Zdecydowałem się na to, żeby mieć w domu kota.
Macie jakieś rady na początek? Skąd go wziąć? - nie zależy mi na jakimś rasowym, chcę po prostu, żeby był mały i "chował" się u mnie od początku.
Może jeszcze jakieś porady, jak poradzić sobie z wychowaniem takiego malucha.
Jeszcze jedna sprawa - w domu mam psa, raczej przyjaźnie nastawiony do innych kotów, nie będzie to jakiś problem dla tego nowego kotka?
Liczę, że znajdę kogoś doświadczonego w temacie :)
pies z kotem dogadają sie . możesz być spokojny
Popytaj po znajomych, rodzina na wsi - ktoś będzie miał małe koty wiosną/jesienią ;)
Jak pies jest młody to zakoleguje sie z kotem, jak starszy to może go podgryzać :D
Co do rad - od małego ucz gdzie kuweta, przenoś jak robi, szczotkuj, zwłaszcza wiosną.
Musisz też wziąć pod uwagę, że po kocie bardziej śmierdzi niż po psie :P
Ja mam kota i psa, na początku trochę się tłukli, ale teraz to już jest ok ^^
Tak, zdaje sobie sprawę, że smrodek może być :P
A mały kot potrafi zdemolować mieszkanie? Bo pies podgryzał co się dało, nie wiem jak to wygląda w przypadku kota:)
może ci niszczyć tapicerowane meble ostrząc pazury ewentualnie zrywać firanki . Kot pod tym wzgledem przy psie to pikuś ))
Idziesz do schroniska i masz od groma do wyboru - a przy okazji jakas "biede" ocalisz.
Kot bardzo szybko sam kuma od czego jest kuweta i nie trzeba go przyuczac.
Ale jak trafisz na "demolatora" to ci meble (fotele...) obdrapie, kwiaty wykosi itd. Ale mozna mu pazurki obcinac co redukuje znazcznie szkody. Maszynka kosztuje 10-20 zl a przyuczony od malego do takiego zabiegu kot raczej nie robi problemow (w razie czego robi to weterynarz tak 1-2x w miesiacu).
Kocie szczochy nieco "capia" ale raczej dopiero jak kocur dorosnie,a jak go wykastrujesz gdy bedzie mial z 7-8 miesiecy (zabieg banalny wrecz) - tzn, jak weterynarz to zrobi, to nie bedzie problemu - bo dorosle kocury moczem znacza terytorium i on cuchnie bo zawiera merkaptan. Wykastrowany kot nie znaczy terytorium i jego siki nie sa bardziej smierdzace niz ludzkie.
Ogolnie to jest wybor - kocur albo kotka. Kotki sa przylepniejsze i wieksze pieszczochy ale ruja 2-3 razy w roku, zas ew. kastracja jest juz powazniejszym zabiegiem. Kocur - bardziej zabijaka. (Choc duzo zalezy na jakiego sie trafi - mialem bardzo przyjaznego kocurka, a teraz mam kawal skurczysyna :)). Z kocurami moga byc problemy z piaskiem w moczu - sa tak skonstruowane, ze w pozniejszym wieku dosc czesto sie "zatykaja" - ale sa na to sposoby (odpowiednia karma ew. zabieg operacyjny).
Ale to problemy raczej starych kotow, wiec jak wezmiesz malego to oprocz obdrapanych mebli nie czeka cie nic gorszego przez dobrych kilka lat. :)
Powodzenia.
Jesli mialbym kupowac kota to tylko bengalskiego. Jak tylko je zobaczylem na wlasne oczy jak sie zachowuja i wygladaja to od razu je pokochalem. Moze dla tego, ze od dziecka marzylem zeby miec malutkiego lamparta lub tygrysa. Oto jest juz mozliwosc :)
Co do zapachu to w domu niepoznalbym, ze sa jakies zwierzeta i sie w sumie zdziwilem jak zobaczylem kota. Ani siersci ani zapachu. Moze dla tego, ze dom byl ogromny ale tez w ich pokojach gdzie maja swoje miejsce nie poczulem i nie widzialem nic.
http://www.bengalski.koty.tasdj.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_bengalski_(rasa)
Smuggler -> dzięki za wyczerpującą odpowiedź :) Swoją drogą, to nie ty dawałeś zdjęcie kota, który wyglądał wręcz jak morderca? :D
Raczej kieruje się w stronę kotki i ze schroniska wziąłbym jak najbardziej, tylko podejrzewam, że tam będą same dorosłe, a mi właśnie zależy na małym.
Mac94 -> Mieszkanie.
DymekRPG -> Na allegro są często ogłoszenia z różnych fundacji pomocy kotom i bardzo często mają młode kociaki do oddania więc możesz tam poszukać
[10] Sa i male...
Mowisz o tym osobniku? :P
A tak sie milusio zapowiadal :)
PS. Jak juz brac jakiegos rasowego to maine coona - ale one sa wrecz gigantyczne.
Choc ja tam uwazam, ze najlepsze i najmilsze sa kundle i dachowce, a nie jakies rasowe "ę-ą".
[12] - Tak, dokładnie o tym... Przeraża mnie.
Dowiem się jak to u mnie w schronisku wygląda i też jestem za kundelkami, żadne rasowe :)
Tak z ciekawosci przejrzalem w wikipedii opis kilku najpopularniejszych ras kotów i wszędzie w zakładce "charakter" pisali dokladnie to samo: niezwykle inteligentny, ciekawski, łowny, zwinny, towarzyski. Nie wiem po co ta zakladka :D
Zajrzyj na forum http://forum.miau.pl/ - zrobisz dobry uczynek jeśli weźmiesz kota, od którejś z osób które się tam nimi opiekują.
Jeszcze jedno, bo mówię młody a właściwie nie wiem ile powinna mieć maksymalnie miesięcy taka kotka? Bo jak mówię, chciałbym sam wychować a nie na takiej zasadzie, że z innego właściciela będzie się musiała przyzwyczajać do mnie.
od 6 tyg w wzwyż . młody kot to taki do 1,5 roku . w tym przedziale spokojnie kot sie udomowi no chyba ze zafundujesz sobie jakiegoś dzikusa z piwnicy ( nie radze). Generalnie im młodszy tym lepiej .
smuggler > co powiesz na to ze wysterylizowana kotka zaczęła świrowac ?
weterynarz zaczął mi jakieś bajki opowiadać ze 3 raz w karierze i ze mam pecha i trafiłem na nimfomankę . dał jednak specyfik który pomógł ( zastrzyk).
Inny ( u którego leczę swoje zwierzaki > zona uważa go wręcz za rodzinnego i z tego powodu boje sie chorować) skwitował ze to kara za zdradę lecznicy ;-) .
A ja, przy całej sympatii do kotów, jakbym maił mieć obdrapane meble czy choć raz obszczany dywan...
Niech sobie fleje trzymają, aj mogę co najwyżej mieć kiedyś rybki w akwarium, ale średnio mnie to kreci,.. albo comika czy inna mysze - choć też trzeba co drugi dzień sprzątać, bo śmierdzi :)
Moja luba ma 2 koty chowane od małego.
Jeden jest słodki, kochany, pierdołowaty (potrafi się potknąć i spaść na łeb...) i wygląda jak mały ryś bo ma pędzelki na uszach a oczy ma lekko skośne, rozbiegane i w ogóle wygląda jak mały down :P
Drugi to głupia czarno białą suka której z oczu patrzy jak seryjnemu mordercy, u weterynarza trzyma ją 2 lekarzy w wielkich rękawicach...mała czarna suka, bym to dziadostwo uśpił :/
I tu widać właśnie kocie charaktery, nigdy nie wiesz na co trafisz :/
smuggler - co do fotki z tym małym co się dobrze zapowiadał - nie, nie zapowiadał się dobrze - z oczu strasznie źle jej patrzyło już za młodu, w życiu bym nie wziął kota co wygląda jak u Ciebie na foto za młodu - właśnie z powodu tego jakie ma oczy, źle jej patrzy z gał...
A tu na foto słodka pierdoła --->
Akurat koty potrafią być bardziej czyste niż niektórzy ludzie, mój kotek którego straty jeszcze nie przebolałem wydawał tylko jeden zapach - obroży przeciw pchłom.
Espen - a jak się zesrał to pewnie różami pachniało? :D
kocie odchody to jeden z najgorszych smrodów jakie w życiu miałem nieprzyjemność czuć :>
Jeśli mieszkanie to spoko. Bo gdy ma domek to koty sobie chcą wychodzić na dwór, a to wiąże się z różnymi problemami.
Co da charakterów kotów, to gdzieś czytałem, że jak kot ma taki czarny pasek na górnej szczęce na dziąśle to jest "zły". Mój kot coś takiego ma właśnie, może nie killer, ale strasznie bojowy. Na dworze non stop było trzeba go pilnować bo pędzał inne koty, a jako, że nie był duży to często obrywał. Inna ciekawa sprawa, że charakter kotów zmienia z czasem, kiedyś ten sam kot właził na łóżko i budził mnie..gryząc mnie w ucho :D Mruczał, właził na twarz etc..z czasem jednak zrobił spokojniejszy.
Snakepit
No nie pachną na pewno, ale są różne "piaski" które wsypuje do kuwety. Niektóre prawie zupełnie rozwiązują problem smrodu, ale jak się kupuje najtańszy żwir to nie ma czym się dziwić, że śmierdzi.
Edit:
Hm. To może karmisz kota jakimś gównem..albo kto ma coś z żołądkiem? Bo miałem w jednym czasie, w nie za dużym mieszkaniu dwa koty, i nie było problemu. Oczywiście trzeba regularnie zmieniać, zależnie od tego jak aktywnie koty używają kuwety :D Coś minimalnie raz tygodniu.
Mac - skąd od razu stwierdzenie, że kupuje się najtańszy? Akurat kupuje się najdroższy jaki jest ze wszystkimi możliwymi systemami wspomagania usuwania smrodu. Nie działa, wali w całym mieszkaniu.
Hehe, chłopaki, bajki dzieciom będziecie opowiadać zawodowo. Teorie że "źle mu z oczu patrzy" albo czarny pasek na podniebieniu nieźle mnie ubawiły. :D
Megera - pewnie śmiałeś się do rozpuku, nie?
Mój akurat załatwiał się na dworze, jednak z tego co słyszałem wystarczy często czyścić kuwetę i nie ma problemu ze smrodkiem.
Takie z [22] mi się zawsze podobały.
Właściwie myślałem nad takim, albo jeszcze jakiś czarno-biały, coś w tym stylu :)
Ja posiadam dwie kotki. Matke i córke. jeżeli chodzi o zapachy to niema z tym problrmu bo koty są nauczone że gdy potzrebują sie załatwić to drapią w szyba i sie je wypuszcza na zewnątrz. Co do ich "chcicy" to od weterynarza biore tabletki antykoncepcyjne raz w tygoniu przemycam im w kawalku kiełbasy.
Starszy kot zanim miał młode był do rany przyłóż. potem sie okociła, wszytskie kotki poslzy prócz jednego , też samiczki. teraz one sie wręcz nienawidzą. nie pochchodzą do siebie na mniej niż 2 metry a jak któraś podejdzie bliżej to rozpętuje sie armagedon.
osobno młodsza jest fajtłąpa i pieszczoch i lubi wszytskich dokoła. starsza "mamusia" jest bardzo sprawna ale nienawidzi nikogo, gryzie i drapie ludzi, nawetdomowników. choć co dziwne, mi nie robi nic, moge ją męczyć drapac głaskać itp. jak tzreba gdzies ją przenieś to tylko ja. śpi ze mną w łóżku bo boi sie że gdzie indziej najdzie ją "córeczka".
szkód raczej nie robią.
mam też dwa psy ale nie w domu. jak koty są na zewnątrz to raczej je ignoruja choć obce koty potrafią pogonić.
Ja mam małego kotka do oddania, prze kochany, dachowiec ale dość nie typowy, ma 4 miesiące oddam za darmo bo nie mam co z nim zrobić
[20] Niezle :)
[22] Kiedy go bralem to nie bardzo mu bylo oczy widac - byl "trzy cwierci d osmierci", bo to dzikus z piwnicy, ktory byl tak chory i slaby, ze nie mial sily uciekac. Nie mialem sumienia go tak zostawic. No i trzy dni intensywnej kuracji go podzwignelo do stanu uzywalnosci i juz wtedy wiedzialem, ze to bedzie bandzior, ale nie myslalem, ze az taki kawal lotra, bo nie wiem czy bym go wtedy komus nie wcisnal. :)
PS. Jak chce to jest slodziak, ale rzadko chce i na wlasnych warunkach.
Megera - ale jednak cos jest z tym "patrzeniem z oczu". Widac te zadziornosc i ogolnie jakos takos. Znajomi sobie wzieli malego kotka (kocurka) i od razu wiedzialem, ze to bedzie slodka pierdola i faktycznie. Po dzieciach tez czasem widac ktore "ma diabla za skora". Jakos to sie czasem wyczuwa.
Wiem, że tak nie w temacie, ale zapytam. Jak nazywa się rasa grafitowo-niebieskie koty. Sierść krótka. Mają najczęściej (jak nie zawsze) niebieski oczy. Raczej średniej wielkości. Strasznie mi się one spodobały, ale nie wiem jak się nazywają. -.-