Cartoon Games - odc. 350 - Gry tylko w pudełkowych wersjach
To rodzina marudziła, że mam makulaturę. Ja uwielbiałem swoją kolekcję!
Prawdopodobnie nikt tak nigdy nie powiedział. Przynajmniej nie znam tak zdeprawowanych jednostek w środowisku graczy.
To rodzina marudziła, że mam makulaturę. Ja uwielbiałem swoją kolekcję!
Pamiętam jak były kiedyś te duże kartony w biedronce, a w środku albo zwykle opakowanie dvd, albo gorzej - jewel case jak od płyty cd z muzyką. Same kartony się do niczego nie nadawały, pudełko latało luzem w środku.
95% gier w tych czasach nabywalo sie na gieldzie i byly to piraty. 5% legalistow zaczelo kupowac gry legalne i oryginalne, jak tylko pojawila sie taka mozliwosc. Z tych 5% pudelka zachowalo moze z 1%? I oni teraz sprzedaja te pudelka za konkretnie pieniadze. Pudelek mam jeszcze calkiem sporo. Wlacznie z zawartoscia. Zaluje tylko, ze roznego rodzaju "zlom" konsolowo-sprzetowy z tamtych czasow gdzies tam sie zutylizowal. Trzeba bylo jednak te Spectrumy i Amigi trzymac.
Piotr.
Ja również żałuję swojego podejścia do starszego sprzętu, który nie zachowałem, więc znam ten ból przynajmniej w części.
Ale problem z tym jest taki, że ludzie dają za to kasę, ale jest ich stosunkowo mało. To są zbieracze. Ich nigdy nie ma sporo, a są zafiksowani na danej rzeczy. Dlatego zbieranie znaczków czy monet jest bezsensowne, z punktu widzenia zarobku. No chyba że miałbyś odwróconych bokserów. Ale widzisz, w świecie zakręconych ludzi, cokolwiek może mieć nagle wartość. A przecież nie będzie wszystkiego trzymał, bo jakiemuś człowiekowi może odbić, i da ci milion za papierek po starych laysach. A gdyby więcej osób zachowało stare sprzęty do grania, to nie miałyby one wartości. Bo byłoby sporo sztuk. Sam mam Amigę 32CD zostawioną, bo mało egzemplarzy niby sprzedano. Problem mam taki, że chyba mam w niej zepsutą głowicę albo akumulator.
Nie mam już miejsca. Zostało mi na jednego erpega w big boxie (bo erpegi mam na osobnych półkach).
Kiedyś bardzo lubiłem swoją kolekcję, choć nie była ona wielka. Z czasem jednak stwierdziłem, że to jednak bezsensowne marnowanie miejsca, a mieszkanie się nie rozciągnie. Tym bardziej, że coraz rzadziej po te pudełka sięgałem, a nowe gry i tak wymagają przypisania do konta.
Teraz na półkach tylko trochę książek i planszówki, ale tych się już cyfrą nie zastąpi.
Miałem tu na myśli, że planszówek się cyfrą nie zastąpi.
Natomiast co do książek: jasne, większość bez problemu można zastąpić ebookami, natomiast są pewne wyjątki. Mam trochę książek, które są w dużym formacie (mniej więcej A4) i z ilustracjami. Nie ma czytników w takim rozmiarze, więc komfort czytania by się zmniejszył. Tablety może i się znajdą, ale kupowanie takiego tylko dla kilku książek to bezsens.
Sam w tej chwili większość książek czytam na czytniku 6", który jest bardzo poręczny. Żeby móc czytać te duże książki i komiksy, trzeba by było kupić specjalnie dla nich duży, kolorowy czytnik, a to dodatkowy wydatek ponad 1000zł.
Pomijam tu już wszelkie atlasy i encyklopedie, których się raczej nie czyta, a przegląda - i to o wiele wygodniej robić mając książkę.
P.S. miałem ostatnio nieprzyjemność czytać książkę z technicznymi ilustracjami. Na 6" po prostu nie było nic widać, a powiększanie to katorga. Więc kończyło się tym, że musiałem odpalać komputer i oglądać na dużym ekranie.
Dobrze, że ten problem nie dotyczy gier planszowych. Jest wręcz przeciwnie, im nowsze gry - tym pudła coraz większe. Już nie mam gdzie upychać ;) Samo Gloomhaven waży 10 kg. Do tego w kolekcji wszystko co wyszło ostatnio od Awaken Realms - Nemesis, Tainted Grail... A kilka dni temu zakupiłem kolejną perełkę od Awaken Realms - Wielki Mur - też niemałe pudło (oczywiście wersja z figurkami) ;)
Oj. Z jednej strony nostalgia potrafi nam obecnie ubarwiać minioną rzeczywistość a z drugiej, niektóre rzeczy z tamtego czasu naprawdę potrafią być obecnie sporo warte nawet, jeśli w większym stopniu na ich wartość wpływ ma żerowanie na nostalgii oraz decyzjach ludzi gotowych wyłożyć większe sumy na powrót do przeszłości. Niemniej największym wrogiem kolekcjonerów zawsze pozostanie ograniczona przestrzeń na gromadzone zbiory, bo niestety nikt z nas nie posiada dostępu do niekończącego się wymiaru astralnego, gdzie w nieskończoność można by było składować swe dobra.
Osobiście zaczynam tęsknić za pudełkowymi wydaniami. Zawsze był ten moment celebracji, świadomość, że kupiłeś coś rzeczywistego. Sam teks na opakowaniu, czy opasłe w tamtych czasy instrukcje sprawiały że chciało się grać. Dziś kupuję cyfrówkę na steamie i nie ma już żadnych emocji.
Szacunek za Gothic, Half-Life, Fallout czy Morrowind. Ja co prawda nie byłem jakimś tam fanem dużych kartonowych pudeł, ale uwielbiałem gry w takich pudełkach jak wydają muzykę (bo właśnie takie znajdowały się w tych dużych pudłach). Mam takiego min. Re-Volta, Gunman Chronicles czy Half-Life.
Teraz mam taką jedną dość długą półkę na ścianie, gdzie trzymam mała kolekcję książek, muzyki, gier i filmów. A najświeższe rzeczy na niej to właśnie gry na Switcha.
Miałem dosyć trochę, niektóre bardzo ładne. Wywaliłem bez żalu. Bezsensowne zbieractwo, które zajmowało masę miejsca. Gdyby dalej były pudełka, to bym miał cały pokój zawalony pudełkami. W bloku się mieszka, to nie mogę zbierać wielkich rzeczy ;( Postawiłem na książki, a kartony poszły na makulaturę. W sumie bez żalu.
Fajne są te pudełeczka( a szczególnie zapach nowo rozpakowanego pudełeczko). Cieszy tak samo, jak klocki lego( również z zapachem). Ale jak ktoś nie ma dużej chałupy i nie ma gdzie tego trzymać, to już takie fajne to nie jest. Choć i tak chodzi tu tylko o samo trzymanie, oglądanie…czy bardziej kontemplację kolekcji czy pudełka niż sam fakt posiadanie czegoś. Tak samo, jak lubię patrzeć na świeżo wymyty i czysty rower, samochód czy na idealnie przypieczone naleśniki.
Ah ten zapach nowych pudełek. Pamiętam odpakowywanie space marines. Szkoda, że straciłem zapach przez covida. Mogłem stracić słuch ale nie. Wyj....em wszystkie pudelka.
Nie prawda. Każdy miał wtedy w domu od za*( trzęsienia ;) półek na książki, przedmioty w podobnym formacie i o podobnej wadze - malo kto ksiazki kupowal, problem byl rozwiazany zanim mial szanse zaistniec :p
Ja kupiłem Ostatnio elden ring w pudełku, ma dojść w poniedziałek, akurat wtedy gdy mój królik idzie na kastrację