Karty zbliżeniowe.
Dlaczego w pogoni za zyskiem banki na siłę wprowadzają karty zbliżeniowe, choć eksperci ostrzegają, że nie są one bezpieczne dla kieszeni klientów.
Bankowi to chyba jednak wisi kto płaci, złodziej czy właściciel karty. Liczy się ruch w interesie. Przy okazji zarobią firmy które będą produkować specjalne futerały uniemożliwiające skopiowanie. Ponoć już takie coś wymyślono i sprzedaje się.
"Specjaliści od bezpieczeństwa ostrzegają: wraz z rosnącą liczbą kart zbliżeniowych rośnie też ryzyko utraty zapisanych na nich danych. Na polskim rynku dotyczy to już 5,8 mln Polaków, którzy mają karty w technologii zbliżeniowej (pozwalają płacić za zakupy do 50 zł bez konieczności wpisywania PIN). Choć w I półroczu tego roku wykonali za ich pośrednictwem niewiele transakcji – zaledwie 3,8 mln – liczba samych kart rośnie, bo coraz więcej banków wydaje wyłącznie zbliżeniówki. Firma Polasik Research szacuje, że do końca roku będzie ich już 10 mln. Żeby stracić zapisane na nich dane, wcale nie trzeba często używać karty. Wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
– Zapisane na nich dane można bez problemu skopiować z odległości 10 cm. Wystarczy, że zbliżę się z odpowiednim czytnikiem do kogoś w kolejce czy autobusie, aby sklonować dane..."
http://gospodarka.dziennik.pl/twoje-finanse/artykuly/363714,cyberataki-na-karty-zblizeniowe.html
Nie można założyć nowej kategorii na forum : 'mirencjum' ? Wyłączenie polityki nic nie dało.
Mirencjum chyba jest na urlopie.
Akurat tu mirencjum (z którym nie zgadzam się w 99% przypadków) ma rację - karty zbliżeniowe nie są tak bezpieczne, jak sugerują to banki. Nie znam osoby, która ma coś wspólnego z branżą (np. karty RFID), a która używa kart zbliżeniowych. Ew. jak już, to mają specjalne pokrowce na nie.
Na pewno chodzi o pieniądze, pewnie te karty promują producenci na siłę i oferują bankom korzystniejsze warunki.
Taka forma płatności jest niebo wygodniejsza, to fakt, ale nie na siłę.
Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić bank... Musisz wreszcie pokumać, że nikt cię do niczego na dłuższą metę nie zmusza.
Lookash --> Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić bank... Musisz wreszcie pokumać, że nikt cię do niczego na dłuższą metę nie zmusza.
To chyba raczej całkiem zrezygnować banków, bo wkrótce takie karty będą we wszystkich bankach i będzie tylko jeden wybór. Albo taka karta albo żadna.
Jest sposób na zbliżeniówki - przedziurkować obwód na karcie i funkcja przestanie działać :-)
Pewnie niedługo będzie o tym głośno jak się problemy zaczną.
Nie będzie, z prostego powodu: ktoś zaoferuje karty starego typu, żeby zebrać klientów bojących się o bezpieczeństwo.
Poza tym, na pewno będize możliwość zablokowania takich przelewów. To jest po prostu konieczność, nie wyobrażam sobie, żeby poważne banki na to nie pozwalały.
Temat poważny, a bankowcy, jak zwykle, mają klientów w poważaniu. Oni sami wezmą niemałą wypłatę, prezesi dostaną po ok. 500 000 zł miesięcznie i są zadowoleni. A to, że Kowalskiemu ktoś zapieprzy pieniądze z konta to nie jest ich problem. Najwyraźniej nadchodzą czasy, w których Kowalski będzie zmuszony zrezygnować z usług banku, a gdy tak zrobi przeważająca większość klientów to wtedy prezesi będą zmuszeni przejrzeć na oczy. Tylko kiedy do nastąpi?
Lookash -> Niektóre banki na siłę wciskają karty zbliżeniowe swoim klientom. Wystarczy popytać sąsiadów. Bank nie daje wyboru. Albo bierzesz, albo rezygnuj z usług banku, ale ludzie są za głupi na to, żeby powiedzieć nie!
[9] +1
Już nie dawno czytałem o tym i dla tranzakcji zbliżeniowych większość banków pozwala ustawić osobny limit, źródła teraz nie podam bo jest pół przytomny, ale IMHO nie będzie tak źle, a na pewno wygodnie.
ed: [11] no właśnie, o tym mówiłem ;)
Przecież w taki sposób można płacić tylko do 50 zł
Tylko w przypadku zgubienia lub kradzieży zanim się zablokuje taką kartę to 150 zł wyparuje z konta, bo taki jest z reguły limit dzienny. Czyli złodziej obskoczy trzy sklepy w okolicy zanim ja znajdę numer do banku by zablokować.
Ace -- Przecież wiem. I co z tego, zeskanowanie danych nic i tak nie da, póki będziesz miał poblokowane transakcje zbliżeniowe.
Bez paniki, nic wielkiego się nie dzieje. Kiedyś pewnie wprowadzenie kart elektronicznych wywoływało podobne awantury.
Wysiak --> Nie każdy bank ma opcję zmniejszenia lub wybrania opcji zerowej limitu.
"„Citibank wydaje swoim klientom karty bankomatowe, które mają funkcję PayPass, czyli bezdotykowe, nie wymagające podpisu ani autoryzacji w transakcjach do 50 zł. Tej funkcji nie można wyłączyć, nie można ustawić limitu na 0 zł, nie ma również opcji wzięcia z banku innego rodzaju karty. Moim zdaniem funkcja PayPass jest dość niebezpieczna. Domagałem się więc od banku zlikwidowania tej opcji lub ustalenia zerowego limitu. Nie można...
...Rzeczywiście, nie byłoby chyba jakimś wielkim problemem wprowadzenie dla klientów Pekao - a także innych banków - suwaka, który pozwoliłby ewentualnie zmniejszyć limit wartości transakcji, które można zatwierdzić bez PIN-u. Jeśli jakiś klient poczuje się bezpieczniej mając kartę, którą bez PIN-u można zapłacić tylko do 10 zł i to np. w ramach jednej tylko transakcji tego typu dozwolonej dziennie (bo przecież i taki limit można wprowadzić), to chyba dobrze i dla banku i dla tego klienta. Banki jednak wciskają klientom wystandaryzowany produkt, ubijając dobry deal z organizacjami płatniczymi typu Visa, czy MasterCard."
http://samcik.blox.pl/2011/09/Zmuszaja-nas-do-kart-zblizeniowych-Dlaczego-nie.html
Napisalem "limit 1 pln", a nie zerowy. Na 100% wystarczy zadzwonic do banku, i ustawia ile sie chce. A na pewno, jesli postraszy sie ich przejsciem do innego banku. A jesli nadal nie, to wystarczy grozbe spelnic.
mirencjum ---> jak ci ukradną kartę, dzwonisz i w ciągu 3 minut ją blokujesz, wszystko co potem idzie z twojego konta jest zwracane.
Soulcatcher --> jak ci ukradną kartę, dzwonisz i w ciągu 3 minut ją blokujesz, wszystko co potem idzie z twojego konta jest zwracane.
Nie zawsze natychmiast zauważy się kradzież portfela, czasem zaskoczenie jest dopiero w sklepie jak trzeba zapłacić.
Mozna limit ustalic na zero i po problemie.
Jest jeszcze jedna sprawa.
Katy rfid dają się odczytać z kilku metrów (o ile antenę mamy odpowiednią). Nie stanowi to bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa pieniędzy, ale umożliwia automatyczne rozpoznawanie osób.
Acha - nie potrzeba specjalnych pokrowców - kilka kart w jednym portfelu skutecznie uniemożliwa odczytanie którejkolwiek.
Właśnie podobno nie można, co jest kuriozalne. To się zmienić musi, nie widzę innej możliwości.
Nie zawsze natychmiast zauważy się kradzież portfela, czasem zaskoczenie jest dopiero w sklepie jak trzeba zapłacić.
Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś po złożeniu reklamacji w takiej sprawie nie odzyskał pieniędzy.
albz74 --> Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś po złożeniu reklamacji w takiej sprawie nie odzyskał pieniędzy.
Przecież nie udowodnisz, że trzy operacje po 50 zł wykonał złodziej a nie Ty.
To bank ma udowodnic, ze to ty, a nie zlodziej, miszczu.
smuggler --> To bank ma udowodnic, ze to ty, a nie zlodziej, miszczu.
Nie prawda. Kwota transakcji do 50 zł nie wymaga PIN i jeśli złodziej dokonał takiej transakcji to strata właściciela karty. Chyba że udowodni, że to nie on płacił tylko złodziej.
"Każda oszukańcza transakcja niepotwierdzona PIN-em lub podpisem obciąża bank. Ale jeżeli padniemy ofiarą złodzieja, będziemy musieli składać reklamację i udowadniać, że to nie my zrobiliśmy sobie krzywdę."
piokos -> gorzej - autobus konkurencyjnej spółki prowadzony przez krawaciarza w garniturze przejeżdża tak blisko autobusu mirencjum, że owy krawaciarz może spokojnie zgarnąć po 5 dych z kart należących do pasażerów naszego heroicznego kierowcy. A później ten musi się tłumaczyć, że garnitur to tylko do ślubu kupił...
[26] To dobrze wiedziec. :)
gorzej - autobus konkurencyjnej spółki prowadzony przez krawaciarza w garniturze przejeżdża tak blisko autobusu mirencjum, że owy krawaciarz może spokojnie zgarnąć po 5 dych z kart należących do pasażerów naszego heroicznego kierowcy. A później ten musi się tłumaczyć, że garnitur to tylko do ślubu kupił...
lol this made my day.
mirencjum=> naprawde chcesz nas zmusić do odznaczenia kategorii "poza grami"? Nie możesz dać sobie spokoju? Zgłaszanie twoich wygłupów do moderacji niewiele daje, proszenie też nie, jak widzę to obrażanie też nie. Co mamy zrobić? Zapłacić żebyś dał nam spokój?
Jak chcesz uświadamiac gimnazjalistów o prawdziwym obliczu sektora bankowego i innych problemach tego kapitalistycznego, pozbawionego ludzkiej twarzy świata to rób to na forach szkół a nie zatruwaj innym życia swoimi egzystencjonalnymi problemami wyszukiwanymi do zerzygania dzień w dzień.
kamyk_samuraj => dobreee :D
Slow Motion => i co? Wchodzisz bogaty wychodzisz chudszy o 5 dych?
.:Jj: --> mirencjum=> naprawde chcesz nas zmusić do odznaczenia kategorii "poza grami"? Nie możesz dać sobie spokoju?...
Proszę mi wyjaśnić pewną ważną dla Twojego bezpieczeństwa i zdrowia rzecz. Czy za Twoim fotelem przy biurku z komputerem stoi jakaś osoba z kijem bejsbolowym, nożem lub pistoletem i zmusza Cię do wchodzenia do założonych przeze mnie wątków? Jeśli tak jest, a nie możesz tego otwarcie napisać, bo strażnik pilnuje, to przy następnym wpisie daj tajny znak, np dwie kropki i przecinek po ostatnim wyrazie.
Postaram Ci się jakoś pomóc, zawiadomię administratora, a on znając Twój adres zadzwoni na policję po pomoc. Zostaniesz uwolniony, tylko daj znać. Czekam!
Chyba nie zrozumiałeś więc napiszę jeszcze raz- przestań, truć, to, Forum.
Dziękuję, może tym razem podziała.
Slow Motion => i co? Wchodzisz bogaty wychodzisz chudszy o 5 dych?
To zależy, ile i jakich biletów sobie tam nakupisz.
Jj -> Każdy wątek mirencjuma przez ostatnie pół roku (no... mniej więcej) kończy się taką prośbą.
W dodatku smuggler działa na niego jak płachta na byka a pisze w każdym wątku. Efektów jak na razie brak.
Chyba wnioski i konkluzje mogę sobie pominąć, nie?
śmiejecie się z Mirka, a dokładnie wczoraj przeszło mi przez głowę, czy dałoby radę tak podrasować czytnik, aby wyłapywał informacje nie z 10 cm, a np. 2 metrów. A skoro mi przeszło takie coś do głowy po prostu "z dupy", to profesjonaliści już na bank coś takiego mają:)
IMO te karty wcale nie są takie bezpieczne, bo jest to technologia nowa i jeszcze niezbyt dopracowana, zwłaszcza, że banki tak naprawdę nie są związane żadnym ryzykiem kosztów w przypadku skopiowania danych.
.:Jj:. -> jest takie coś jak ignoruj wątek, także o co Ci chodzi, dla Ciebie informacje czy wątki mirencjuma są nieprzydatne a dla innych mogą być ciekawe czy potrzebne
A Mirek mógłby po prostu zmienić nick, czy tam pisać pod nową ksywką i nikt by tego nie zauważył za bardzo ;]
NewGravedigger - dałoby radę taką antenę zbudować. Zresztą było parę prac naukowych na temat łamania kart/dokumentów z RFIDem.
Przy czym nie oznacza to że cię okradną - karty działają trans akcyjnie, czyli nie można jej skopiować a potem użyć. Trzebaby podrasować legalny czytnik sklepowy, ale wtedy wszystkie transakcje by wycofali, bo wiadomo że ten konkretny czytnik był źródłem przestępstwa.
Ryzyko to mozliwość zdalnego zdobycia dodatkowych informacji na nasz temat przez osoby nieuprawnione.
Skrzat -> ależ oczywiście - Mirek ma tak specyficzne opinie na temat banków, ludzi w krawatach i garniturach, że byłyby one wyśmiewane niezależnie od tego, jakim pseudonimem podpisywałby się autor
graf -> ale w dzisiejszym świecie zagrożenie potencjalnego wycieku danych osobowych jest związane choćby z wejściem do Inetu.
Pytanie brzmi ile jest takich miejsc gdzie mozna placic zblizakiem, a ktore nie jest monitorowane? Wydaje mi sie ze we wszystkich mcd, empikach, zabkach sa kamery, a pierwszy lepszy osiedlowy chyba nie wprowadza obslugi kart zblizeniowych?
W żabkach już mają taką technologię?
widac totalne niezrozumienie tego rynku...
Co z tego, ze da sie zeskanowac karte (ok, dane osobowe, ale tak naprawde who gives the fuck...) jak nie da sie tak latwo zrealizowac transkacji? Ze niby firma z wpisem do krs (lub edg), a takie dokumenty trzeba miec aby moc autoryzowac transkacje, bedzie latac po autobusach z czytnikiem? LOL...
Kradziez karty? Generalnie mniejszy problem niz stare karty na podpis albo kredytowki w sieci... Karta na podpis latwo ow podrobic i kupic np TV w jakims zasciankowym sklepie, gdzie zadnego monitoringu nie ma. Kredytowka ma PIN internetowy (CVV2) wybity z tylu na karcie... ROTFL, nigdy tego nie moglem zrozumiec...
W kartach miganych po pierwsze limity transakcji, po drugie zdecydowana wiekszosc kart jest ubiezpieczona na 24 lub 48h PRZED kradzieza.
43
mają
ubezpieczone na 2 dni przed kradzieżą? Pokaż mi jakie to banki, bo mój wujek ma problem w udowodnieniu PKO, że w danym dniu nie był w Tajlandii, gdzie zajumali mu 3k zł.
W żabkach już mają taką technologię?
To byl taki troche strzał, kojarzy mi sie z reklam ze wspominali o jakiejs sieciowce, w biedronce z tego co wiem nie mozna placic zadna karta, wiec wydaje mi sie ze byla to zabka.
Z kolei narzekanie na kradziez to juz w ogole jest obled, to samo moze sie stac z telefonem komorkowym, a jakos nikt szopek nie robi w mediach jak komus buchna telefon i wysla smsow prmeium za 300zl.
To, że odbiornik może odbierać sygnał ze 100 km, nie znaczy że nadajnik (karta) może nadawać na taką odległość :) to po pierwsze.
Po drugie jeśli bank nie zapewnia Ci możliwości zmiany wartości transakcji bezgotówkowych dziennych i na transakcję to należy zmienić bank i iść do konkurencji i nawet się nie zastanawiać nad niczym.
"Specjalny" pokrowiec na kartę to nic innego jak aluminium czy inny metal, można też zastosować tzw. klatkę Faradaya we własnym zakresie wszywając w portfel stalowe nitki, albo nosząc ze sobą stalową blaszkę (dostępna w każdej przesyłce inpost).
A co do limitów.. to najlepiej ustawić 1 PLN lub 0,01 PLN jako limit dzienny jak się nie chce korzystać i po problemie, ustawiając 0 jako limit można się przejechać, bo w wielu systemach 0 oznacza brak limitu.
[ 45 ] do 11 sierpnia 2011 należało mieć w Tajlandii wizę, a więc aby udowodnić, że w Tajlandii się nie było wystarczy udowodnić, że w paszporcie nie ma wbitej wizy.
ale z drugiej strony [46] 100% racji :P
Maksymalnie można płacić 50zł, chyba że zmienimy limit transakcji.
Dodatkowo co 3 operacja wymaga potwierdzenia PINem.
Sam używam i jest to fajna opcja.
do wszystkich twierdzących ze kradziez karty to nie problem --> nie wiem czy piszecie z własnego doświadczenia czy powtarzacie co w folderze reklamowym banku napisano, ale nie chciałbym was zmartwić - rzeczywistość bywa nieco inna. Przekonałem się (na szczęście nie osobiście), że bank (i ubezpieczyciel) będzie robił wiele , ale to bardzo wiele rzeczy aby to okradzionego klienta obarczyć kosztami. Często na bankowy upór pomaga dopiero skierowanie sprawy do sądu lub prokuratury.
Chcecie konkretny przykład -proszę bardzo: kobiecie ukradziono torebkę z biura - jak sie zorientowała to zastrzegła kartę.
Bank uwzględnił zastrzeżenie i zwrócił kase wyciągniętą przez złodziei ale poinformował, że jednej z transakcji, na ponad 2K, nie wycofa bo stwierdził, że była wykonana przy użyciu PIN'u (którego koleżanka nie miała nigdzie poza głową zapisanego). Wiec co jest chyba oczywiste koleżanka zarządała informacji o szczegółach transakcji (lokalizacja, czas, terminal itp) zeby zobaczyć czy można zgłosić na policję/ochronę zeby sprawdzili monitoring itd.
Wówczas bank odpowiedział, ze nie udzieli jej tych informacji ze względu na tajemnice śledztwa.
Bank postawił ją przed sytuacją : zapłać pieniądze bo my ci mówimy że ktoś użył twojej karty ale ci nie powiemy kiedy, kto i gdzie.
Sytuacje oczywiście udało się rozwiązać ale dopiero po skierowaniu sprawy do sądu, ale trwalo to znacznie wiecej niż wasze 'telefon w 3 min i po sprawie'
oczywiście, że banki nie są takie proklienckie i każdy kto twierdzi inaczej nie miał widocznie styczności z prawdziwym problemem.
Garak - co nie zmienia faktu ze jezeli w torebce bylby telefon i wydzwiniono by nim 500zl to kolezanka pewnie nie ujrzala ani grosza. podobnie pewnie wypisana "na zapas" ksiazeczka czekowa.
Nie technologia jest tu problemem, tylko zlodziejstwo, ktorego byc nie powinno + to ze nie kazdy pilnuje swoich rzeczy i jest madry dopiero po szkodzie. Nie mowie tego akurat na przykladzie ktory podales, ale ile razy widzi sie ze w supermarkecie stoi wozek z torebka, a wlascicielka 10 metrow dalej zaabsorbowana wyborem szmaponu pomiedzy zapachem kakaowym a miodowym ;]
Przesada.
Jeśli ktoś się boi przypadkowego skopiowania danych karty, to rozwiązanie jest banalnie proste - wystarczy mieć w portfelu dwie karty zbliżeniowe (niekoniecznie płatnicze, np. karty miejskie na ogół działają w tym samym standardzie), a szansa na ich niepostrzeżone odczytanie drastycznie maleje.
W multibanku nie ma mozliwosci zmiany limitu transakcji zblizeniowych... (przez system online)
nevermind
[57] też to **** zauważyłem, chyba w pierwszych chwilach był większy wybór.
a najbardziej mnie tam denerwuje, że transakcje na odległość (przez neta, z podaniem kodu CVC) można ustalić tylko jako część, lub całość transakcji "zbliżeniowej"
imho jest to spory błąd logiczny.
najbardziej w ing podobało mi się to, że normalną kartą nie można płacić wcale przez neta, a do płatności przez neta ustawiało się kartę wirtualną dostępną tylko przez ing online.
wiec po kradzieży normalnej karty nikt nic nie mógł zrobić nie posiadając pinu;
teraz wystarczy ukraść kartę i kupować nią przez neta - bo CVC jest na odwrocie karty - co też jest debilizmem, takim samym jak zapisanie PINu na odwrocie karty.
z banku póki co nie zrezygnuję bo podoba mi się system online oraz to, że jak wybierałem w Atenach kasę o 4 rano, to o 7 rano dzwonili do mnie czy to aby na pewno ja.
Garak [52] - ale w odróżnieniu od kradzieży gotówki lub np. telefonu masz chociaż jakiekolwiek szanse na odzyskanie. Przy gotówce nie masz praktycznie żadnych, a przy telefonie powiedzmy tak z 20%.
W Inteligo można ustawić limit wypłat nawet na zero co w praktyce blokuje funkcję zbliżeniową.
czy dałoby radę tak podrasować czytnik, aby wyłapywał informacje nie z 10 cm, a np. 2 metrów.
Skoro da się wzmocnić sygnał kluczyka samochodowego, działającego w systemie bezkluczykowym, tak by otworzyć auto nawet z kilkuset metrów (były robione takie testy) o czym właściciel nie ma nawet pojęcia, to zapewne dałoby się też wzmocnić sygnał z takiej karty.
SULIK --> żeby zapłacić kartą przez net muszą się zgadzać dane adresowe, oczywiście w Polsce jest to łatwiejsze bo jak rąbną portfel to pewnie i z dowodem, poza tym nie wiem jak w Polsce ale w UK jest dodatkowy krok, po wpisaniu CVC jesteś pytany o trzy losowo wybrane znaki z hasła które ustaliłeś dla danej karty.
Kharman - jeszcze nigdy nie wpisywałem swojego adresu płacąc w necie :)
w PL niema jakiś losowych znaków :)
"w UK jest dodatkowy krok, po wpisaniu CVC jesteś pytany o trzy losowo wybrane znaki z hasła które ustaliłeś dla danej karty."
W jakim banku/dla jakiej karty? Bo np w Visie z firstdirect (HSBC) nic takiego nie ma, jest tylko dodatkowe haslo wyskakujace przy niektorych platnosciach online, ale najsmieszniejsze, ze zeby zmienic to haslo - podczas samej operacji placenia - wystarczy znac tylko (poza wczesniej podawanymi juz danymi) date urodzenia wlasciciela.
wysiak --> NatWest Visa, jeszcze mi się nie zdarzyło aby od wprowadzenia tego systemu nie zapytał mnie o to, owszem wystarczy data urodzenia żeby to zmienić, tylko żeby cały system zadziałał złodziej musiałby ci oprócz karty rąbnąć komplet danych osobowych.
Z resztą jakakolwiek niecodzienna aktywność na karcie i zaraz masz telefon z pytaniem czy to aby na pewno ty płaciłeś. Wyjechałem na tydzień do Walii i dzwonili żeby się upewnić czy to moje transakcje.
to przy okazji tematu się spytam:
W Pekao mówio, że ich kartami (które to już wszystkie są z PayPassem) można wykonywać płatności internetowe? Działa to to? Chodzi mi głównie o iTunes
Kharman --> No wlasnie problem w tym, ze nie komplet danych osobowych, a tylko data urodzenia wystarczy:) No ale ok, jakies to zabezpieczenie jest.
"Z resztą jakakolwiek niecodzienna aktywność na karcie i zaraz masz telefon z pytaniem czy to aby na pewno ty płaciłeś. Wyjechałem na tydzień do Walii i dzwonili żeby się upewnić czy to moje transakcje."
To ten NatWest musi byc super-czujny, bo rok temu bylem w Indiach dwa miesiace, systematycznie korzystajac z bankomatow - tydzien przed powrotem FirstDirect zablokowal mi karte ('bo wykryli podejrzane transakcje'), i musialem sam do nich dzwonic, zeby odblokowali. Szczescie, ze pamietalem haslo telefoniczne, bo bez tego nie autoryzuja telefonow z komorki, a jedynie z zarejestrowanego numeru domowego, w Anglii. Fajnie bym utknal z paroma tysiacami rupii w kieszeni, i zablokowana karta..:>
Pozniej bylem znowu w Indiach, o czym ich uprzedzilem, wiec ok. Pozniej poltora miesiaca w Arabii Saudyjskiej o czym juz nie byli uprzedzeni, znowu 2 miechy w Indiach, pozniej pare tygodni w Polsce - nigdy zadnych telefonow ani zainteresowania skad sie biora te zagraniczne transakcje. A wczesniej mialem konto i karte w Lloydsie, ci to w ogole wykazywali sie co rusz to takim profesjonalizmem, ze i tak HSBC to przy nich geniusze. Ogolnie angielskie banki sa kilkadziesiat lat za swiatem, a tym bardziej za Polska. Sulik wyzej wspomnial o telefonie z ing 3 godziny po wybraniu kasy w Atenach - ja kiedys w Polsce placilem wieksza kase (chyba kilka tysiecy) karta, to transakcja zostala odrzucona, i w ciagu kilku sekund - zanim zdarzylem sprobowac ponownie - dostalem na komorke telefon z Inteligo, czy to na pewno ja probuje wlasnie placic, po potwierdzeniu poszlo juz bez problemu.
Wiecie jak sie otwiera samochody na kluczyki zblizeniowe? tak samo jak sie placi czyjas karta zblizeniowa.
Jeden zlodziej stoi obok wlasciciela i ma urzadzenie odbierajace dane z kluczyka, po czym przekazujace je... do drugiego zlodzieja stojacego obok samochodu. I pyk pyk samochod otwarty.
Po prostu przekazuja sygnal z kluczyka dalej.
Tak samo mozna zrobic z karta. Nie trzeba jej kopiowac, tak samo nie chodzi o to zeby zgrac dane osobowe. Ty stoisz tutaj, obok Ciebie jakis koles, a ktos setki km dalej moze wlasnie placic Twoja karta...
koniec jest blisko -> A wiesz ile zajmuje otwarcie fabrycznego zamka i deaktywacja 3 zabezpieczeń antykradzieżowych w nowym samochodzie (w tym 1 niefabryczne "ukryty przycisk")? Mniej niż 120 sekund. Tak samo jest z kartami niezbliżeniowymi. Równie łatwo jest skopiować dane z karty zbliżeniowej, co ukraść cały portfel z kurtki, płaszcza czy czego tam nie chcesz.
wysiak -to nawet nie chodzi o 3 godziny, bardziej o to, o której godzinie zaczynają pracę ludzie w danym banku ;) bo równie dobrze mogłem wypłacić kasę o 7 rano w Melbourne, a telefon miałbym miałbym 8-9 h później :)
I też prawdę mówiąc obawiałem się w AU tego o czym piszesz - blokady karty za granicą - na wszelki wypadek wziąłem po prostu gotówkę ;)
koniec jest blisko - ponoć nie do końca tak łatwo - ostatnio nawet na elektrodzie coś o tym czytałem i właściwie bardziej opłaca się skopiować "kluczyk" np. podczas wymiany opon albo podczas przeglądu niż się bawić i czatować na sygnał :)
wysiak --> W Barclays też jest hasło przy transakcjach.
I niestety, tu się zgadzam, że banki w UK pod względem obsługi i możliwości są tragiczne.
Sulik --> Zadzwon do banku, i ich uprzedz, ze od takiej do takiej daty bedziesz w takim i takim panstwie - wtedy nawet jak zablokuja, to bedziesz mial podstawe ich porzadnie zjechac...;) Ale generalnie tak sie powinno robic.
maciek_ssi --> To haslo to jest zabezpieczenie Visy a nie konkretnego banku - jest to jednak zwykle haslo, a nie wybor konkretnych znakow z wczesniej ustalonego slowa, jak Kharman pisal (takie rzeczy maja zwykle przy logowaniu sie do strony). Dodatkowo z tego co pamietam ma jakies kretynskie ograniczenie ilosci znakow chyba do 6 czy 8 oraz wymagania kombinacji liter i cyfr. Z tego powodu - jako, ze nie moglem uzyc wariacji ktoregos z moich normalnych hasel - notorycznie je zapominalem, i musialem przy kazdej transakcji zmieniac, dlatego wiem, ze do zmiany wystarczy podac tylko date urodzenia. Od dluzszego czasu mam je ustawione jako "abc123", i juz jest ok....;)
Nie wiem jak bardzo trzeba cenić swój czas, żeby żałować tych 10 sekund (?) na wpisanie pinu.. Jak dla mnie ta technologia wydaje się być zbędna, naprawdę..
Od 4 lat uzywam takiej karty praktycznie codziennie i nigdy nie bylo zadnego problemu. Raz karte zgubilem, raz zostala w bankomacie i rowniez nic sie nie stalo.
W Japonii praktycznie wszystko obsluguje karty zblizeniowe. Od kas w sklepach i McDonaldzie przez autobusy miejskie, metro i pociagi po automaty z napojami i slodyczami. Plagi kradziezy nie ma. W ogole sie nie slyszy, zeby ktos komus z daleka cos odczytal i potem uzyl.
Pare lat uzywam i jeszcze nigdy nie bylo problemu.
fresherty - to, że pracownicy pracują całą dobę tak naprawdę NIC nie znaczy :) bo liczą się sesje elixira czy innych operatorów :)
infolinie etc. w każdym praktycznie banku na świecie są całodobowe :)
ale co z tego, jak operację zobaczą i tak dopiero po czasie :)
przykładowo jeśli wybiorę kasę w 1 w nocy w Polsce, to wszytko zostanie zaksięgowane i fizycznie ściągnięte z konta dopiero około 7-8 rano; natomiast przez ten czas będzie blokada środków.
dave_mgs - pin pinem, ale chodzi bardziej o prędkość autoryzacji, która w wypadku podawania pinu trwa po prostu dłużej, nie przez samo podawanie, a przez przesył danych :)
i tak jak dla mnie płacenie kartą a nie gotówką jest imho szybsze bez względu na sposób autoryzowania.
bo jak płacę gotówką - to na 90% będzie pytanie: a drobniej ? i wtedy albo się szuka albo nie, jak się szuka strata czasu, jak nie, to babka szuka wydać etc. :) Z czego wydawanie reszty zawsze jest szybsze niż uzbieranie w portfelu dokładnie kwoty np. 8,47, niż wydanie reszty z 10 PLN; przy kartach tego problemu nie ma... ale za to opieszałość ludzi w płaceniu zawsze mnie rozwala, najpierw muszą wszytko w koszyku poukładać, później poszukać portfela, a na koniec szukać środków płatniczych; ja zawsze do koszyka po prostu wrzucam towar, jak ekspedientka zakończy skanowanie, to wkładam kartę do czytnika i w czasie autoryzacji resztę produktów ładuję do koszyka.
Dlatego np. w Australii mają zajebisty sposób na to, po prostu ekspedient od razu wszytko pakuje sam do siatek, które ma ustawione na takim jak by wieszaku i idzie to szybko i sprawnie :) pewnie w większości cywilizowanych krajów tak to wygląda właśnie :)
Akurat eliksiry nie mają wiele wspólnego z transakcjami. Te pierwsze pozwalają księgować ruch międzybankowy, a drugie przychodzą od acquirerów.
Transakcje bezstykowe (i bezPINowe) są nie tylko szybsze, ale i tańsze, bo są offline'owe (nie wymagają kontaktu z bankiem), przez co są obciążone mniejszymi opłatami.
.kNOT - z czym nie ma nic wspólnego eliksir ? z tym, że pieniadze na danym koncie pojawią sie tylko po sesji eliksira a nie wcześniej, gdzie sesje te są tylko kilka i są w dzień, przez co wybierając kasę w obcym bankomacie za granicą jest właśnie transakcja międzybankowa ? :)
Pliki transakcyjne krążą raz dziennie. I bynajmniej nie między bankami, tylko pomiędzy acquirerami a ishuerami. Stąd eliksiry nie mają wiele wspólnego z księgowaniem operacji zrealizowanych kartą. Eliksir to ruch między rachunkiem, a rachunkiem. Bankomat swojego rachunku nie posiada ;-)
Akurat dziś na portalu jest artykuł na temat bezpieczeństwa płacenia tymi kartami:
http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,10544109,Eksperci__Karty_zblizeniowe_nie_sa_dobrze_zabezpieczone.html
.kNOT - czyli to o czym mówisz, daje taki fakt, że zamiast kilku rozliczeń dziennie, jest tylko jeden, więc tym bardziej nie ma znaczenia czy w danym banku ktoś pracuje całą dobę czy tylko w godzinie rozliczenia :)
ok dzięki za wyjaśnienie czym się mniej więcej różni ruch między kontami, a bankomatami :) - chociaż co prawda użyte przez Ciebie zwroty mi mało mówią :P
wysiak --> data urodzenia wystarczy żeby zmienić hasło które jest ostatnim krokiem w weryfikacji transakcji, żeby dojść do tego momentu i cokolwiek z karta zrobic w internecie potrzebujesz danych adresowych. Świerzo po przeprowadzce chciałem zapłacić mechanikowi przez telefon zanim uaktualniłem dane w banku i nie przeszło z nowym adresem, zadziałało dopiero jak podałem stary kod pocztowy.
Czy te polskie banki takie hop do przodu to ja nie wiem, ile razy jadę na urlop biorę gotówkę, bo nigdy nie wiadomo kiedy i który bankomat odmówi współpracy, do tej pory moja żona może wyciągnąć kasę wyłącznie w jednym banku (Citi albo ten niemiecki Reifeissen(?)) bo żeden inny nie jest łaskaw zaackeptowac jej karty, w moim wypadku po przesiadce na Visę sytuacja sie poprawiła chociaż i tak kiedy szedłem wyciągnąć kase to była wyprawa w nieznane...
Kharman --> A na przyklad kompletny brak mozliwosci robienia przelewow miedzynarodowych online? Nawet w moim banku, ktory jest bankiem wirtualnym, internetowym, nie ma takiej mozliwosci, mozna tylko i wylacznie zadzwonic i zalatwic to przez telefon. Kumpel ma konto firmowe w Lloydsie, wkurzala go oczywiscie koniecznosc dzwonienia za kazdym razem (jako ze siedzi w Polsce), wiec po sugestii konsultanta na infolinii poprosil o token, generujacy kod do logowania sie na stronie - wg goscia z banku z tym tokenem mial miec mozliwosc robienia przelewow za granice samemu. Oczywiscie sie okazalo, ze nadal takiej mozliwosci nie ma, a posiadanie tokena zmusza go jedynie do wpisywania kolejnego kodu przy logowaniu sie. A najsmieszniejsze, ze gdy juz token zostal aktywowany, to za cholere nie mozna sie go pozbyc, a jesli sie zepsuje/zdesynchronizuje, to jedyna pomoc mozna dostac, udajac sie do banku osobiscie. Juz raz musial specjalnie w tym celu przyleciec z kraju...:D
NewGravedigger - skąd to info o limicie? Dzwoniłem na help-line i powiedziano mi, że limitu nie da się zmienić i jedyny limit to max. 50zł na pojedynczą transakcje. Tyle.
JUż zaczynam zastanawiać się nad zmianą banku, bo wcisnęli (wysłali pocztą, bo ważność poprzedniej, debetowej, się kończyła) mi teraz tą kartę zbliżeniową, a po cholerę mi ona. Tylko teraz znaleźć sensowny dla studenta to nie lada wyczyn.
wysiak --> ja tam krezusem nie jestem i nie stać mnie na opłaty bankowe za przelewy, używam PayPala, 3 funty prowizji w porównaniu z 25 kiedy ostatni raz próbowałem tego dokonąac przy pomocy banku.
Ja mam w ING
Jedynie jakie opłaty ponosze to za używanie karty zbliżeniowej(7zł na miesiąc), a jeśli zapłace kartą za zakupy 100zł to nie płacę nic...
Reszte mam za darmo
Kharman --> Przeciez firmowej kasy nie bedzie puszczac przez PayPal. Ale swoja droga celny punkt, 25 funtow za przelew zagraniczny jest tu we wszystkich bankach:)
wysiak --> PayPal ma też konta biznesowe, nie mam bladego pojęcia jak to funkcjonuje, ale przypuszczam że podobnie jak prywatne z jakimiś dobudowanymi funkcjami.
Właśnie tak się zastanawiam czy do jednego konta PP da się przypisać dwa rachunki bankowe z różnych krajów, w ten sposób operacja przelewu trwałaby minuty, zasilić konto PP z jednego rachunku, wypłacić na drugi i czekać na realizację. I zdaje się byłoby to za free, no jakieś straty by były z racji kursu wymiany, ale z drugiej strony można prowadzić polski rachunek z subkontem walutowym.
Aż chyba sobie założę konto w jakimś inteligo czy innym wirtualnym banku żeby sprawdzić.