Jak dbacie o zęby ? ;]
Cześć
Przeczytałem pewien artykuł o prawidłowej higienie jamy ustnej (zębów). Nie chcę tutaj wypisywać dokładnie tego co tam było, bo taki artykuł można sobie w 2min znaleźć w googlach.Tylko informacje konieczne : Otóż podobno 98% osób dorosłych i 90% dzieci w Polsce cierpi na próchnicę. O samym myciu zębów było tylko to, że należy używać nici, myć niemniej niż 3 min itd. Postanowiłem zapytać was, jak u was przebiega ceremonia mycia zębów. Ile razy,przed czy po śniadaniu,czy po każdym posiłku, jak długo, jakiej szczoteczki używacie, jakiej pasty, czy używacie nici, płynu do płukania? Ja do tej pory używałem tylko zwykłej szczoteczki i jakiejś tam pasty. Ale jak się naczytałem o tych bakteriach, które pozostają, jeśli nie używa się nici to chyba zacznę jej używać i bardziej dbać o zęby. Jeszcze jedno - Czy wybielaliście kiedyś zęby u dentysty ? Jeśli tak - ile to trwa?, ile mniej więcej kosztuje ? Boli ? Wiem, że akurat to mogłem wygooglować, ale jednak zapytam tutaj.To by było na tyle.Proszę o odpowiedzi
Mam nadzieję, że kategoria dobra.;']
Edit : Kazuya_3 - Myślę, że nie przykładanie do tego większej wagi może się odbić w przyszłości.Ale to tylko moje zdanie...;]
Edit2 : hctkko - Twardsza oznacza - twarda czy średnio twarda.Bo twarda może niby podrażnić dziąsła i uszkodzić szkliwo.
U mnie jest to normalna miękka szczoteczka, normalna pasta z Biedronki, używane po śniadaniu i po kolacji, mniej-więcej minuta szczotkowania. Nie przykładam do tego większej wagi
Nigdy nie miałem problemów z próchnicą. Do dentysty chodziłem jedynie by załatać parę ukruszeń ;)
A co do sposobu czyszczenia:
Trzy razy dziennie po trzy-cztery minuty. Żadnych nici i pierdółek.
Szczotka jakaś zwykła (Colgate chyba), pasta Blend-a-med 3D White.
1) po śniadaniu
2) nie liczę ale dosyć długo
3) szczoteczka chyba colgate (średnio twarda), pasta tak samo albo blendamed
4) płyn do płukania - nie, nici - jak coś wejdzie w zęby
Nie wiem czy się chwalić czy nie, bo raczej nie jest to wskazane, ale w życiu jak na razie byłem tylko raz u dentysty, a już mi prawie 20 dobija. Chociaż szykuję się już kolejna wizyta, ale jakoś do niej mi się nie spieszy. Nie, że boję się dentysty (chociaż moje jedyne doświadczenia z nim nie były zbytnio miłe), ale po prostu nie ma aż takiej potrzeby.
Używam zwykłą szczotki i pastę. Ostatnio myję zęby 2 razy dziennie, plus do tego dochodzi guma do żucia.
Zęby myję rano i wieczorem. Szczoteczka zwyczajna, pasta to chyba Blend-a-med jakiś. Od czasu do czasu używam też płynu do płukania zębów, ale jakiego to nie mam pojęcia.
Ale jak się naczytałem o tych bakteriach, które pozostają,
To zależy od punktu widzenia. Wiele się ostatnio mówi, że bakterie itp. są czymś w rodzaju organu w naszym ciele. Z tego co wiem, to ich wartość jest nie do przecenienia, to dzięki nim żyjemy. Kiedyś, chyba na Discovery, oglądałem program o badaniach nad tymi bakteriami i padło tam stwierdzenie, że ubytek jednej grupy ulokowanej w ustach właśnie jest przyczyną raka żołądka czy czegoś tam - nie pamiętam już. O higienę trzeba dbać, ale nie należy przesadzać
BTW: Czytałem też gdzieś, że gdyby zważyć wszystkie bakterie znajdujące się w naszym ciele, to otrzymalibyśmy wynik około dwóch kilogramów! Wyobraźcie to sobie jaka to jest ogromna ilość, takie malusie bakterie, a wszystkie razem ważą aż tyle.
Azerath - W dużej mierze masz rację. Nadmierna higiena nie jest zbyt dobra. Ale jak wiadomo są bakterie zarówno pożyteczne, jak i szkodliwe. Myślę, że te wszystkie płyny itp. są przystosowane do zwalczania szkodliwych bakterii. Chociaż mogę się mylić - mogą usuwać również pożyteczne.Swoją drogą to ciekawy temat o tych bakteriach w ciele człowieka.
Polecam poczytac, można się naprawdę dużo dowiedzieć : http://www.bryk.pl/teksty/liceum/biologia/cz%C5%82owiek/10444-cz%C5%82owiek_siedliskiem_%C5%BCycia_innych_organizm%C3%B3w.html
W ogromnej większości zawsze rano i wieczorem, ale czasem zdarza się tylko raz, a czasem 3 razy...
Tania szczoteczka + dobra pasta, dokładne mycie przez 3 minuty, jedyne co mi robił dentysta, to chyba ze dwie plomby w dzieciństwie, kiedy nie byłem aż tak skory do mycia :)
Problemem są cholerne ósemki, do których jest gorszy dostęp, ale przy kontroli facet mówi, ze wszystko ok, ale szczerze mówiąc to wolałbym ich nie mieć :P
No to jezeli piszesz, ze powinno sie uzywac nici to juz mi sie nie chce dalej czytac. Nicie nie sa wcale takie dobre. Mozna sobie spilowac zeby i uszkodzic dziaslo. Na dodatek moze sie utworzyc kieszonka, doplynie krew, zamknie sie dziaslo a krew pozostanie. Masz wtedy zgnita krew w zebie i naprawde nie fajnie pachnie i tylko dobry dentysta z prawdziwego zdarzenia zlokaizuje, wyleczy to za pierwszym podejscie. Inni albo z niewiedzy albo chcac naciagnac na kase nie zlokalizuja tego. Najlpesze jest to, ze ty tego nie czujesz.
Zamaist tego zaleca sie uzywanie waterpik.
Co do prochnicy to moge sie wypowiedziec na temat prochnicy wewnetrznej, ktora jest spowodowana brakiem wapnia w momencie dojzewania, kiedy sie rosnie. Jesli sie tego niedostracza to mozg za najwazniejsze bierze kregoslup i jest w stanie zabrac wapno wlasnie z zebow i przelozyc do kregoslupa. Po jakims czasie sa wlasnie efekty, ze zabki ladnei wygladaja z zewnatrz a tylko sie przylozy zglebnik i wchodzi jak w maselko pozostawiajac dziure.
Mozna to nadrobic pozniej pijac rozne plyny bogate w wapno. Ja pije Coral Calcium from Okinawa.
I najwazniejsze o plynach. NIE uzywac plynow z zawartoscia alkoholu lub takie, ktore powoduja pieczenie w jakimkolwiek stopniu. Szukac i uzywac na bazie enzymow. Firma Biotene ( nie wiem czy w Polsce jest ) jest jedna z przykladowych.
Chodzi o to, ze dziaslo ma kilka warstw jakby naskorka, ktore schodzi i sie regeneruje. Plyn na bazie enzymow pomaga usunac czastki " naskorka" i oczywiscie odbudowac nowy. Wszystie plyny na alkoholu wypalaja stary i zarazem nadpalaja juz nowy, ktory sie regeneruje.
ja myje zeby dwa razy dziennie, po sniadaniu i po kolacji, po 2-3 minuty. Pasta Elmex, a szczoteczka jakastam, przez kolege informatyka nazwana no-name'm.
Dzieki temu mam najzdrowsze zeby w rodzinie(od pierwszej wizyty u dentysty - czyli jakies 7 lat temu - do teraz, tylko raz mialem latanego zeba, i to mleczaka, kilka lat temu).
2x na dzień, rano po śmniadnaiu i wieczorem przed snem... szczoteczka - medium, taka, jaka akurat mi sie podoba.
pasta -zamiennie colgate total wybielajaca lub do wrażliwych zebow, alno wrazliwy blendamed...
wczesniej, zanim pojawil sie problem odslonietych szyjek - aquafesch, najfajniejsza i najsmaczniejsza :D
nicni, plyny? eee.... mam zolte zeby, dentystka twierdzi, ze takie mniej sie psuja :D ( nei brudne, tylko po prostu taki kolr szkliwa )
choc w dziecinstwie pare juz sta;llych leczylem... ale od wieeeelu lat spokoj...
Szczotkuję dwa (czasami trzy) razy dziennie, po śniadaniu i po kolacji, około 2 minuty. Nie wiem jaką szczotką, zawsze biorę najtańszą, byle by nie była za szeroka (rani dziąsła), pasta colgate, nie patrzę jaka. Do tego najtańszy płyn do płukania z kerfura i nitka dentystyczna oral-b. Do dentysty nie chodzę prawie nigdy (od 4 lat nie byłem) bo się boję. :)

Fcale nie dbom.
Myje po każdym posiłku, przez około 2-3 minuty. Nici nie używam, płyn czasami. Szczoteczka, to jakaś colgate, a pasta różnie. Zawsze mam którąś z reklamowanych firm. Najgorszym moim problemem są ukruszone trzy zęby w górnej szczęce po prawej stronie. Jedna mocniejsza tuba w morde i się posypały..
[13]
Jak mozna miec taki smietnik w gebie...
Myju, myju, myju prosto po mym ryju.
Najczęściej myje zęby 2 razy dziennie, choć muszę przyznać że nieregularnie. Używam najtańszych, łagodnych szczoteczek i różne pasty(najczęściej te firmowe z efektem wybielania, chociaż wiem że to i tak praktycznie nic nie daje). U dentysty byłem ostatnio kilka lat temu, chociaż wiem że i tak mam parę ubytków do wyleczenia. W najbliższym czasie zamierzam się udać do stomatologa i uregulować te sprawy.
Wygląda na to, ze jestem zębowym pedantem maniakiem :P Dwa razy dziennie po 3 minuty, średnio twarda szczoteczka, pasta (ostatnio vademecum, do niedawna colodent), płyn do płukania, niteczka, w ciągu dnia Orbit, kontrola uzębienia co pół roku :)
3 razy dziennie po ok. 3-4 minut , ewentualnie przed wyjściem jeszcze.
Szczoteczka średnia (takiej się powinno używać) pasta blen a med w dzień a na noc sensodyne lub meridol. Nici ok. dwóch razy w tygodniu. Płyń też.
Guma jak wychodzę, żeby mieć świeższy oddech ;D
Stan zębów nie zależy tylko od higieny, choć to baaardzo ważne. Zależy też od genów ;]
Możesz przesadnie dbać o zęby a czasem i tak są w złym stanie ;)
Ktoś orientuje czy guma do żucia ma jakiś realny efekty na higienę jamy ustnej? Bo jak poza domem jestem to dosłownie po każdym posiłku se żuję, już to jak nałóg jest..
No i muszę w końcu kupić te cholerne nici..
Mac94 -
Gumy do żucia. To ostatnio najczęściej chyba reklamowany w telewizji sposób na białe zęby. Niestety, gumy poza niekwestionowanymi zaletami - tzn. poza oczyszczaniem zębów po posiłkach (w przypadkach, kiedy nie możemy umyć zębów) - mają też wady.
Nadmiernie częste żucie gumy może źle wpływać na stan stawów i układu mięśniowo-zębowego. W skrajnych przypadkach może się to skończyć nawet... zgrzytaniem zębów i chronicznym, nadmiernym ich zaciskaniem.
Ale bez paniki. Jeśli tylko nie uzależnimy się od żucia gumy, wszystko będzie w porządku. W niektórych przypadkach guma do żucia to jedyny sposób na odświeżenie oddechu i choćby doraźne zadbanie o biel zębów.
Gumy można zatem żuć - byle z umiarem. Nie oczekujmy od nich rewelacyjnych, natychmiastowych efektów. Warto jednak pamiętać, że żucie gumy w określonych sytuacjach naprawdę ma sens i może pomóc.
Wg. mnie warto, byle nie za często( zresztą tak jak ze wszystkim - nie należy przesadzać)
Po posiłku zawsze coś tam pomogą takie gumy.;]
Gumy przywracają prawidłowe PH w ustach i w przypadkach gdy nie możemy umyć zębów powinno się chociaż gumę brać. Ponoć czyści zęby, ale oczywiście mycia nie zastąpi.
A więc:
Myje zęby 2 razy dziennie (czasami 3) po śniadaniu i wieczorem (czasami po obiedzie ;d), pasta colgate, blend (coś tam) , szczoteczka średnia, myje ok. 3-4 min. Guma oczywiście.
I gitara.