, klimatu (i jego zmian) nie opisuje się w skali kilku miesięcy czy nawet lat.
Kolejna kwestia to strefa klimatyczna w jakiej się znajdujemy. Zima bez mrozu jak i zima bardzo mroźna, lato dzeszczowe i chłodne jak i lato upalne to u nas nie anomalie. To klimat umiarkowany PRZEJŚCIOWY.
hydroksyloamina - masz rację z tą wodą atmosferyczną i znikomym procentowym udziałem. Pozostaje tylko kwestia wartości granicznych. Coraz częściej widzimy, że procentowo niewielka zmiana może wywołać nieproporcjonalne następstwa.
I na koniec małe pocieszenie. Prawdę mówiąc nie ma jeszcze technologi pozwalających nawet na przewidzenie gdzie dokładnie i kiedy wystąpi burza a co dopiero mówić o zmianach klimatu (długoletnie obserwacje, brak wystarczającej siatki urządzeń pomiarowych, "efekt motyla" itd. itp.)
Sinic - ależ nie zgrywam eksperta, ale przyznasz, ze zmiany, z jakimi mieliśmy do czynienia w historii są wprost niesamowite z naszej perspektywy jednego pokolenia, które jak widać gówno tka naprawdę widziało w kwestii zmian klimatu.
Coraz częściej po prostu czytać można o tym, jakie cykliczne zmiany klimatu wielokrotnie miały na ziemi miejsce. Poza tym, mogę się mylić, ale zawsze mi sie kojarzyło, że ta epoka lodowcowa, o ile juz w niej jesteśmy, to chyba dopiero sie zaczyna. No a w każdym razie jest ciepło m.in. z powodu właśnie kończącego sie kolejnego apogeum aktywności słonecznej m.in, a nie tylko z powodu ciężkiego przemysłu w Chianch. Południe Azjii spowija też dym z ogrzewanych drewnem domków...
CO2 jest z kolei sporo, ale do rekordów z poprzednich, oddalonych o miliony lat epok, wciąż nam niesamowicie daleko. I dlatego nie wiem, czy warto przeceniać rolę człowieka. Oczywiście, meni się tam 30 cm owady nie marzą, tak jak i wieczna zmarzlina na terenie całej Polski... ale czy mamy moc, by zmienić klimat?
Dobre pytanie, co by było, gdyby faktycznie pieprznął jakiś większy wulkan. A to sie zdarzało i czysto teoretycznie i praktycznie zdarzyć może. Ilość pyłu sprawi, ze, o ile przetrwamy, nasze pierdniecie C02 będzie bez znaczenia.
Zgadzam sie w 100% oczywiście z problemem rabunkowej wycinki lasów, ale pomimo jej potencjalnie katastrofalnych konsekwencji gadanie ze 100% pewnością o wpływie tych zmian na klimat całej Ziemi, i to w perspektywie 50 lat, wydaje sie makabrycznie przesadzone. Nie wspominając o tym, ze wielki biznes nawet takie kasandryczne wizje ma głęboko w dupie.
Ach, ostatnio chyba pojawiły sie liczne doniesienia o powiększenie sie bodaj właśnie obszaru lodowców w Arktyce i bodaj wysoko w Alpach... - tych, co to faktycznie, wcześniej przez wiele lat topniały.
Mnie zawsze cos trafia, gdy widzę to hasełko, które jest właściwie tylko chwytliwym hasłem, bo czytając opracowania z obydwu stron barykady łatwo wysnuć wniosek, ze nic nie jest ani pewne, ani jednoznaczne. Warto dbać o środowiska i warto rozwijać czyste źródła energii - ale "globalne ocieplenie" stoi imho na liście powodów znacznie dalej niz np. czyste powietrze bez pyłów, metali ciężkich itp. A ekoterroryści uwagę zwracaja słusznie, eśłi już, np. na ilość plastikowych odpadów w oceanach.
Dwutlenek węgla pochłania ciepło, to jest naukowy fakt. Kolejny naukowy fakt to, że od połowy 19. wieku stężenie CO2 w atmosferze wzrosło z 280 ppm do 400 ppm (wzrost o około 45%), a wcześniej przez tysiące lat było niezmienne. Następnym naukowym faktem jest to, że jego stężenie wzrasta o około 2,5 ppm rocznie, jest to mierzone w dziesiątkach stacji pomiarowych. To, że ten dodatkowy CO2 jest spowodowanym spalaniem paliw kopalnych, a nie np. z wulkanów (lol) też jest dobrze udowodnione.
Dodatkowe ciepło zatrzymywane w naszej atmosferze przez ten dodatkowy dwutlenek węgla jest dokładnie zmierzone. Możesz jedynie sie spierać jak to ciepło wpłynie na nasz klimat. Ile z tego pójdzie na podgrzanie oceanów, a ile na wzrost temp. powietrza i w jakim czasie, jak zachowają sie chmury, itp.
wysiak: "DanuelX --> Wedlug niektorych "amerykanskich naukowcow", ktorzy robia kokosy na ekologicznym straszeniu od kilkudziesieciu lat, juz dawno temu Ziemia miala stac sie niezdatna do zycia.
http://www.youtube.com/watch?v=67dcK5sjHsE"
To żaden argument. A co do 3 zagłady która sie "nie zdarzyła" (energy crisis) to ona sie powoli właśnie dzieje. Zobacz sobie jak mocno zdrożała ropa naftowa od 2000 roku. Między innymi stąd mamy obecny kryzys, który niestety ma małe szanse sie skończyć. Zobacz sobie ten film (34 min): http://www.youtube.com/watch?v=VOMWzjrRiBg
Ponoć w maju, ma być tak ciepło, że będzie można chodzić w sandałach po śniegu.
Nie oceniaj świata przez pryzmat swojego podwórka. Powiększają się obszary pustynne na świecie (a świat to coś więcej niż Wołomin) i topnieją w niezwykłym tempie lodowce. To, że Ty tego nie widzisz na własne oczy, nie oznacza, że to nie istnieje. Równie dobrze możesz wierzyć w to, że Ziemia jest płaska.
Są takie malutkie kraje jak Kiribati, które przestaną istnieć, właśnie dlatego, że z powodu gwałtownego zaniku lodowców podnosi się poziom wód w oceanach. I nie jest to propaganda ekologów czy spisek żydomasoński, a zwyczajny pomierzalny fakt.
Z racji tego, że Ty nie masz określonej wiedzy i odpowiedniego wykształcenia możesz sobie wszystko upraszczać, bawić się w negację, ufać swoim wyobrażeniom i wierzeniom, skoro wiedzy nie starcza. Wśród naukowców zajmujących się zagadnieniem jeszcze 15 lat temu zdania były podzielone, dziś nie są i to powinno być dla Ciebie podstawą do wyciągania bardziej racjonalnych wniosków.
Sami znawcy. Globalne ocieplenie to fakt, wystarczy spojrzeć ile się zmniejszyły lądolody arktyki i antarktydy przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
yakuz, śnieg to może padać i w maju, umiesz czytać ze zrozumieniem? :)
Chyba się liczy średnia temperatura roczna, a nie to czy śnieg pada w maju czy w czerwcu, a ta jest wyższa i to jest fakt. Z resztą kiedyś wiele lat temu w Polsce już były takie anomalie i co kurwa z tego....
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/9/zmiany-temperatury-ziemi
Szczególnie tej pary wodnej to dużo jest nad Pekinem, hoho jak tam jest dużo tej pary wodnej tak dużo, że nie wiesz czy jest dzień czy noc ;)
Najpierw byla 'Godzina dla ziemi' i niby jaka to ona pomaga. Jak udowodniono ekooszolomom , ze nic nie daje, a nawet szkodzi to zaczeto mowic, ze godzina dla ziemi nie ma przynosic zyskow w energii, a jedynie podniesc swiadomosc ludzkosci.
Jak sie okazalo, ze efekt cieplarniany chyba nie wypalil, to sie pojawily 'zmiany klimatyczne' :D
Oceany, które kiedyś znajdowały się na Wenus, parowały w wyższej od ziemskiej temperaturze. Po przekroczeniu krytycznej koncentracji pary wodnej (będącej gazem cieplarnianym) temperatura zaczęła rosnąć w sposób niekontrolowany, powodując odparowanie jeszcze większej ilości wody. W końcu oceany Wenus wyparowały całkowicie. Wysokoenergetyczne promieniowanie Słońca przez miliony lat, przy braku chroniącego Wenus pola magnetycznego, rozbijało cząsteczki wody. Lekki wodór uciekał w przestrzeń kosmiczną, a tlen połączył się z węglem tworząc istniejącą dzisiaj atmosferę z dwutlenku węgla. Rozbuchany efekt cieplarniany uczynił z Wenus prawdziwe piekło. Najprawdopodobniej los ten stanie się również udziałem Ziemi. Temperatura Ziemi jest na razie zbyt niska, aby doszło na niej do podobnego zjawiska, ale za miliard lub więcej lat, w miarę, jak będzie rosła moc Słońca, los ten stanie się również udziałem Ziemi.
Los Wenus może być sygnałem, że mało z pozoru istotne zjawiska w atmosferze mogą doprowadzić do powstania planety o zupełnie innym, nieprzyjaznym obliczu
EOT
Tymczasem w Australii notuje się upały niespotykane o tej porze roku od lat. Wyraźnie z roku na rok rośnie temperatura w Arktyce, co pośrednio przyczynia się do anomalii pogodowych na północnej półkuli (przesunięta w czasie zima, stopniowy zanik przedwiośnia, tropikalne upały w lecie). Ludzie, którzy nie mają zdolności analitycznych oceniają świat przez pryzmat ostatnich 5 minut i długości swojego nosa. Nie są w stanie ogarnąć zagadnienia z szerszej perspektywy. Naukowe dane im nic nie mówią, bo na ich ograniczoną wyobraźnie działa tylko to co jest tu i teraz. Australia i Arktyka to dla nich abstrakcja, o rekordach ciepła (z ostatnich lat) już nie pamiętają.

Ziemie czeka identyczny los jak Wenus, ale od człowieka zależy czy nastąpi to wcześniej czy później. A związane to jest z naszą gwiazdą. Ewolucja każdej gwiazdy jest podobna.
Kowalow117, pleciesz głupoty. A skąd wiadomo że na pewno czeka ją los taki sam jak wenus? A nie taki jak marsa?
Ziemia jest dalej od słońca i nie będzie tak samo gorąca jak Wenus. Po za tym prawdopodobnie okres na ziemi taki jaki teraz panuje na Wenus już był. Mars też miał prawdopodobnie atmosferę jak ziemia/wenus (oczywiście nie aż tak gęstą) ale wystygł, ponieważ kręcił się coraz wolniej, jest 2 razy mniejszy i miał coraz słabsze pole magnetyczne, co nie chroniło go przed wiatrami słonecznymi w skutek czego duża część atmosfery wyleciała w przestrzeń kosmiczną i mars ma teraz dużą różnicę temperatur ponieważ atmosfera jest zbyt rzadka by utrzymywała temperaturę. Ziemia również zwalnia i również będzie stygnąć, lub się ocieplać na wskutek Co2, jednak jej zagłada raczej będzie szybsza, gdyż jak już mówiłem ziemia nieźle zwalnia (również za pomocą księżyca) i z naszą atmosferą może stać się to samo co z atmosferą marsa. I oczywiście jest to związane z naszą gwiazdą,tyle że takie różnice nie są odczuwalne z roku na rok, tylko z 10 000 lat na 10 000 lat a może i rzadziej.
Trochę nie spójnie napisałem, ale co to stanie się z ziemią jak napisałem nie jest do końca pewne (po za tym że zostanie spalona/wchłonięta przez słońce, gdy będzie u kresu swojego życia.

@wawel |PL|
Merkury/Wenus/Ziemia/Mars/Jowisz/Saturn/Uran/neptun
Taką masz kolejność planet licząc od Słońca.
Na które chcesz spierdalać w przypadku jakby było za gorąco na Ziemi ?
Układy planet znam (jej wiedza którą posiadają kilkulatkowie), po za tym co wnosi to do tematu? Obalam argumentami twoją wypowiedź o tym że Ziemie spotka identyczny los co Wenus.
Po za tym są jeszcze inne ciała niebieskie do skolonizowania niż planety, choćby księżyce.
@wawel |PL|
No to jak znasz to wiesz, że im planeta bliżej okrąża gwiazdę tym jest na niej cieplej, a ewolucje naszej gwiazdy masz powyżej w grafice zamieszczonej przeze mnie.
Tutaj jeszcze opisany efekt cieplarniany masz. (dla początkujących)
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/12/efekt-cieplarniany-wprowadzenie
@Kovalow
Nie rozumiesz podstawowych praw fizyki, oraz argumentów które tutaj napisałem. Im planeta bliżej tym będzie dostawała więcej ciepła, owszem, ale na to również działają inne rzeczy, jak szybkość obrotu planety, jej atmosfera i jej gęstość, gęstość planety, gęstość jądra planety, wielkość planety itd. Nie będę tłumaczył tego tobie, bo jak napisałem nie przyjmujesz moich argumentów a swoich nie potrafisz poprzeć prawdziwymi informacjami.
Po za tym zobacz sobie średnią temperaturę Merkurego oraz Wenus. Powinno tobie dać to do myślenia (o ile w twoim przypadku jest to możliwe)
@Down
Janusz Ryszard Korwin-Mikke (ur. 27 października 1942 w Warszawie) – polski publicysta i polityk, poseł na Sejm I kadencji, były prezes Unii Polityki Realnej oraz Wolności i Praworządności, prezes Kongresu Nowej Prawicy.
Mistrz Krajowy w brydżu, laureat Nagrody Kisiela w 1990. Kandydat na urząd Prezydenta RP w 1995, 2000, 2005 i 2010.
@wawel |PL|
Na drugim biegunie klimatycznym znajduje się najbliższa sąsiadka Ziemi - planeta Wenus. Bardzo do Ziemi podobna po względem rozmiarów, masy i budowy, różni się jednym istotnym szczegółem: jej atmosfera jest 100 razy gęstsza od ziemskiej. Atmosfera Wenus w 96,5% składa się z dwutlenku węgla, a efekt cieplarniany podnosi temperaturę do ponad 460°C.
Efekt cieplarniany nie ma nic wspólnego z odległością planety od Słońca. Ziemia jest w peryhelium (w najbliższej odległości od Słońca) w styczniu, a więc wtedy gdy na półkuli północnej jest zima. W tej chwili Ziemia powoli oddala się od Słońca a na półkuli północnej niebawem zacznie się robić coraz cieplej.
Teoretycznie na Wenus, przy gęstej powłoce atmosferycznej i odpowiednim jej składzie, warunki mogłyby być surowsze niż na Ziemi (chłodniejsze).
Ahaswer ja piszę o cieple planety, oraz obalam wymysły Kovalowa, że spotka nas taki sam los jak los wenus.
W swoich postach nie napisałem nawet efekt cieplarniany :).
No to dlaczego na Marsie jest tak chłodno (takie wahania temperatur) idąc twoim tokiem rozumowania, jeżeli doba trwa tam podobnie jak na Ziemi tj. mars 24 godziny, 39 minut i 35,244 s. Związane to pewnie jest z ktorąs z właściwości planety, nieważne, ale gdyby ustawić identyczne planety jak Ziemia, powiedzmy 8 Ziemii to najcieplej byłoby na tej najbliżej Słońca tj. Ziemi nr. 1.
Nie wiem jaki los nas spotka i w jakim czasie, ale coś co naukowcy nazwali efektem cieplarnianym jest faktem. Ocieplenie klimatu jest faktem, jeśli patrzymy na to z perspektywy ostatnich 150 lat, czyli odkąd zaczęto dokonywać pomiarów. Jednocześnie faktem jest, że w ostatnich latach nastąpiło gwałtowne przyspieszenie ocieplania klimatu. Niezwykle niebezpiecznym zjawiskiem jest topnienie lodowców i zanik pokryw polarnych, które miały gigantyczne znaczenie dla wszystkich procesów klimatycznych na Ziemi. Nie jestem wróżką, nie jestem w stanie przewidzieć wszystkich zmiennych, ale nie ulega wątpliwości, że rokrocznie mamy do czynienia z anomaliami i z ich intensyfikacją.
Prawie wszystkie obecnie sporządzane raporty potwierdzają, że efekt cieplarniany wywołany jest przede wszystkim działalnością człowieka. Zaburzone przy tym zostało funkcjonowanie ekosfery.
Nie wiem natomiast co na to Ziemia :D Ja się wstrzymuję z ferowaniem apokaliptycznych wizji. Mam zbyt małą wiedzę w temacie. Nie mam pojęcia jakie kiedyś warunki tak naprawdę panowały na Wenus, jaki był dokładnie skład atmosfery. Jednak nie bagatelizuję problemu, bo wielu naukowców zwraca uwagę, że ekosfera jest, mimo wszystko, mechanizmem delikatnym i każda ingerencja w nią może rodzić nieprzewidywalne skutki. Nawet taki szczegół jak wymieranie całych populacji pszczół, które - jak wiadomo - są niezwykle ważne w procesie zapylania wielu gatunków roślin, budzi nie tyle niepokój, ile przerażenie.
@Ahaswer
Nie wiem jaki los nas spotka i w jakim czasie, ale coś co naukowcy nazwali efektem cieplarnianym jest faktem. Ocieplenie klimatu jest faktem, jeśli patrzymy na to z perspektywy ostatnich 150 lat, czyli odkąd zaczęto dokonywać pomiarów. Jednocześnie faktem jest, że w ostatnich latach nastąpiło gwałtowne przyspieszenie ocieplania klimatu. Niezwykle niebezpiecznym zjawiskiem jest topnienie lodowców i zanik pokryw polarnych, które miały gigantyczne znaczenie dla wszystkich procesów klimatycznych na Ziemi. Nie jestem wróżką, nie jestem w stanie przewidzieć wszystkich zmiennych, ale nie ulega wątpliwości, że rokrocznie mamy do czynienia z anomaliami i z ich intensyfikacją.
Prawie wszystkie obecnie sporządzane raporty potwierdzają, że efekt cieplarniany wywołany jest przede wszystkim działalnością człowieka. Zaburzone przy tym zostało funkcjonowanie ekosfery.
Nie wiem natomiast co na to Ziemia :D Ja się wstrzymuję z ferowaniem apokaliptycznych wizji. Mam zbyt małą wiedzę w temacie. Nie mam pojęcia jakie kiedyś warunki tak naprawdę panowały na Wenus, jaki był dokładnie skład atmosfery. Jednak nie bagatelizuję problemu, bo wielu naukowców zwraca uwagę, że ekosfera jest, mimo wszystko, mechanizmem delikatnym i każda ingerencja w nią może rodzić nieprzewidywalne skutki. Nawet taki szczegół jak wymieranie całych populacji pszczół, które - jak wiadomo - są niezwykle ważne w procesie zapylania wielu gatunków roślin, budzi nie tyle niepokój, ile przerażenie.
w imię, ojca i syna AMEN
A ewolucja słońca jest faktem i nikt temu nie może zaprzeczyć.
@Kovalow, po woli tracę cierpliwość, ale ci wytłumaczę, jak na tak małą planetę, kręci się dość wolno, kiedyś kręciła się szybciej (daj my na to 12godzin) i jej pole magnetyczne było większe przez co była gęstsza atmosfera i zatrzymywała ona więcej ciepła.
A ewolucja słońca jest faktem i nikt temu nie może zaprzeczyć.
Po za tym kto jej zaprzeczał w tym wątku?
A jak już pisałem:
Janusz Ryszard Korwin-Mikke urodził się 27 października 1942 w Warszawie
@Down
Będę próbował choćby do końca ziemi
@wawel |PL|
Nie no nie "wkurwisz" mnie nie uda ci się i tak.
Nie sądzę aby ludzkość (ze względów politycznych i gospodarczych) w najbliższych dziesięcioleciach zdolna była do znaczącego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Natomiast pokładam pewną nadzieję w nauce i postępie technologicznym. Uważam, że to może być jakieś remedium, np. na powiększające się obszary pustynne, na ograniczanie się płodnych ziem uprawnych, na głód. Z tym, że w parze z postępem technologicznym i naukowym musi iść ewolucja kulturowa i obyczajowa. Ludzie muszą się pogodzić z koniecznością sztucznej ingerencji w proces produkcji żywności, po to by zwielokrotnić plony i uczynić produkcję żywności efektywniejszą. Innymi słowy do gry włączy się inżynieria genetyczna, prędzej czy później. Już teraz pełni ona ogromną rolę w farmaceutyce. Stworzy się zmodyfikowane genetycznie rośliny, warzywa, owoce, które będą wytrzymalsze na zmiany klimatyczne, odporniejsze na choroby. Ingerencja genetyczna dotykać też będzie zwierząt, w tym pszczół. A w dalszej przyszłości, o ile jej jako gatunek doczekamy, ludzie także będą poddawani genetycznej korekcie. W stopniu, którego sobie nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić.
Fakt, niby jest ocieplenie klimatu, a w kwietniu u nas za oknami faktycznie Syberia
[link]
[link]
Innymi słowy do gry włączy się inżynieria genetyczna, prędzej czy później.
Nie zapominajmy o negatywnych skutkach tej dziedziny genetyki, które skutecznie mogą wykluczyć jej wpływy w niektórych sferach, np. środowisko - ekosystemy są niebywale zagrożone i my, użytkownicy wiążemy z tym obawy etyczne i niejako zagrożenie życia. Obecnie, aby legalnie wprowadzić wybrany produkt GMO (powiedzmy, że roślinę), potrzeba na to maks. 10 lat poprzedzając to szeregiem badań, działań i koniecznych decyzji. To co napisałeś, to daleeko idące plany.. :)
Uważam, że to może być jakieś remedium, np. na powiększające się obszary pustynne
A ja słyszałem, że niegdyś (~10 tys. lat temu) na terenie Sahary istniało życie.. czyż nie? Żyzny półksiężyc? Zmierzam do czegoś, co dzieje się od setek lat. ;] Generalnie wstrzymać coś, co ma miejsce od jakiś początków istnienia życia na Ziemi, a mianowicie mowa tu o fakcie, iż nasza planeta zmienia się, być może nieustannie.. Czy nie jest tak, że gdy jeden obszar pustynnieje, to drugie zielenieje, podczas gdy ocieplenie zazwyczaj powoduje przesuwanie się stref klimatycznych w stronę biegunów? Wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli gdzieś się pojawił. ;)
Jest cieplej niż było 150 lat temu. Owszem.
Jest cieplej niż było 300 lat temu. Owszem
Jest ZIMNIEJ niż było 700 lat temu!!!
Jest ZIMNIEJ niż było 1700 lat temu!!!
Jest ZIMNIEJ niż było 3100 lat temu!!!
Globalne ocieplenie? Owszem w ciagu ostatnich 500 lat troszeczkę się ociepliło. W końcu w roku ~1600 mieliśmy "małą epokę lodowcową" i na zamarzniętym Bałtyku stawiano karczmy. Jednak żadnego globalnego ocieplenia nie ma. Takie temperatury już były na naszej planecie wielokrotnie, były zresztą i znacznie wyższe.
Apokalipsis - jeżeli chodzi o inżynierię genetyczną, to jej rozwój rozciągam na wiele wiele lat. To jest dziedzina w zasadzie raczkująca, w dużym stopniu posuwająca się do przodu metodą prób i błędów. Błędów będzie jeszcze bez liku.
Oczywiście, że Ziemia się zmienia, ale istotą problemu jest tempo zmian. Co innego powolna, stopniowa ewolucja, a co innego gwałtowne zmiany zagrażające stabilności ekosfery i równowadze klimatycznej.
@Apokalipsis
A bierzesz pod uwagę, że istnieją na Ziemi pustynne miasta jak na przykład Phoenix. I że maja tam takie restrykcyjne prawo, że nawet tam w jakieś dni kwiatków nie mogą podlewać. Za 100-200 lat tam zasoby wody się wyczerpią i dopiero tam będzie pustynia. Wydobywcy wody trzepią tam na tym grube "kokosy".
Ahaswer --> istotą problemu jest tempo zmian. Owszem.. rzekłbym, że jak najbardziej ;] Nie doprecyzowałem tym razem. Środowisko coraz bardziej to odczuwa, a ze strony ludzkiej często jest to świadomy ruch o niestety mocno subiektywnym zakole dający wymierne korzyści.
Kovalow117 --> Wyczerpią się? 200 lat? ;> Ciekawe dane. Widzisz.. gdzie obszar dotknięty problemem, tam nowe sposoby na "kokosy i palmy". Akurat Phoenix to smutny przypadek.
@wawel |PL|
ednak jej zagłada raczej będzie szybsza, gdyż jak już mówiłem ziemia nieźle zwalnia (również za pomocą księżyca)
Ten twój cały księżyc to prędzej odleci w przestrzeń międzyplanetarna niż spowolni Ziemię.
Ruch obrotowy Ziemi dookoła swej osi, który wzrastał od 12 tys. lat, czyli od czasu pojawienia się Księżyca na orbicie Ziemi, obecnie już nie wzrasta. To samo jest z Księżycem, który od czasu pojawienia się na orbicie Ziemi, krążył początkowo bardzo blisko i oddalał się od niej nieustannie -- obecnie, oddala się już bardzo nieznacznie. Grozi nam teraz nowe przesilenie, kiedy przyciąganie Ziemia-Księżyc osiągnie swoje minimum i kiedy to Księżyc opuści orbitę Ziemi i uleci w przestrzeń międzyplanetarną.
Wówczas to nastąpi wielka katastrofa w dziejach Ziemi, ponieważ powróci ona znowu w pobliże Słońca plasując się na nowej orbicie.
Większość z was nie ma pojęcia czym jest globalne ocieplenie, a jedyne co wiecie to to co wam zasugeruję błędna nazwa.
Kovalow117:
Ten twój cały księżyc to prędzej odleci w przestrzeń międzyplanetarna niż spowolni Ziemię.
Ruch obrotowy Ziemi dookoła swej osi, który wzrastał od 12 tys. lat, czyli od czasu pojawienia się Księżyca na orbicie Ziemi, obecnie już nie wzrasta. To samo jest z Księżycem, który od czasu pojawienia się na orbicie Ziemi, krążył początkowo bardzo blisko i oddalał się od niej nieustannie -- obecnie, oddala się już bardzo nieznacznie. Grozi nam teraz nowe przesilenie, kiedy przyciąganie Ziemia-Księżyc osiągnie swoje minimum i kiedy to Księżyc opuści orbitę Ziemi i uleci w przestrzeń międzyplanetarną.
Wówczas to nastąpi wielka katastrofa w dziejach Ziemi, ponieważ powróci ona znowu w pobliże Słońca plasując się na nowej orbicie.
Nie wiem skąd bierzesz te herezje, ale 1 kwietnia już się skończył... W ogóle patrząc na Twoje posty w tym wątku szczerze zastanawiam się czy trolujesz?
Cały ten wątek to jakiś koszmarny bezsens. Tu nie chodzi o ekologię jako zjawisko medialne, a jedynie o to, abyśmy wszyscy rozumieli, że jesteśmy cząstką systemu jaki sprzyja życiu na Ziemi. Cząstką, która poprzez swoją liczebność i działalność może wnieść jakiś wpływ na warunki życia na tej planecie. To właśnie po to są "Godziny dla Ziemi", "Dzień bez samochodu", po to segreguje się śmieci, po to buduje się przejścia pod autostradami dla żab i borsuków. Musicie zdawać sobie sprawę, że choć nie wiemy jak duży jest nasz wpływ na ekosystem, to jego stabilna praca jest gwarancją naszego istnienia. Jeśli więc istnieje choć cień podejrzenia, że nasze działania mogą go wytrącić z równowagi i sprawić, że cykliczne zmiany klimatu nastąpią prędzej niż naturalny łańcuch zmian, o którym jeszcze tak niewiele wiemy, jako gatunek tak świeży w biocenozie naszej planety, że każdy z nas powinien przesadzać z dbaniem o to, co utrzymuje nas przy życiu, jak tylko potrafi. A to co pozwala nam kwitnąć to stabilny klimat Ziemi i należy zapobiec wszelkim, nawet wydumanym podejrzeniom, że wpływamy na jego destabilizację. Dlatego nie dajcie się manipulować tym, którzy z pazerności przymkną oko na te sprawy zgodnie z filozofią "po nas choćby i potop" i przestańcie kojarzyć troskę o ten skrawek materii utrzymujący nas przy życiu z "ekoterroryzmem" - wszędzie znajdzie się oszołomów, a temat jest tak świeży w naszej nauce, że nie ma mowy o autorytarnej racji. Jednak większość ludzi, która zajmuje się profesjonalnie ekologią chce jedynie utrzymać równowagę, która pozwala nam istnieć jako cywilizacji, a ich intencje nawet jeśli nadużywane, to są znacznie lepsze niż tych, którzy negują ich działania.
Ale pamiętacie jeszcze, że DZIURA OZONOWA was zabije? Czyli poprzedni przekręt, który testował grunt. A że grunt podatny bo lud głupi jak nieszczęście...
Każda ściema by wyciągnąć $$$ jest dla nich dobra.
Maziomir -> ale pyszny jesteś, "jestem wielki człowiek, mogę zmienić planetę!" :)

Zimno ? śnieg? a co mają powiedzieć Ruskie na płn.? Chociaż też nie jest im źle. Tylko 10 miesięcy zimy a później "lieto i lieto". Zresztą nie narzekajmy. Trochę historycznych danych------------------------>
dzisiaj w takiej jednej telewizji mówili że długa zima w Europie to wynik topnienia lodowców w Arktyce.
Bardzo interesująca to teoria, zważywszy że w ubiegłym roku śnieg padał w Australii (wcześniej miało to miejsce w XIX wieku), której do Arktyki raczej daleko.
Już choćby rosnąca gwałtownie ilość anomalii pogodowych jest znamienna. I te anomalie dotyczą każdego zakątka Ziemi. Teraz na tapecie jest Australia, gdzie notuje się niespotykane od lat (jak na tę porę roku) wysokie temperatury. Oczywiście możecie to bagatelizować z perspektywy własnej niewiedzy, ale zastanówcie się dlaczego naukowcy - jeszcze 15 lat temu podzieleni - dziś raczej zgodnie przyznają, że zmiany są zbyt gwałtowne by mogły mieć charakter naturalny.
dasintra -> Jak fakty nie zgadzają się z teorią, to tym gorzej dla faktów
To częściowa kopia wypowiedzi [5] z wątku (stąd forma - nie chciałem przepisywać na nowo, wykres o którym mowa zacytowany w poniższym wątku):
[..] Przeczytaj (i postaraj sie zrozumieć) podstawy teorii sterowania. Zauważ do czego prowadzi wybicie z równowagi układu, który "chce wrócić" do równowagi (podpowiem - do drgań).
"Fitologia" tzw. klimatologów obserwujących historię może być skuteczna TYLKO o ile warunki były porównywalne.
Jeśli działalność człowieka "bujnie" wahadło o stałej czasowej systemu "Ziemia z atmosferą, całą resztą i promieniowaniem ze Słońca", to wynik obserwować będziemy za 100k lat, a skutki krótkofalowe mogą być bardzo różne (drgania wynikające z natury i człowieka mogą sie zdudnić - patrz końcówka wykresu, który pokazałeś).
Jeśli ktoś uważa, że zimno przeczy efektowi cieplarnianemu - to się myli - podgrzanie to "kopnięcie wahadła" - im mocniej bujniemy gorącem, tym mocniej wróci zimnem w następnym półokresie drgania.
Jedno wahnięcie może mieć dużo większą amplitudę, ale dynamika będzie duża (tzn. szybko będzie chciało wrócić) - no chyba, że wybuchnie superwulkan lub zniknie powłoka ozonowa lub walnie asteroida lub będze wojna jądrowa lub .. stanie się coś co ZNACZĄCO zmieni stałą czasową lub "SYNCHRONICZNIE kopnie" wahadło.
[..]
Ahaswer ----> temat 'zmian klimatycznych' jest bardzo odległy od moich zainteresowań, ale nie na tyle żeby dać się nabrać na stwierdzenie "jeszcze 15 lat temu podzieleni - dziś raczej zgodnie przyznają, że zmiany są zbyt gwałtowne by mogły mieć charakter naturalny".
Dasintra - ale tak naprawdę jest. Porównaj reakcje środowisk naukowych na poszczególne raport IPCC. Przy pierwszym i drugim ludzie rzucali się sobie do gardeł i wzajemnie ze swoich hipotez szydzili. Przy trzecim zdanie wciąż było rozbieżne, ale do zebranych materiałów naukowych w zasadzie wszyscy czołowi naukowcy odnieśli się z powagą (różnie tylko te dane interpretując). Ale już IV raport znaczną większość środowisk zjednoczył. A stwierdza on ni mniej ni więcej, że tak gwałtowne ocieplenie na 90% jest wynikiem działalności człowieka. Raport został poparty przez WSZYSTKIE akademie naukowe z krajów G8 i przez prawie wszystkie akademie naukowe krajów Unii Europejskiej.
Dane nie są kwestionowane, bo faktów się nie kwestionuje. Istnieją natomiast spekulacje co do ewentualnych skutków działalności człowieka. Naukowcy nie są pewni jak zareaguje Ziemia, jak będzie się regenerować, w którą stronę pójdą zmiany.
Jednak rosnąca liczba anomalii pogodowych jest dla naukowców alarmująca, bo świadczy ona o naruszeniu delikatnej równowagi klimatycznej. Również niepokojący jest wpływ tych anomalii na świat zwierząt i roślin. Poza innymi zagrożeniami dla tego świata, wynikającymi z działalności człowieka, zauważa się nagłe wymieranie całych populacji niewielkich zwierząt, lub zmianę ich zachowań. Wspomniałem o pszczołach. Są one dla ekosystemu niezwykle ważne, ale nie są jedynym trybikiem, który okazał się być wrażliwy na zmiany klimatyczne.
Naukowcy - w większości - naprawdę nie uczestniczą w spisku żydomasońskim. Spiskowe teorie można odłożyć na bok. Poza formułowaniem interpretacji i wniosków po prostu zbierają materiały, dane, dokumentują zmiany, mierzą, liczą, porównują. To nie może być tak, że skoro fakty nie pasują do wyobrażeń, to tym gorzej dla faktów. Fakty są takie jakie są i naprawdę ciężko je bagatelizować. W każdym razie kompetentni ludzie już tego nie robią.
A bo to tylko efekt cieplarniany ?
Przemysl jedzeniowy na przyklad - drogie jedzenie zawsze jest wychwalane (nawet te glupie gadanie o tym, ze parowki MUSZA byc prawie ze biale i kosztowac co najmniej 10 PLN paczka), a jak cos jest dobre i tanie, to od razu znajduja sie jakiekolwiek argumenty na nie - nie kupowac bo to, bo tamto ... Przestalem juz im wierzyc, bo najwazniejszy jest zdrowy rozsadek i umiar. Nie musze wydawac 25 PLN na "zdrowy obiad" ktorym sie najem, bo moge zjesc bardzo tanio i dobrze. Pewnie pomyslicie, ze jade na kebabach i innych takich rzeczach. Otoz nie. Najczesciej jedzonym przeze mnie obiadem jest kasza gryczana. Dobra, tania i zdrowa.
Niestety ale coraz wiecej czlonkow mojej rodziny wierzy w te glupoty. I naprawde wierza w to, ze jak cos nie ma glutaminianu, barwnikow i innych takich to jest z automatu lepsze. Pomijam fakt, ze glutaminian jest pozyskiwany z naturalnych surowcow i ma juz ponad 100 lat. Najbardziej rozsmieszylo mnie jak przyprawy reklamowaly sie tym, ze sa bez konserwantow - to powinno byc oczywiste, w koncu to jest suszone ! Ale coz, widocznie obecnie wystarczy takie cos napisac, a ludzie beda kupowac, nawet tylko po to, zeby poczuc sie lepiej na duchu.
Tak na marginesie, wie ktos moze jaki jest obecny wynik odwiecznego sporu woda gazowana vs niegazowana ? Ktora wolno pic ? Bo sie nie orientuje, po czwartej zmianie zdania spasowalem.
[82]Ruch obrotowy Ziemi dookoła swej osi, który wzrastał od 12 tys. lat, czyli od czasu pojawienia się Księżyca na orbicie Ziemi
Po tej kewstii przestałem czytać. Człowieku odkąd jest życie na ziemi to już dawno był księżyc, a wierz mi, że 12 tys. lat temu to ludzie już zasiedlali tę planetę od dosyć dawna. Księżyc ma około 4,3 MILIARDA lat. Sorki za mało offtop, ale to trzeba było wyjaśnić.
ehhhhh sypie i sypie i końca nie widać
Ależ mnie dawno tu nie było! Chyba z milion lat.
Tu masz pełną odpowiedź na swoje wątpliwości:
spoiler start
"Potężny prąd oceaniczny ogrzewający Wielką Brytanię i Europę Północną ciepłymi wodami z tropików znacznie osłabł w ostatnich latach, w wyniku globalnego ocieplenia. Może to spowodować, że zimy w Europie będą surowsze, a lata chłodniejsze, ostrzegają naukowcy."
spoiler stop
Ciekawe kiedy przestanie ten śnieg sypać.
Przecież wiadomo, że księżyc nie powstał 12 tysięcy lat temu, chodziło oto że w obecnej postaci na tej orbicie co teraz jest, leci sobie od 12 tys lat. Nie da się w 100% podać prawdziwej teorii jak będzie, ale w tym artykule poniżej zapewne jest ziarno prawdy. Każdego roku księżyc oddala się o ok. 4cm, więc z każdym rokiem będzie miał coraz luźniejszą orbitę.
spoiler start
spoiler stop
Czy czytasz samego siebie? Jeśli Księżyc oddala się z każdym rokiem o 4cm, to ile tysięcy lat potrzebuje by zasadniczo zmienić swoją orbitę, w każdym razie na tyle, by oderwać się od Ziemi?
Siergiej Popow, naukowiec z tego samego Instytutu Astronomicznego, stwierdził, że oddalanie się Księżyca od Ziemi jest zjawiskiem bardzo powolnym. Do tego stopnia, że w okresie kilku miliardów lat orbita Księżyca wzrośnie maksymalnie o 150 procent (w stosunku do obecnej). Nie wydarzy się nic więcej, ponieważ Księżyc nie może całkowicie uniezależnić się od Ziemi, gdyż „nie ma źródeł energii do ucieczki”. Rajkunow uważa także, że Ziemię może spotkać podobny los jak Wenus, której księżycem, według tego naukowca, był kiedyśMerkury. Po tym jak Merkury „uciekł”, Wenus, pomimo że jest podobna do Ziemi, utraciła warunki niezbędne do utrzymania życia.
Nie ma jednak dowodów na to, że Merkury był kiedyś księżycem Wenus. Koledzy Rajkunowa nie zgadzają się z tym stwierdzeniem. Aleksander Bazylewski – szef Laboratorium Planetologii Porównawczej w Instytucie Geochemii i Chemii Analitycznej Rosyjskiej Akademii Nauk - powiedział, że są pewne obliczenia, które mogłyby wskazywać na taki scenariusz, jednak brak jest dowodów potwierdzających tę hipotezę. Dodał także, że „Rozwój Ziemi i Wenus nie przebiegał tak samo, ponieważ atmosfera Wenus jest wzbogacona o ciężki izotop wodoru – deuter”.
Ludzie to są tylko hipotezy jak może być na podstawie dostępnych danych astronomicznych, a wy od razu reagujecie jakby ktoś wam zepsuł babkę w piaskownicy.
Formowanie się planet, planet karłowatych, a także księżyców to bardzo długotrwały proces, również tyczy się to powstawania gwiazd. Poza tym oddziaływania grawitacyjne do łatwych nie należą. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zderzenia ciał niebieskich, które mogą zmienić orbitę czegokolwiek, jeżeli ktoś myśli że to bujda niech spojrzy na ostatnie meteoryty nad Rosją. Żyjemy tu na tej Ziemi tyle co splunąć, a możemy zaobserwować co jakiś czas intruzów wdzierających się w atmosferę planety.
http://www.fizykon.org/grawitacja/grawitacja_wprowadzenie.htm
Wiadomo już, że Księżyc powstał w wyniku wielkiej kolizji Ziemi z obiektem wielkości Marsa. Spowodowało to końcową fazę formowania jądra Ziemi i powstania wielkich oceanów magmy na Ziemi i Księżycu.
Już bliżej niż dalej do lata, a więc życzmy sobie ciepłej, wspaniałej pogody.
http://www.youtube.com/watch?v=GnBYdUXi3Eg
Enjoy !