Są gry strzelanki z mnóstwem wrogów co kilka metrów, ale są też strzelanki (rzadkość), w których rzadko się strzela i właśnie tych drugich szukam. Ma być to spokojna gra, wolne tempo i realistyczna ilość przeciwników (czyli sami obozu al-kaidy nie rozwalimy strzelając we wszystkich przeciwników oraz w wybuchowe beczki). W ogóle w grze nie może być wybuchowych beczek.
A gdyby noc w grze była, byłby to duży plus.
W strzelankach, jak sama nazwa wskazuje, się strzela. To czego ty szukasz to są skradanki. Ewentualnie jakieś symulatory typu Operation Flashpoint, czy starsze gry taktyczne jak Rainbow Six czy Ghost Recon.
seria Arma to strzelanka mimo, że przeciwników jest tyle co w pierwszej minucie dowolnego Call of Duty (gdyby zrobić licznik zabitych wrogów w call of duty to pewnie wyszłoby, że sam zabiłeś 2000 ludzi lub więcej, w Arma nie ma takich idiotycznych rzeczy, tam nie jesteś rambo jak w COD). Ogólnie w wielu grach jest tak, że przeciwnikami spamują i to mi się nie podoba. Wolę gdy w budynku ktoś ma zakładnika i przeciwników jest pięciu, a nie 150 przeciwników jak w COD na jeden budynek. Gdyby zrobili grę na podstawie serialu Breaking Bad to byś odwiedzał różnych ludzi i okazywałoby, że cię zdradzili i chcą zabić i sam zabijałbyś po 30 osób w każdym budynku (mimo, że w serialu rzadko ktoś zabijał kogoś, a na koniec serialu wrogów do zlikwidowania było może 6? I bohater serialu zabił ich podstępem, gdyby miał AK47 to nie byłoby możliwe by ich zabił, po prostu zginąłby szybko. Nawet osoba ze SWAT gdyby była sama to nie poszłaby w pojedynkę zabić kilka osób, a w większości gier jesteśmy sami, nie mamy kevlaru, a i tak zabijamy tysiące osób)