Siemka ;) Mam problem z kumplem, już mówię co i jak. Nie jest to nic poważnego, jest to błaha sprawa. Chodzi o to że w szkole jest organizowana tzw. Liga tzn. zbierasz drużynę i grasz z innymi zespołami w piłkę. No i mój najlepszy kumpel chce żebym ja grał w jego zespole(cała nasza "paczka" grała w tamtym roku temu na tej Lidze oprócz mnie). Ale problem jest taki że ja nie chcę. Po prostu nie lubię grać w piłkę, wolę czas spędzać w domu (Jestem domatorem i nie lubię za bardzo gdy mam czas wolny spędzać go gdzieś poza domem). I muszę się was poradzić, jak to mu delikatnie przekazać? Muszę powiedzieć że ten mój kumpel jest okropnie obrażalski - jak jakaś dziewuszka. Jak mu pieprzne prosto z mostu "Nie. Nie będę grać!" to walnie na mnie takiego focha że świat nie widział(z jednym chłopakiem gniewał się pół roku o jakąś totalną bzdurę). To jak mam mu to powiedzieć? Proszę o porady.
Get a life!
Co to za czasy, że nie chce się grać w piłkę, tylko siedzieć w domu? Za moich czasów to nikt by nie pomyślał o siedzeniu w domu, tylko bez zastanowienia grałby w "gałę".
hehe...
Ta liga może być dla ciebie szansą na poprawę sytuacji towarzyskiej, nie marnuj jej.
Na Twoim miejscu jednak bym z nim zagrał.
spoiler start
Jeszcze 10 lat temu było nie do pomyślenia, że ktoś woli zostać w domu niż wyjść na piłkę.
spoiler stop
Skoro to twój najlepszy kumpel, to pewnie wie, że niezbyt chętnie wyłazisz z domu i chce cię wyciągnąć z chaty na parę godzin. W ogóle, co to ma być za dylemat, nie do pomyślenia dla mnie. :D
No, chyba, że jesteś naprawdę slaby w piłkę i obawiasz się kompromitacji.
Nie każdy może mieć skilla na "Ligę" Owszem, pykać sobie może ot tak, ale nie, gdzie jest już turniej czy coś. Troche zrozumienia wszystkowiedząco-robiące GoLasy. Sam pogram w gałe, ale to takie pierdolenie w kilka osób. Gdy jest jakiś większy mecz, wiedzą, że na mnie nie mogą liczyć i nawet nie proponują :)
Założe się o stowkę, że fakt że nie grasz w piłkę nie jest spowodowany, że jesteś typem domatora, tylko lebiodą która nie umei biegać
Poza tym jeśli uważasz się za przyjaciela to powinieneś iśc zagrać w piłkę nożną jesli zadzwoni do Ciebie o 3 w nocy i Cię o to poprosi.
Chyba mnie co niektórzy przekonali - zagram z nimi :P Zobaczę jak to jest, a jak mi się nie spodoba to trudno - będą musieli znaleźć moi kumple kogo innego.
Założe się o stowkę, że fakt że nie grasz w piłkę nie jest spowodowany, że jesteś typem domatora, tylko lebiodą która nie umei biegać
Lepiej się nie zakładaj, bo stracisz stówkę ;)
[10] Przecież to nie ekstraliga, ale kopanina podwórkowa, podciągnięta pod rozgrywki, gdzie za wygraną jedyną nagrodą jest satysfakcja. Większość drużyn to zbiorowisko przypadkowych znajomych, bardziej dla zabawy niż gry. Wyniki dwucyfrowe to norma. Bez przesady znowu z tym "poziomem rozgrywek".
Poza tym na pewno chodzi o halę a tam się gra po 5-6 osób a nie jedynastką, zabawa pełną gębą.
Co za czasy ... Na bank jesteś grubą ciotą, żeby nie móc wyjść na dwór by kopnąć ze dwa razy piłkę!!
U mnie w podstawówce co tydzień był jakiś klasowy na podwórku i zawsze z chęcią przychodziłem pograć. A jak nie prestiżowe rozgrywki to zwykła kopanina pod blokiem lub oficjalny blokowy :D Nigdy dobry nie byłem ale do ostatniego dnia edukacji utrzymałem pozycję bramkarza numer jeden. Nawet w LO broniłem na dzień sportu - przepuściłem jakąś szmatę i odpadliśmy w drugiej rundzie :D
A podobnie jak ty dużo czasu spędzałem i spędzam w domu przed kompem! No ale żeby dla zdrowia nie pobiegać za piłką... No proszę was!!
Ale jak już musisz to albo ściemniasz się kontuzją, albo wychodzisz na jeden mecz i dajesz popis swoich "umiejętności". Złe przyjęcia, straty w środku pola, złe krycia, ew jakaś reka w polu karnym, lub zmarnowane 100%. Wtedy na bank nie będę chcieli z Tobą grać!
Na bank jesteś grubą ciotą
Tak, ale "gruba ciota" musi jeszcze dojeżdżać do kolegów 3km bo mieszka na wsi. Między innymi dlatego jestem domatorem bo po prostu u mnie na wsi raczej nie mieszka żaden rówieśnik i w młodości nie miałem się z kim bawić. A teraz koledzy mnie zapraszają do, a że ja nie nawykłem - po prostu mi się nie chcę. Ale teraz trochę z nimi pogram - jak mi się nie spodoba to zrezygnuje. Napisałem wyżej. Ślepy jesteś? Czy głupi? Czy jedno i drugie?
Ja myślę że jednak powinieneś z nimi zagrać. Zbyjesz go raz, drugi, trzeci i w końcu postawi na tobie krzyżyk.
Zmus sie do tej trzykilometrowej wyprawy chocby na piechote (co to w ogole za smieszny wykret, toz to tyle co nic), zagraj z nimi raz, i jak zobacza jak sobie radzisz, to juz wiecej nie beda cie 'meczyc':)
Zmus sie do tej trzykilometrowej wyprawy chocby na piechote
Wiem wiem, ja i tak do szkoły często jeżdżę rowerem. Chodziło mi o to że jak byłem młodszy to nie miałem się z kim bawić bo nie mam na wsi rówieśników i zamulałem w domu i dlatego tak bardzo lubię w nim teraz być :) Z przyzwyczajenia.
Stary, to tym bardziej się przełam i przestań sam zamulać w domu ;).
Grzech nie spróbować - zagraj tak jak umiesz. A udawanie naciągniętego mięśnia czy kontuzji to mega-marne zagranie.
[19]
Cóż za durne przyzwyczajenie, sam mieszkałem ( po części wciąż tam mieszkam ) niby w mieście, ale w praktyce to mieszkałem w takiej "dziurze w mieście" gdzie był problem żeby internet dociągnąć, w pobliżu nikogo w moim wieku, kumple daleko to i też głównie siedziałem w domu za dziecka, podobnie jak ty, z czasem stwierdziłem że to straszna durnota, młody jestem, a kiszę się w tym domu, obecnie pomimo że najbliższych znajomych mam 2-3 km od siebie nie jest to dla mnie żadną przeszkodą i jak tylko mam czas spotykam się z nimi, w wakacje siedziałem w domu tylko jeśli wszyscy kumple powyjeżdżali i po prostu nie miałem gdzie pójść, tak to dzień w dzień byłem z kumplami i tobie radzę to samo, póki masz młode ciało i czas to cholera korzystaj, zacznie się praca i inne bzdury to nie będzie czasu, a z wiekiem i zdrowie na takie rzeczy nie pozwoli, korzystaj więc póki możesz, a nie kiśniesz w domu.
Co za czasy nastały, faceci chodzą w jakichś rurkach albo legginsach i damskich tenisówkach.. niektórzy podobno nawet się malują. Jak się okazuje niektórzy nawet nie wiedzą jak się odmawia kolegom zagrania w piłkę i proszą o pomoc i poradę na forach internetowych.
Bez obrazy ale chłopaki trzymajcie fason, i nie zachowujcie się jak koleżanki z gimnazjum, facet ma być męski, twardy kiedyś będziesz bronił swoją żonę przed całym złem tego świata, będziesz utrzymywał rodzinę i z ciebie będzie bral przykład Twój syn. A ty pytasz jak masz powiedzieć koledze, że nie zagrasz w jego druzynie ??
Nie dziwota, że coraz więcej kobiet nosi spodnie w związkach skoro nie mogą liczyć na swojego faceta.
Sorry za offtop ale nie moge patrzeć na coraz większą feminizację faceta.
Nigdy nie lubiłem grać w piłkę na wfie, wolałem chować się za boiskiem i palić faje z laskami o podobnych zainteresowaniach
Wal prosto z mostu nie chcesz i tyle to najlepsze rozwiązanie ,a jak walnie focha to kij z nim a tak poza tym jak nie lubisz to nie graj i jak jesteś domownikiem to dobrze lepiej siedzieć w domu niż na dworze
Mutant, wiem i zdaje sobie z tego sprawę, ale jednak psychika, co potwierdził.
Nie chciałem być niemiły dla autora (co by jeszcze bardziej sie nie zaszył w domu) ale podpisuje się pod tym co napisał Oseth. Fakt, jeden jest macho, drugi troche bardziej miekki, ale pytanie się na forum co powiedzieć kumplowi, żę nie będzie się grało w jego drużynie jest lekko nie w deseń :)
Zawsze możesz iść z nimi jak grają i robić foty na pamiątkę jak i robić zdjęcia dziewczynom co Ci się podobają :D
ile ja bym dał żęby pograć w piłkę nawet tą amatorską z kumplami w lidze,,,kurde zajebista sprawa :) serio
ile ja bym dał żęby pograć w piłkę nawet tą amatorską z kumplami w lidze,,,kurde zajebista sprawa :) serio
racja, święta racja
chciałbym sobie postać na obronie w takiej drużynie, fajnie by było
a on narzeka, idź autorze, pograsz sobie, kondycję poprawisz, samo zdrowie i przyjemność.
[14]Oho, chudy kuc o posturze pająka ktory umawia sie z laskami przez neta bo w realu zadna sie nie interesuje uczy jak zyc...looool
Jaki hejt na autora. Ludzie, nie każdy lubi i/lub potrafi grać w piłkę, zrozumcie wreszcie.
Ludzie, nie każdy lubi i/lub potrafi grać w piłkę, zrozumcie wreszcie.
Dokładnie. Słuchajcie kolegi, mądrą rzecz napisał :)
Dzisiaj w szkole powiedziałem że będę z nimi grać to się ucieszyli i zaraz jadę do nich grać. Mają mnie "podszkolić" ;)
I tak masz lepiej ode mnie... ja nie umiem grac z przyczyn fizjologicznych:
od któregoś roku życia nie mam widzenia obuocznego i przestrzennego ( nie wiem ale to chyba jedno i to samo jest). Nie umiem prawidłowo ocenić odległosci, więc zawsze miałem przechlapane grając w piłkę lub siatkówkę.
Człowieku myślisz, że jak się mieszka w dużym mieście to 3km to mało ? :)
Poza tym, lepiej żałować że się coś zrobiło niż, że się tego nie zrobiło :)
Sir Qverty - a czy ja go uczę jak wyrywać laski? Albo napisałem gdzieś, że jestem chudy?
Sam jestem grubawy, lasek nie wyrywam ale w piłę zawsze chodziłem pograć! I na w-f też każdy chodziłem. W gimbazie jako jedyny miałem 100% frekwencji na basenie! Fakt, że zawsze przybiegałem ostatni, i granie w kosza czy siate mi nie wychodziło ale się starałem i nie zasłaniałem się żadnymi wymówkami!!
[36] Aha tzn ze mozesz go obrazac bo nie lubi grac w pilke. Moze lubi grac w co innego? Ja na gałe chetnie chociaz wole kosza czy tennis. Ale np siatkowki nie znosze i wolami by mnie nie zaciagneli zebym gral, nie lubie i nie umiem, nie mam predyspozycji. Moze autor tez nie lubi gały? pomyslales o tym?
Tutaj nie ma znaczenia czy się lubi nogę czy bardziej jednak narciarstwo. Chodzi o to, by kolegę wyciągnąć do ludzi, żeby się otwarł na świat bardziej.
Sir Qverty, ile ważysz i jaką masz posturę, że tak się naśmiewasz z innych?
Tu nie chodzi o mnie tu chodzi o to, ze nasz forumowy metal nasmiewa sie z kogos, ze jest "grubą ciotą" ktora boi sie wyjsc do ludzi a sam nie potrafi w realu laski wyrwac tylko w necie szuka...Nie widzisz tu hipokryzji?
Mutant---> jest tysiace innych okazji na wyciagniecie do ludzi, na cholere zmuszac czlowieka do grania w cos w co nie umie i nie lubi? Moga isc na piwo, moga sie spotkac, moga robic tysiace innych rzeczy a autor ma sie meczyc grajac w cos czego nie lubi? lol...
No to też jesteś hipokrytą skoro wyzywasz kogoś lecząc swoje kompleksy, jednocześnie (zapewne - strzelam po wypowiedziach) wyglądając jak ofiara losu (z pryszczami - to sam gdzieś pisałeś).
Ale nawet jeśli wyglądasz jak mister uniwersum (hehe) to i tak nie daje ci to prawa do atakowania innych.
Tak czy siak ilość napastliwych, prześmiewczych komentarzy w twoim wykonaniu pokazuje co z ciebie za prostak.
Sir a co ma wyrywanie lasek do gry w piłę!?!? Przecież jasno tłumaczę że nie ucze go jak wyrywać panienki tylko śmieje się z niego bo chopak nie chce iść pograć z kumplami w gałe!! Dałem do tego historię ze swojego życia żeby nie było że sam w domu siedzę przeglądając sex.kamerki a z innych cisnę bekę!
Jakby pytał o wyrywanie lasek to bym się w tym wątku nie udzielał!!
Presio--->Coz, kompleksow nie mam. Nie uwazam sie za mega przystojniaka ale akceptuje siebie, o zadnych pryszczach nigdy nie pisalem (wtf?, trądzik juz dawno za mną, pojedynczy syf to kazdemu moze wyskoczyc) jak ofiara losu tez IMHO nie wygladam a jezeli ktos tu leczy kompleksy to ty skoro oceniasz moj wyglad nic o mnie nie wiedzac. Ja Thrash metala widzialem a moj post mial podkreslic jego poziom hipokryzji w obrazaniu kogos bo "nie lubi wfu"
Thrash---> jakim prawem nazywasz go grubą ciotą? Pytam sie? Skoro sam piekny nie jestes...Widziales go? Znasz go?
Kiedy i gdzie mnie widziałeś że mnie oceniasz?
[45] Wstawiales swoje zdjecie przed studniowką i nie rznij glupszego niz jestes...Wiec mam pelne prawo wyrazic swoje zdanie na twoj temat. Natomiast ty nie masz prawa nazywac kogos "grubą ciotą" nie znajac go i nie widzac nigdy na oczy. Pewnie ma bujniejsze zycie towarzyskie niz ty.
A skąd ty wiesz jakie mam życie towarzyskie? Znasz mnie osobiście?
I nie wyskakuj mi ze zdjęciem które ma ze 4 lata. Zmieniłem się! Masa przyszła i włosy urosły!
Oceniam gościa po takich samych pozorach po jakich ty oceniasz moją osobowość i życie towarzyskie!
Ludzie, ale wy wychowywaliście się w innym środowisku. Na mojej wsi był tylko jeden koleś w moim wieku, a oprócz tego masa "łepków". Wy ganialiście za piłką, bo was dużo było, mieliście z kim grać i gdzie się nauczyć. Ja też kiepsko gram, bo poza WF nigdy piłki nie kopię. Nie miałem szansy sobie wyrobić umiejętności gdy byłem mniejszy, bo zwyczajnie nie miałem z kim.
Nie gram w gałę najgorzej, jest szansa, że po podaniu nie stracę piłki i kopnę ją gdzieś dalej w jakiś sensowny sposób. Ale jakiś turniej? Tylko bym się zbłaźnił stojąc gdziekolwiek indziej niż na obronie. Pokopać na WF to co innego niż pchać się na jakieś turnieje, nawet takie "podwórkowe".
Do autora: znajdź sobie sport który jest dla ciebie. Nie piłka nożna to coś innego. Ja np. dobrze gram w kosza, chodzę na siłownię i pływam. Rób coś związanego ze sportem, biegaj, jeździj na rowerze, cokolwiek. A gdy koledzy proszą, cóż, pójdź z nimi na trening i sam oceń jak wypadniesz.
Bo druga ważna sprawa to właśnie życie towarzyskie. Moje się trochę rozszerzyło dopiero jak poszedłem na siłownię gdzie zacząłem poznawać ludzi spoza tylko mojej klasy.
Ja na Twoim miejscu bym się cieszył, że chcą ze mną zagrać w lidze i się nie zastanawiał, tylko pędził pograć w piłe z kumplami :D Zawsze uwielbiałem piłkę, od małego gram. Sprawia mi ogromną przyjemność.
A co do pytania.. Jak to jak powiedzieć? Po prostu: "nie mam ochoty i tyle". Mów to co myślisz i się nie zastanawiaj. A jak kumpel jest okropnie obrażalski to już jego problem ;)