Jak myslicie która z wielkiej trójki jest najlepsza ?
Queen - 'Bohemian Rhapsody' http://www.youtube.com/watch?v=fJ9rUzIMcZQ
Guns N' Roses - November Rain http://www.youtube.com/watch?v=8SbUC-UaAxE
Led Zeppelin-Stairway to Heaven http://www.youtube.com/watch?v=w9TGj2jrJk8
Ja nie daję głosu bo to cudowne klasyki i każdy wg. mnie jest genialny
ale z musu to chyba Qqueen i Bohemian Rhapsody
Nie ma czegoś takiego jak 'najlepsza ballada rockowa w historii'.
To jest kurwa muzyka.
Otoz to. No i ciezko "Bohemian Rhapsody" nazwac ballada.
Dla mnie tylko "Stairway to heaven" plus ew. "Child in Time" w tej kategorii sie liczy.
Dire Straits - Brothers in Arms
http://www.youtube.com/watch?v=ab-oCawqOU8
Usłyszeć na żywo. Bezcenne.
Dorzucił bym jeszcze Scorpionsów- Still loving you.
Poza tym [6] zamiata wszystko ;)
Zaraz zamiata...
Dorzucam:
The Moody Blues - Nights in White Satin
http://www.youtube.com/watch?v=7rkgm1yGgbM
King Crimson - "Epitaph"
http://www.youtube.com/watch?v=5wJVmvp_tDA
EMERSON, LAKE, PALMER - C´EST LA VIE
http://www.youtube.com/watch?v=MHEOWT54sug&feature=related
Deep Purple - Love conquers all oczywiście ;)
A na poważnie - świetnych ballad rockowych napisano tyle, że trudno znaleźć tę najlepszą. I w sumie po co.
http://www.youtube.com/watch?v=iMqXj-eVCjI
http://www.youtube.com/watch?v=w3UW0-fgGsw
Co wy tam wiecie, jakieś Zeppeliny i inne dają... :P
Finthos - po to, żeby fani "jedynej słusznej dobrej muzyki która skończyła się w latach 70tych/80tych, nie to co teraz ten chłam Lady Gaga Justin Bieber rap hip hop omg wtf" mogli się nawzajem wykazać :>
Ja mówię - In This River. Nie jest najlepsza, ale jedna z moich ulubionych :-)
http://www.youtube.com/watch?v=r1HOmm6q9OM
tylko Knopfler, no i Scorpions
EDIT
i jeszcze Hurt NIN ale tylko live
Dla mnie zdecydowanie najlepsza ballada to Metallica: "Nothing Else Matters"
http://www.youtube.com/watch?v=bAsA00-5KoI
Tru, Flojdzi w ogóle są najlepsi, praktycznie każda ich 'ballada' to mistrzostwo
http://www.youtube.com/watch?v=O8wXYFTrusc
http://www.youtube.com/watch?v=QCQTr8ZYdhg
Poza tym wszystko zostało powiedziane, Knopfler, Scorpions i Zeppelini wyczerpują temat.
Od siebie mogę dodać małą perełkę
http://www.youtube.com/watch?v=YbwnzznjBdE
http://www.youtube.com/watch?v=KHckCPStCjc
Zawsze lubiłem ten numer. Tekst jak pisany przez mirencjuma:).
Dla mnie zdecydowanie najlepsza ballada to Metallica: "Nothing Else Matters"
http://www.youtube.com/watch?v=bAsA00-5KoI
z ciekawości - doświadczyłeś już kiedyś zamachu na swoje życie?
Najlepszej wybrać chyba nie potrafię - z tych określmy to najwazniejszych dwie - "Brothers in Arms" i schody - zadne inne ballady rockowe nie powinny byc wymieniane w jednym zdaniu razem z nimi
Roxette- Listen to you heart
Aerosmith - Dream On - http://www.youtube.com/watch?v=o1vB07osBEw
I nie ma co - rzadko kiedy nie płaczę na Brothers in Arms. Nie ma piękniejszej. Nawet pomimo mojego uwielbienia do Zeppów, Knoptfer wyownił na wieki z tą piosenką.
Zapomnieliscie dodać Scorpionsów - Send Me An Angel - piosenka mojego dzieciństwa :)
http://www.youtube.com/watch?v=1UUYjd2rjsE
http://www.youtube.com/watch?v=AKiVttFnqkY Dire Straits- Your Latest Trick
http://www.youtube.com/watch?v=arK3cElT_2A&feature=related Dżem - List do M
Guns N' Roses - This I Love
eee?
Nie ma Slasha.
Brak Slasha = brak feelingu. Brak feelingu = nie ma rzewnej ballady. Nie ma rzewnej ballady = jest pitu pitu.
I ten wokal Axla bez formy ...
Nigdy nie lubiłem określeń typu" najlepsze", "najgorsze", ponieważ najzwyczajniej w świecie utworów i piosenek jest tak dużo iż ja osobiście i każda inna szczera osoba nie może wybrać tej jednej jedynej. Jednak największą sympatią darze Child in Time grupy Deep Purple. Nie będę wypisywał innych, gdyż szkoda scrolla na waszych myszkach.
Queen - Love of my life
http://www.youtube.com/watch?v=v3xwCkhmies
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
[30] Chyba jedyny naprawdę dobry numer z Chinese Democracy.
I kto mądry zalicza "Layle" do ballad?! :DDDD
PS. Pisząc o najlepszych balladach ever po prostu nie sposób nie wspomnieć o Queen, nawet przez kontekst Bohemian Rhapsody.
No właściwie większość hitów już wymienionych - Bohemian rhapsody, Stairway to heaven, High Hopes, November Rain, Your latest trick... Może ktoś jeszcze coś fajnego dorzuci :)
Tyle postów się przewaliło, Pink Floydzi nie raz wymieniani ale o Comfortably Numb nikt nie wspomniał...
No i o chyba największym hicie Queen też- Show must go on.
Z Metallici obok Nothing else matters wymienił bym też One i przede wszystkim Fade to black.
Jesli ktos lubi Brother in Arms koniecznie niech poslucha utworu "Birds of Paradise" niejakiego Snowy White.
A potem zobaczy kiedy pojawil sie ten utwor.
I posluchal aranzu, brzmienia klawiszy, solowki.
Mark Knopfler ale tym razem chyba za bardzo sie zasluchal...;]
Lynyrd Skynyrd - Simple Man
live- http://www.youtube.com/watch?v=sHQ_aTjXObs
studyjna- http://www.youtube.com/watch?v=nFl0nlHaWa4
Nie ma Slasha.
Ale jest Robin Finck.
I ten wokal Axla bez formy ...
what ? Wokal Axla jest G E N I A L N Y
Ktoś zapuścił TSA(świetny utwór) i Konkwistę, to od razu w uszach zabrzmiała muzyka wielu świetnych polskich zespołów, ale Breatout teraz najbardziej do mnie przemawia: http://www.youtube.com/watch?v=yW1_moo13cg
Pierwsza:
http://w143.wrzuta.pl/audio/9aVvmq3SPoN/second_amendment_-_the_stranger
Druga:
http://w460.wrzuta.pl/audio/2JtdnaLEDfA/second_amendment_-_wotan_rains_on_a_plutocrat_parade
\o
Trzecia:
http://www.youtube.com/watch?v=-z_vaYmhIuY
Wiem, ciężko nazwać to balladami, tym bardziej rock'owymi.
Ale te wszystkie wasze siuśki kindermetaluchowe wymiękają przed majestatem tych pieśni. ]:>
"Wotan Rains On A Plutocrat Parade" wpisuje się jakoś w tę tematykę, ale reszta na pewno nie.
Utwór autorstwa Rome nawet wręcz przeciwnie...
Tak czy srak MOTHERFUCKIN Andrew King jest fenomenem istnym i nawet jeśli ma jakieś neonaziolskie ciągoty, to badyl mu w dupę, ale fakt pozostaje faktem, że song ten ma niesamowitą moc.
Sam jesteś "tandetny" ....
:F
Wiem że już ktoś dawał linka ale tu macie fajną wersję
http://www.youtube.com/watch?v=vBadAVsdixk
Mark Knopfler (Dire Straits) - Brothers in Arms
eee?
Nie ma Slasha.
Brak Slasha = brak feelingu. Brak feelingu = nie ma rzewnej ballady. Nie ma rzewnej ballady = jest pitu pitu.
I ten wokal Axla bez formy ... / a propos This I Love
Dziżas, ale gamoń :)
Spoko, mogę być gamoniem, ale i tak nie zmienię mojego nastawienia do ostatnich wypocin Axla. Pracował nad tym albumem dobre 1,5 dekady a IMO wyszło takie gówno, że nie da się tego słuchać.
Ech, w kółko te same 3 smuty na krzyż - Zeppelini, Dire Straits i Deep Purple. Za dużo radiowej trójki chyba słuchacie. ;)
http://www.youtube.com/watch?v=iofT_kc7FH8
Saul Hudson
Ziomuś, ja tam mam daleko i głęboko co ty uważasz o albumie jako całości, ale twoje argumenty ("brak feelingu", "wokal poniżej formy") akurat względem tego utworu są śmiszne. Prawidło "są gusta i guściki" można nagiąć tylko do pewnych granic, dalej robi się groteskowo i wychodzą potworki w rodzaju "Freddie Mercury nie umie śpiewać".
"Hardkorowi" fani Slasha (do których sądząc po krytyce i nicku się zaliczasz) - który skądinąd gitarzystą jest świetnym, obiektywne top100 w historii na luziku, robią mu tylko krzywdę de facto, właśnie prowadząc taką debilną krytykę. I dlatego przez innych, "niewtajemniczonych" (albo po prostu nie lubiących go), Slash jest widziany jako maskotka Guitar Hero, pozer i guru pokemonów. Na co nie zasługuje :)
Tak więc, ziomuś, mały apel - ty najwyraźniej jesteś kozak i masz wyjebane, co ktoś tam pisze do ciebie na jakimś tam forum, ale pomyśl o Slashu!
[50]
przecież to też "trójkowy" hit :)
Do tematu oczywiście że Brothers in Arms.
Vangray
Nie wmawiaj mi, że Axl błyszczy formą na tym krążku. Patrząc na to co potrafił kiedyś zaśpiewać na koncertach to stać go na wiele, wiele więcej. Nie wierzę, że wiek zrobił też swoje, bo jeszcze dziadkiem pokroju Ozzy'ego nie jest. Także nie grozi mu złapanie zadyszki po kilku podskokach. Często wracam do starych nagrań Gunsów, bo właśnie uwielbiam wokal Rose'a. A to, że teraz mnie nie powala to już inna historia. To jest moja opinia, z którą nie musisz się zgadzać. Nie jestem też uprzedzony i nastawiony negatywnie na to co stworzy Axl. Niech wyda nowy krążek to może przekona mnie, że jeszcze potrafi wykrzesać z siebie coś dobrego i wartościowego. Na razie mu się nie udało.
Co do feelingu. Nie każdy gitarzysta jest godzien, aby zestawiać go z tym słowem w jednym zdaniu. ;)
I żeby nie było: nie należę do "hardkorowych" fanów Slasha. Uwielbiam jego muzykę, ale potrafię być w stosunku do niej krytyczny. Z jego solowej płyty śmiało wyrzuciłbym 40% nagrań.
Ale co to cię obchodzi ...
aha i per ziomuś to możesz sobie mówić do kumpli o ile ci pozwolą
Chinese Democracy zjada na śniadanie AFD oraz UYI I/II razem wzięte. Po wydaniu tej płyty poprzednie płyty Gunsów tracą swój blask (słuchać wpakowane miliony w tą płytę ale nie są to zmarnowane pieniądze). Według mnie jest to jedna z najlepszych płyt w historii rocka, szkoda że tak bardzo niedoceniana.
Chinese Democracy zjada na śniadanie AFD oraz dwie UYI I/II razem wzięte
Że Ilużiony to jeszcze się zgodzę ,ale AFD?
No Way!
Oczywiście najlepsze, niezapomniane i świetne jest i będzie Queen- Bohemian Rhapsody. :)
Stairway to Heaven, Brothers in Arms i Child in Time. Reszta wymienionych tu utworów to żarty/profanacje nie mające racji bytu.