Jak to się robi w mBanku...
Mam konto w mBanku od wielu lat. Mam też kartę debetową, której używam tylko do wypłat z bankomatów. Nie wykonuję nią żadnych płatności w sklepach.
Za "nieużywaną" kartę trzeba płacić jakąś kwotę na miesiąc (nie interesowałem się), której to się unikało (znaczy była wliczona) gdy miało się wykupioną usługę wypłat ze wszystkich bankomatów (mBank umożliwia wypłaty darmowe tylko z niektórych, z tą usługą aktywną - z każdego w Polsce). Taka usługa to koszt 5zł/msc i miałem ją aktywną.
5 listopada w życie wszedł nowy regulamin, który to nakłada dodatkową opłatę w wysokości 4zł za kartę debetową, gdy w miesiącu poprzednim nie zrobiło się zakupów kartą za kwotę minimum 100zł.
Opłata jest pobierana w miesiącu następnym, gdy karta nie została wykorzystana do płatności na te min. 100zł.
W połowie listopada z konta "pobrane" zostały mi dodatkowo 4 złote, dlatego, że nie zrobiłem zakupów kartą w październiku za minimum 100zł.
Czyli regulamin zadziałał wstecz. Zostałem "skrojony" bezpodstawnie na kwotę 4 zł tytułem opłaty za kartę, która to została pobrana wraz ze wspomnianymi 5 zł za wypłatę ze wszystkich bankomatów (tę opłatę z kolei wnosi się z góry, na początku miesiąca - czyli za październik zapłaciłem na początku października).
Reklamacja została uznana od ręki, zostałem przeproszony i pieniądze wróciły po chwili na konto. Wszystko odbyło się w pełni profesjonalnie z konsultantem mLinii. Tutaj nie mam czego zarzucić.
Ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Bank jak się okazuje bezprawnie ściąga mi z konta 4 zł. Ja się kapuję po miesiącu, że coś jest nie tak. Zgłaszam reklamację, która jest od ręki uznawana.
Czy bez zgłoszenia reklamacji te pieniądze zostałyby mi zwrócone? Śmiem wątpić, bo reklamacja została zgłoszona dopiero po miesiącu. Ile jest takich osób, które nie zwrócą na to uwagi i nie złożą reklamacji (czyli nie dostaną zwrotu)?
Tak się dziś zarabia na nieuważnych?
Płacić 9 zł za SAMĄ kartę miesięcznie w dzisiejszych czasach... no ale może ci wygodniej.
Norma w bankach. Jak się nie upomnisz, to nic nie oddadzą. Miałem jakiś czas temu podobne problemy w mBanku, też załatwione od ręki. No ale niesmak pozostaje.
Poza tym-zebrali wielką bazę klientów, czas zacząć na nich zarabiać :).
nie zostalyby zwrocone na bank.
wiem bo wiele juz reklamacji skladalem.
najfajniejsze jest, ze nie mozna uniknac oplaty w citibanku za wydanie drugiej karty i trzeba placic.
oczywiscie po reklamacji i zlozeniu dyspozycji zamkniecia konta, oplate anuluja i nie ma sprawy.
dlatego tak naprawde trzeba przegladac swoje konta bankowe czy nie ma podejrzanych oplat.
raz mialem na mastercardzie w citibanku oplate 60pln (ktos zrobil zakup na ta kwote).
po wielu telefonach i wyjasnieniach okazalo sie ze wina lezy po stronie mastercard i blad w ich systemie.
czekalem na zwrot 6 miesiecy, ale tylko dlatego zwrocili bez "odpowiedzi" mastercarda, ze zagrozilem zamknieciem konta ( a de facto zlozylem dyspozycje zamkniecia).
w citibanku juz nie mam konta ROR (jedynie kredytowke z wizzair milami), bo zbyt wiele razy musialem domagac sie zwrotu pieniedzy lub uznania reklamacji)
No właśnie gnoll miarka się przebrała. Przyznaję, że zazwyczaj nie czytam tych zmian w regulaminach, bo wprowadzają je za często. To jest mój błąd i jestem tego świadomy.
Ale do jasnej cholery, wychodzi na to, że mogą sobie pobrać opłatę za coś bezprawnie i nie jest to kradzież. A jak się połapiesz to po prostu zwrócą. I jak widać powyżej to tytułowy bank nie jest tutaj rodzynkiem.
Zrób to samo w drugą stronę...
Spokojnie. W Idea Banku odsetki od kredytu obrotowego nie są w ogóle odnotowywane w systemie. Ot pieniądze wyparowują ci z konta i nie ma śladu co się stało i na ile się stało. Prowizja za przedłużenie tegoż kredytu podobnie. Gdy pobierają natomiast prowizje z jakiegokolwiek tytułu, system odnotowuje "prowizje i opłaty", tutaj ponownie sam musisz się domyślić za co.
Mnie tutaj trochę zadziwia to, że nie jest to przypadek indywidualny (takowy jeszcze bym był w stanie zrozumieć), ale hurt.
Wygląda na to, że każdemu klientowi banku, który nie wyrobił tych 100zł kartą debetową w październiku i miał już za ten miesiąc pobraną opłatę za kartę została naliczona automatycznie nienależna bankowi opłata.
I oni o tym wiedzą i z premedytacją nie robią z tym nic. To jest zadziwiające...
"wina systemu" jest oficjalna wersja.
po co mialby bank sam z siebie oddawac kase? dla czlowieka to male pieniadze, ale jak bank pododaje te 4zl to mu wychodzi calkiem pokazna sumka.
Ja tam mam od lat darmowe konto oszczednosciowe i emax. Po prostu żadnej karty nie przyjąłem i opląty to mam najwyżej za przelew jeżeli już jakiś robię.
ja mam jako back up, ale przynajmniej do tej pory wystarczylo 100-200pln wydac i sie nie placilo.
ale jak zaczna wyciagac kase za karte to tez anuluje i bede trzymal tylko jako skarbonke
Mam BZ WBK, zwykłe konto, darmowe bankomaty tylko u nich i w PKO BP, ale za to za nic więcej nie płacę. Null. Zero. Na karcie mogę wydać 2000 zł, jak i nic, i nadal 0 zł za nią. Całą reszta też darmowa (przynajmniej to co ma być darmowe w standardzie).
Jakbym miał 9 zł co miesiąc płacić za kartę, to w ogóle bym jej nie chciał.
Bank też musi na czymś zarabiać, samo wyrobienie i wysłanie Ci karty kosztuje...
U mnie kiedyś pobrali opłatę za wydanie nowej karty płatniczej. Po interwencji na mLinii pieniądze zwrócili. Konsultant tłumaczył, że system błędnie uznał, iż jest to moja druga równoległa karta do tego konta.
deratyzacja2 - i zarejestrowałeś się tutaj tylko po to by nam to oznajmić? Dziękuję za celną (ogólnie, ale kompletnie chybioną w temacie wątku) uwagę, i zapraszam do przeczytania z uwagą moich żali. Dodam - zasadnych. Ale Ty tu dla linka jesteś w profilu, a nie dyskusji, wybacz szkoda mi na Ciebie czasu ;)
Ja mam nadzieję, że ten wątek pozwoli i innym krytycznie spojrzeć na poczynania banku, na który aż do teraz nie miałem podstaw jakoś szczególnie narzekać. Dobre czasy jednak minęły i już nie zamierzam jakoś szczególnie polecać mBanku.
A ja naprawdę zrozumiałbym, gdyby to było indywidualne nieporozumienie, którego nie sposób wyłapać.
gorszy jest citibank przez historie ktore z nimi przeszedlem:)
juz nie mowiac, ze zwiekszyli mi limit kredytowy przy blednie przeprowadzonej weryfikacji (lewe dane dalem czesciowo).
innym razem dalem zle dane, oraz zla karte (visa vs mastercard pytanie).
gdy powiedzialem visa to koles zebym to jeszcze sprawdzil ... czyli de facto powiedzial mi ktora mam.. to ja mu, ze czemu sie tego czepia skoro mu dalem tez bledna date urodzin... a ten bezmozg powiedzial "nie dobra pan podal, i tutaj podal moja prawidlowa date urodzenia...).
rece opadaja, powinienem to zglosic gdzies ale jakos nie zapisalem godziny rozmowy i osoby...
Generalnie opłaty za konta osobiste rosną, bo zmniejszyły się wpływy banków z innych źródeł, np. kredytów. Systematycznie w różnych bankach pojawią się podwyżki. Taka jest tendencja i wątpliwe, żeby się to zmieniło. Był boom, boom się skończył.
Czekam na przykład, co kiedyś będzie się działo z ubóstwianym obecnie Alior Sync - bo chyba nie ma wątpliwości, że w końcu jakieś opłaty się pojawią. I się zacznie. :D
Ładny hajs na takim czymś mają...
Nie sądzę by było to zgodne z prawem, bo niby jak. W podstawówkach uczą, że prawo nie działa wstecz, więc tak samo ich zasrany regulamin nie może zezwalać na pobieranie jakichkolwiek nowo wprowadzonych opłat. Jak ktoś się zna na prawie to pewnie wie czy ta sytuacja kwalifikuje się pod pozew. Jeśli tak to wystarczy zebrać kupę ludzi i już frajerzy będę musieli wypłacać odszkodowanie za te ich przekręty.
Tak się dzisiaj robi pieniądze. Najpierw wchodzisz z czymś na rynek, ofertę masz niezłą, kroisz konkurencji klientów a potem sam ich dymasz jak się da na pierdołach, których nie zauważą.
A co do wpisu powyzej to sie wlasnie zastanawiam czy isc do aliora, ale boje sie ze jak oni zaczna cos zmieniac w tych ich przepisach i regulaminach to pojdzie pelno zmian cala para.
Generalnie ja zawsze mam świadomość, że konto może przestać być darmowe. Przy aktywnym używaniu w większości przypadków opłata znika bądź jest symboliczna, więc lepiej mieć jedno-dwa konta, niż kilka. I używać.
Teraz w Alior Syncu nie ma na co narzekać, ale nie wierzę, że stan całkowitej darmowości kiedyś się nie zmieni. Raczej nie w najbliższym czasie, ale jednak. To samo zrobił przecież "stacjonarny brat", czyli Alior Bank - stworzył bazę klientów, a teraz opłaty są całkiem spore. Chociaż były same zera.
Nie sądzę by było to zgodne z prawem, bo niby jak
Normalnie. Kto będzie zakładał sprawę sądową o kilka/kilkanaście złotych?
Rząd wprowadza przepisy dotyczące wieku emerytalnego obowiązujące osoby, które pracują od wielu lat. I co? I nic. Prawo działa wstecz.
Przytoczyłbym przykład z rodziny skazujący na grzywnę na podstawie samego oskarżenia, bez żadnych dowodów, świadków i wobec odmiennych argumentów oskarżonego (podczas, gdy podający nie stawł się nawet na pierwsza rozprawę). I co? Też nic. Można skazać, o wyroku (na drugiej rozprawie, na którą nie było wezwania) nie powiadomić, a powiadomić dopiero o nakazie zapłaty po uprawomocnieniu się wyroku. Nawet adwokat się wypiął. Takie jest prawo w Polsce.
PS. Od wynalazków typu Alior, Idea bank czy FM Bank trzymałbym się z daleka. Co najwyżej zakładać konto na jakiś okres. Pojawiaja się takie "instytucje zaufania społecznego" znikąd. Dla mnie to niepojęte, że podczas gdy właściciele różnych banków chcą się ich pozbyć, łączą się, tu powstają jakieś 3 grzybki... Chyba oczywiste, że po to, aby golić frajerów po 2-3-4 latach jak tylko uzbiera się odpowiednia grupa.
Jak brać kredyt hipoteczny na 10-30 lat w banku, który 5 lat temu nie istniał? Nie potrafiłbym.
Dlaczego sprzedając cokolwiek choćby na 5 zł, muszę wystawiać paragon lub fakturę, a bank (jak wspomnieli niektórzy) nie musi tego nawet uwzględniać na wyciągu? Dlaczego fryzjer, który mnie strzyże musi płacić 200 zł mandatu, bo nie wydrukował paragonu w natłoku klientów (chociaż jest na marży i się z nich nie rozlicza?) Dlaczego ja muszę oddawać VAT, a bank nie daje mi nawet możliwości wydrukowania potwierdzenia pobrania i druku za prowizje/opłaty, żebym to sobie wrzucił w koszty?
Czemu banki nie muszą odprowadzać VAT? Dlaczego usługi bankowe są inaczej traktowane niż usługi malarza ścian czy stolarza? Dlaczego mogą udzielać kredytu i tworzyć rachunki kredytowe z pieniędzy, które nie istniały wcześniej i których rzeczywiście nie mają? Dlaczego banki mają inna rachunkowość niż inne przedsiębiorstwa, skoro też mają NIP i powinny funkcjonować w gospodarce jak każdy? Dlaczego ludziom wciska się kit, że banki, aby mogły pożyczyć, to muszą te pieniądze wziąć z depozytów? Dlaczego biorąc kredyt nie spłacam go tylko z samymi odsetkami, tylko muszę godzić się na kilka dodatkowych opłat przy jego uruchomieniu? Skąd obok odsetek, które mają być przecież zyskiem banku takie pojęcia jak marża czy prowizja i inne opłaty? Dlaczego w ogóle pomysł, aby odsetki były naliczane rocznie, a nie za jednorazowo za cały okres kredytu czy depozytu, niezależnie czy wynosi rok czy lat 25 (żeby było przejrzyście)?
Banki to największy przekręt ludzkości i złodziejstwo w niewidzialnych rękawiczkach, które rozumieją tylko nieliczni.
Pomijam już kwestie bezpieczeństwa, o którym się tak mówi. Wystarczy, że nie będzie prądu dłużej niż kilka dni i wszyscy nie mamy nic oprócz tego co fizycznie w domu i portfelu.
colaboor nikt nie kaze korzystac z banku i jest na tyle duza konkurencja ze jak pracodawca juz nie chce dawac pensji do reki, mozna wybrac najmniejsze zlo...
banki to nie instytucje charytatywne.
Dessloch - każe, każe. Mając firmę jedną z pierwszych rzeczy, które musisz zrobić, to założyć konto bankowe. I na firmach generalnie najwięcej się zdziera. Owszem, można znaleźć mało inwazyjne oferty kont, ale mówię generalnie o zjawisku i samej "kulturze" bankowości. A dodatkowo mając firmę więcej smaczków poznajesz gdy masz właśnie kredyt/linię, leasing i robisz choćby przelewy zagraniczne i walutowe. I wtedy opłaty typu 5 zł za kartę nawet nie zwracają uwagi.
mowimy o osobach fizycznych... firma wlicza sobie w koszty itd itp. sa to nieistotne wydatki.
nieistotne z punktu widzenia klienta.
Z punktu widzenia banku: 100 000 klientów wydymanych "przez przypadek" na 4zł = 400 000zł. I premia dla prezesa jest :)
nieistotne wydatki to będą jak upadający bank zajmie Ci depozyty
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Unia-postanowila-Posiadacze-depozytow-beda-ratowac-banki-3013236.html?google_editors_picks=true
z mbanku nie korzystam od chwili, gdy wprowadzili oplaty za karty. zlikwidowałem wszystkie, choć konta i rachunki zostawiłem (do potrzeb związanych z emaklerem i mforexem).
ja mam na jednym z rachunkow -2zł za kartę, której nie aktywowałem :)
zmieniłem bank na inny, gdzie wszystkie podstawowe sprawy: otwarcie, prowadzenie, przelewy, posiadanie i wyrobienie karty jest za free i nie narzekam.
Ostatnio sprawdzałem. Z kilkunastu w pełni darmowych kont (nie patrzę na bankomaty) pozostało kilka. Takich "zero zero", bez warunków.
Ja zrezygnowałem z mbanku, bo wprowadzili opłatę za konto walutowe 10 zł/mc. W sumie i tak nie używałem tego konta. Jak zadzwoniłem że chcę zrezygnować, to oczywiście proponowali, że mi zlikwidują wszelkie opłaty. Powiedziałem, że ok. I przez miesiąc było dobrze. Po miesiącu znowu naliczyli opłatę za konto. Nie próbowałem juz dzwonić i tłumaczyć, złożyłem rezygnację. Jest wiele innych banków które mnie obrabują na mniej niż 10 zł mc. Gdy nie mam karty, to nawet nic nie wezmą. Mbank może ostatnio i zyskuje na giełdzie, ale jak dla mnie stracił klienta.
Nie ma się co do banku przywiązywać, jest ich pełno na rynku :) prawo banku wprowadzić opłatę, moje prawo się na to nie zgodzić.
bo wprowadzili opłatę za konto walutowe 10 zł/mc
Gdzie i komu? Z ciekawosci spojrzalem na strone i na swoje wyciagi i nie mam zadnej oplaty za prowadzenie.
A przywiazywac sie do banku moze i sie nie powinno, ale trend na rynku pokazuje, ze czas darmowych kont nieuchronnie dobiega konca. A na dodatek, parafrazujac Duńczyka: w pewnym wieku spada zapotrzebowanie na darmowe konto a rośnie na swiety spokoj. W wersji bez metafor - nie bede meczyl sie ze zmiana rachunku, zeby zaoszczedzic 3 zl miesiecznie.
hmm ja nie mam zadnej oplaty za walutowe (EUR, klient indywidualny, eur max)
Ja mogę i płacić 9zł na miesiąc za samą kartę. Nie godzę się jednak na pobieranie mi opłat z konta niezgodnych z ich własnym regulaminem (jednak rozumiem, że błędy się zdarzają), ale co kluczowe tutaj - na brak ich zwrotu, w sytuacji gdy o tym wałku doskonale wiedzą i zdają sobie z tego błędu sprawę. Dla mnie to kradzież.
A wlaśnie, jak obecnie zgłosić reklamację w mbanku? Bo w tym nowym panelu niczego nie mogę znaleźć.
Ja zadzwoniłem na mLinię i poczekałem na konsultanta. Co do nowego panelu niestety nie wiem, jeszcze się nie przełączyłem.
Mnie przełączyli bez pytania i zabrali możliwość zalogowania na starszy... No nic, będę ich męczył. Dzięki.
@r_ADM - firmowe konto walutowe
co do zmiany za 3 złote / mc - czasem nie chodzi o kasę, tylko o zasadę. Bank powiedział, że zmieni mi zasady - ok, ale gdy zrobił to tylko na jeden miesiąc (a miało być na 12) to podziękowałem. A w przypadku 10 zł / mc to już nie taka byle kwota, bo za 120 zł raz na rok można sobie coś fajnego kupić, np. 3 książki :)
Shadow --> http://www.mbank.pl/forum/watek,996224,,1.html
W skrócie, nowy serwis jest tak nowoczesny, że nie wymaga implementacji opcji składania reklamacji online. Możesz próbować reklamować via email ale musisz się liczyć z tym, że do czasu uzyskania odpowiedzi już się zdążysz zestarzeć. Jest jeszcze ekspert online, z którym możesz pogadać na chacie. Ciekawe czy rejestrują te rozmowy w razie gdyby reklamacja złożona "słownie" też się zagubiła w nowoczesnym systemie...?
Shadow -> Według tego, co czytałem gdzieś na sieci, to stary wyłączają. To kolejny etap. ;)
Mbank się od dłuższego czasu już tylko stacza niestety... nie mówię o funkcjonalnościach, bo te mają OK, ale o podejściu do klienta.
Ja z zasady od pewnego czasu reklamuję u nich wszystko, najmniejszą pierdołę. Na końcu każdej reklamacji dopisuję, że w przypadku odmowy w sprawie reklamacji będę po kolei sukcesywnie co miesiąc rezygnował z jednej usługi (a mam ich sporo). Na kilkanaście reklamacji w ten sposób nie uznali mi tylko jednej, zacząłem więc wprowadzać plan w życie i nagle okazało się, że jednak i ta reklamacja może zostać uznana. Tak po prostu trzeba rozmawiać z tym bankiem. Wkurw**ają ludzi zmianami regulaminów co chwilę i wprowadzaniem ukrytych (bo jak inaczej to nazwać gdy zmienia się jeden punkt w 50 stronach regulaminu) opłat za usługi bezpłatne od lat, to inaczej się nie da.
O takich oczywistościach jak wypowiedzenie wszystkich usług, za których odnowienie się płaci (np. debety, karty kredytowe) chyba nie muszę pisać? Wystarczy złożyć wypowiedzenie miesiąc wcześniej i jest 99,9% szansy, że zadzwonią z propozycją pozostawienia/odnowienia usługi bez ponoszenia kosztów.
Ja z zasady od pewnego czasu reklamuję u nich wszystko
Czyli co konkretnie. Moze i ja zaczne reklamowac ;)
Jakie jakie... w ostatnim czasie głównie a) wątpliwe daty rozliczenia transakcji np. transakcja wykonana 30 października a rozliczona dopiero w listopadzie przez co naliczono opłatę za kartę ze względu na niespełnienie warunków jej nienaliczania - co mnie obchodzi, że bank nie potrafi rozliczyć transakcji w ciągu 2 dni roboczych; b) naliczanie ukrytych opłat za coś nie używanego i od zawsze darmowego bez wyraźnej informacji, że następuje zmiana. To tak z tych stricte bankowych, bo mają też przecież inwestycyjne, ubezpieczeniowe, i różne inne duperelowe (spersonalizowane), o których publicznie wolę nie pisać :).
No i wywołałem wilka z lasu, od stycznia kolejna ukryta* opłata 9 zł/mc za konto firmowe (do tej pory darmowe) jeśli nie zrobisz przelewu do ZUS (czyli jak masz to konto jako zapasowe to płać i płacz).
* ukryta, bo jak się nie zalogujesz do serwisu transakcyjnego (a po co się masz logować jak konta nie używasz) to nie dowiesz się o tej zmianie, bo po co mają na maila informować
Podwyżkę do 1,5 zł za przelew WEWNĘTRZNY przez internet (dla kont firmowych) pominę milczeniem.