Miałem sen - pomysł na film/grę o zombie
Wczorajszy sen mi się podobał, ze wględu na złożoność i kompletność.
Tematem były zombie(nie ma jak coś oryginalnego) :D
Ale pewna wariacja nt. zombie, z którą nie spotkałem się wcześniej.
Otóż idea była taka - zombie to przejściowy etap skokowej ewolucji człowieka.
W wyniku nieokreślonego czynnika następuje w ludziach zmiana genetyczna - rozwój. Jednak aby ten proces się udał, i dany osobnik się rozwinął w pełni, potrzebuje on dużo więcej niż jednego ludzkiego genomu.
W tym momencie człowiek staje się typowym zombie ( w filmach jest to "zakażenie") i atakuje innych, zdrowych ludzi, aby gryząc itp uzyskać ich genom. Po skutecznym zaatakowaniu odpowiedniej ich liczby zombie zapada w letarg i, o ile uszkodzenia ciała nie były znaczne - budzi się jako ten człowiek wyższego stopnia rozwoju(albo super-zombie, zależy jak spojrzeć :D ). Przy czym w czasie gdy był zombie, był całkowicie nieświadomy i nie pamięta tego okresu (co chroni jego zdrowie psychiczne, jak by nie patrzeć).
Spodobał mi się ten pomysł do zastosowania w filmie/grze. Gdzie grupa ludzi budzi się wśród trupów i zombie, zaczyna organizować obronę, walczy z zombiakami jak w każdym zwykłym filmie, ale z czasem zaczyna sobie zdawać sprawę że oni też byli zombie, i że ludzie są do nich tak samo wrogo nastawieni jak zwykłe zombiaki.
No, chyba że gdzieś ten pomysł już się pojawił...
Zaraz ktoś weźmie twój pomysł i sprzeda za grube miliony.
Stary, dzwoń do Koticka. Właśnie wyśniłeś fabułę do Call of Duty: Zombie Warfare.
Skoro nadludzie byliby rozwojowo lepsi od ludzi, to ta grupka nie mogłaby być nieświadoma swojej wyższości (inności), a jeżeli zmiana byłaby tak niezauważalna, to byłaby nieopłacalna / zakazana (skoro poza szkodliwością nie niesie korzyści).
maviozo - to nie byłaby świadoma zmiana, tylko następowało by jak zwykłe "zombie-zakażenie". Z tym że do poziomu super-zombie docieraliby nieliczni - czyli ci którzy zjedli odpowiednio dużo zdrowych ludzi aby przejąć ich genom. No, i po drodze nie zostaliby przez piły spalinowe, łopaty, płomienie itp zbytnio uszkodzeni.
A co do zauważenia różnicy - we śnie była na pewno regeneracja mniejszych zranień.
Zresztą podejrzewam że ludzka psychika ma to do siebie że nie przyjmujemy tak łatwo do świadomości informacji o swojej inności. Czego przykład mamy np. przy lżejszych chorobach psychicznych.
Natomiast samo zagranie z "główny bohater jest zły" jest naturalnie dość oklepane, ale jeszcze chyba w zombie-produkcjach użyte nie było.
[6] W Komórce jest tak że ludzie zamieniają się w zombie po sygnale w telefonie, na początku zachowują się jak każde zombie, parcie do przodu i rozpierducha na całego, po jakimś czasie jednak zaczynają się zmieniać, przegrupowują się, organizują w stada, do tego po jakimś czasie dochodzą umiejętności psychokinetyczne...czyli bardzo podobnie jak u Ciebie :)
Szympek - nie, to nie był koszmar, bo śniło się raczej w konwencji filmu a nie autentycznych przeżyć.
Minionej nocy ratowałem świat przed kosmitami. ciąg dalszy zaraz nastąpi :D
Dziwne, że ja dzisiaj też miałem sen o zombie, mianowicie wyglądało to podobnie do dead island, bo nagle ludzie pozamieniali się w nie, a ja po prostu chodziłem z kolegami na coś w stylu polowań na nie, w mieście podobnym do mojego
Trochę straszne było patrzeć z okna jak taki zombie sobie chodzi i warczy ;p

Nieumarli z czasem tworzący struktury społeczne i wracający do względnej normalności, tępieni przez bohatera, który nie był w pełni świadomy swoich akcji? Genialne! Oh, wait...

Ale przynajmniej ten zwrot akcji z bohaterem będącym jednym z tych, na których poluje powinien być oryginalny. Tak jakby.
I am legend nie do końca się zgadza :)
Ale masz rację że taki "przewrót" głownego bohatera to niemal klasyk - napisałem w [6] poście.
Tyle że chyba z zombiakami nie było. Tym bardziej że głowny bohater/bohaterowie BYLI zombiakami.
"We were zombies" :D
Nie do końca się zgadza*. Dlatego dołączyłem motyw z Blade Runnera. Teraz jakieś 90% fabuły się pokrywa, jeśli przyjąć poprawkę, że zombie i wampiry to po prostu nieumarli.
*Chyba, że odnosisz się do filmu, wtedy NIC się nie zgadza.